Od razu ostrzegam, że shot jest dosyć ostry.
--------------------------------------------
Tytuł: Innocent devil
Pairing: JongTae
Gatunek: smut
Rating: +18
Zrobiło mu się gorąco, gdy Taemin kolejny raz leniwie musnął
językiem swoje pełne, rozchylone ze zmęczenia wargi. Nie przestawał się w niego wpatrywać, nawet
wtedy, gdy reżyser ustawiał ich do pierwszego ujęcia. Mrużył swoje muśnięte
czarnym cieniem oczy, wpatrując się w niego intensywnie, zdawały się
błyszczeć. Przeciągnął się wolno, niby przypadkiem, odsłaniając kawałek bladej
skóry i czarny materiał bokserek, wystający spod skórzanych spodni.
Jonghyun miał wrażenie, że krzesło pod nim rozpuszcza się, przeistaczając
w ciemną maź, która lada moment go pochłonie.Wstał i nie odwracając się za siebie – żeby przypadkiem znów nie sprowokować tego diabełka do takiego zachowania – wyszedł na korytarz po kawę z automatu. Napój przyjemnie rozlał się po przełyku, na chwilę uciszając rozszalałe myśli.
Kiedy wrócił, chłopcy już nagrywali. Niemal się zachłysnął, kiedy Taemin wyszedł na przód planu i obdarzając go kolejnym wymownym spojrzeniem, złapał się za krocze. Ten dzieciak zdecydowanie za szybko dorasta pomyślał Jonghyun, odstawiając kubek
w obawie o własne zdrowie. W tym momencie miał ochotę poprzebijać wszystkie opony w swoim samochodzie, by już nigdy więcej nie mógł nim jeździć. Był wściekły na siebie, że nie mógł nagrywać teledysku do nowej piosenki razem z chłopakami z zespołu, a tym samym być bliżej najbardziej zwierzęcego i seksownego Taemina jakiego kiedykolwiek widział. No może z wyjątkiem ich duetu z Internet War, kiedy to wszystko się zaczęło. Przymknął oczy, przypominając sobie próbę do występu i zdecydowanie zbyt ciekawskie palce maknae, o wiele bardziej odważne niż na scenie.
- Mamy to! – usłyszał i po chwili muzyka ucichła. Żaden z przyjaciół jednak nie zwrócił na niego uwagi – zajął się nimi sztab specjalistów, w ekspresowym tempie pomagający zmienić stroje i fryzury do następnego ujęcia. Maknae niedbale założył na siebie białą koszulę i podszedł do niego, bez pytania sięgając po jego kawę i upijając łyk. Jego skóra pod białym materiałem lekko lśniła – Jong przypatrywał jej się, dopóki usta Taemina nie dotknęły jego szyi.
- Szkoda, że nie możesz z nami nagrywać, hyung. Ale inni hyungowie dobrze się mną zajmują. – szepnął mu na ucho, akcentując przymiotnik. Starszy poczuł, jak mimowolnie wzbiera w nim zazdrość, którą chłopak specjalnie w nim wzbudzał. Zdecydowanie na za dużo sobie ostatnio pozwalał.
- Mam nadzieję, że w łóżku zajmą się tobą tak samo dobrze jak ja. – odszepnął, nagryzając lekko skórę na szyi chłopaka. Ten tylko zaśmiał się lekko, zapinając ostatni guzik koszuli.
- Jeżeli chcesz tak łatwo mnie oddać… - mruknął zmysłowo, powracając do ekipy.
Jonghyun zdecydowanie tego nie chciał.
Ujęcia w czarno białych strojach i kapeluszu były momentami niemalże infantylne. Kim nie mógł uwierzyć, jak szybko jego mały diabełek może zmienić się w niewinnego aniołka. Wszyscy biegali dookoła niego, poprawiając mu włosy i makijaż, a on zdawał się o nim zapomnieć – kompletnie nie zwracał na niego uwagi. Kiedy kręcono ujęcia Onew
i Key, siedział z boku razem z Minho, a jego dłoń co chwilę muskała kolano bruneta.
Jonghyun poczuł, że zaraz nie wytrzyma. Wstał i podszedł do chłopaków, niby to ze znudzeniem oświadczając, że wraca do dormu.
- Będziesz na mnie czekał, hyung? – spytał go Taemin, uśmiechając się niewinnie.
- Pewnie. – burknął, zaciskając mocniej dłonie w pięści, kiedy dłoń młodszego znalazła się na udzie Choi.
- Nie mogę się doczekać. – zaśmiał się maknae, a jego oczy zalśniły.
