środa, 26 grudnia 2012

Brudne Tajemnice V


Ughh... najgorsze święta w moim życiu -,-
Dużo sauny w tym rozdziale, nie wiem dlaczego xD
Miało być długo, a jest krótko. No bo no bo... tak sobie pomyślałam, że jak pewne rzeczy będą za szybko, to wszystko straci swoją tajemniczość^^ A szykują się niespodzianki ^^
------------------------------------------------------




          Stoję na drewnianej podłodze, czując jak powietrze wokół mnie gęstnieje od gorącej pary. Oddycham kilka razy, głęboko, czując zapach ziół i nie pewnie idę przed siebie prowadzony przez kobietę – za pewne pracownicę mającą nas obsługiwać. Nawet mi się to podoba – a może jestem już aż tak zepsuty? Zapominam o upokorzeniu jakie miało miejsce na naszym ostatnim spotkaniu. Wyrzucam z głowy wszystkie negatywne myśli. Czuję jak moje ciało powoli się rozluźnia.
Staję się niemal sobą – Taeminem. Ciekawskim i romantycznym. Fakt, że nic nie widzę
z powodu opaski na oczach tylko pomaga w przemianie. Gdy przymknę powieki, mogę wyobrazić sobie wszystko. Nowy świat i nowego siebie.
           Drzwi za mną zamykają się i ktoś dotyka mojej dłoni. Pan X. nie odzywa się, lecz ja wiem, że to on. Prowadzi mnie na małą ławeczkę i odwraca tyłem do siebie. Po chwili czuję jak jego dłonie powoli masują moje plecy. Do nozdrzy dostaje się silny zapach ziół. Ponownie. Zaciągam się nim jak narkotykiem.
- Jesteś spięty. – mówi. Przytakuję lekko. – Rozluźnij się. Nie będziemy uprawiać seksu. – mówi to, jakbyśmy spotykali się po raz pierwszy. Mimo wszystko oddycham z ulgą. Mam wrażenie, że stosunek tylko zniszczył by to wszystko. Ale… co to znaczy to wszystko ?
- Co ci się stało? – pyta po chwili badania mojej skóry, a ja czuję lekki ból, gdy uciska moje posiniaczone ciało.
- Praca.
- Ktoś cię pobił? – podnosi głos i niemal widzę, jak wstaje, gotowy złapać złoczyńcę.
- Zasłużyłem. – szepczę, a jego dłonie znikają. Odwraca mnie przodem do siebie i głaszcze po policzku.
- Dlaczego?
- Możemy o tym nie rozmawiać? – pytam z wahaniem.
- Jasne.

           Opowiadam mu o swoich marzeniach. Nie wiem, dlaczego to robię. Może dlatego, że wiem, że się nigdy nie spełnią? Mówię o rodzicach i bracie, o wypadku. O tym, że nigdy nie miałem przyjaciół. Że… że nikt mnie nie chciał.
- Całe życie muszę udawać. Nie wiem, co to znaczy żyć na prawdę. – gdy to mówię, drży mi głos. Siedzę wtulony w jego nagie ciało, a on uspokajająco głaszcze mnie po włosach. Nic nie mówi. Tylko słucha.
- Miałeś rację. Chcę… chcę się przekonać, że miłość istnieje. Ale co jeśli ktoś zakocha się
w Minniem, który tylko udaje? Wtedy to będzie tylko sen…
- Teraz też udajesz? – zadaje pytanie, które uderza prosto w serce. Pochylam głowę, chociaż on i tak mnie widzi, i cicho zaprzeczam.
- Więc jeśli ja się w tobie zakocham, to nie będzie sen.
- Nie zakochasz się we mnie.
- Dlaczego?
- Jestem dziwką. W dziwkach się nie zakochuje.
Chwila ciszy.
- To nie ma zna… - zaczyna.
- Nie?! Więc dlaczego nie chcesz, bym widział twoją twarz? Wstydzisz się.
- Nie prawda… Po prostu, ja też mam prawo do swoich tajemnic.
- Ja ci opowiedziałem o swoich!
- Zapomniałeś o imieniu. Nadal jesteś Minniem. Więc to tylko sen. Po co mamy mówić
o tajemnicach, skoro to wszystko to zwykłe kłamstwo?
- Nie kłamałem… - czuję, jak szklą mi się oczy, lecz on nie może tego zobaczyć. Jednak przyciąga mnie mocniej do siebie.
- Chcę cię zobaczyć. – mówię, lecz on tylko całuje mnie w czoło. Jak starszy brat.

                                                                         ***

          - Pijemy dzisiaj u mnie. Będziesz?
Kibum w pierwszej chwili chciał odmówić,lecz w porę ugryzł się w język. Przecież, gdyby powiedział, że Minho i alkohol to połączenie wybuchowe, on wszystkiego by się domyślił. Przytaknął więc i minął go wchodząc do biblioteki.

            Jonghyun był dziwnie rozdrażniony i co chwila spoglądał na telefon. Key śmiał się, że pewnie tęskni za Taeminem, który powiedział, że nie może przyjść. Jong siedział jak na szpilkach, wpatrując się w swoje odbicie w butelce soju.
- Chłopaki! W saunie już napalone. – uśmiechnął się Minho, stukając kieliszkiem
w kieliszek Kibuma, który na słowo sauna niemal wypuścił go z rąk.
- Nie lubię zbytniego gorąca. – mruknął, niemal odchodząc na drugi koniec pokoju.
- Nie? – znów to spojrzenie. Minho patrzył się na niego z rozbawieniem, bawiąc się swoją dolną wargą.
Key tylko przeklnął tego beznadziejnego bruneta w myślach i zniknął w łazience. Przecież nie rozbierze się przed nim.

           Gdy otworzył drzwi, para która wydostała się z pomieszczenia, oślepiła go. Po omacku odnalazł wolne miejsce na ławeczce i opadł na nią z westchnieniem przymykając powieki.
- Nie wiedziałem, że jesteś taki wstydliwy. – Minho zaśmiał się. Kibum otworzył oczy, a po saunie rozniósł się głośny, kobiecy pisk.
- Przestań! Uszy mi odpadną. – skrzywił się Jonghyun.
           Key stał na środku pomieszczenia i wyglądał tak, jakby miał zaraz zemdleć. Dłonie kurczowo zaciskał na białym ręczniku okrywającym jego biodra. W przeciwieństwie do Minho i Jonga, którzy siedzieli kompletnie nadzy.
- Daj mi to. – nie zauważył, kiedy brunet podszedł do niego. Spanikowany cofnął się
o kilka kroków, lecz jego stopy trafiły na ścianę.
           Zamknął oczy. Nie chciał. Nie mógł się na niego patrzeć. Ciało Minho pokryte drobnymi kropelkami potu lśniło się lekko. Na brzuchu miał wyraźnie zarysowane mięśnie, a czarny meszek wyznaczał drogę do…
          Przełknął ślinę, gdy poczuł, że robi mu się gorąco. I to nie dlatego, ze byli
w saunie.
          Korzystając z jego zamyślenia, Minho zerwał z niego ręcznik, rzucając go gdzieś 

w bok. Key zdusił w sobie następny pisk i pozwolił temu wielkoludowi zaprowadzić się
z powrotem na ławeczkę. Z wdzięcznością przyjął chłodne piwo wypijając całe prawie na raz.

           Minho dyskutował z Jongiem. Nie wiedział o czym. Przymknął oczy, starając się uspokoić oddech. Starał się na niego nie patrzeć, lecz po prostu nie potrafił. Ciało Minho było idealne. Zbyt idealne…
Założył nogę na nogę by ukryć już trochę pobudzoną męskość. Miał nadzieję, że chłopakom szybko znudzi się siedzenie w tej parówce i brunet go wypuści. I wreszcie się ubierze.
- Key? A ty z kim wybierasz się na studniówkę?
- Studniówkę?
- No tak. Do końca miesiąca trzeba podać dane swojego partnera.
- Nie wiem. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. – mruknął. Będzie musiał popytać swoje koleżanki. Na pewno któraś się zgodzi. Miał ich niemal cały harem – przyjaciółek, które niegdyś były zakochane w nim na zabój. Dopóki nie dowiedziały się, że jest gejem. Jednak wizja Minho przytulającego się z jakąś laską skutecznie zniechęcała go do pójścia na tą imprezę.
- Wy już macie partnerki? – zapytał niby od niechcenia.
- Właśnie nie bardzo… - mruknął brunet, zagłuszany przez monolog Jonga na temat najładniejszej dziewczyny w szkole, która „na pewno z nim pójdzie, bo przecież on jest taki zajebisty”.
- Gdyby Key założył sukienkę nawet by się nadawał. – zaśmiał się Jonghyun, odstawiając na bok pustą butelkę po piwie.
           Kibum spłonął czerwienią, a Minho popatrzył się na niego rozbawiony.
- Założysz dla mnie sukienkę, Bummie?
- Czy ja wyglądam jak dziewczyna?! – wydarł się wstając. Chciał jak najszybciej wstać, wyjść i wrócić do domu.
- Nie. Ale też podobają ci się chłopcy. – wzrok Jonga padł na jego przyrodzenie, które niemal stało na baczność.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
- Jest uroczy. – zaśmiał się Minho,popijając zimny browar i razem z Jonghyunem przybili piątkę.

