Przyglądał
się pogrążonej we śnie twarzy Taemina. Długie rzęsy kładły się cieniem na
rumianych policzkach, a pełne usta były delikatnie rozchylone. Gorący oddech
chłopaka lekko owiewał jego szyję, lecz nie przeszkadzało mu to. Wręcz
przeciwnie — jego spokojny oddech uspokajał jego rozszalałe nerwy. Co chwila
przygryzał wargę w skupieniu obserwując kolejne tabliczki z odległością, jaka im
jeszcze pozostała do Seulu.
Taemin
od wygranej w konkursie stał się innym chłopakiem. Kibumowi wydawało się, że
taki był wcześniej i właśnie taki powinien być zawsze: uroczy, energiczny,
dziecinny. Jemu także udzielił się wesoły nastrój przyjaciela i niemal
zapomniał o Jonghyunie, który nadal nie odpisywał na jego wiadomość.
-
Daleko jeszcze? – usłyszał cichy głos młodszego i uśmiechnął się rozczulająco
na widok jego zaspanych oczu i rozwalonych włosów. Ostatnio bardzo się do
siebie zbliżyli i Key mógł śmiało powiedzieć, że kochał go jak brata.
Spojrzał
przez okno. W oddali widać już było pierwsze wieżowce stolicy. Na samą myśl, że
za kilka godzin odbędzie się mecz, na który od tak dawna czekali, serce waliło
mu jak oszalałe.
-
Już prawie jesteśmy.
Taemin
tylko się uśmiechnął. Przymknął oczy, ale nie spał. Wydawał się rozmarzony. Za
to Kibum był coraz bardziej zdenerwowany.
***
-
Pamiętajcie! Minho gra dzisiaj na lewym skrzydle, Jonghyun, ty na środku.
Dajcie z siebie wszystko, chłopaki!
-
Tak jest, trenerze! – odpowiedzieli chórem.
Jonghyun
opadł na ławkę, ociężale wyjmując ze swojej szafki strój na dzisiejszy mecz.
Marzył tylko o tym, żeby pójść spać. Ostatnio nie sypiał zbyt dobrze. Rankami
budził się zlany potem z dziwnym uczuciem tęsknoty gdzieś głęboko w sercu.
Wciąż miał wyrzuty sumienia, że nie powiedział Minho o tym, że widział Taemina
i obiecał sobie, że zrobi to dzisiaj. Po meczu. Tak będzie najlepiej. Minho da
z siebie wszystko, a potem usłyszy cudowną wiadomość i wszyscy będą szczęśliwi.
-
Jonghyun!
Podniósł
gwałtownie głowę, czując, jak ktoś szturcha go w ramię.
-
Znowu myślisz o Kibumie? – Minho spojrzał na niego podejrzliwie. – Nie poznaję
cię, stary. Wow! Jednak jesteś człowiekiem. – zaśmiał się, za co otrzymał
kuksańca w bok. Jonghyun mrucząc coś pod nosem wepchnął swoje ubrania do szafki
i założył strój.
-
Idziemy. – zarządził, ruszając w stronę wyjścia z szatni. Specjalnie
przyśpieszył kroku, by Minho za nim nie nadążył, lecz brunet podbiegł do niego,
wciąż świdrując go wzrokiem.
-
Czemu po prostu do niego nie napiszesz? – zapytał.
-
Minho, daj spokój.
-
Nie rozumiem cię. Poznałeś chłopaka, było wam zajebiście w łóżku, non stop o
nim myślisz, on na ciebie leci, gdzie tu jakiś problem?
-
Właśnie, było nam zajebiście w łóżku i o to mi chodziło. Wyobrażasz sobie mnie
w związku? – Jonghyun zaśmiał się ironicznie. – Nie ma czegoś takiego jak miłość.
Jest tylko seks i przywiązanie.
Minho
jedynie przytaknął. Nie zamierzał się kłócić z przyjacielem. Wiedział, że i tak
w końcu postawiłby na swoim. Odetchnął
głęboko i wszedł na stadion. Zalała go fala wrzasków i głośnego dopingu.