***
- Hyung? – usłyszał tuż przy swoim uchu. Jedynie mruknął zaspany, przewracając się na drugi bok. – Hyuuung, miałeś na mnie czekać. – gorące powietrze owiało jego szyję,
a na skórze poczuł lekkie ugryzienie. Powoli otworzył oczy. Taemin pochylał się nad nim – z rozczochranymi włosami i nie zmytym makijażem. W skórzanych spodniach z występu
i jakiejś czarnej koszulce. Przez chwilę myślał, że to sen, jednak kiedy maknae bez pardonu usiadł na jego biodrach, resztki majaków wyparowały z jego umysłu.
- Powinienem cię ukarać.– szepnął młodszy, pochylając się nad nim i całując jego usta. Musnął je swoimi różowymi wargami lekko i powoli, po chwili kierując się w dół – na szyję i kark, każdy swój ślad znacząc mokrą, przezroczystą ścieżką. Jonghyun pozwolił mu na to, przymykając oczy i rozkoszując się gorącymi, wilgotnymi pocałunkami. Język Taemina powoli zatoczył kółeczko wokół jego sutków, po czym chłopak zassał się na jednym z nich, sprawiając, że poczuł, jak w dole brzucha robi mu się zdecydowanie zbyt gorąco. Nie miał czasu jednak się nad tym zastanawiać, gdyż młodszy co chwila nadgryzał jego skórę, by po chwili uraczyć ją delikatnym pocałunkiem. Prawą dłoń wsunął
w bokserki starszego, masując jego powoli twardniejącą męskość. Kim ujął jego drobną dłoń w swoją, zaciskając mocniej na swojej erekcji, a z jego gardła wydobył się cichy pomruk. Po chwili jego bokserki wylądowały na podłodze, a cudownie gorące usta Taemina objęły jego członka. Była to jednak tylko chwila, po której jego sterczącą męskość owiało zimne powietrze, gdy usta chłopaka zniknęły, a on sam wstał z łóżka, szukając czegoś w szufladzie.
- Minnie? Co ty robisz?
- Zapomniałeś? Miałem cie ukarać. – młodszy uśmiechnął się słodko, spinając nadgarstki Jonghyuna kajdankami i przykuwając je do oparcia łóżka. Spojrzał z satysfakcją na lśniącą, naznaczoną czerwonymi śladami klatkę piersiową swojego hyunga, unoszącą się
i opadającą szybko, kiedy raz jeszcze wziął jego członka do ust i zassał się na główce.
Jonghyun jęknął, myśląc, że jeżeli tak ma wyglądać jego kara, mógłby być karany codziennie. Taemin jednak wstał, śmiejąc się cicho, kiedy napotkał zdziwione
i przestraszone spojrzenie starszego. Jonghyun chciał protestować, mocno szarpnął nadgarstkami, a po pokoju rozległ się głuchy brzdęk. Mięśnie starszego napięły się, lecz to nic nie dało. Chłodne powietrze otulało jego rozgrzane ciało, a spojrzenie Taemina niemal przewiercało go na wylot.
Zaschło mu w gardle, kiedy młodszy powoli zdjął swoją koszulkę, ukazując blade, lekko umięśnione ciało, którego tak bardzo chciał teraz dotknąć. Chłopak uśmiechnął się
z satysfakcją, widząc, że Jonghyun ledwo nad sobą panuje. Jego smukłe dłonie rozpięły pasek skórzanych spodni i ociągając się, zsunęły je na dół. Taemin oparł się nonszalancko o parapet, oblizując spierzchnięte, stęsknione pocałunków wargi. Jonghyun przymknął oczy, wyobrażając sobie te wargi na swoim sztywnym członku, ciepłe i mokre, i jęknął jeszcze raz – tym razem z bezsilności.
Kiedy otworzył oczy, Taemin stał przed nim nagi, a jego męskość była sztywna
i wilgotna. Chłopak wziął do ust swoje dwa palce, zasysając się na nich i wpatrując się w niego intensywnie. Po chwili jego dłoń sunęła po smukłym ciele, znacząc je wilgotną linią, zatrzymując się na twardym już członku i pobudzając go wolnymi, rytmicznymi ruchami. Chłopak usiadł na krześle, przymykając oczy, a na jego policzki wystąpily rumieńce.
Jonghyun jak zahipnotyzowany wpatrywał się w poruszającą się rytmicznie dłoń maknae i z każdym jego jękiem czuł, jak pulsowanie w dole brzucha niemal go rozsadza. Blond włosy chłopaka rozsypały się na oparciu fotela, a wargi rozchyliły się, czerwone
i chętne. Ciche jęki burzyły panującą w pokoju ciszę, a ciemność panująca za oknem sprawiała, że czuł się niemal jak w innej, bardziej niegrzecznej, przesiąkniętej erotyzmem rzeczywistości.
- Hyung? – głos Taemina był głęboki i zachrypnięty. Chłopak spojrzał na niego, jego źrenice były rozszerzone, a oczy lśniły. Jonghyun szarpnął jeszcze raz, lecz kajdanki nie chciały puścić. Męskość z każdą minutą pulsowała coraz boleśniej a on miał ochotę błagać chociaż o najmniejszy dotyk.
- Taemin. – szepnął, czując jak zaschło mu w gardle i nie może wypowiedzieć ani słowa.
- Chcesz mnie dotknąć, hyung? – młodszy spytał cicho, przygryzając wargę
i wpatrując się w niego intensywnie.
- T-tak.
- Jak bardzo chcesz to zrobić? – spytał ponownie, podchodząc do niego wolno. Jonghyun poczuł woń słodkich perfum i zakręciło mu się w głowie.
- Odepnij mnie. – jęknął, lecz Taemin tylko się uśmiechnął. Powoli nachylił się nad straszym chłopakiem, muskając długimi palcami jego skórę. Jonghyun zadrżał. Kajdanki zabrzęczały.
- Boję się. A co jeśli mi coś zrobisz? – zapytał słodko, przekrzywiając głowę. Kim widział jednak, że i on jest już na skraju wytrzymałości. Po jego męskości wolno spływała przezroczysta ciecz, a chłopak oddychał szybko, nierówno.
- Minnie, przeginasz. Mam dosyć tej zabawy.
- Ale hyung, mówiłeś, że lubisz, gdy jestem niegrzeczny… - szepnął mu na ucho, drżącymi dłońmi wkładając klucz do zamka zabawki i rozpinając ją. Niemal od razu został przygwożdżony do łóżka.
- Uwielbiam. – mruknął Jonghyun, zaciskając rękę na jego męskości. Chłopak jęknął głośno, wypychając biodra do góry. Powtórzył czynność przygryzając jeden z sterczących, różowych sutków, mrucząc cicho.
- A może ja teraz się z tobą pobawię?
- Za bardzo mnie kochasz, hyung.
- Ty mnie nie kochasz?
- Nie podobało ci się? – Taemin uśmiechnął się słodko, składając mokrego całusa na wargach Jonghyuna, by po chwili zacisnąć palce na jego włosach i przyciągnąć go do siebie mocniej i bliżej. Jego wargi były chętne i spragnione, niecierpliwe i nieokiełznane. Jonghyun pozwolił diabełkowi przejąć inicjatywę w pocałunku, było mu zbyt dobrze, by
z tego rezygnował. Taemin dyszał cicho w jego usta, co chwila wypychając biodra ku górze i ocierając się męskością o członek starszego.
- Tak mi się podobało, że teraz zerżnę cię tak, że zapamiętasz to do końca życia. – mruknął Jong w przerwie między pocałunkami, popychając Taemina z powrotem na miękki materac i sunąc ciekawską dłonią po jego smukłych, umięśnionych udach.
- Hyung, zapomniałeś kto dzisiaj jest górą? – uśmiechnął się młodszy,
z westchnieniem przyjmując dotyk swojego hyunga, by po chwili przewrócić go na plecy
i bez pardonu wślizgnąć się smukłymi palcami do jego wnętrza.
Jonghyun niemal zachłysnął się powietrzem, czując jak młodszy niecierpliwie go rozciąga, a pulsujący ból rozchodzi się po całym kręgosłupie. Nie miał czasu jednak protestować, gdyż usta Taemina zamknęły jego wargi, a on wszedł w niego szybko, agresywnie i odrobinę niezdarnie. Jonghyun krzyknął w jego usta, czując, jak rytmicznie uderza w jego prostatę. Zacisnął pięści na kołdrze, wpatrując się w rozmazany obraz Taemina nad nim, z twarzą wykrzywioną ekstazą i mokrymi włosami przylepionymi do czoła. Przyciągnął go do siebie, obejmując jego drobniejsze ciało tak, by czuć jego mokrą, gorącą skórę przy sobie. Po jego ciele rozszedł się znajomy prąd, a on miał ochotę błagać młodszego, by wbijał się niego mocniej i szybciej, i chyba to robił – nie pamiętał, gdyż całe jego myśli zaprzątał cichy szept i jęki chłopaka tak blisko, tuż przy jego uchu.
