poniedziałek, 29 października 2012

Replay XI - END


Chyba pierwszy raz udało mi się skończyć opowiadanie ; oo To dzięki Wam! Uwielbiam Wasze komentarze. Czasem czytam je i śmieję się jak głupia sama do siebie ^^
Muszę przyznać, że to opowiadanie nie wyszło dokładnie tak, jak chciałam, ale widzę, ze Wam się podoba - a to najważniejsze. Życzę więc miłego czytania, a za tydzień ( jeśli wena przyjdzie być może wcześniej ) zapraszam na mały bonus w ramach epilogu ; )

------------------------------------------------------------

         - Gdzie idziesz?
- Śpię u Onew.
- Minnie, dlaczego uciekasz?
Zatrzymał się. Dłoń dotknęła serca, jakby chciała powstrzymać jego szybkie bicie.
- Nie uciekam. - odparł zaciskając pięści.
Po chwili usłyszał ciche kroki. Minho podszedł do niego i objął go od tyłu. Jego ramiona były silne i bezpieczne.
Chciał uciec. Chciał, by nigdy go nie wypuszczał. Chciał krzyczeć. Chciał milczeć, by słyszeć, że jego serce bije tak szybko jak jego. Chciał przestać kochać, a jednocześnie wciąż kochał go mocniej.
Drżał. Miał wrażenie, że jego dusza rozrywa się na tysiące kawałków, a on nie umie złapać choćby jednego.
Wciąż myślał, że nie dojrzał do miłości, a jednocześnie tak bardzo jej pragnął.
- Zostaw mnie. - mruknął.
- Nie popełnię drugi raz tego samego błędu.
Starał się ignorować ciepły oddech Minho i usta, które delikatnie musnęły jego szyję, gdy wypowiadał te słowa.
- Zostaw mnie. - powtórzył, lecz jego głos nie brzmiał już tak pewnie, jak wcześniej.
Nie protestował, gdy raper odwrócił go przodem do siebie. Starał się nie patrzeć w jego oczy. Bał się, że utonie w czerni tych tęczówek. Bał się, że utonie i nie będzie chciał się ratować.
Minho ujął delikatnie jego brodę zmuszając go do podniesienia wzroku.
- Przepraszam. - powiedział i pochylił się, by delikatnie pocałować rozchylone, różowe wargi.
Odepchnął go.
- Kłamiesz.
Trzaśnięcie drzwi.
- Minnie! Minnie!

                                      
               Spokojnie. Spokojnie. Przecież cię nie wyśmieje! Jesteś jego hyungiem. Tak! Powinien okazywać ci szacunek! Ughh... Onew, co ty pleciesz?!
Nie wyśmieje mnie...?
Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że nie miało się odwagi tego zrobić.

Trzaśnięcie drzwi.
- Taemin? - obrączka wypadła z drżących dłoni i potoczyła się pod nogi chłopaka.
- Co to? - Tae uklęknął biorąc do ręki błyszczący przedmiot.
- Ja... Nie! Nie oglądaj tego! To...
- Hyung wygrawerowałeś tu nasze imiona?
Zdezorientowanie w jego oczach boli tak mocno...
- Bo wiesz... ja chciałem... powiedzieć... Pamiętasz, jak rozmawialiśmy o miłości?
- Tak.
- Powiedziałeś, że miłość jest zaufaniem, przyjaźnią. Świadomością, że druga osoba jest
i zawsze będzie. Ja zawsze przy tobie będę Minnie.
Przez chwile po prostu patrzył na niego. W rękach obracał złotą obrączkę, jakby szukając w niej odpowiedzi na dręczące go pytania.
- Pamiętasz jak rozmawialiśmy o miłości, hyung? - powtórzył jego pytanie schylając głowę, by nie mógł spojrzeć mu w oczy.
- Tak, Minnie.
- Powiedziałeś, że do miłości trzeba dojrzeć. Ja... chyba jeszcze... nie jestem na tyle dojrzały. - ostatnie słowa wyszeptał, jakby nie chciał, by starszy je usłyszał.
         Coś pękło w jego sercu. Jakaś jego część, która rozrastała się tam w środku, od chwili, gdy pierwszy raz przytulił to wątłe ciałko. Zagryzł wargi, lecz to nic nie dało. Miał ochotę płakać, lecz nie chciał, by Taemin zobaczył jego łzy. Przecież jest jego hyungiem.
         Nie wiedział, co powiedzieć, lecz młodszy uprzedził go. Wolno podszedł do niego przytulając go do swojego drobnego ciała. Onew wtulił się w jego koszulkę wdychając delikatny zapach. Dłonie rozpaczliwie zacisnęły się na materiale, lecz Tae już się odsunął.
Uśmiechnął się smutno i wyszedł.
Został sam.