Trybuny były pełne. Uśmiechnął się sam do siebie — wreszcie udało mu się
osiągnąć to, o czym zawsze marzył. Pamiętał, że na każde urodziny życzył sobie,
aby mógł kiedyś wystąpić na Stadionie Narodowym i teraz się to udało.
Speakerka
zaczęła ogłaszać składy obu drużyn, a następnie zapowiedziała występ wokalny.
Minho jedynie wzruszył ramionami znudzony, stając obok Jonga i czubkiem buta
kopiąc dołek w murawie. Stadion nagle ucichł, a z głośników popłynęła jakaś
spokojna melodia.
-
O kurwa. – usłyszał głos Jonga, który jak zahipnotyzowany wpatrywał się w
scenę.
I
wtedy go zauważył.
Poskręcane
blond kosmyki zakrywające uroczo zarumienioną twarz, przymknięte oczy i gardło
z którego wydobywał się anielski głos. Głos, który znał tak doskonale.
Chłopak wczuwał się w śpiew całym sercem. Jego głos lekko drżał, ale to nie ujmowało jego pięknu. Był cudownie nieśmiały i delikatny. Wyglądał jak anioł.
Minho otworzył
usta, chcąc coś powiedzieć, lecz nie potrafił. Nie potrafił się poruszyć,
oderwać wzroku od śpiewającego na scenie chłopaka. Miał wrażenie, że zobaczył
ducha. Bo przecież Taemin umarł. Taemin nie żyje. Poczuł,
jak kręci mu się w głowie. Spanikowany potarł dłonią oczy, lecz on nadal tam
stał. Tak samo drobny, tak samo onieśmielony jak wtedy, gdy śpiewał dla niego
pierwszy raz — na jego urodzinach.
-
To dla ciebie, Minho. – usłyszał, a Taemin uśmiechnął się tak, jak zawsze się
do niego uśmiechał. Poczuł, jak coś boleśnie wbija mu się w serce, a obraz
zamazuje przez napływające do oczu łzy. Nie zauważył, kiedy zaczął biec w jego
stronę, chcąc znaleźć się obok niego, teraz, już, natychmiast, sprawdzić, czy
to prawda, czy to nie przypadkiem jego wybujała wyobraźnia.
Zatrzymała
go dłoń trenera, uparcie prowadząca go w stronę pozostałych zawodników. Mecz
się zaczął, a on nie umiał myśleć o niczym innym, tylko o chłopaku śpiewającym
na scenie. Nie mógł się skupić na grze, co chwila wpatrywał się w trybuny szukając
wzrokiem blondyna, lecz był za daleko, by mógł cokolwiek zobaczyć. Minuty
dłużyły mu się niemiłosiernie i nawet zastanawiał się, czy nie zamarkować kontuzji,
lecz wiedział, że trener by go za to rozszarpał. Kiedy wreszcie zdobyli bramkę,
odetchnął z ulgą.
Kiedy
usłyszał gwizdek oznajmiający koniec meczu, popędził w stronę szatni, jak
oszalały przebierając się w swoje ubrania.
-
Minho?
-
To był Taemin. To był Taemin, Jong! – krzyknął, trzaskając drzwiczkami szafki i
szybko wybiegając z pomieszczenia. Nie wiedział, gdzie ma go szukać. Biegł,
potykając się o własne nogi, pytając przechodniów, rozglądając dookoła. Musiał
go znaleźć. Musiał…
-
Minho. – cichy, niepewny głos.
Minho
zadrżał i przystanął. Bał się odwrócić do tyłu, bał się, że kiedy się odwróci
tam nie będzie Taemina, tylko…
-
Minho? – tym razem w głosie młodszego usłyszał niepewność i nutę strachu.
Powoli okręcił się na pięcie, wolno podnosząc wzrok na stojącego przed nim
chłopaka i jakiegoś blondyna, trzymającego go pod rękę. Coś zabolało go na
widok tej dwójki tak blisko siebie.
-
Taemin. – powiedział. Tylko tyle potrafił. Podszedł do niego powoli, z irytacją
stwierdzając, że chłopak przy nim nie odsunął się ani o milimetr. – Minnie. –
powtórzył, stając blisko niego. Miał ochotę go dotknąć, sprawdzić, czy jest
prawdziwy, lecz tylko stał jak głupek, wpatrując się w niego.
