piątek, 22 czerwca 2012

Mężczyzna (2Min)



Dzisiaj coś dłuższego ^^ Zbilżają się urodziny naszego maknae, który wreszcie przestaje być słodkim chłopcem, a staje się mężczyzną - taka mała inspiracja ; )
---------------------------------------------------------------------




Tytuł: Mężczyzna
Pairing: 2Min
Gatunek: angst, fluff
Rating: +17



          Noc była parna i wilgotna. Miasto wrzało. Szare ulice pełne były ludzi skąpanych w kolorowym blasku bannerów reklamowych. Z klubów dochodziły dźwięki muzyki, słychać było śmiech i pijacki bełkot. 
 
      Wszedł do jednego z nich i usiadł przy barze, zamawiając duże piwo. Barman popatrzył się na niego z powątpiewaniem, pytając o dowód tożsamości. Westchnął zrezygnowany. Czy wszyscy muszą go traktować jak dziecko?! Podał mężczyźnie dokument, by po chwili cieszyć się gorzkawym smakiem browaru. Zimny napój przyjemnie chłodził jego podniebienie.

         Ze złością zacisnął drobną dłoń na kuflu, przypominając sobie scenę z dzisiejszego popołudnia.
         
       - Co robicie? - spytał Taemin, wchodząc do pokoju z którego dobiegał śmiech. Key i Jonghyun siedzieli przed laptopem, z zapałem coś czytając. Ich twarze były czerwone, a oczy dziwnie błyszczały.

          - Nic takiego, Miniee.

        Zignorował odpowiedź Jonghyuna i wcisnął głowę między ich ramiona. Naga kobieta z wydatnymi piersiami uśmiechnęła się do niego z ekranu komputera. 

          Chłopak zaczerwienił się nieznacznie, zjeżdżając wzrokiem nieco niżej. " Zerwał z niej bluzkę i objął rękoma jej dorodne piersi. Sutki były twarde i nabrzmiałe. Wziął jednego do ust i..."

     - Hej! - Key z trzaskiem zamknął klapę laptopa. Taemin spojrzał na niego zdezorientowany.

          - Młody, czy nie byłeś przypadkiem potrzebny Onew przy obiedzie?

          - Ale...

          - No już, spadaj. - szatyn zmierzwił jego orzechową czuprynę. - Jesteś za młody na takie rzeczy.

        - Mam już osiemnaście lat! Jestem dorosły! - krzyczał, lecz silne ramiona Jonghyuna już wyprowadzały go z pokoju. - To niesprawiedliwe! Nie jestem już dzieckiem!

          - Co tu się dzieje? - Minho przystanął, widząc łomoczącego w drzwi Taemina.

          - No wiesz, Minho. - Jong posłał mu porozumiewawcze spojrzenie.

      - Mam już osiemnaście lat! Minho, powiedz im coś! - maknae spojrzał z nadzieją na przyjaciela, lecz on tylko pokręcił głową ze śmiechem.

          - Chodź młody. To nie dla ciebie. 

          Taemin tylko prychnął, mijając zszokowanego bruneta. W oczach zaszkliły mu się łzy. Miał dość traktowania go jak młodszego braciszka, dziecko, przed którym wszystko trzeba ukrywać, a którym przecież już dawno przestał być. Myślał, że Minho stanie po jego stronie, zrozumie. Jednak kolejny raz się zawiódł. Jego Minho także traktował jak małego braciszka. A on chciał, by zobaczył w nim mężczyznę! Mężczyznę, który też może interesować się dziewczynami, seksem i imprezami. Mężczyznę, który też może prawdziwie kochać. Tymczasem on zupełnie ignorował jego nieśmiałe znaki, śmiejąc się, że jest jego żywą przytulanką. To tak bolało...

          Nikt w tym domu nie traktował go poważnie...

         - Mogę?

        Uniósł wzrok. Świat powoli rozmazywał mu się przed oczami, lecz pochylony nad nim starszy mężczyzna zdawał się dosyć wyraźny.

          - Jasne. - odparł, uśmiechając się pod nosem. Przystojny brunet idealnie nadawał się do jego planu.

          - Jesteś sam? - zapytał, popijając swoje piwo. Gdy się uśmiechnął, wokół jego oczu pojawiły się maleńkie zmarszczki, które tylko dodały mu uroku.

          - Już nie. - odwzajemnił uśmiech, posyłając nieznajomemu znaczące spojrzenie.

          - Jestem Ji Sung.

          - Taemin.

        - Jeszcze jedno? - nie czekając na jego odpowiedź, mężczyzna przywołał kelnerkę gestem dłoni i zamówił kolejne dwa piwa.

          Pub powoli pustoszał. Dochodziła trzecia w nocy i większość ludzi przeniosła się do pobliskich klubów i dyskotek. Taemin z westchnieniem oparł się o twarde drewno, przymykając oczy. W jego kieszeni zabrzęczała komórka. Kolejny raz wyłączył telefon, pozwalając, by piwo przyjemnie rozlało się po jego podniebieniu.

          - Trochę tu duszno. Masz ochotę na spacer?

         - Jasne. - odpowiedział, wstając. Poczuł, jak jego ciało odmawia mu posłuszeństwa, a nogi chwieją się niebezpiecznie, lecz zignorował to. Złapał wyciągniętą dłoń Ji Sunga i razem z nim wyszedł z pubu.

        Na ulicach było pusto. Skierowali się do parku. Pogrążone w mroku alejki nieznacznie oświetlały latarnie. Nie docierał tutaj zgiełk wielkiego miasta, było cicho i spokojnie. Rozłożyste korony drzew tworzyły zielony namiot nad niemal czarnym, bezgwiezdnym niebem.

          Dłoń mężczyzny, dotąd znajdująca się na plecach Taemina, zsunęła się niżej, delikatnie ugniatając pośladki chłopaka. Ten jęknął cicho, czując jak alkohol miesza się z przyjemnością i adrenaliną, wywołując mieszankę wybuchową. Pierwszy raz ktoś tak go dotykał. Pierwszy raz nie słyszał pytań "Czy mogę?", "Czy wszystko w porządku?", "Ale na pewno, Taemin?". 

          Odwrócił się i wbił się w wargi mężczyzny. Ji przyciągnął go do siebie mocno, pogłębiając pocałunek. Pieścił ustami delikatną skórę Taemina, rozkoszując się słodkimi jękami, które wydobywały się z różowych warg chłopaka. Jego dłonie powędrowały pod jego koszulkę, bawiąc się twardymi już sutkami. Kolanem masował wybrzuszenie na jego obcisłych jeansach. Jedną ręką rozpiął swoje spodnie i naprowadził dłoń chłopaka na swojego członka. 

          Szatyn zarumienił się soczyście, chcąc zabrać rękę, lecz Ji nie pozwolił mu na to, mocniej zaciskając ją na swojej męskości. 

        Gdy dłonie mężczyzny rozpięły jego spodnie, coś pękło. Odsunął się od niego gwałtownie, drżąc na całym ciele, próbując szybko zapiąć ubranie.

          - Hej! Co jest? - Ji Sung szybko znalazł się przy nim.

         - Ja... ja... nie mogę. - odwrócił się, chcąc jak najszybciej uciec, lecz Koreańczyk przytrzymał go, nie pozwalając mu odejść.

     - Oczywiście, że możesz. - uśmiechnął się lubieżnie, brutalnie ściągając z niego spodnie.

        - Nie! - jego rozpaczliwy krzyk rozpłynął się w ciszy. Zacisnął powieki, czekając, aż dłonie Ji dotknął jego męskości, lecz zamiast nich poczuł ciepły uścisk ramion, które objęły go szybko. Znajomy zapach otulił jego nozdrza.

          - Minho... - poczuł, jak po jego policzkach spływają łzy.

          Brunet puścił go delikatnie, zapinając jego spodnie i patrząc na niego z troską.

          - Chodźmy. - jego głos był zniecierpliwiony. Obok nich, na chodniku leżał Ji Sung, trzymając się za obolały brzuch.

          Nie wiedział, co się dzieje. Szli szybko, a on potykał się o własne nogi. Nic nie widział, łzy rozmazały Seul, upodabniając go do nocnego koszmaru.

          Gdy znaleźli się w taksówce, po raz pierwszy odważył się na niego spojrzeć. Oczy Minho były czerwone i zapuchnięte. Płakał? Przecież on nigdy...

          - Nawet nie wiesz, jak się o ciebie martwiłem... - znów te ciepłe ramiona. Serce Minho biło szybko tuż przy jego własnym.

      - Przepraszam! Przepraszam... - szlochał. Nawet nie wiedział, czy przyjaciel zrozumiał to, co powiedział.

       - Dlaczego, Taemin? Dlaczego? On mógł ci coś zrobić! Mógł cię zgwałcić! To taki pierwszy raz sobie wymarzyłeś?! 

         - Ja...nie chciałem, żebyście traktowali mnie jak dziecko. - szepnął zawstydzony.

          - Dlatego chciałeś się przespać z pierwszym lepszym facetem?! - Minho jeszcze nigdy na niego nie krzyczał. Nigdy nie widział go tak zdenerwowanego.

