wtorek, 3 września 2013

My own star (OnKey)




Tytuł: My own star
Pairing : OnKey
Gatunek: half AU (Onew nie jest sławny), fluff
Rating: bez ograniczeń
Od autora: miały być BT, ale trudno jest mi zabrać się do pisania czegoś ciężkiego po powrocie z wakacji, nie jestem zadowolona z tego oneshota, ale myślę, że na przebicie się przez barierę ponownego pisania będzie dobry :)


Z westchnieniem oparł się o jeden ze stolików ustawionych w restauracji, wpatrując się w mały telewizor podwieszony pod sufitem.

- Ładnie ci w tym nowym kolorze. – uśmiechnął się pod nosem, zwracając się do postaci na ekranie. – Zresztą, ładnemu we wszystkim ładnie. – rozmarzył się, przymykając na chwilę oczy i wyobrażając sobie twarz blondyna tuż obok swojej.

- Znowu się obijasz? Miałeś umyć podłogę, a nie wpatrywać się w telewizor jak zakochana nastolatka. Myślisz, że ten cały Kim Kibum chciałby takiego lenia, jak ty? – nagle przed nim pojawił się starszy mężczyzna, taksując go zrezygnowanym spojrzeniem.

- Gdyby to była podłoga w jego mieszkaniu, już dawno lśniła by czystością, szefie. – uśmiechnął się Onew.

- W takim razie wyobraź sobie, że sprzątasz jego mieszkanie i bierz się do roboty. Jak skończysz, zamkniesz restaurację. – mężczyzna położył kluczyki na stoliku obok szatyna i udał się w stronę wyjścia. – Tylko nie siedź tutaj całą noc, jutro rano masz być w pracy. – dodał jeszcze, po czym zamknął za sobą drzwi.

Onew spojrzał zrezygnowany na mopa i niechętnie przesunął go po brudnych kafelkach.

- W twoim mieszkaniu na pewno nie jest tak brudno. – jęknął, wykonując powolne ruchy, tym samym jedynie rozmazując bród na podłodze.

Teledysk w telewizorze skończył się, a na ekranie pojawił się speaker informujący widzów o przyszłotygodniowych przesłuchaniach do SM Entertainment. Onew natychmiast ożywił się, a w jego głowie powstało tysiące wizji: on na przesłuchaniu, on w boysbandzie, Key z SHINee gratulujący nowemu trainee, on i Key śpiewający w duecie…

- Szef zawsze mówił, żebym się zgłosił. – mruknął sam do siebie, ponownie wpatrując się w ekran, kiedy zaczął się teledysk jego ulubionego boysbandu do „Dream Girl”. Onew spojrzał pytająco na trzymanego w ręce mopa, po czym zakręcił się na nim w kółko, śpiewając kilka strof piosenki. Kilkoro ludzi, przechodzących obok oświetlonej od środka restauracji, spojrzało się z zaciekawieniem na nastolatka tańczącego z mopem.

- Bami gipeumyeon chajaol dream girl. – zakończył, lekko zdyszany opierając się na drewnianym kiju i rozejrzał się dookoła – podłoga wydawała się być jeszcze bardziej brudna niż wcześniej. – Jasne Jinki, na pewno przyjmą cię do boysbandu. – uśmiechnął się do siebie z ironią i zabrał za mycie podłogi.

***

- Co to za restauracja? Nigdy tutaj nie byliśmy. – Key ze zdziwieniem przyglądał się ładnemu szyldowi z olbrzymią muffinką.

- Tylko tutaj były jeszcze wolne stoliki. – wytłumaczył menadżer, wpuszczając chłopaków do środka.

- Będziesz mógł poczuć się jak za starych, dobrych czasów, kiedy cały tydzień zbierało się na lody z bitą śmietaną. – Jong poklepał blondyna po plecach, kierując się w stronę wolnego stolika w rogu pomieszczenia.

- Nie uważam, żeby tamte czasy były warte wspominania. – skrzywił się Key, z niechęcią siadając przy stoliku.

- Ostatnio jesteś strasznie marudny, Kibum. Czyżby brak seksu? – zaśmiał się Minho, a blondyn tylko prychnął ze złością.

- W przeciwieństwie do ciebie Choi, nie jestem seksualnym frustratem.

- Ale chętnie byś kogoś przeleciał, co? – brunet szturchnął przyjaciela w bok. – Może jego? – zapytał, ruchem głowy wskazując na stojącego przy barze chłopaka. – Odkąd weszliśmy cały czas pożera cię wzrokiem.