                                                                                            ***

           Gdy kładę się do łóżka, czuję się odprężony i spokojny. Moje ciało pachnie ziołami, jest gładkie i miękkie. Zasypiam szybko, czując lekkie podmuchy wiatru z otwartego okna i delikatny szum liści.
          Okno w samochodzie jest otwarte. Wystawiam rękę przez dziurę, śmiejąc się głośno. Macham do przelatujących ptaków i ludzi idących gdzieś daleko.
- Tae, zamknij okno. Rozchorujesz się. – słyszę głos mamy, ale nie słucham się. Na twarzy mam psotny uśmiech.
- Taeminnie. – mój starszy brat nachyla się nade mną i zaczyna łaskotać. Piszczę głośno, gdy niemal kładzie się na mnie na tylnym siedzeniu samochodu. Jego czarne oczy błyszczą się tak samo jak moje.
I wtedy słyszę huk.

           Wstaję z krzykiem niemal czując ból, który wtedy przeszył moje ciało. Potrząsam kilka razy głową, chcąc pozbyć się wspomnień, lecz wciąż widzę te oczy. Były jak gorzka czekolada. Czarne i głębokie. Lśniące i duże. Lubiłem się w nie patrzeć. Dawały mi poczucie bezpieczeństwa.
           - Hyung! Hyung! – wołam go, lecz on nie odpowiada. Leży bez ruchu, lecz na jego twarzy wciąż widnieje ten psotny uśmiech. Patrzę w jego oczy – są martwe. Czarne niczym studnia bez dna. Martwe. Bez cienia blasku. Zimne.
           Już nigdy potem nie czułem się bezpieczny.
           Wziąłem pierwszą rzecz, która wpadła mi pod rękę i rzuciłem. Szklanka rozbiła się o ścianę, a ja skuliłem się w sobie szlochając.
- Taesun… Taesun…  ja nie chcę już udawać.


                                                                        ***

          Kawa była zimna i niedobra, lecz po spotkaniu z Minniem nic nie wydawało się nieodpowiednie. Usiadł na krześle, w dłoni ściskając starą fotografię. On i jego najlepszy przyjaciel. A może ktoś więcej? Ten malec tak bardzo go przypominał. Mimo, że nie widział jego oczu, ani uśmiechu, wiedział, że gdyby się uśmiechnął, wyglądał by on tak samo. Cały czas wydawało mu się, że to on wrócił. Wiedział, że to niemożliwe. Był głupcem, tak, ale teraz świat składał sie z głupców. Takich samych jak on. Nie. Nie zakocha się w nim. Minnie mial rację. Bo on też nie wierzył w miłość. Ona odeszła razem z nim.

13 komentarzy:

  1. O Boże Pan X. i był zabujany w Taesunie?! Powiedz że tak!! xD Minho i Jonghyun mnie rozwalają no. Ci...wredni ludzi dręczą Bummie! ;( xD Tak się ucieszyłam że dodałaś posta aż się wydartłam! Następny prezent na święta xD. Dziękuje ;* Cudny nowy szablon *o* No i Hwaiting! xD
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O nieee, jak można tak wyzywac się na biednym i zakochanym Kibumie :D? Niech Minho wreszcie cos zrobi... ; ;.
    Ja pomyslalam o tym, ze pan X to tata Jonghyun'a, wiec moze chodzilo nie o Taesuna a o jego ojca......? Harde rozkimny o 22 zawsze ok. I dodatkowo chciałabym już zakochane MinKey ; ;
    Powodzenia w pisaniu, a notka jak zwykle super :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pn X. to Taesun?! Znaczy tak mi się skojarzyło, ale... Taemin nie był przypadkiem zakochany w martwym bracie? Tak go opisywał...
    Jeny... tyle pytań w głowie, a do tego rozpierdalacz bo Kibum i wredne JongHo XD
    Pozdrawiam i czekam na następne, Kasumi ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że pan X to miłość Taesuna, który umarł i... I on się martwi teraz o Minniego! O boże, tyle tajemnic w tym rozdziale, zabijasz mnie T__T
    Dziękuję Ci za to, co napisałaś. Nie było żadnych ostrych scen, jednak i tak czytałam to z zapartym tchem. Jestem ciekawa, kiedy w końcu Kibum wyjaśni sobie TE sprawy z Minho, bo brunet ma z tego niezłą uciechę, jak widać xD
    Pozdrawiam i życzę dużo, dużo, dużo weny!
    Kei-chan <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wiem, może jestem jakaś dziwna, ale scena w saunie Key + JongHo totalnie mnie rozbawiła. xD No nie mogę, na samo wspomnienie maluje mi się uśmiech na twarzy. Ale z drugiej strony jak oni tak mogą mu dokuczać, niedobrzy. ;P

    Czyli już wiadomo (chyba), że pan X to nie Jonghyun i nikt z jego znajomych.

    Cóż, pozostaje mi czekać na następny rozdział, aby dowiedzieć się, co stanie się z Tae i czy pan X dalej będzie spędzał z nim czas, czy może po tym, jak sobie uświadomił, że na próżno szuka u Tae swojej przeszłości, odejdzie.

    Wena z Tobą! ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże umieram XD Zaabiłaś mnie tym rozdziałem XDD Tyle myślenia co jest prawdą a co fikcją *O*
    Rozdział świetny jak zawsze ~^^ Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Po raz kolejny klnę pod nosem, bo przeczytałam pierwszy komentarz przed przeczytaniem ostatniego akapitu xd

    Chociaż i tak zapewne sama bym się tego domyśliła, ale pozbawiłam się niespodzianki i tematu do rozmyślania TT3TT
    Mimo wszystko i tak Ty zadecydujesz co to tam z tym ma być~

    Krótki, bo krótki. Trudno :c

    Oya :C
    Moje święta też nie były za dobre, ale mam nadzieję, że chociaż Twój sylwester będzie miły ^^
    Weny~ :3

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  8. Sauna... Myślałam, że padnę! Szczerzyłam się jak nienormalna xD Świetna akcja :P Kocham to :D
    Tae.. To takie kurde smutne. Nie wiem co napisać, naprawdę.
    Uwielbiam jak piszesz. Uwielbiam te wszystkie emocje. Uwielbiam relacje między nimi. Uwielbiam te wszystkie zabawne, rozbrajające i smutne, dołujące sytuacje.
    Pisz dalej, jak najwięcej. Życzę weny, weny i jeszcze raz weny. Nie mogę się doczekać o jakie tajemnice ci chodzi. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Fenomenalne, genialne, cudowne.... :))

    OdpowiedzUsuń
  10. To opowiadanie jest zajebiste!! Najbardziej ciekawi mnie pan X.
    Weny!!!
    ~Hira

    OdpowiedzUsuń
  11. Wredni Jonghyun i Minho! Kochany słodki Kibum! A na dokładkę rokmina kim jest pan X? Miszczu, rzadzisz! xd

    OdpowiedzUsuń
  12. hahahahahhahahahahahahahaahahhahahahahahahhaha geniusz zUa <3 Kibum na baczność, żaba i dinozaur przybijający piątkę... ja to widziałam ;_;

    a potem to wspomnienie Minnie D: aż mi łzy w oczach stanęły.
    jesteś za dobra w tym co robisz T_T rób to dalej !!

    ~ Miyu <3

    OdpowiedzUsuń
  13. :O Brak mi słów!! Jak to Pan "X" i Taesun? To się staje skomplikowane, ale widać, że zarówno było świetnie przemyślane przez autorkę.

    OdpowiedzUsuń