Tajemniczy
chłopak powiedział coś do Taemina i zostawił ich samych. Chłopak nagle jakby
się przestraszył, zdenerwowany kopał leżące na ziemi kamyczki.
-
Zobacz! Jestem w reprezentacji uniwersyteckiej! – krzyknął Minho, śmiejąc się
nerwowo i wyciągnął z torby zmiętą koszulkę. Taemin podniósł głowę, spoglądając
gdzieś na lewo.
-
Na co się patrzysz? To tutaj, moja… Minnie? – Taemin wciąż wpatrywał się w inną
stronę, niż ta, na którą pokazywał Minho. Brunet przełknął ślinę i drżącą
dłonią uniósł podbródek chłopaka tak, by patrzył wprost na niego.
Puste
tęczówki Taemina spoczęły na jego twarzy i wtedy zrozumiał. Mimowolnie jego
dłoń obsunęła się wzdłuż tułowia. Zszokowany wpatrywał się w młodszego
chłopaka, który jakby skulił się w sobie. Cisza między nimi zrobiła się ciężka
i nieznośna.
Na
swoim ramieniu poczuł jego zimne, drobne dłonie. Taemin przysunął się do
niego, badając rękoma jego ciało, by po chwili wtulić się w niego mocno.
-
Nie zostawiaj mnie, proszę! Jestem ślepy, wiem, że już wiesz. Proszę, powiedz,
że mnie nie zostawisz, Minho… - Taemin drżał w jego ramionach. Minho poczuł jak
jego koszulka staje się mokra od jego łez. – Kocham cię.
Chłopak
kurczowo zaciskał dłonie na jego koszulce, jakby bał się, że Minho zaraz
ucieknie. Wtulił się w niego mocno, niemal desperacko. Choi przez chwilę
rozluźniał i zaciskał dłonie w pięści, by po chwili z wahaniem pogłaskać
chłopaka po jasnych włosach. Nie był gotowy na takie coś. Nie wiedział, co ma
robić. Nie tego się spodziewał.
Taemin
czuł, jak robi mu się coraz zimniej, chociaż ciało Minho emanowało ciepłem.
Miał wrażenie, że coś jest nie tak. Może liczył na zbyt wiele… Wyobrażał
sobie, że gdy się spotkają, rzuci się chłopakowi w ramiona i będzie śmiać się
radośnie, a on razem z nim. Wyobrażał sobie, jak Minho mówi mu, że go kocha i
że kochał go cały czas, a jego wada wzroku nie ma dla niego znaczenia. Czekał
na te dwa wyrazy, lecz miedzy nimi znów nastała cisza. Duża dłoń Minho gładziła
jego włosy, ale miał wrażenie, że to nie jest już jego Minho. Minho stał się
obcym człowiekiem.
-
Myślałem, że nie żyjesz. – usłyszał.
-
To dlatego się wyprowadziłeś? – zapytał niepewnie.
-
Tak.
-
Ale spotkaliśmy się. Już wszystko będzie dobrze, prawda? – głos Taemina drżał. –
Przeszkadza ci to, że nie widzę…?
-
Minnie, minęło sporo czasu. Nie przeszkadza, po prostu…
-
Już mnie nie kochasz? – powiedział młodszy ze łzami w oczach. – Jeżeli tak
jest, po prostu powiedz…
-
To nie tak, Minnie. – westchnął Minho.
-
A jak?
Spojrzał
w zaszklone oczy młodszego. Blondyn przygryzał wargę, jak zawsze, gdy był zdenerwowany.
Nie wiedział, co odpowiedzieć. Nachylił się nad chłopakiem i lekko musnął jego
usta. Taemin natychmiast przylgnął do niego, całując go rozpaczliwie.
-
Kocham cię. – powiedział znowu. Lecz Minho nie wiedział, co ma mu odpowiedzieć.
***
Nie
był na to gotowy. Gdy go zobaczył, żołądek podszedł mu do gardła. Odwrócił się
na pięcie, chcąc zawrócić, lecz on podbiegł do niego, zdyszany zrównując się z
nim krokiem.
-
Widziałem występ Taemina, Minho pobiegł go szukać. Co wy tu robicie?
