niedziela, 9 czerwca 2013

Znajde cie VII



- Boli mnie gardło. – mruknął Taemin, ze strachem wpatrując się w wypełnioną uczniami aulę.

- Panikujesz. – Key złapał przyjaciela za ramiona i odwrócił w swoją stronę, patrząc mu w oczy.

- Wcale nie. Po prostu dzisiaj wszystko idzie nie tak. Widziałeś! Nawet zaciąłem się w toalecie, gdybyś nie przyszedł, siedziałbym teraz na kiblu, a nie występował.

- To tylko zbieg okoliczności.

- Ale…

- Minnie! – Key potrząsnął lekko chłopakiem. – Wszystko pójdzie dobrze, zobaczysz. I nie łap mnie za słówka. – zaznaczył od razu, widząc, że młodszy chce coś powiedzieć. – Po prostu tak się mówi.

Muzyka zaczęła grać głośniej, a na sali nastała cisza. Blondyn nachylił się w stronę sceny, by lepiej widzieć występ Mayi. Gdy tylko dziewczyna zaczęła śpiewać, znów naszły go wątpliwości.

- Jest świetna.

- To prawda. Ale nie możesz patrzeć na innych. Po prostu tam wejdź i wyobraź sobie, że przed tobą stoi Minho. Jesteście tylko we dwoje i  śpiewasz tylko dla niego. Rozumiesz?

- Tak, hyung. – Taemin poddał się, czując, jak z każdą upływającą minutą coraz bardziej się denerwuje. Cieszył się, że nie może zobaczyć tych wszystkich ludzi, którzy zebrali się na konkursie  widownia zawsze peszyła go i onieśmielała.

- No, leć. – usłyszał szept Key tuż przy swoim uchu. Muzyka przestała grać, na auli rozległy się głośne brawa. Przyjaciel pocałował go w policzek, dając kopniaka na szczęście i niemal siłą wypchnął na scenę.

Odliczył do dziesięciu i zatrzymał się, wyciągając przed siebie rękę, po omacku szukając mikrofonu. Dłoń zacisnęła się kurczowo na urządzeniu. Nogi drżały mu tak bardzo, że bał się, iż zwyczajnie upadnie. Odetchnął kilka razy głęboko, próbując skorzystać z rad Kibuma i wyobrazić sobie ukochanego, jednak to wcale nie pomogło. Taemin zestresował się jeszcze bardziej  występ dla Minho musiał być przecież idealny  i przegapił moment, w którym powinien zacząć śpiewać. Przez chwilę spanikował, nie wiedząc, co ma robić i zwyczajnie wycofał się kilka kroków do tyłu.

- Nie poddawaj się. – usłyszał tuż przy uchu. Kibum złapał go za rękę, prowadząc z powrotem na środek.

- Zaczniemy jeszcze raz. – oznajmił prowadzący i muzyka zaczęła grać od początku.

Przełknął ślinę i otworzył usta. Wydobył się z nich chrapliwy dźwięk, lecz z każdą sekundą, każdym dźwiękiem, szło mu coraz lepiej. Nie myślał o niczym, po prostu śpiewał. Nie liczyli się sędziowie, nie liczyła się publiczność, świat jakby przestał istnieć. Miał wrażenie, że dźwięki wychodzą prosto z jego serca, wierzył, że gdzieś tam słucha go Minho i uśmiecha się tak, jak kiedyś.

Dłonie spociły mu się ze stresu i ślizgały lekko na stojaku mikrofonu. Oblizał usta, wsłuchując się w melodię. Po chwili po raz ostatni zaśpiewał, wyciągając nutę, a po auli rozległy się brawa. Dźwięki ucichły, lecz publiczność nadal skandowała jego imię. Zsunął dłonie po metalowym pręcie, czując jak całe emocje spływają z niego i to dosłownie  był cały mokry.

Oprzytomniał dopiero, gdy Kibum pociągnął go za kulisy.

- Byłeś świetny! Słyszałeś te krzyki, te brawa? Gdybyś widział miny sędziów! – Key potrząsał nim podekscytowany.

- Naprawdę było tak dobrze? – spytał, jakby właśnie obudził się ze snu.

- Było zajebiście! Boże, gdybym ja tak zaśpiewał dla Jonghyuna… - chłopak rozmarzył się, po chwili jednak mina mu zrzedła, gdy przypomniał sobie, że minęło już kilka dni od kiedy wysłał wiadomość do chłopaka i tamten dalej nie odpisywał.

Codziennie wchodził na Facebooka, sprawdzając, czy dostał upragnioną wiadomość, lecz za każdym razem wylogowywał się tak samo zawiedziony. Nie mógł zrozumieć, dlaczego chłopak postanowił go ignorować, a na dodatek nie chciał pomóc Taeminowi i Minho, który był jego przyjacielem. Z każdym dniem Key był coraz bardziej wściekły i rozgoryczony i codziennie przyrzekał sobie, że gdy w końcu razem z Minniem pojadą do Seulu, rozkwasi temu skurczonemu dinozaurowi ten zgrabny nosek.

- Są już wyniki! – za kulisy wpadł zdyszany Onew, a wszyscy zebrani wstali jak na zawołanie. – Za dziesięć minut jury ogłosi zwycięzcę. – dodał i po chwili znowu go nie było. Jako przewodniczący samorządu szkolnego miał dzisiaj sporo pracy.

- Oppa! – drobna dłoń zacisnęła się na jego ramieniu.

Odwrócił się, widząc przed sobą Mayię. Momentalnie spiął się w sobie. Od ich ostatniej rozmowy, kiedy to stchórzył i po prostu uciekł z jej pokoju, unikał dziewczyny jak ognia.

- Przyjdziesz na wyniki? – zapytała dziewczyna.

- Postaram się. – odparł, lekko masując jej ramię. Na nic więcej nie było go stać.

***

- Zapraszamy uczestników na scenę. – głos prowadzącego imprezę rozbrzmiał w auli. Kibum wziął pod ręce Mayię i Taemina, gorączkowo rozglądając się za Onew, jednak chłopaka nigdzie nie było. Spojrzał zmartwiony na dziewczynę, która, chociaż nie mogła nic zobaczyć, rozglądała się dokoła w poszukiwaniu Jinkiego.

Taemin wczepił się w jego ramię, przysuwając się do niego blisko. Key czuł, jak drży.

- Na początku chcielibyśmy podziękować wszystkim uczestnikom. Poziom konkursu talentów z każdym rokiem jest coraz wyższy i jesteśmy dumni, że kształcimy tak zdolnych uczniów. Pierwsze miejsce, po długim zastanowieniu, zajmuje… - tu mężczyzna zawiesił głos, chcąc wprowadzić odrobinę napięcia.

Taemin mocniej zacisnął dłoń na ramieniu Kibuma.

- Osoba, która zaśpiewała…

- Nie wytrzymam, hyuuuung. – mruknął chłopak, nerwowo zagryzając wargę.

- Lee Taemin!!!

- Minnie, wygrałeś! – ktoś podniósł go do góry. Ktoś inny podszedł do niego, energicznie potrząsając jego dłonią, chcąc mu pogratulować. Szumiało mu w głowie. Mocniej złapał się przyjaciela, bojąc się, że zaraz zemdleje. Wygrał. Wygrał konkurs talentów. Jedzie do Seulu. Zaśpiewa na meczu Minho.

Poczuł, jak pod powiekami zbierają mu się łzy, a on wybucha cichym szlochem, jednocześnie śmiejąc się jak głupi.

- Wygrałem! – krzyczał razem z Kibumem, latając po scenie jakby co najmniej miał ADHD. – Wygrałem!

- Gratuluję, Taemin. – usłyszał głos Mayi. Dziewczyna uścisnęła go szybko. Poczuł na policzku jej łzy, lecz zanim zdążył zareagować, ona już zniknęła.

Podeszli do niego sędziowie, wygłaszając tradycyjne formułki, jak to cieszą się, że to właśnie on będzie reprezentował ich szkołę w stolicy, że życzą mu powodzenia i że chyba ta początkowa pomyłka pomogła mu wzbić się na szczyt swoich możliwości. Taemin przypomniał sobie, że przez chwilę chciał zrezygnować i gdyby nie Kibum, nie płakałby teraz ze szczęścia wokół tych wszystkich ludzi.

- Dziękuję. – przytulił swojego hyunga, obejmując go mocno.

- Nie ma za co, Minnie. – Key poczochrał jego bujną czuprynę, w głowie układając już plan zemsty na Jonghyunie. Jeszcze tylko kilka dni.

***

Zobaczył ją, gdy biegł przez korytarz w stronę auli. Nie zdążył być na ogłoszeniu wyników, bowiem dyrektor zatrzymał go w swoim gabinecie, mając do niego jakąś bardzo ważną sprawę.

Dziewczyna siedziała skulona na schodach i płakała. Długie włosy zasłoniły jej twarz, a ciało trzęsło się w spazmatycznym szlochu. Chwilę zawahał się, walcząc ze strachem, lecz po chwili podbiegł do Mayi i usiadł obok, nieśmiało ją obejmując.

- Nie płacz…

- Zostaw mnie! – odepchnęła go i wstała ze schodów, chcąc odejść, lecz Onew złapał ją za rękę, zmuszając, by się zatrzymała.

- Miałeś być na wynikach! Dostałam jakieś głupie wyróżnienie, ale wszyscy zajmują się Taeminem. Mówiłeś, że wygram… - zagryzła zęby na pięści, chcąc powstrzymać szloch.

- Mayia…

- Dlaczego mi to robisz?! – krzyknęła. – Nagle zapraszasz mnie na spacery, opiekujesz się mną, a potem unikasz! To, że jestem ślepa, nie znaczy, że tego nie zauważyłam. – dodała już spokojniej, spuszczając wzrok.

Onew stał jak słup, słuchając pretensji dziewczyny. Z każdym jej słowem czuł się jak coraz większy idiota. Gdy skończyła mówić, przyciągnął ja do siebie i objął mocno, pozwalając, by wypłakała się w jego ramię. Wziął ją za rękę i zaprowadził do pokoju, samemu robiąc gorącą czekoladę na poprawę humoru. Uśmiechnął się z ironią, przypominając sobie, że niedawno też siedzieli w pokoju dziewczyny, popijając gorący napój.

Między nastolatkami nastała niezręczna cisza, przerywana jedynie przez odgłos smarkania zapłakanej Mayi. Onew nie bardzo wiedział, co robić, więc po prostu siedział obok niej, wpatrując się tępo w sufit.

- Dlaczego to robisz? – usłyszał pytanie. Tak podobne do tego, które Mayia zadała mu ostatnio…

- Ja… - zawahał się.

- Dlaczego znowu dajesz mi nadzieję? – Myia odwróciła się w jego stronę. Jej oczy były czerwone i zapuchnięte.

Zapadła cisza. Onew gorączkowo próbował wymyślić jakieś usprawiedliwienie, cokolwiek, byleby nie musiał mówić o swoich, nie do końca sprecyzowanych, uczuciach. Nic jednak nie znalazł. Po chwili skarcił się w myślach, że znowu chce okłamać dziewczynę i już miał otworzyć usta, by wszystko jej powiedzieć, gdy ponownie poczuł ten strach, który paraliżował całe jego ciało. Nie miał doświadczenia  z dziewczynami i nie bardzo wiedział, jak się powinno załatwiać takie sprawy. Raz już spieprzył i nie chciał drugi raz popełnić tego samego błędu.

- Onew?

- Mo-może chcę zacząć wszystko od początku?

- T-to znaczy…

Chłopak nie pozwolił dojść dziewczynie do słowa  pochylił się nad nią i z szybko bijącym sercem, nieśmiało musnął jej usta, po czym natychmiast się odsunął, zawstydzony swoim zachowaniem. Ze strachem spojrzał na Mayię, której policzki pokryły się soczystym rumieńcem, z ulgą stwierdzając, że na jej ustach pojawił się lekki uśmiech. Dziewczyna bawiła się zdenerwowana rąbkiem swojej sukienki.