Kibum niechętnie odwrócił się, taksując opartego o blat baru nastolatka, który, gdy tylko zauważył jego spojrzenie, odwrócił się zawstydzony i zniknął za drzwiami zaplecza.

Wydawało mu się zabawnym, obserwowanie go, kiedy czekali, aż menadżer zamówi dla nich posiłek. Chłopak krzątał się po restauracji w śmiesznym, czerwonym fartuszku, co chwila czochrając swoje brązowe włosy i zerkając na nich ukradkiem. Kiedy Kibum uśmiechnął się do niego, ten potknął się o krzesło, mało nie lądując na podłodze. Speszony, spojrzał się na Key, a kiedy ten ponownie się do niego uśmiechnął, zarumienił się soczyście.

- Nie wiedziałem, że jesteś aż tak zdesperowany. – usłyszał głos Minho.

- O co ci chodzi?

- Kelner? Serio? Aż tak nisko upadłeś?

- Jest słodki. – bronił Kibuma Taemin.

- Słodki to jesteś ty, Minnie, a nie facet, który potyka się o własne nogi. – zapewnił Choi.

Onew poczuł, jak oblewa go fala gorąca, gdy co chwilę, któryś z chłopaków z SHINee odwracał się w jego stronę i wymieniał kilka słów z kolegą obok siebie. Czuł się jak w jakimś cholernym śnie i nawet uszczypnął się, żeby sprawdzić, czy to na pewno jest prawda. SHINee w ich restauracji? To było co najmniej bardzo, bardzo mało prawdopodobne.

- Onew, zaniesiesz zamówienie do stolika w rogu.

Chłopak spojrzał przerażony na szefa, lecz on tylko się uśmiechnął.

- Nie mów mi, że nie chcesz. Przestań trząść się jak galareta, tylko bierz talerze i idź. Może w podzięce dostaniesz jakiś autograf, czy coś.

- J-jasne. – odparł z wahaniem szatyn, biorąc tacę z zamówieniem. Kiedy powoli szedł w stronę stolika, przy którym siedziało SHINee, zdawało mu się, że jego nogi nagle ważą kilka ton, a on nie ma siły unosić ich do góry. Tak długo marzył o tym, żeby zobaczyć ich wszystkich nawet z daleka, że teraz wydawało mu się to po prostu nierealne.

Drżącymi dłońmi podawał talerze z przystawkami, nie mogąc się oprzeć, by chociaż przez chwilę nie spojrzeć na Kibuma, który siedział zaledwie pół metra od niego. Wyglądał dokładnie tak samo, jak w telewizji. Onew mógł nawet stwierdzić, że był jeszcze bardziej idealny. Jego wąskie, różowe usta były lekko wygięte w uśmiechu, szatyn przez chwilę zapatrzył się na te idealne wargi, niewiele myśląc, kiedy brał z tacy ostatni deser należący właśnie do blondyna.

To był moment, kiedy ręka Key, uniosła się szybko, gestykulując, a deser wprost z drżących dłoni Onew upadł na białe spodnie wokalisty SHINee.

- Przepraszam! Przepraszam! – spanikował szatyn, odruchowo wycierając trzymaną w ręce ścierką spodnie Kibuma.

- Co robisz?! Nie widzisz, że jeszcze bardziej rozmazujesz plamę! – Key odepchnął go, wpatrując się w niego morderczym wzrokiem.

Onew odsunął się skonsternowany, wpatrując się niepewnie w wściekłego blondyna i próbując ignorować cichy śmiech pozostałych członków zespołu.

- Odkupię panu spodnie. Wypiorę! Nie pozostanie żaden ślad, obiecuję! Tylko niech pan nie obwinia szefa, bardzo zależy mu na tej restauracji. Ugh... to wszystko przeze mnie. – szatyn pochylił głowę, zmartwiony. Dłonie wciąż trzęsły mu się ze zdenerwowania.

Key uśmiechnął się pod nosem – spanikowany szatyn, stojący przed nim z zakłopotaniem i nerwowo zagryzający wargę, był jeszcze bardziej zabawny i uroczy niż wtedy, gdy wpatrywał się w niego z końca sali.

Wyjął ze swojej torby kartkę i nabazgrał na niej parę słów, podając ją zdziwionemu kelnerowi.

- Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa. – powiedział, z rozbawieniem obserwując, jak tamten rumieni się i gorączkowo zapewnia, że na pewno tak będzie.

- Co mu tam napisałeś? – spytał Jonghyun, gdy Onew ponownie zniknął za ladą.

- Nasz adres. – odparł Key, wędrując wzrokiem w kierunku szatyna.