-
To była nagroda Minniego za wygraną w szkolnym konkursie. – odparł Key obojętnie.
-
Ahh. A! Przepraszam, że ostatnio nie przyprowadziłem…
-
Daj spokój. – Key machnął ręką. – Nie masz obowiązku mi pomagać.
-
Jasne. – Jonghyun wydawał się zbity z tropu. Był niemal pewien, że Key będzie
robił mu wyrzuty, a wtedy on się ze wszystkiego wytłumaczy i jakoś fajnie go
pocieszy…
-
W końcu łączy nas tylko seks.
Spojrzał
na niego zdziwiony. Nie spodziewał się tych słów. Mimo wszystko poczuł się
dziwnie. Może jeszcze miesiąc temu on powiedziałby tak samo, ale teraz, kiedy
poznał Kibuma…
-
Jasne. To kiedy powtórka, Key? – szepnął mu na ucho, nachylając się nad nim. Może
to i lepiej. W końcu przecież on i związek… takie połączenie nie miałoby sensu.
-
Teraz. – odparł Key, ciągnąc go w stronę nadjeżdżającego autobusu.
***
Penis
Jonghyuna obijał się rytmicznie o ścianki jego odbytu. Chłopak nad nim był
gorący i śliski, a słowa jakie szeptał mu do ucha sprośne i bezpośrednie. Sam
nie wiedział, dlaczego się na to zgodził. Ba, sam to zaproponował. Może łudził
się, że podczas seksu otrzyma namiastkę czegoś, czego tak bardzo pragnie? Teraz
jednak czuł się jeszcze gorzej.
Przez
chwilę, kiedy mgła orgazmu zasłoniła mu oczy, nie miał czasu na myślenie.
Jednak moment później, kiedy obaj leżeli wyczerpani na łóżku, tak blisko
siebie, nie mógł znieść naglącej potrzeby wtulenia się w to umięśnione ciało.
Jonghyun chyba czytał mu w myślach, bo zagarnął go ramieniem bliżej siebie,
tak, by mógł położyć głowę na jego klatce piersiowej. Serce starszego chłopaka
biło szybko, ale może to tylko jego złudzenie?
Powoli
zasypiał i w głowie kołatała mu się myśl, że mógłby tak zasypiać codziennie.
Gotów był poświęcić swoje ciało choćby tylko dla uczucia ciepła starszego i
tego dudniącego bicia serca tuż przy jego uchu.
-
Tęskniłem za tobą, Kim Kibum. – usłyszał i uśmiechnął się gorzko.
-
Ja za tobą też, Jong. – odparł, chowając twarz w jego gładkiej skórze, by starszy
nie zobaczył smutku malującego się w jego oczach.
Jakie to było piękne. :'( Mogłabym się normalnie poryczeć ze wzruszenia... Może zacznę od końca, bo najbardziej zapadł mi w pamięć. To było genialne jak Key powiedział Jongowi, że łączy ich tylko seks. xD Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Chociaż w jego przypadku, że mecz powinno się zamienić na penis? To z pewnością było by ciekawe przysłowie i pewnie zrobiłoby furorę. :P
OdpowiedzUsuńTo JongKey jest po prostu cudowne. *.* Niby obaj tacy wyzwoleni i nie wierzący w miłość, atu trach. :P Trafił swój na swego, to trochę będą musieli się pomęczyć. Genialne. xD
Minho jest taki oschły... Tae zrobił wszystko co mógł by go odnaleźć, a ten cały czas taki chłodny... Okropne. Biedak niczym sobie nie zasłużył na takie traktowanie. uuuu... Żal mi go, a Minho to bym co najwyżej kopnęła w ten zgrabny tyłek.
Rozdział był po prostu cudowny. *.* Rozpłynąć się można czytając go. Ten JongKey to chyba mi długo nie wyjdzie z głowy, bo się już tam na stałe zadomowił. Nie mogę się doczekać następnej części i w sumie nie mam pojęcia jak ja zdołam do niej wytrwać.