- Zrobisz to jeszcze raz? – spytała w końcu, niemal natychmiast spuszczając wzrok na swoje, bawiące się materiałem, dłonie.

Onew wyciągnął dłoń i delikatnie pogłaskał ją po zarumienionym policzku. Pierwszy raz byli tak blisko. Pierwszy raz zapomniał, że dziewczyna jest niewidoma. W tym momencie była po prostu uroczą nastolatką, tak samo zażenowaną i zdenerwowaną, jak on.

Przybliżył się jeszcze bardziej, obejmując ją w pasie i ponownie całując, tym razem odrobinę śmielej. Mayia rozchyliła usta, oddając pocałunek.

- Wiedziałem! – usłyszeli i odskoczyli od siebie jak oparzeni. Do pokoju bez pardonu wszedł Key, siadając obok zawstydzonych przyjaciół. – Mayia, gratuluję, że zrobiłaś z Jinkiego prawdziwego faceta, już myślałem, że nigdy się nie przełamie. – paplał, nie zwracając uwagi na rzucające błyskawicami spojrzenie chłopaka. – To w końcu jesteście razem, czy nie?


11 komentarzy:

  1. Koniec genialny >D

    Yeeeei, tak właśnie myślę, że wszyscy chcieli by konkurs się skończył c:
    Ciekawa jestem co reszta będzie mówiła na temat tego epizodu z Mayią, bo nie jestem pewna czy wciąż przez część nie jest lubianą postacią .-.
    Mi się podoba ^^

    To takie słodkie :3

    Chciałabym, żeby w przyszłym rozdziale już Tae zaśpiewał w Seulu i Minho go tam zobaczył @_@ Ale Ty i tak masz wszystko już rozplanowane, więc musimy Ci zaufać ^^

    Weny ~~

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  2. Yey! Taemin wygrał <3 W sumie byłoby dziwnie jakby nie wygrał... ale mniejsza z tym! Cieszę się jego szczęściem. I w końcu ma wolną drogę aby spotkać się z Minho~
    Denerwuje mnie zachowanie Jonghyuna. Mam nadzieję, że ma dobre wytłumaczenie czemu olewa Kibuma >< który swoją drogą widać, że zakochał się po uszy w naszym Dino <3
    Sama końcówka była świetna. Wścibski Kibum to najlepszy Kibum [ zaraz po napalonym i złośliwym xD ] Jeśli chodzi o Onew i Mayie... Nie mam nic do nich więc cieszę się że im się udało mimo to nie fangirluje aż tak na fragmenty z nią związane.
    Szkoda też, że tak szybko się czytało ten rozdział. Czuje niedosyt i aż mnie skręca jak pomyśle ile będę musiała czekać na ciąg dalszy ;< Mimo to będzie cierpliwa bo wiem, że akcja niedługo się rozkręci~
    Dlatego jedyne co mogę życzyć to weny i czaaasu~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej ucieszył mnie moment, kiedy Taemin wygrał ; _ ;! Będzie mógł spotkać Minho i tym razem mam nadzieję, że do tego dojdzie. Dziwi mnie, że Jonghyun nie odpisuje.Zastanawia mnie tylko, dlaczego? U nich też pewnie się ułoży :c. Szkoda mi było Mayi, ale ciesze się, że chociaż ułożyło się z Onew. W dodatku Key przyznał się, że chciał, by Jonghyun mu ładnie zaśpiewał ; ; *feelsy*
    Rozdział jak zwykle świetny i życzę ogromnej weny i powodzenia~!

    OdpowiedzUsuń
  4. jeej ^^ cudownie! Taemin wygrał, Onew i Myia wreszcie będą razem. Świat jest piękny i kolorowy. Minni zaśpiewa sobie w stolicy Minho będzie w szoku ale i jednocześnie szczęśliwy będą razem i super hiper ^^ wiem jestem głupia :D Cieszę się z nowego rozdziału i już nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie Key człowieku ty to potrafisz xD Ale...on tak ma Divy tak mają wybaczmy mu co nie? xD Ja chciałam przeprosić że ostatnio nie skomentowałam. Sama wyrzucam innym że nie komentują a ja tego nie robię ale to przez to...że nawet nie przeczytałam...dzisiaj przeczytałam poprzedni rozdział ale komentuje już tu. Ciesze się że Minnie pojedzie do Seulu i zaśpiewa...w gruncie rzeczy gdyby wygrała Maya to może nie doszło by do tego co mogliśmy przeczytać na końcu? Ah...ten Onew xD Jest trochę późno wiec nic więcej nie wyprodukuje. Życzę dużo weny, dużo czasu i chęci ^^ Hwaiting! ;*
    G.G

