czwartek, 20 grudnia 2012

Blizna (2Min)


            Pisane przy nowej płycie Kim Sung Kyu. Jest jak narkotyk, na prawdę. Otula dźwiękami sprawiając, że gdy zamkniesz oczy, pod powiekami pojawiają się obrazy. Utonęłam w jego świecie;3 Coś niesamowitego.

Opowiadanie/miniaturka z serii tych trochę dziwnych i psychicznych. Skończyłam pisać i nadal nie mogę się obudzić.


Dziękuję Natalii za komentarze pod każdym rozdziałem Replay i Brudnych Tajemnic ;)
----------------------------------------------------------


Tytuł: Blizna
Pairing: 2Min
Gatunek: angst
Rating: +17



          Półmrok. Otaczał mnie ze wszystkich stron. Czułem jego dotyk, delikatnie otulający moje nagie ciało. Spojrzałem w lustro. Oświetlone mdłym blaskiem świecy ukazywało młodego chłopaka. Jego oczy przesłaniała ciemna grzywka, a usta były pełne
i różowe. Jego ciało było idealne. Tak mówił on. Długie nogi oplatające jego biodra, biała skóra na której on chciał znaczyć swoją obecność, lekko umięśnione ramiona
i delikatne, niemal kobiece dłonie, przeczesujące jego włosy. Powoli unosząca się klatka piersiowa do której przykładał ucho, by posłuchać bicia jego serca. Brązowy meszek włosów, kryjący się za materiałem bokserek. I ona. Długa blizna ciągnąca się od lewego biodra niemal do prawego sutka.
           Przymknąłem oczy i musnąłem ją palcami. Była nieprzyjemna w dotyku. Obca. Jakby nie należała do mojego ciała. Pełna wspomnień i bólu pragnęła nadal go zadawać. Wciąż i wciąż…
           Kiedy mnie całował, pragnąłem więcej. Pragnąłem, by jego usta zbadały każdy centymetr mojej skóry. By były bezwstydne i niepohamowane. Kiedy mnie dotykał, pragnąłem więcej. Pragnąłem, by jego dłonie wkradły się pod materiał. By rozgrzewały
i doprowadzały do ekstazy.
           Kiedy mnie całował, bałem się, by nie ujrzał tego miejsca. Kiedy mnie dotykał, bałem się, by jej nie poczuł. Tak bardzo się bałem. To było moją obsesją.
           Zacząłem uciekać. Uciekałem od rąk, od ust, od bliskości. Uciekałem od niego, sprawiając mu ból. To ona mu go zadawała. Płakałem. Każdej nocy płakałem, pragnąc jego dotyku. Kiedy sam się dotykałem, brzydziłem się swojego ciała. Było brzydkie. Nienawidziłem go.
           Okłamywałem. Jego i siebie. Ufałem mu, a jednak nie potrafiłem powiedzieć mu prawdy. To ona sprawiała, że się bałem. Bałem się go stracić. Traciłem go. Bałem się każdej nocy. Powoli odchodził. Jego oczy stawały się puste. Jak moje serce. W nim też była blizna.
           To było moją obsesją. Kiedy patrzyłem w lustro i widziałem jak śmiało zabawiała się moim ciałem, chciałem, by było jeszcze brzydsze. Zacząłem się okaleczać. Ból koił. Zdawała się być zadowolona, że ma towarzyszki. Jeszcze więcej i więcej… Myślałem, że kiedy nie będzie sama, pozwoli mi uciec. Od tego wszystkiego. Lecz to nie miało końca. Miałem wrażenie, że śmieje się ze mnie.
           Któregoś dnia przesadziłem. Siedziałem w brodziku, a woda była czerwona. Krew nie chciała przestać płynąć. Płynęła niczym łzy, których już dawno mi zabrakło. Kiedy na nią patrzyłem, świat rozmazywał mi się przed oczami. Czułem zimno. On też miał zimne ręce. Zamknąłem oczy i odpłynąłem. Unosiłem się w powietrzu, czując zapach czekolady.
           Kiedy się obudziłem, on patrzył na mnie. Oczy miał zaszklone od płaczu, a dłonie trzęsły mu się, kiedy poprawiał mój koc.
- Dlaczego to zrobiłeś? – spytał, a ja nie wiedziałem, co powiedzieć.  – Czy nie mówiłem ci każdej nocy, że jesteś piękny? Że kocham cię bez względu na wszystko?
Odwróciłem głowę. Chciałem, by odszedł. Zostawił mnie samego.
           Nie odszedł. Powoli zabrał koc, którym byłem przykryty, ukazując mój brzuch. Szkarłatne blizny przecinały moją skórę, tworząc na nim zawiłe wzory. Byłem brzydki.
On pochylił się lekko i ucałował moją skórę. Ucałował każdą bliznę, każdy skrawek mojego ciała. Palcami delikatnie badał wypukłości, były zimne, lecz ja czułem coraz większy gorąc. Kiedy przestał, pocałował moje wargi. Już zapomniałem, jak smakował. Nie był nachalny. Zdawało by się, że bał się, że się rozpadnę.
- Kocham cię. – powiedział, dmuchając gorącym powietrzem w moje usta. – Kocham to, jak się śmiejesz, kocham każdy skrawek twojego ciała, każdą bliznę. Kochałem cię, kiedy była tu ta jedna, a teraz, kiedy jest ich więcej, będę kochał cię jeszcze bardziej. – szeptał, delikatnie gładząc mój policzek.
           Czułem się winny. Czułem się głupi. Czułem się beznadziejnie zakochany.Zacząłem płakać, a łzy nie chciały przestać płynąć. On przytulił mnie do siebie. Mocno. A ja kurczowo zacisnąłem dłonie na jego ramionach. Nie pamiętam, ile razy go przepraszałem. On cały czas cicho szeptał moje imię, otulając mój nos zapachem czekolady. Miał taki głęboki głos. Był mój. One wszystkie też były moje. Moje i Minho. Bo ja cały należałem do niego.
Tylko do niego.