Weny~
O nie, o nie! Najpierw EXO wygrało a teraz nowy rozdział! Za dużo łez za dużo łez! ;'(Od czego by tu zacząć. Ta radość Taemina i Minho...on nie wie co czuje, Jezu niech mu powie że go kocha bo go zabije do jasnej cholery przysięgam!! I jeszcze JongKey...nie wiem już plącze się w ich relacji...Niech Jong mu powie że go kocha! Taak! >.< Jestem chyba w jakiejś rozsypce...straszna składnia. Eh...Hwaiting! Piękny rozdział! Dużo weny i dużo czasu! ^^
OdpowiedzUsuńG.G
WOW~ występ Taemina b o s k i!!! *.* Gdzieś ty go znalazła? >.< To tak na początek, a teraz się trochę rozwinę ^^
OdpowiedzUsuńPomimo całej antypatii do każdego stworzonego przez autorki Minho i ogólnie samej jego osoby... rozumiem go O.o no bo... ktoś tam może się w komentarzach ciskać, że był oziębły i tak dalej... ale ja rozumiem... Facet myślał, że ukochana osoba nie żyje, pogodził się z tym, a tu nagle okazuje się, że Taemin żyje. Po pierwsze Minho musi mieć ogromne wyrzuty sumienia! A po drugie... no cóż, to na 100% był mega szok. Nie dziwię się, że nie rzucił się na Tae krzycząc, że go nie kocha... Dlaczego nikt się nie zastanowił nad tym, czy czuje do Minniego jeszcze cokolwiek? Może nie chce sobie zadawać więcej bólu? Taaak... ale każdy widzi tylko cierpienie Tae. Nie to żebym mu nie współczuła. Sama się sobie dziwię, bo normalnie nie bronię Żabola, ale... powiedzmy, że wczułam się w sytuację >.<
Co do JongKey... ja i tak wiem, że prędzej czy później będą musieli pogadać... Mam wrażenie, że Key desperacko chciał spędzić trochę czasu z Jongiem i mając go za gościa żyjącego jedynie dla seksu, wybrał taką drogę, jak wybrał... Ale mam nadzieję, że w końcu dojdzie do r o z m o w y ^^ Może w jakichś dramatycznych okolicznościach? :P Kto wie? >.<
Całusy :*
Wow... Nawet nie wiem, co napisać. Zaskoczyłaś mnie. Czuję się cholernie zdezorientowana. Ta sytuacja, kiedy Minho zdał sobie sprawę, że to Taemin i, że jest niewidomy... I to jego zachowanie tak strasznie mnie bolało, chociaż nie miałam prawa oczekiwać innego... Sama nie wiem T__T Boję się o nich.
OdpowiedzUsuńTak samo z Kibumem i Jongiem. Nie wiem, w co pogrywa Ki T__T W ogóle... Ueh, za bardzo mną to zmieszało. Dziękuję po raz kolejny za tyle emocji, bo jak zwykle bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam!
Kei.
I ty mówisz, że nie umiesz pisać Jongkey? Proszę cię! To było świetne. Ostatnio miałem ochotę coś takiego przeczytać, takie Jongkey uwielbiam! Ciekawe teraz, który z nich pierwszy coś zrobi z tymi uczuciami jakie się między nimi nagromadziły.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o 2min to w sumie wcale się nie dziwie Minho, że tak zareagował. Taemin miał po prostu zbyt wiele czasu na to żeby wyidealizować to uczucie, w końcu on wiedział, że żyje. Natomiast Minho nie i nie dziwie się, że nie potrafi tak po prostu rzucić się mu w ramiona. To pewnie trochę złamie serduszko Taeminowi, ale to nie tak, że nie ma co liczyć na to, że jakoś to się poukłada. W końcu teraz Minho wie, że on żyje. :)
WOOOOOOOOOOOOW
OdpowiedzUsuńTO JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ! JAK ZAJEFAJNIE BHSAKJHGKJGHKJD!!!!!!!! Scena JongKey........... Tak idealna............ Kocham, uwielbia, ubóstwiam! Spodziewałam się lekko innej reakcji Żabola, ale to nawet lepiej, bo gdyby rzucił mu się na szyję, rozbeczał się itd to by było trochę przeklamowane xd A tak to akcja trwa dalej ^^
Świetny rozdział! Duuuuuuuuuuużo, dużo weny :)
Pooozdrawiam ^^
ten jongkey był piękny, i do tego tak nagle z tym wyskoczyłaś, aż sama się zdziwiłam że akcja się tak szybko potoczyła :3 w ogóle ich "związek" jest taki dynamiczny i intrygujący aaach~ ja chcę żeby się już odnaleźli i zrozumieli że miłość istnieje ;-;
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o 2min... naprawdę myślałam że minho od razu się rzuci na taesia i będą żyli długo i szczęśliwie, ale moje nadzieje okazały się płonne :c chciałabym żeby taemin w końcu był szczęśliwy *sob*
Rozdział przeczytałam już jakiś czas temu, więc komentarz będzie krótki i dosyć mało wyczerpujący.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z wygranej Tae i tego, że w końcu mógł spotkać Minho. To dla niego raczej spory szok. Zarówno pozytywny jak i negatywny. JongKey trochę mnie rozwala, bo nadal wypierają swoje uczucia, ale dojście do prawdy jeszcze trochę im zajmie. Choć muszę przyznać, że taki początek też nie jest niczym złym... chyba.
