poniedziałek, 22 października 2012
Replay X
- Kogo kochasz Lee Taeminie?
Spuściłem głowę. W środku cały drżałem. Dłonie zacisnąłem na koszulce unikając wzroku Minho. Miałem wrażenie, że gdy tylko otworzę usta, zamiast słów dobędzie się z nich cichy szloch.
Odepchnąłem się rękami od parapetu i zeskoczyłem na ziemię. Chciałem wrócić do Onew. On przynajmniej nie zadawał pytań...
- Nie uciekaj. - Minho złapał moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie. Staliśmy na przeciwko siebie. W pokoju było ciemno i cicho. Nasze oddechy zdawały się zbyt głośne, jakby burzyły ten nastrój.
Jego dłoń ujęła mój podbródek zmuszając, bym na niego spojrzał, lecz ja odwróciłem wzrok. Bałem się tych oczu. Bałem się, że wyczyta z nich to, czego nie chcę mu powiedzieć. Bo po co? Przecież on nie czuje tego samego. Przecież on woli Kibuma...
- Minnie? Dlaczego płaczesz? - usłyszałem jego ciepły głos. Nawet nie zauważyłem, gdy spod moich powiek wypłynęły łzy. Spuściłem głowę. Chciałem być jak najmniejszy. Schować się, by nie mógł mnie znaleźć. Czułem, jak jego spojrzenie pali moje ciało.
- Nie płaczę. - odparłem drżącym głosem. Nienawidziłem sam siebie, za to, że znowu się przy nim rozklejam.
Zrobiłem tak wiele. On był tak ślepy. Dlaczego to znowu muszę być ja..?
- Przecież widzę. Powiedz mi.
- Nie chcę.
- Dlaczego?
- Bo nie! - krzyknąłem i spojrzałem się na niego po raz pierwszy. Nie zasługujesz na to.
Serce paliło żywym ogniem.
Wróciłem do pokoju i położyłem się obok Onew. Wtuliłem w jego ciało słuchając rytmicznego bicia jego serca. Zapragnąłem, by mnie przytulił. Jestem samolubny.
- Onew! - szturchnąłem lekko jego ramię. Chłopak spojrzał się na mnie nie wiedząc, co się dzieje.
- Przytul mnie. - mruknąłem raz jeszcze przytulając się do jego klatki piersiowej. On tylko uśmiechnął się i zamknął mnie w swoich ramionach.
***
Nie mogłem spać. Kibum wiercił się w swoim łóżku co chwila mrucząc coś niezrozumiale. Pewnie wymyśliłem sobie, że przed chwilą powiedział moje imię. Bo niby dlaczego miałby to robić? Kiedy jednak krzyknął budząc się z przerażeniem wypisanym na twarzy, zerwałem się z łózka i objąłem go mocno. Drżał w moich ramionach.
- Ciii... - szeptałem w jego włosy. Pachniały jak zawsze. Nim.
- Śnił mi się tamten dzień. Kiedy... kiedy mnie uderzyłeś. Przy wszystkich...
Coś ścisnęło mnie w żołądku. Wspomnienia napłynęły falą zalewając moje ciało tępym bólem gdzieś w okolicy serca. Jak mogłem być tak okrutny? Jak mogłem wstydzić się...miłości.
Lecz czy teraz nie wstydzę się jej także? Wciąż bałem się powiedzieć mu prawdę. Bałem się, że tym razem to on mnie odrzuci.
- Przepraszam. Ja...ja nie byłem sobą.
Odwrócił wzrok.
- Dlaczego wciąż cię kocham? - jego słowa zawisły w powietrzu, a ja poczułem, jak usta rozciągają mi się w uśmiechu. Przyciągnąłem go do siebie. Mocno, mocno, wdychając zapach jego ciała.
- Nie chcesz tego Kibum? - zapytałem po chwili, gdy odwzajemnił uścisk.
- Nie wiem. A ty tego chcesz? - spojrzał na mnie tymi swoimi kocimi oczami. Czułem się taki mały...
Cisza. Była jak namacalna. Nienawidziłem jej. Miałem wrażenie, że on słyszy jak szybko bije mi serce.
Spróbowałem po raz kolejny. Czemu nie? Tylko głupiec kocha bez względu na wszystko. Skoro mam być głupcem, spróbuję raz jeszcze.
Nie odpowiedział.
Nie odpowiedział. Ja... nie wytrzymam tego.
Wyrwałem się z jego uścisku i wybiegłem z pokoju. Mam tego dość. Myślałem, że...
Jestem głupcem. Wiem.
- Key! Poczekaj! - usłyszałem blisko. Po chwili usłyszałem jego oddech. Jeszcze bliżej.
- Po c... - pocałował mnie.
Tak po prostu. Pocałował. A ja byłem zbyt zszokowany, by to odwzajemnić. Ciepło jego ust było zbyt oszałamiające.
Spojrzałem na niego. Oddychał szybko, a w jego oczach widziałem strach.
Powoli dotknąłem palcem swoich warg. Były jeszcze wilgotne. Moja dłoń drżała.
- Bummie... - szepnął. Pozwoliłem, by podszedł do mnie i delikatnie zagarnął w swoje ramiona. Oparłem głowę na jego piersi czując, jakbym śnił. Jego duża dłoń wolno głaskała moje włosy, a urywany oddech muskał kark gorącym powietrzem.
- Dlaczego? - spytałem cicho w jego koszulkę.
- Nie wiesz?
- Chcę to usłyszeć.
- Ja...
Tak bardzo pragnąłem tych słów. Były jak woda, bez której nie mógłbym dalej żyć. Bez której bym zwiędł. Jak kwiat.