Doszli razem. Po brzuchu Taemina spłynęła biała ciecz, Jonghyun nachylił się nad nim i zlizał ją, przedłużając drżący prąd orgazmu w ciele chłopaka. Dopiero teraz poczuł ból w dolnej partii ciała, ale zignorował to, przyciągając młodszego do siebie i opadając na poduszki. Był wyczerpany.
- Nienawidzę cię Minnie. – westchnął, przymykając oczy.
- Też cię kocham. – drobniejsze ciało przytuliło się do niego, a ich skóra lekko się skleiła. Nie przeszkadzało mu to.
***
Kiedy obudził się następnego ranka, był sam. Ignorując dokuczliwy ból, wstał i udał się do salonu. Jak na zawołanie wszyscy zlustrowali go wzrokiem, przyglądając mu się
z ciekawością.
- Coś nieciekawie wyglądasz, Jonghyun. Ból po operacji nadal dokucza? – Key podbiegł do niego, przyglądając mu się z niemal matczyną czułością.
Jong spojrzał na Taemina, który leżąc na podłodze, beztrosko machał nogami
i popijał swoje ulubione mleko bananowe. Kiedy uchwycił jego spojrzenie, uśmiechną się słodko, Jong jednak widział jak w jego oczach niebezpiecznie błyskają diabelskie ogniki. Nigdy więcej, diabełku pomyślał, zwracając się do zmartwionego Kibuma.
- To wszystko przez Taemina. – odparł, robiąc zbolałą minę, w zamian otrzymując kuksańca w żebra.
- Jak możesz mówić, że źle się czujesz przez naszego aniołka. – zbulwersował się Key, siadając obok maknae i czochrając jego, rozwalone na wszystkie strony, włosy.
A Taemin tylko uśmiechnął się z wyższością.
Jonghyun miał wrażenie, że krzesło pod nim rozpuszcza się, przeistaczając
w ciemną maź, która lada moment go pochłonie.Wstał i nie odwracając się za siebie – żeby przypadkiem znów nie sprowokować tego diabełka do takiego zachowania – wyszedł na korytarz po kawę z automatu. Napój przyjemnie rozlał się po przełyku, na chwilę uciszając rozszalałe myśli.
Kiedy wrócił, chłopcy już nagrywali. Niemal się zachłysnął, kiedy Taemin wyszedł na przód planu i obdarzając go kolejnym wymownym spojrzeniem, złapał się za krocze. Ten dzieciak zdecydowanie za szybko dorasta pomyślał Jonghyun, odstawiając kubek
w obawie o własne zdrowie. W tym momencie miał ochotę poprzebijać wszystkie opony w swoim samochodzie, by już nigdy więcej nie mógł nim jeździć. Był wściekły na siebie, że nie mógł nagrywać teledysku do nowej piosenki razem z chłopakami z zespołu, a tym samym być bliżej najbardziej zwierzęcego i seksownego Taemina jakiego kiedykolwiek widział. No może z wyjątkiem ich duetu z Internet War, kiedy to wszystko się zaczęło. Przymknął oczy, przypominając sobie próbę do występu i zdecydowanie zbyt ciekawskie palce maknae, o wiele bardziej odważne niż na scenie.
- Mamy to! – usłyszał i po chwili muzyka ucichła. Żaden z przyjaciół jednak nie zwrócił na niego uwagi – zajął się nimi sztab specjalistów, w ekspresowym tempie pomagający zmienić stroje i fryzury do następnego ujęcia. Maknae niedbale założył na siebie białą koszulę i podszedł do niego, bez pytania sięgając po jego kawę i upijając łyk. Jego skóra pod białym materiałem lekko lśniła – Jong przypatrywał jej się, dopóki usta Taemina nie dotknęły jego szyi.
- Szkoda, że nie możesz z nami nagrywać, hyung. Ale inni hyungowie dobrze się mną zajmują. – szepnął mu na ucho, akcentując przymiotnik. Starszy poczuł, jak mimowolnie wzbiera w nim zazdrość, którą chłopak specjalnie w nim wzbudzał. Zdecydowanie na za dużo sobie ostatnio pozwalał.
- Mam nadzieję, że w łóżku zajmą się tobą tak samo dobrze jak ja. – odszepnął, nagryzając lekko skórę na szyi chłopaka. Ten tylko zaśmiał się lekko, zapinając ostatni guzik koszuli.