12 komentarzy:

  1. -,,Myślałem, że kiedy nie będzie sama, pozwoli mi uciec. Od tego wszystkiego." - to chyba powinno być jedno zdanie
    Piękne ;) Takie prawdziwe i naprawdę wspaniałe. Byłoby niesamowicie genialnie, gdyby każdy, kto się okalecza miał kogoś takiego, komu może całkowicie się zawierzyć, zaufać mu i móc na nim polegać tak, jak w tym przypadku ;)
    Gdy tylko przeczytam Oneshoty, je także zamierzam komentować, poprawiać błędy i wyrażać opinię. Pamiętaj, że nie znam litości. Wszystko, zawsze szczerze ;)
    Widzę, że wena jest, więc wyczekuję kolejnego rozdziału Brudnych Tajemnic, na którego już jestem psychicznie nastawiona i całkowicie gotowa. Będę wyczekiwała :D
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat z tym się nie zgodzę ^^ w interpunkcji bezpośredniej możemy stosować kropki/przecinki tam, gdzie normalnie nie możemy ich postawić ;d uczyłam się o tym ostatnio;d / i want youu

      Usuń
    2. Właśnie dlatego dodałam tam słowo ,,chyba". Jest to moje subiektywne zdanie, ale aktorka może ,,czuć" to inaczej i chcieć zapisać inaczej. Moje poprawki to jedynie sugestie, nie trzeba się do nich stosować, ale dziękuję za zwrócenie uwagi. Osobiście nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak ,,interpunkcja bezpośrednia" (aż wstyd się przyznać, przepraszam...), więc jeszcze raz, dziękuję ;)
      Pozdrawiam ;3

      Usuń
  2. O.o
    To było takie...Woah. Normalnie jak ty coś naskrobiesz to zawsze się zastanawiam co ja wyrabiam na moim blogu xD Kurcze, tak bardzo mi się podobało że przeczytałam kilka razy. Uwielbiam! <3
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ugh. Nie lubię Cię. Jesteś genialna. T____T Piszesz tak, jak ja bym chciała. Z sensem i z mnóstwem wymieszanych emocji. Chyba mi się depresja pogłębiła przez Ciebie. ;)

    Pozdrawiam i życzę odkrywania samych inspirujących piosenek. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boże. T________T to było genialne <3
    Uwielbiam cię ~<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zauważyłam nowy post na stronie i automatycznie ściągnęłam sobie tego shota na telefon.
    Jak SHINee kocham przez kilka godzin wracałam do niego z dwadzieścia razy.
    Ten styl w którym bohater opisywał swoje uczucia bł nieziemski.
    To było naprawdę piękne. One-shot zaliczam do moich ulubionych.
    Mam pytanie - czy w najbliższej przyszłości napiszesz jakiś JongKey?

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę zmianę w wystroju bloga... Ślicznie :D Tak nastrojowo i w ogóle... Czyżby zmiana szaty graficznej zapowiadała nadejście kolejnego rozdziału? Chciałabym!
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładna zmiana na blogu. Wreszcie mam czas, to przeczytałam.
    Bardzo ładne opowiadanie. Ostatnio ten paring mało mnie przekonuje, ale myślę, ze pasuje tutaj idealnie.
    Wesołych Świąt i weny na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeju~

    To było takie inne niż wszystkie shoty, które czytałam :o

    Mogę powiedzieć, że zaczarowało mnie prawie tak jak Replay i chciałabym wrócić do tego za jakiś czas, ale to nie będzie to samo :c
    Nie potrafię czytać dwa razy tego samego TT.TT

    Ale jeszcze się okaże ^^


    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  9. Chemical Usagi30 grudnia 2012 10:52

    Uwielbiam Twoje krótkie opowiadania. Są magiczne i niesamowite, tylko Ty potrafisz w one-shotach zawrzeć absolutnie wszystko czego potrzeba bez zbędnej akcji i pozostają w sercu na dłużej <3.

    OdpowiedzUsuń
  10. od takich chaotycznych one-shotów aż czuć magię.
    jestem szczęśliwa, że nie pominęłam tego opowiadania (a o mało tak się nie stało) xD

    pozdrawiam <3

    ~ Miyu <3

    OdpowiedzUsuń