         - Minnie?
Starał się nie patrzeć na niego, gdy ponownie wchodził do pokoju. Nie wiedział, dlaczego wrócił. Może po prostu nie chciał być teraz sam..?
- Coś się stało?
Tak bardzo chciał się do niego przytulić.
Pokręcił przecząco głową.
- Więc dlaczego płaczesz?
Płaczę? Drobna dłoń dotknęła policzka. Był mokry.
         Minho stał tuż obok. Spojrzał mu w oczy. I utonął. Nogi ugięły się pod nim i upadłby, gdyby nie jego ramiona, które uniosły go w górę kładąc na łóżku.
Poczuł chłód pościeli. Zapadł się lekko w poduszki. W żołądku czuł dziwne uczucie, jakby coś go łaskotało. Dłonie drżały mu tak mocno, że schował je pod kołdrę. Wstydził się, że tak reaguje.
- Przepraszam. - szepnął Minho gładząc jego długie, czarne kosmyki. Potem nachylił się,
a Taemin poczuł, jak dziwne uczucie z żołądka kieruje się ku górze, do gardła. Wstrzymał oddech i wypuścił go szybko, gdy Minho pocałował go po raz drugi.
Starszy ułożył jego ręce wokół swojej szyi. Byli teraz bliżej. Tak blisko, że Minnie mógl policzyć czarne rzęsy na jego białych powiekach. Nie protestował. Nie miał siły uciekać.
         Zanim go pocałował, uśmiechnął się lekko, by dodać mu otuchy. Tae zarumienił się lekko. Jego oczy błyszczały się, a on wreszcie zobaczył w nich tę iskrę, która znikła już dawno temu.
         Usta Minho były dokładnie takie, jak sobie wymarzył.


         - Minho? Myślisz, że jestem dojrzały?
- Dlaczego pytasz?
- Podobno do miłości trzeba dojrzeć.
- Moja miłość nie stawia takich kryteriów.


                                                          ***


         - Mogę? - w szparze między otworzonymi drzwiami, a ścianą, ukazała się czarna czupryna Taemina.
- Jasne. - odparłem uśmiechając się lekko, by dodać mu otuchy. Wyglądał na zdenerwowanego.
Usiadł koło mnie na łóżku bawiąc się swoją za dużą koszulką. Po chwili poczułem, jak obejmuje mnie mocno, a jego ciepły oddech łaskocze mnie lekko.
- Key ja przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! - mówił szybko za każdym razem ściskając mnie jeszcze mocniej.
- Ale za co? - odsunąłem go od siebie odrobinę. Tak, bym mógł spojrzeć mu w oczy.
- No bo... odkąd ty i Minho...
- Ahh... to już za nami. Nie musimy do tego wracać. - odrzekłem starając się wymazać
z pamięci te wszystkie okropne obrazy.
- Ale ja chciałem cię przeprosić. Nie powinienem się tak zachowywać. Przecież byliśmy przyjaciółmi... - spuścił głowę, a jego usta wykrzywiły się w podkówkę.
- Byliśmy? Myślałem, że nadal jesteśmy. - uśmiechnąłem się do niego. Brakowało mi tego małego szkraba.
- Na prawdę?! Hyung! Kocham cię!
- Serio? A ja myślałem, że Minho? - zaśmiałem się, a on uderzył mnie w ramię, zawstydzony.
- No bo...
- Haha! Nie musisz się tłumaczyć, mały. - odparłem mocno go przytulając.


                                                             ***

          Była noc. Siedzieliśmy z Jongiem w pokoju oglądając nasze wspólne zdjęcia
z dzieciństwa. Scena jak z filmu, prawda? No cóż, od filmowych scenek jestem chyba specjalistą...
          Nadal nie mogłem przyzwyczaić się do tego, że go mam. To wszystko było niczym słodkie deja vu, jakbym cofał się do czasów swojej młodości. Do czasów, kiedy wszysto było prostsze.
- O czym myślisz? - usłyszałem głos Jonga przy uchu. Poczułem, jak łóżko zapada się delikatnie pod jego ciężarem, a on przytula się nieśmiało do moich pleców. Jakby nie był pewien, czy może.
- O tym i o tamtym... - mruknąłem uśmiechając się lekko. On usiadł na przeciwko mnie przechylając głowę w bok jak ciekawski szczeniaczek. Minę miał bardzo poważną.
- Powiedziałeś, że nie będziemy mieć już przed sobą żadnych tajemnic.
- Głuptasie! - odepchnąłem go lekko. - Myślę o tobie. - dodałem czując, jak się rumienię. On wyszczerzył się do mnie by po chwili zamknąć mnie w żelaznym uścisku swoich umięśnionych ramion.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.