Pozdrawiam ;3
Kurdę...czytając to odniosłam wrażenie ,że ten rozdział jest smutny mimo iż wiele się dzieje,bo wzruszyłam się,a u mnie to rzadkość. :( Znowu zrobiłaś coś niesamowitego *-* Ach te Jonkey...tak...Aż mam ochotę chwycić ich za kark i złączyć w pocałunku mówiąc-Kiss.Now!.Ja nie wiem jak można być takim ślepym i nie widzieć ,że jeden do drugiego ciągnie. Chyba aby się w końcu przekonali będzie im potrzebna penisowa nawigacja w której zawsze siebie namierzą,spotkają,wybzykają i w końcu zrozumieją. :D ( czy tylko mi się wydaje ,że to co teraz napisałam jest trochę bez sensu X-X) Mimo iż lubię Minho jako ogólnikowego członka SHINee to tu już mnie irytuję i nie podoba mi się ta jego hmm oschłość? I takie nagłe sceptyczne podejście do tego jakim jest teraz Taemin.Jego to mi już w ogóle szkoda. Aż mam ochotę wejść w monitor XD i przytulić. :( Taemin trzymaj się i w końcu uwiąż sobie tą cholerną żabkę wokoło palca! Weny życzę i nie mogę doczekać się dalszych przygód bohaterów ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
* http://in-love-dreams.blogspot.com/ *
Po przeczytaniu tego rozdziału jestem.. zła. Na Minho, na Key i na Jonghyuna. Tylko Taemin jest czysty w tym momencie xD
OdpowiedzUsuńChoi zirytował mnie tym, że podczas występu [ który swoją drogą opisałaś cudownie ] był gotów rzucić się na niego, przytulić, ucałować. A kiedy tylko dowiedział sie, że Tae nie widzi to co? Nagle już go nie kocha? djsahkjdsa Minho ogarnij się, proszę cię ><
Na Key może nie jestem tak zła jak na Jonghyuna.. chociaż nie, jestem na nich tak samo wkurzona. Oboje coś do siebie czują ale wmawiają sobie nawzajem, że to tylko seks D: Mam nadzieję, że taki układ nie potrwa długo, inaczej nasz Bummy się wykończy.
Okey, wygadałam się to teraz mogę czekać z niecierpliwością na kolejny rozdział <3
Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Zapraszam na http://zbuntowaneanioly.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńTrochę późno się zabrałam za przeczytanie tego, no ale cóż... wcześniej nie miałam ochoty.
OdpowiedzUsuńRozumiem poniekąd uczucia Minho, ale bardziej Tae.... To zwątpienie Minho musi cholernie boleć Minnie. Mam nadzieję tylko, że Choi się ogarnie, a Tae się nie załamie ani nie zrezygnuje. No w końcu, jakoś nie wierzę byś chciała nam dać złe zakończenie tej historii :')
A Jong był już tak przekonany, że coś do niego czuje... w każdym razie, tak mi się wydaje 'o' No, ale jak miał zareagować biedny Bummie? ><
No ten... ^^" Weny ~ i czego jeszcze tam potrzebujesz :3 Hwainting! :3
Pozdrawiam ~ ^^ *dawno z Tobą nie pisałam : o*
~Di