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha. Key jest genialny.^^ On to wie kiedy wejść do pokoju i nawet zupełnie nie przejmował się ich reakcją. :P Świetny po prostu.^^ Biedna parka nie ma nawet chwili prywatności. :P Trochę im współczuję, a szczególnie Mayi. Onew to okropnie niezdecydowany facet. :P Może da mu kilka rad,bo jak on będzie wszysko robił w takim tempie to dzieci się doczekają po czterdziestce. :P
    Najbardziej mnie ciekawi zemsta Kibuma. *.* Jong to skończony idiota, skoro nawet mu nie odpisuje. Zasłużył na jakąś porządną karę. W każdym razie wierzę w pomysłowość Key, a raczej Twoją.:P
    Już się nie mogę doczekać dalszej części.^^ Uwielbiam wieloczęściówki, ale to czekanie jest okropne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Lol Bummie zawsze w dobrym miejscu w dobrym czasie xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak!Onew ją pocałował.W końcu!To było dla mnie takie nieporadne i urocze jednocześnie ^^ końcówka z Key genialna haha!Mistrz! Aww nie mogę się doczekać aż pojadą do tego Seulu i Key wnet ,że nie poćwiartuję Jonga za to wszystko z dodatkowa nadzieja ,że Minnie spotka Minho ke ke :D
    Pozdrawiam!:*
    * http://in-love-dreams.blogspot.com/ *

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak bardzo się cieszę, że wygrał Q.Q Nawet nie wyobrażasz sobie, ile emocji wzbudził we mnie ten part! To aż niemożliwie, rzadko co tak mam. Już nie mogę doczekać się, kiedy Minnie pojedzie do Seulu i zaśpiewa na meczu. Znając Ciebie nie wszystko pójdzie tak gładko... T__T A może właśnie zrobisz nam wszystkim niespodziankę i zakończysz to happy endem? *.*
    I jeszcze pozostaje sprawa Jonghyuna i Kibuma... Głupi Dinozaur. Chociaż w sumie nie możemy znać powodu, dla którego nie odpisuje. Może zepsuł mi się laptop...? *^*...
    No, w każdym razie pozdrawiam i życzę mnóstwo czasu ^.
    Kei.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha końcówka jest świetna XDD Chyba najbardziej mi się podobała. Mi się zdaje albo ten rozdział był jakiś taki... Mniej energiczny niż zwykle? Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie. Co nie zmienia faktu że czytało się bardzo przyjemnie :3 Hwaiting! I weny!
    N~

    OdpowiedzUsuń
  11. Okey, okey, możesz mnie ukarać (ale nie musisz tego robić ^^) piszę komentarz dopiero teraz, bo cóż... wystawienie ocen za chwilę i trzeba gonić z nauką, więc tego... mam nadzieję, że rozumiesz xd
    A przechodząc już do samego rozdziału to cholernie cieszę się, że Tae wygrał ^^ jestem dumna z mojego Słoneczka <3
    Coś czuję, że złość Kibumowi szyyyyybciutko przejdzie, jak zobaczy Jjonga ;) już się nie mogę doczekać spotkania obu parek ^^
    Sytuacja między Onew i Mayą? Niezbyt mnie to ekscytuje (w końcu nie yqoi xd) >.< aczkolwiek przekazujesz w tym wątku mnustwo ważnych spraw, jak chociażby to, że ludzie nie wiedzą jak się zachować przy osobie niepełnosprawnej. Myślę, że to duży problem i cieszę się, że go poruszasz ^^
    Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybko - będę czekać! ^^

    OdpowiedzUsuń