9 komentarzy:

  1. Oprócz momentu z biednym Dubu wszystko było przesłodkie *matko, to słowo jest takie ghrr..* ; _ ; ale końcówka to już w ogóle cukier. JA WIEM, ŻE W EPILOGU I ONEW BĘDZIE SZCZĘŚLIWY ~ Ale JongKey mi mało ; _ ; *przperaszam, ja wiem, ze mi zawsze wszystkiego mało*
    Ciesze się, że zmotywowaliśmy cię do zakończenia całości, chociaż smutno mi, że to już po :<. Ale liczę na twoją wenę i modlę się o nią, byś miała możliwość tworzenia genialnych opowiadań jak te~!
    Teraz cierpliwie czekam na epilog :3!
    Dziękuję za tygodniowe czekania, keke~

    OdpowiedzUsuń
  2. Już koniec? T__T
    Widzę napis END, a mój monolog wyglądał mniej więcej tak : Nie, nie, nie... Nie, Kei. To nie może być koniec, nie... Koniec? Jak to koniec, nie chcę końca!
    Cieszę się, że wreszcie wszystko im się ułożyło, a tak bardzo szkoda mi Onew, że po prostu szok. T__T Może dlatego, że ostatnio bardzo się do niego przywiązałam mentalnie ( nie pytaj xD ). Oppa, nie płacz.
    Czekam niecierpliwie na epilog ! *o*
    Pozdrowienia.
    Kei-chan. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. I jest tak jak najbardziej chcialam żeby było *-*! Dziękuję, to było naprawdę cudowne opowiadanie. Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze coś dłuższego. Chociaż Twoje one-shoty też uwielbiam! Pozdrawiam <3 / Chemical Usagi

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję~!
    Dziękuję za to że.. że mogłam to przeczytać. Dziękuję za twój czas poświęcony na to. Dziękuję.. dziękuję za wszystko.
    Tone teraz w łzach, ciesząc się z ich szczęścia, oraz smucąc się razem z Onyu. Wszystko poza tym jednym momentem było takie.. takie radosne, przepełnione miłością szczęściem..
    Nadal płaczę. Są szczęśliwą, chorą rodziną. Każdy tego dla nich chce.
    Ciesze się że.. Nie, to się jeszcze do końca nie skończyło. Jeszcze epilog, więc czekam.
    Dziękuję ci również za to, że twoje opowiadanie wywarło na mnie tyle emocji, które już uciekły, a dzięki "Replay" wróciły.
    Pozdrawiam, kochająca Kasumi ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże. To jest. ugh ! <3 Świetne Świetne Świetne ^^
    Jestem taka szczęśliwa że między Key i Jonghyunem wszystko ok ! <3 Kocham cię wiesz ? ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Już? Koniec? Nie spodziewałam się.
    Wiem, że do tej pory nie zostawiłam po sobie śladu, ale przyznaję się bez bicia, że czytałam od początku. :) Wciągnęłaś mnie w ten zaskakujący i pełen przeróżnych emocji świat. Cudowna historia, słodko-gorzka jak lubię. Czytanie było czystą przyjemnością, dlatego dziękuję za poświęcony czas. No i gratuluję pierwszego ukończonego opowiadania, mam nadzieję, że nie ostatniego. :)
    Pozdrawiam ciepło. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie! Jak miło widzieć w głowie piękne jongkey na koniec <3 i 2min, ale... Trochę szkoda mi Onew. Biedny :( Chciał być z Taemin'em, ale on kocha Minho.
    Cieszę się, że tak to się skończyło. Najbardziej to podobało mi się Jongkey od samego początku do samego końca ;]
    Czekam na epilog. Powodzenia i dużo, dużo weny.
    Czekam na kolejne :)
    ~Hira

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym powiedzieć, że przeczytałam to opowiadanie jednym tchem, ale skłamałabym nieco bo co chwilę mnie ktoś odrywał =.=

    Mniejsza, czas na ocenę tego rozdziału i ogólną.

    Wszystko było takie urocze i miłe jak (tak mi się zdaje ~.~) dawno w tym opowiadaniu nie było. Oprócz Onew.
    Wspominałam, że w tym przypadku nie jestem za żadnym z parringów, ale czytając tą scenę coś mnie zakuło.
    No nic, trzeba czekać na epilog.

    Ogółem czytając to miałam wrażenie, że naprawdę tak było, gdy poznali się. Że ich historia tak wyglądała. Jak już wspominałam, kocham to opowiadanie i będę tęsknić za nim. (ciiichoo, dostaniesz jeszcze epilog Di, nie marudź! *mówi sama do siebie*)
    Bardzo bym chciała, żeby kolejna Twoja wielopartówka okazała się tak wspaniała jak ta.
    Za jednym razem żałuje, że dopiero teraz Cię doceniłam, a za drugim cieszę się, że mogłam wszystko przeczytać na raz jak książkę.

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie to kochane :D Uwielbiam to opowiadanie. Coś czuję, że będę do niego wracała ;)
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń