wtorek, 6 listopada 2012

Brudne tajemnice Prolog


W ankiecie zdecydowanie wygrało opowiadanie Brudne tajemnice. Dzisiaj dodaję prolog, czyli takie małe wprowadzenie ^^ Był już napisany wcześniej, także wstawiam go zamiast epilogu Replay nad którym jeszcze pracuję (w końcu koniec musi zapaść w pamięć ^^). Biorę jednak pod uwagę ilość komentarzy opowiadających się za Skrzydłami i obiecuję, że jeżeli wena dopisze, oba opowiadania będą ukazywały się na raz ; )

Sama miałam ochotę napisać coś innego niż typowy 2Min ze słodkim Tae, więc tutaj będzie taka mała odmiana^^



Dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnią notką ( 24 oO ) i mam nadzieję, że osoby, które tam odezwały się po raz pierwszy teraz będą komentować regulanie^^ 
---------------------------------------------------------






         Budzę się koło południa. Wolno wstaję, czując unoszący się z mojego ciała odór potu i spermy. Idę do kuchni. Czajnik gwiżdże cicho, gdy woda na kawę jest gotowa. Gorący napój orzeźwia mnie odrobinę. Staję nagi na przeciwko okna, nie przejmując się bezwstydnymi podmuchami wiatru błądzącymi po mojej skórze. Nie one jedne i nie ostatnie.

          Mój uśmiech jest gorzki i sztuczny. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się śmiałem. Za szczęście trzeba płacić, a ja jeszcze nie dorobiłem się fortuny.

      Po drodze do łazienki odstawiam kubek na stół. Wchodzę pod zimny prysznic. Zamykam oczy. Krople wody leniwie spływają po moim bladym ciele. Są czułe i delikatne. Uspokajające. 

        Przez chwilę pozwalam sobie na marzenia. Chciałbym, by kiedyś dotknął mnie tak inny mężczyzna. Chciałbym słyszeć przy uchu cichy szum jego oddechu, czuć jego nienachalny, subtelny dotyk.

        Czuję, jak coś ściska mnie w żołądku. Szybko wyrzucam naiwne pragnienia z mojej głowy i wylewam na dłoń pomarańczowy żel pod prysznic. Wdycham jego zapach uspokajając swój oddech.

    W lustrze ćwiczę mój sztuczny uśmiech i seksowne zagryzanie wargi. Dłońmi poprawiam długie, rude włosy, krzywiąc się na widok cieni pod oczami. Na nogi wciskam obcisłe, czarne rurki, nakładam kaptur z kocimi uszkami i wychodzę. Zamek w drzwiach cicho skrzypi, gdy przekręcam klucz.

         Na dworze pada, lecz nie przejmuję się deszczem. Przez chwilę błądzę między wąskimi uliczkami Seulu, by po chwili znaleźć się przed dużym domem otoczonym czarnym, rzeźbionym ogrodzeniem. Śmieszne. Zawsze wydaje mi się, że kamienne kupidyny ustawione przy wjeździe do posesji uśmiechają się drwiąco, naśmiewając się ze mnie.

           Wpisuję kod na monitorze i wchodzę do środka. 
         
       On czeka w salonie. Ubrany w nieskazitelnie wyprasowaną koszulę i granatowy krawat ze złotymi spinkami. Porcelana, w której pije herbatę, lśni w przyćmionym blasku lampki, gdy słyszę jego głos.

       - Tutaj jest twoja pensja za ten miesiąc. - podaje mi białą, grubą kopertę. Przyjmuję ją, czując na sobie jego przeszywający wzrok.

          - Dobrze się czujesz, Minnie?

          - Jasne. 

          - Mam dla ciebie nowego klienta.

          - Mówiłem, że...

          - Dostaniesz premię. - przerywa mi, a ja chwilę analizuję jego propozycję.

          - Zastanowię się. - odpowiadam i wstaję.

         Gdy jestem już na zewnątrz, czuję ulgę. Nie lubię tego miejsca.

***

        Wieczorem mam klienta. Mieszka blisko, więc idę piechotą. Obcisłe spodnie uwierają mój tyłek. Mam zły humor.
         
         Pan K., jak kazał mi siebie nazywać, czeka na mnie w sypialni. Gdy wchodzę, podnosi się wolno i podchodzi do mnie, odgarniając mi włosy z twarzy. Jest mi niedobrze, lecz przełykam ślinę, przymykając oczy i mrucząc cicho.

         - Tęskniłem za tobą. - szepcze, przygryzając moją szyję. Jego ciało styka się z moim, a ja czuję na udach jego twardą męskość. Pewnie przed moim przyjściem łyknął viagrę.
        
         Jego usta całują moją twarz, zaznaczając na niej mokre ścieżki, lecz nie dotykają moich warg. Nie całuję się z klientami, to taka moja mała ostoja prywatności.
        
        K. zdejmuje ze mnie koszulkę, przybijając mnie do zimnej, chropowatej ściany. Jest napalony, dyszy ciężko.

        Pozwalam mu bawić się moim ciałem. Gdy dochodzi do podbrzusza, odczuwam lekką przyjemność.