          - Skoro nie mogę tego zrobić z tym, którego kocham, to tak, właśnie tak chciałem! 

          - Taeminniee, miłość to uczucie bardzo skomplikowane. Jak będziesz starszy...

         - Znowu to mówisz! Nic nie rozumiesz... - chłopak skulił się w sobie, chowając twarz w kolanach.

          - To mi wytłumacz. - poprosił go, delikatnie gładząc go po zmierzwionych włosach. Po chwili na swoich ustach poczuł jego ciepłe wargi, wilgotne i drżące od płaczu.

          - Minho...

       - Nic nie mów. - uśmiechnął się i pocałował go raz, jeszcze na swoich policzkach czując słone łzy Taemina.

10 komentarzy:

  1. o matko aż się popłakałam , wspaniale piszesz oby tak dalej , nie mogę się doczekać następnego wpisu *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. byłam tu już wcześniej, ale nie komentowałam. Dzisiaj jednak postanowiłam dać Ci znać, że czytam. Pomyślałam, że to miłe, czytać komentarze, a niegrzeczne kiedy się czyta i nie komentuje.
    Wybacz jednak, bo jednym z powodów dla których nie komentowałam był brak słów i talentu do opisania mojego zachwytu. Więc wiedz, że jak na razie nie mogę sie niczego uczepić i oby tak dalej.

    Weny i powodzenia Ci życzę.

    Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie bardzo mi się podobało *____________________*. Ach masz świetne wyczucie.. czekam na kolejnee.

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu dodałam sobie Twojego bloga do zakładek, bo cały czas mi się gdzieś gubi...
    Fanfic jak zwykle superaśny, ale spróbuj napisać coś bardziej pozytywnego, bez łez i w ogóle... ciekawa jestem jakby Ci to wyszło.
    A i mogłaś inaczej nazwać "tego złego". Ji Sung ma bardzo przyjazną twarz i w ogóle mi nie pasuje na niedoszłego gwałciciela. Chyba, że chodziło Ci o innego Ji Sunga albo tak przypadkowo padło na to imię.

    Wciąż czekam na porządnego hentaia -_-

    Mam nadzieję, że wiesz kim jestem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szukałam twojego bloga od czasu gdy dodałaś komentarza na moim blogu, ale za cholere nie potrafiłam !!! Teraz w końcu go znalazłam i czuję się dopełniona ^^
    Co do tego one-shota to smutny. Ale uwielbiam 2Min ^^ Nagle dostałam weny na swoje <3 Dziękuje ci bardzo ^^
    Postaram się przeczytać wszystkie które masz na blogu i dodaję cię do ulubionych ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Na wstępie (bo potem zapomnę, znając moją pamięć), chciałam podziękować za umiejscowienie mojego bloga w "ulubionych". To naprawdę miłe z Twojej strony.
    Hentai nie czytuję, więc pozwolisz, że przeskoczę ich temat. Miniaturka "wata cukrowa" zła nie była, lecz kompletnie mi czegoś w niej zabrakło.
    "Tajemnica" dość sztampowa z początku, lecz na końcu ukuło mnie w klatce piersiowej, co znaczy, że tekst ma coś w sobie.
    "Mężczyzna" to zdecydowanie mój faworyt. Niezmiernie mi się spodobał ten cały bunt maknae, jego frustracja i pochopne działania. Na początku myślałam, że będzie "jako-tako", lecz właśnie po tym opku stwierdziłam, że na serio masz potencjał, słowem świetnie się posługujesz, tylko trzeba Ci pomysłów, które tak szybko nie będą się wykańczać. Jeżeli pojawi się jakiś yaoiec - z chęcią znowu tu zajrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak już pisałam, czytałam te twory już wcześniej, podobały mi się ;) Taeś głupi trochę, ten koleś mógł go zgwałcić, ale na szczęście Minho przyszedł z odsieczą ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne i wzruszające :) lekko się czyta, a do tego Minho-bohater...mmmmmmmmm :D

    OdpowiedzUsuń
  9. -,,Czy wszyscy muszą mnie traktować jak dziecko?!" - żeby było bardziej czytelne mogłabyś to napisać kursywą, albo jakoś inaczej wyróżnić, choćby myślnikami.
    Piękne ;) Naprawdę świetne. W sumie ja też bym się denerwowała, gdyby wszyscy w kółko mi powtarzali, że jestem jeszcze za młoda. Nie dziwię się mu w tym sensie, ale z drugiej strony... strasznie to było pochopne i bezmyślne. Gdyby nie Minho...
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne będzie jeszcze ?

    OdpowiedzUsuń