- Czuję to samo co ty.
Strach? Radość? Zawód? Jongie nawet nie wiesz, ile uczuć miesza sie teraz w mojej głowie, więc czemu mówisz, że czujesz to samo?
- Miłość nie jest dla tchórzy, Jonghyun. - mruknąłem usiłując się odsunąć. Byłem zły? Nie powinienem mu pozwolić na pocałunek?
Jak trudno te słowa przeszły mi przez gardło...
- Daj mi szansę.
- Dlaczego?
...
- Bo cię kocham.
Zachłysnąłem się powietrzem. Spojrzałem w górę, w jego oczy, które lśniły się lekko. Uśmiechnął się. Ja też się uśmiechnąłem. Jego usta były takie jak kiedyś. Ciepłe, słodkie i leniwe.
***
W rękach obracałem mały przedmiot. Obrączka lśniła w słońcu. Na wewnętrznej stronie wygrawerowany był mały napis. Nie powiem jaki. To tajemnica.
Nagle pierścionek wypadł z mojej dłoni. Z cichym brzękiem potoczył się po podłodze. Moje ręce drżały zbyt bardzo...
- Onew? - podskoczyłem ze strachu, zgarniając błyskotkę do ręki.
- Tak Minnie?
- Umówiłem ci wizytę u lekarza. To chyba nie jest normalne, że serce bije tak szybko. Może jesteś chory? - usta wygiął w podkówkę i spojrzał na mnie zatroskany.
Chory? Jeśli miłość można porównać do choroby to jestem śmiertelnie chory. Zapłaciłbym każdą cenę za lekarstwo. Ale na niektóre choroby nie ma antidotum.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nareszcie, nareszcie, nareszcie, nareszcie(...) nareszcie, nareszcie ; ___ ;
OdpowiedzUsuńIle Oni mogli cierpieć. Jak jedno się pięknie kończy, to następne się zaczyna.. Teraz Onew, Minho i Taemin.
Jak tu dożyć kolejnego poniedziałku, kiedy już wiem, że Key i Jonghyun są razem i będzie teraz lepiej ; _ ;
*emocjeemocjeemocje*
Ja przepraszam znowu, ale NIE MOGĘ.
Jestem szczęśliwa dzięki fikcyjnemu opowiadaniu, zabijcie mnie..
Kocham wątek JongKey w tym opowiadaniu, za jego inność. Teraz tylko czekać na rozwinięcie pozostałych.
Weny życzę i powodzenia~!
*^* Yaaay.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś, że w końcu pojawił się kolejny rozdział ! Kocham to opowiadanie, naprawdę.
Minnie, Minnie, Minnie... A może to do Minho powinnam się zwracać? Czy tak trudno jest powiedzieć sobie nawzajem co czujecie? Dobra, może trudno, no ale... Uhg! Weźcie się w garść wszyscy, jak Jonghyun ! Bo w końcu mu się udało *bije brawa* ! Brawo, Dino ! <3
Czekam na kolejny rozdział.
Dużo weny życzę i czasu !
Kei-chan. ~.
Rozdział jak zwykle niesamowity. Dziękuję. Nareszcie Jonghyun mu wyznał uczucia, ciekawe jak później będzie sobie radził z przeszłością bo w ich przypadku jedno kocham może nie być takie oczywiste. / Chemical Usagi
OdpowiedzUsuńJonghyun wykazałeś się. W KOŃCU <333
OdpowiedzUsuńMinho proszę nie bój się on czuje to samo :<
Minnie... nie do Key do Ciebie
LeeJuKi
Taaak Jongie <3 ^^
OdpowiedzUsuńTeraz znowu cię lubię. <3 c:
Czekaj teraz na rozwój akcji między Minho i Taeminem c:
Moja reakcja na koniec:
OdpowiedzUsuńWHYWHYWHYWHYWHYWHYWHY.
Ale podobało mi się. Najbardziej JongKey, Dino sie przyznał! ♥
Nie wiem co mam napisać TT Tyle myśli w mojej głowie.. rozpacz bo bez 2min, większa rozpacz bo OnTae..Kooooocham zmiany paringów, sama zmieniam, ale takie przyzwyczajenie, do oklepanego 2min ^^ Czy Onyu zamierza to co myślę? ^ ^ Chyba taaak! ^^
Powinnam skasować połowę komentarza.. Przecież Taemin kocha Minho, Minho kocha go, Taein jest w rozterce do tego bo.. bo Onew. Być może będzie 2min, albo 2minYu, albo śmierć... Niee! Mam nadzieję że nie będzie ^^ Mieszasz mi w głowie dziewczyno... KOCHAM CIĘ! Wielbię♥
Pozdrawiam, Kasumi Kuno ♥
Nareszcie! Nareszcie Jonghyun to powiedział. Powiedział, że go kocha. Yay !:*
OdpowiedzUsuńAle znów coś nie dobrego dzieje się z Minho i Taemin'em. Chcesz zrobić OnTae? A co z Minho. Taka samotna żabka. Minho weź się z garść, wielkoludzie !!
Weny życzę i czekam na kolejną część.
Już zaczyna się wszystko układać.
OdpowiedzUsuńTo na co czekałam najbardziej już zostało wyjaśnione, a 2Min może zostać zamieniony OnTae.
W sumie, wolę OnTae, ale w tym przypadku nie mam żadnych oczekiwać, po prostu chcę wiedzieć jak to zakończysz.
~Di
Piękne, ale robi mi się smutno, kiedy pomyślę, że któryś z nich będzie cierpiał... Smutne :( No nic, idem czytać dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Jaki piękny ostatni akapit! <3
OdpowiedzUsuń