- Jeżeli chcesz tak łatwo mnie oddać… - mruknął zmysłowo, powracając do ekipy.
Jonghyun zdecydowanie tego nie chciał.
Ujęcia w czarno białych strojach i kapeluszu były momentami niemalże infantylne. Kim nie mógł uwierzyć, jak szybko jego mały diabełek może zmienić się w niewinnego aniołka. Wszyscy biegali dookoła niego, poprawiając mu włosy i makijaż, a on zdawał się o nim zapomnieć – kompletnie nie zwracał na niego uwagi. Kiedy kręcono ujęcia Onew
i Key, siedział z boku razem z Minho, a jego dłoń co chwilę muskała kolano bruneta.
Jonghyun poczuł, że zaraz nie wytrzyma. Wstał i podszedł do chłopaków, niby to ze znudzeniem oświadczając, że wraca do dormu.
- Będziesz na mnie czekał, hyung? – spytał go Taemin, uśmiechając się niewinnie.
- Pewnie. – burknął, zaciskając mocniej dłonie w pięści, kiedy dłoń młodszego znalazła się na udzie Choi.
- Nie mogę się doczekać. – zaśmiał się maknae, a jego oczy zalśniły.
***
- Hyung? – usłyszał tuż przy swoim uchu. Jedynie mruknął zaspany, przewracając się na drugi bok. – Hyuuung, miałeś na mnie czekać. – gorące powietrze owiało jego szyję,
a na skórze poczuł lekkie ugryzienie. Powoli otworzył oczy. Taemin pochylał się nad nim – z rozczochranymi włosami i nie zmytym makijażem. W skórzanych spodniach z występu
i jakiejś czarnej koszulce. Przez chwilę myślał, że to sen, jednak kiedy maknae bez pardonu usiadł na jego biodrach, resztki majaków wyparowały z jego umysłu.
- Powinienem cię ukarać.– szepnął młodszy, pochylając się nad nim i całując jego usta. Musnął je swoimi różowymi wargami lekko i powoli, po chwili kierując się w dół – na szyję i kark, każdy swój ślad znacząc mokrą, przezroczystą ścieżką. Jonghyun pozwolił mu na to, przymykając oczy i rozkoszując się gorącymi, wilgotnymi pocałunkami. Język Taemina powoli zatoczył kółeczko wokół jego sutków, po czym chłopak zassał się na jednym z nich, sprawiając, że poczuł, jak w dole brzucha robi mu się zdecydowanie zbyt gorąco. Nie miał czasu jednak się nad tym zastanawiać, gdyż młodszy co chwila nadgryzał jego skórę, by po chwili uraczyć ją delikatnym pocałunkiem. Prawą dłoń wsunął
w bokserki starszego, masując jego powoli twardniejącą męskość. Kim ujął jego drobną dłoń w swoją, zaciskając mocniej na swojej erekcji, a z jego gardła wydobył się cichy pomruk. Po chwili jego bokserki wylądowały na podłodze, a cudownie gorące usta Taemina objęły jego członka. Była to jednak tylko chwila, po której jego sterczącą męskość owiało zimne powietrze, gdy usta chłopaka zniknęły, a on sam wstał z łóżka, szukając czegoś w szufladzie.
- Minnie? Co ty robisz?
- Zapomniałeś? Miałem cie ukarać. – młodszy uśmiechnął się słodko, spinając nadgarstki Jonghyuna kajdankami i przykuwając je do oparcia łóżka. Spojrzał z satysfakcją na lśniącą, naznaczoną czerwonymi śladami klatkę piersiową swojego hyunga, unoszącą się
i opadającą szybko, kiedy raz jeszcze wziął jego członka do ust i zassał się na główce.
Jonghyun jęknął, myśląc, że jeżeli tak ma wyglądać jego kara, mógłby być karany codziennie. Taemin jednak wstał, śmiejąc się cicho, kiedy napotkał zdziwione
i przestraszone spojrzenie starszego. Jonghyun chciał protestować, mocno szarpnął nadgarstkami, a po pokoju rozległ się głuchy brzdęk. Mięśnie starszego napięły się, lecz to nic nie dało. Chłodne powietrze otulało jego rozgrzane ciało, a spojrzenie Taemina niemal przewiercało go na wylot.