***

Westchnął, gdy kolejny raz okazało się, że ciągle chodzi w kółko, nie mogąc znaleźć właściwych drzwi. W dłoniach miętosił nowe, białe rurki, na które wydał swoją pensję z ostatnich trzech miesięcy. Wokół niego było mnóstwo ludzi, którzy przyszli zapewne na przesłuchania do SM. Jinki obserwował ich ze smutkiem – przez incydent w restauracji szef dał mu nadgodziny i nie miał czasu przygotować się do castingu.

Zrezygnowany spojrzał na jedyne drzwi przed nim, znajdujące się na samym środku długiego korytarza. Nie miał wyjścia – musiał spytać kogoś o drogę, inaczej nawet przez tydzień nie znajdzie Kibuma.

Niepewnie zapukał w ciemne drewno, po czym uchylił drzwi.

- Witam. Proszę się przedstawić i powiedzieć, co pan przygotował. – usłyszał i z przerażeniem podniósł wzrok. Tuż przed nim, za długim stołem siedziało kilku mężczyzn w garniturach, a obok nich, uśmiechnięty od ucha do ucha Kim Kibum.

- Em… to pomyłka, ja tylko chciałem… - zaczął Jinki, z przerażeniem stwierdzając, że jakimś cudem znalazł się w pokoju przesłuchań.

- Proszę przestać panikować. Wie pan ile osób chciałoby się znaleźć na pana miejscu? – mężczyzna w okularach spojrzał na niego z powagą.

Jinki spojrzał spanikowany na Key, lecz ten tylko uśmiechnął się, mówiąc:

- Słyszałem, że zawsze chciałeś zostać piosenkarzem.

Onew nie miał czasu zastanawiać się, skąd gwiazda SHINee wie o pasji zwykłego barmana, bowiem przed nim został postawiony mikrofon, a mężczyzna w okularach ponownie poprosił, by się przedstawił i zaprezentował swoje umiejętności.

- Jestem Onew. – powiedział drżącym głosem, nachylając się do mikrofonu. Czuł, jak pot spływa mu za ulubioną koszulkę, a on sam staje się podobny do niezdolnego do ruchu słupa soli.

- Co nam zaśpiewasz?

- Może „Dream Girl”? – zaproponował Key, a z głośników niemal natychmiast zaczęła płynąć muzyka.

Otworzył usta, lecz z jego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Był jak sparaliżowany, jakby zapomniał, jak się śpiewa. Czuł się jak idiota, stojąc na środku sali, niemal przygniatany uważnymi spojrzeniami jury i rozbawionym wzrokiem Kibuma.

- Przepraszam. – powiedział w końcu, podbiegając do blondyna i wciskając mu w dłonie białe spodnie. Chciał jak najszybciej znaleźć się jak najdalej stąd.

- Zaczekaj. – Key złapał go za rękę, nie pozwalając mu odejść. – Muszę przymierzyć i zobaczyć, czy są dobre. – powiedział, prowadząc szatyna w stronę wyjścia. Onew spojrzał na ich splecione dłonie i zarumienił się soczyście. Ręce Key były chłodne i delikatne, dokładnie takie, jak sobie wyobrażał.

Weszli do małego, zadbanego pokoiku z jedną sofą i stolikiem z telewizorem. Kibum popchnął Onew na wypoczynek, a sam wziął spodnie i zniknął za drzwiami. Gdy po chwili wrócił, na jego ustach wykwitł krzywy uśmiech.

- Są za małe. – blondyn spojrzał się uważnie na Onew, który, walcząc z chęcią zagłębienia się wzrokiem w okolicach wystających bokserek wokalisty, natychmiast wstał, zaczynając go przepraszać.

- Kupię następne! – zapewniał.

- Mam lepszy pomysł. – uśmiechnął się Kibum, łapiąc za koszulkę szatyna i przyciągając go lekko do siebie. Teraz stali zaledwie kilka centymetrów od siebie, a Onew mógł poczuć na swojej twarzy ciepły, pachnący truskawkami oddech chłopaka.

- Co pan…

- Mów mi Key.

- Co ty… - zaczął znowu Onew, lecz Key przerwał mu:

- Odbieram swoją zapłatę za spodnie. – blondyn uśmiechnął się do niego, przyciskając swoje wąskie wargi do pełnych ust Jinkiego. Ten spanikowany chciał się odsunąć, lecz blondyn jedynie przyciągnął go do siebie jeszcze bliżej.