Zaschło mu w gardle, kiedy młodszy powoli zdjął swoją koszulkę, ukazując blade, lekko umięśnione ciało, którego tak bardzo chciał teraz dotknąć. Chłopak uśmiechnął się
z satysfakcją, widząc, że Jonghyun ledwo nad sobą panuje. Jego smukłe dłonie rozpięły pasek skórzanych spodni i ociągając się, zsunęły je na dół. Taemin oparł się nonszalancko o parapet, oblizując spierzchnięte, stęsknione pocałunków wargi. Jonghyun przymknął oczy, wyobrażając sobie te wargi na swoim sztywnym członku, ciepłe i mokre, i jęknął jeszcze raz – tym razem z bezsilności.
Kiedy otworzył oczy, Taemin stał przed nim nagi, a jego męskość była sztywna
i wilgotna. Chłopak wziął do ust swoje dwa palce, zasysając się na nich i wpatrując się w niego intensywnie. Po chwili jego dłoń sunęła po smukłym ciele, znacząc je wilgotną linią, zatrzymując się na twardym już członku i pobudzając go wolnymi, rytmicznymi ruchami. Chłopak usiadł na krześle, przymykając oczy, a na jego policzki wystąpily rumieńce.
Jonghyun jak zahipnotyzowany wpatrywał się w poruszającą się rytmicznie dłoń maknae i z każdym jego jękiem czuł, jak pulsowanie w dole brzucha niemal go rozsadza. Blond włosy chłopaka rozsypały się na oparciu fotela, a wargi rozchyliły się, czerwone
i chętne. Ciche jęki burzyły panującą w pokoju ciszę, a ciemność panująca za oknem sprawiała, że czuł się niemal jak w innej, bardziej niegrzecznej, przesiąkniętej erotyzmem rzeczywistości.
- Hyung? – głos Taemina był głęboki i zachrypnięty. Chłopak spojrzał na niego, jego źrenice były rozszerzone, a oczy lśniły. Jonghyun szarpnął jeszcze raz, lecz kajdanki nie chciały puścić. Męskość z każdą minutą pulsowała coraz boleśniej a on miał ochotę błagać chociaż o najmniejszy dotyk.
- Taemin. – szepnął, czując jak zaschło mu w gardle i nie może wypowiedzieć ani słowa.
- Chcesz mnie dotknąć, hyung? – młodszy spytał cicho, przygryzając wargę
i wpatrując się w niego intensywnie.
- T-tak.
- Jak bardzo chcesz to zrobić? – spytał ponownie, podchodząc do niego wolno. Jonghyun poczuł woń słodkich perfum i zakręciło mu się w głowie.
- Odepnij mnie. – jęknął, lecz Taemin tylko się uśmiechnął. Powoli nachylił się nad straszym chłopakiem, muskając długimi palcami jego skórę. Jonghyun zadrżał. Kajdanki zabrzęczały.
- Boję się. A co jeśli mi coś zrobisz? – zapytał słodko, przekrzywiając głowę. Kim widział jednak, że i on jest już na skraju wytrzymałości. Po jego męskości wolno spływała przezroczysta ciecz, a chłopak oddychał szybko, nierówno.
- Minnie, przeginasz. Mam dosyć tej zabawy.
- Ale hyung, mówiłeś, że lubisz, gdy jestem niegrzeczny… - szepnął mu na ucho, drżącymi dłońmi wkładając klucz do zamka zabawki i rozpinając ją. Niemal od razu został przygwożdżony do łóżka.
- Uwielbiam. – mruknął Jonghyun, zaciskając rękę na jego męskości. Chłopak jęknął głośno, wypychając biodra do góry. Powtórzył czynność przygryzając jeden z sterczących, różowych sutków, mrucząc cicho.
- A może ja teraz się z tobą pobawię?
- Za bardzo mnie kochasz, hyung.
- Ty mnie nie kochasz?
- Nie podobało ci się? – Taemin uśmiechnął się słodko, składając mokrego całusa na wargach Jonghyuna, by po chwili zacisnąć palce na jego włosach i przyciągnąć go do siebie mocniej i bliżej. Jego wargi były chętne i spragnione, niecierpliwe i nieokiełznane. Jonghyun pozwolił diabełkowi przejąć inicjatywę w pocałunku, było mu zbyt dobrze, by
z tego rezygnował. Taemin dyszał cicho w jego usta, co chwila wypychając biodra ku górze i ocierając się męskością o członek starszego.
- Tak mi się podobało, że teraz zerżnę cię tak, że zapamiętasz to do końca życia. – mruknął Jong w przerwie między pocałunkami, popychając Taemina z powrotem na miękki materac i sunąc ciekawską dłonią po jego smukłych, umięśnionych udach.
- Hyung, zapomniałeś kto dzisiaj jest górą? – uśmiechnął się młodszy,
z westchnieniem przyjmując dotyk swojego hyunga, by po chwili przewrócić go na plecy
i bez pardonu wślizgnąć się smukłymi palcami do jego wnętrza.
Jonghyun niemal zachłysnął się powietrzem, czując jak młodszy niecierpliwie go rozciąga, a pulsujący ból rozchodzi się po całym kręgosłupie. Nie miał czasu jednak protestować, gdyż usta Taemina zamknęły jego wargi, a on wszedł w niego szybko, agresywnie i odrobinę niezdarnie. Jonghyun krzyknął w jego usta, czując, jak rytmicznie uderza w jego prostatę. Zacisnął pięści na kołdrze, wpatrując się w rozmazany obraz Taemina nad nim, z twarzą wykrzywioną ekstazą i mokrymi włosami przylepionymi do czoła. Przyciągnął go do siebie, obejmując jego drobniejsze ciało tak, by czuć jego mokrą, gorącą skórę przy sobie. Po jego ciele rozszedł się znajomy prąd, a on miał ochotę błagać młodszego, by wbijał się niego mocniej i szybciej, i chyba to robił – nie pamiętał, gdyż całe jego myśli zaprzątał cichy szept i jęki chłopaka tak blisko, tuż przy jego uchu.
Doszli razem. Po brzuchu Taemina spłynęła biała ciecz, Jonghyun nachylił się nad nim i zlizał ją, przedłużając drżący prąd orgazmu w ciele chłopaka. Dopiero teraz poczuł ból w dolnej partii ciała, ale zignorował to, przyciągając młodszego do siebie i opadając na poduszki. Był wyczerpany.
- Nienawidzę cię Minnie. – westchnął, przymykając oczy.
- Też cię kocham. – drobniejsze ciało przytuliło się do niego, a ich skóra lekko się skleiła. Nie przeszkadzało mu to.
***
Kiedy obudził się następnego ranka, był sam. Ignorując dokuczliwy ból, wstał i udał się do salonu. Jak na zawołanie wszyscy zlustrowali go wzrokiem, przyglądając mu się
z ciekawością.
- Coś nieciekawie wyglądasz, Jonghyun. Ból po operacji nadal dokucza? – Key podbiegł do niego, przyglądając mu się z niemal matczyną czułością.
Jong spojrzał na Taemina, który leżąc na podłodze, beztrosko machał nogami
i popijał swoje ulubione mleko bananowe. Kiedy uchwycił jego spojrzenie, uśmiechną się słodko, Jong jednak widział jak w jego oczach niebezpiecznie błyskają diabelskie ogniki. Nigdy więcej, diabełku pomyślał, zwracając się do zmartwionego Kibuma.
- To wszystko przez Taemina. – odparł, robiąc zbolałą minę, w zamian otrzymując kuksańca w żebra.
- Jak możesz mówić, że źle się czujesz przez naszego aniołka. – zbulwersował się Key, siadając obok maknae i czochrając jego, rozwalone na wszystkie strony, włosy.
A Taemin tylko uśmiechnął się z wyższością.
Tego się nie spodziewałam... Taemin seme O.O
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to, że złamałaś wszelkie zasady i ogólnie przyjęte schematy, przez co smut ten bezpretensjonalnie stał się moim ulubionym. Wizja Jonghyuna wykrzywionej w ekstazie... ugh, genialne. Jeszcze raz - zaskoczyłaś mnie ogromnie i jestem Ci wdzięczna za to, że ukazałaś mi, że seks w wykonaniu JongTae może być zaskakujący i niezmiernie ekscytujący C:
aigoo, *wykrzywionego
UsuńJsfsdkbgjd, jak ja kocham takiego Taemina, no aaaa. JongTae, mimo iż moim ulubionym pairingiem nie jest, to bardzo go lubię. Przyczyniłaś się do tego Ty i Brudne Tajemnice, tak właściwie. :DDD
OdpowiedzUsuńNo, mi się bardzo podobało! Taemin seme to coś, co bardzo lubię czytać (niekoniecznie pisać), a jest tego baaardzo mało.
No i koncept kajdanek... hyhy. :D Odzywa się we mnie perwersyjna strona.
Weny, no i czekam na kolejny rozdział Znajdę cię.
Pozdrawiam. <3
Taemin to kochany diabełek. :D Uwielbiam takie fiki, gdzie następuje zamiana ról. To jest tak genialne, że aż się dziwię, że tak mało takich opowiadań. To może następnym razem przyjdzie czas na dominującego Key? No i pomysł z kajdankami. <3 Też genialne!!! Zakończenie było na prawdę świetne. Key nie pozwoli by mówić takie głupoty o jego aniołki i bardzo dobrze.^^ Wspaniały fik i czekam na więcej takich. :D
OdpowiedzUsuńWpadłam w dzika radość,kiedy zobaczyłam, że dodałaś coś nowego xD Czekałam na tego one-shota, czekałam Q.Q Początek fantastyczny, nie można zaprzeczyć. Wzbudza odpowiedni nastrój, nastraja na więcej. Cholera, ale tego, że zrobisz z Taemina seme kompletnie się nie spodziewałam! Przez chwilę poczułam swojego rodzaju zawód, nie wiem dlaczego. Nigdy nie sądziłam, że takie chucherko zdominuje mi JJonga, nawet po wypadku (!) xD. Ale ładnie to napisałaś, podobało mi się, a i czytało się z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę.
Kei. <3
PS Dalej nie mogę się doczekać kolejnego parta "Znajdę Cię". T^T
JESTEŚ MOIM MISTRZEM!!!! *.* Doszłam, normalnie doszłam *.*
OdpowiedzUsuńOddałaś moje wszystkie przemyślenia związane z Why so serious! *.* Nasz niegrzeczny maknae <3 Kochany dominujący diabełek! ^^ No i JONGTAE!!! <3
Jezu, czytając miałam motylko w brzuchu i rumieńce na policzkach! Normalnie było mi gorąco! *.*
Końcówka była tak niewinna, że normalnie się rozpływam >.<
Proszę o więcej JongTae i "Znajdę Cię"!! *.*
Całusy :*
Wracam sobie do domu, nie myśląc o tym, czy ktoś miał coś dodać, czy nie i patrzę na nowy wpis od Ciebie, na tytuł i takie "JUŻ!?" i od razu czytać.
OdpowiedzUsuńGenialne>D
Taemin seme, ciekawe, nie wiem czy aż tak mi to odpowiada - raz na jakiś czas, tak :3
Ale przeważnie to czytać, nie pisać~~
No i taki diabełek z niego tutaj *.* Uwielbiam takiego Taesia <3
Weny~~ Czekam na dalszą część "Znajdę Cię" :3
~Di
Boskie! Boskie!
OdpowiedzUsuńDzięki temu shotowi uwielbiam Cię jeszcze bardziej! Nie mam słów podziwu, które dobrze by określiły moje odczucia. Początek był obiecujący, końcówka zagadkowa i (poniekąd) urocza, a cała reszta... Awrrr *.* Coraz to bardziej ubóstwiam JongKey, dzięki Tobie.
Więcej takich shotów! Czekam na następny rozdział "Znajdę Cię" :D
Pozdrawiam ;3
Taemin seme? Czemu nie. To bardzo miła odmiana po słodkim, albo ewentualnie niegrzecznym, ale wciąż uległym Uke ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam najmniejszych problemów z wyobrażeniem sobie tego wszystkiego, a zwłaszcza miny Jonghyun, gdy się okazało, że będzie tego wieczora 'na dole' :)
No i oczywiście rozwalający system Key, mianujący Taemina 'aniołkiem' ;)
Pozdrawiam,
Lilyth
Podobało mi się C: Ale jednak nie było takie "ostre" jakie przewidywałam, że będzie. Albo może przeczytałam zbyt wiele mocnych one shotów, i wszystkie wydają się tak jakby na takim samym poziomie zboczoności (?) Eto.. tak czy siak bardzo mi się podobało (tak powtarzam się, ale nie stać mnie na nic lepszego).
OdpowiedzUsuńps: Czekam na kolejny TaeKey <3
~~Yuuki
Nie wiem, czy czytanie tego przed snem było dobrym pomysłem, ale tylko wtedy mam czas. Na szczęście nie śniło mi się nic dziwnego, a na pewno nic odstającego od normy. Ale mniejsza z tym. Cholernie podobał mi się ten one shot, zwłaszcza, że jak dotąd jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym pairingiem, wiec tym bardziej mnie oczarował. Taemin jako diabełek? Faktycznie, po obejrzeniu WSS i ich występów na zywo do tej piosenki sama odnoszę wrażenie, ze wstapił w niego jakiś diabeł ^^ zazdroszczę umiejętności pisania tak dobrych smutów. Ja nie umiem, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo jeszcze w sumie nie podjęłam się napisania czegoś w tym stylu. Dobra, kończę smucić i lecę skomentować 'Znajdę cię', bo wczoraj nadrabiałam rozdziały ^^
OdpowiedzUsuń