- Podobno zawsze chciałeś mieć mój autograf. – szepnął w jego usta. Jinki już nawet nie zastanawiał się, skąd chłopak o tym wie. - Twoje marzenie chyba się spełnia. Właśnie składam podpis na twoich ustach. – uśmiechnął się Key. – A jak ładnie mi podziękujesz, zapomnę o plamie na spodniach. – dodał, ponownie obejmując ciepłe wargi Onew. – I jeszcze jedno, gratuluję nowemu trainee SM. Twój szef pokazał mi nagranie, na którym śpiewasz. Teraz masz u mnie podwójny dług wdzięczności. Pocałunek chyba będzie dobrą zapłatą. – Key spojrzał prosto w zdezorientowane oczy Onew, wpatrujące się w niego ze zdziwieniem i raz jeszcze zagłębił się w jego wargach.

9 komentarzy:

  1. Jak mozęsz być z tego cuda niezadowolona? Nigdy nie czytałam czegoś tak hmm innego? To było mega. ^^ A prawie, że srający ze strachu w majtki Onew, jeszcze bardziej sprawiał tego uroczego i niezdarnego. :D Np to tylko mu życzyć szczęścia zostania trainee i prawdopodobnie częstego spotykania Kibuma. Bo na pewno na tym spotkaniu nie przystanie. :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie! Na marginesie: Mogłabym czyścić spodnie całej piątki... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodziutkie.^^ Onew jest tutaj taki niewinny. Rzadko widuje go w pozycji uke, a tutaj Key go totalnie zdominował. Nie powiem, żeby mi się to nie podobało. Taki silny wizerunek Kibumowi niezmiernie pasuje, mimo że uwielbiam jego uroczą stronę.
    Onew ma wielkiego farta. Został pocałowany przez Key. <3 Ja bym zeszła na zawał. :P Teraz jeszcze będzie w tej samej wytwórni, więc może uda mu się czasem zatrzasnąć z Kibumem w małym składziku. :P Ktoś tutaj wydawał się niezwykle chętny na bliższe, a raczej głębsze spotkanie, więc na pewno jeszcze się spotkają.^^
    Na prawdę uroczy fik i cieszę się, że go dodałaś. To miły zwiastun twojego powrotu.^^
    Powodzenia przy BT. :3 Już się nie mogę doczekać dalszego ciągu tej historii.
    Tak na zakończenie, to zgadzam się z Tae, że potykający się o własne nogi Onew jest całkiem uroczy. Potrzebuje tylko kogoś, kto złapałby go w odpowiednim momencie, więc liczę na Key.^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz "brudne tajemniceee"

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie sama też nie wiem, czemu nie jesteś z tego shota zadowolona... Mnie się podoba. Taki lekki i przyjemny :)
    Nie spodziewałam się, że to wszystko załatwił szef Onew. To właśnie jemu wiele zawdzięcza. Nie sądziłam, że taki z niego spoko gościu :P Tak czy siak, fajna historia, świetnie opisana. Lubię to *klik*
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę się zbierałam żeby skomentować. No ale... trzeba doceniać czyjąś pracę, nie?
    Onew w roli mega wielkiej ciapy i fanboya wyszedł zabawniexd szkoda, że nie był saesangiem czy jak to sie pisze xd a potem jeszcze jako trainee do exo go hahahaha rozniósłby SM xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam ciamajdowatego Onew. ^^ A dodatkowo jako fanboy, całkowicie zaskarbił sobie moje serducho. ;P Nie rozumiem, czemu jesteś nie zadowolona z tego oneshota, bo według mnie jest świetny. ;)) Czekam na więcej.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest moje pierwsze onkey i w życiu nie przypuszczałabym,że może mi się tak spodobać! Ciamajdowaty Onew był taki słodki,aż by się go tylko chciało przytulić. Nie wiem czemu, ale uwielbiam Kibuma,którego kreujesz w swoich opowiadaniach. Jest taki,że nie da się go nie lubić. Mam nadzieję,że mimo szkoły/pracy za niedługo sie tutaj cos nowego pojawi :3
    Poza tym nie rozumiem czemu jesteś z tego shota niezadowolona, był taki przyjemny i naprawdę dobrze się go czytało.
    Dużo weny i czasu,
    Pozdrawiam,
    Yume
    [yume-stories.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. omo. jak dla mnie słodkie, no i oczywiście bardzo mi się podobało*cieszy się, cieszy*. pzrepraszam, ze tak mało, nie mogę nic sklecić, bo spać się chce, a przeciez jeszcze wcześnie, to szkolne życie. w kazdym razie zawaliste. C;
    ~ cicha bezimienna

    OdpowiedzUsuń