          - Podoba ci się, Minnie? - szepcze, zaciskając dłoń na mojej męskości. Nie potrafię powstrzymać jęku.
        
       Rozpina moje spodnie, zsuwając je lekko. Uciska mojego penisa. Widzę, jak jego oczy śmieją się, gdy słyszy odgłosy mojej rozkoszy. 
        
          Mam ochotę zakleić sobie usta. Wstydzę się, że jego dotyk mi się podoba.
        
         Nie powala mi dojść. Jego silne ramiona zmuszają mnie do klęknięcia. Przez chwilę liżę jego męskość, patrząc na wydobywające się z niej pierwsze soki. Gdy szarpie mnie za włosy, wkładam ją do ust, ruszając głową w przód i w tył. Dochodzi, a ja połykam wszystko, oblizując się ze smakiem.

       Popycha mnie na nieposłane łóżko. Zanim położę się na brzuchu, on już we mnie wchodzi. Boli. Zawsze boli, mimo tego, że robiłem to już tysiące razy.
        
          Nie pozwalam, by zobaczył moje łzy i udaję przyjemność. Po chwili nawet tego nie muszę robić, gdy trafia w moją prostatę, rozkosz jak błyskawica przeszywa moje ciało. On dochodzi we mnie. Czuję ciepło, lecz jego nasienie zostało w prezerwatywie.

            Ubieram się szybko i wychodzę. Mam ochotę na prysznic.

***

      W domu przeglądam papiery dotyczące nowego klienta. Zwykły facet. Żaden businessman, mafioso, polityk, milioner. Pewnie niedowartościowany głupek, któremu nie staje, jak czegoś nie weźmie. 

         Mam dość, lecz perspektywa przypływu pieniędzy kusi. Wspominałem już, że za szczęście trzeba płacić? Chciałbym być szczęśliwy, lecz coraz bardziej przekonuję się, że to uczucie zarezerwowane jest jednak tylko dla wybranych. Kalwin wierzył, że jedni ludzie przeznaczeni są dla zbawienia, a drudzy dla grzechu. Człowiek nie może zmienić losu, więc dlaczego wciąż próbuje i niepotrzebnie się męczy?

         Dziwne, już dawno straciłem nadzieję, lecz ona nadal we mnie tkwi. Taki paradoks.
Lecz chyba każdy ma prawo do marzeń?



        Zasypiam, czując ból w dolnych partiach ciała. Nie chcę spać, chcę zasnąć i nigdy się nie obudzić.


16 komentarzy:

  1. Boże to takie adjaskehak <3 Kocham cię bo umiliłaś mi koniec dnia który był okropny. Czekam na kolejne notki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Okey, jako że prolog, to za dużo się nie wypowiem.. ale podobało mi się ^^
    Taki dziwkarski Taemin. Nie jesteś idealny Minnie, co?
    Czekam na więcej i przyzna ze podoba mi się styl pisania tego opowiadania ^^
    Pozdrawiam, Kasumi Kuno ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Och... Nie wiem czy to przez mój gorszy dzień, czy po prostu aż tak mnie to zasmuciło, ale mam gulę w gardle. Biedny Minnie... Ugh. Za dużo empatii, Kei, za dużo. W każdym razie, opowiadanie zapowiada się naprawdę ciekawie. Niezmiernie nie mogę się doczekać aż dodasz pierwszy rozdział, tak samo jak epilog Replay.

    Hwaiting! <3

    Kei-chan.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh jak się ciesze! Głosowałam na to opowiadanie xD Nawet powiem ci szczeże że sobie je tak wyobrażałam jak napisałaś. Nie do końca tak samo ale takie chciałam widzieć. Taemin, zgorzkniały. Całkiem inny niz w tych wszystkich opowiadaniach w których jest albo niewinnym i słodkim chłopcem albo zwykłą napalona dzi***. Jest taki jakby, pomiędzy? Świetne. Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału xD
    G.G

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeee~
    Ale się ucieszyłam jak zobaczyłam, że wygrało to na co głosowałam ^.^
    Chciałam, baardzo chciała przeczytać opowiadanie, gdzie Taeś nie jest słodkim, dziecinnym maknae. Bo z tym drugim o czym wspomniała G.G jeszcze styczności nie miałam xD

    Jestem bardzo ciekawa jak dalej to rozwiniesz ^^
    I kim jest następny klient , o ile to istotne ^^

    Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział i epilog.
    Duużo weny i czasu żebyś mogła wszystko ładnie napisać ^.^

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  6. Teamin jest taki niewinny nawet jako dziwka. Ciesze się, że wygrało opowiadanie na które głosowałam ^^ życzę weny. / chemical Usagi

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się świetnie ...bedę czekała na nexta...nie każ nam długo czekać...weny
    Namida-Ren

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahh, uwielbiam Cię. Nie wiesz jak się cieszę, że zaczęłaś pisać akurat to. Nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji i dalszych losów. Już na samą myśli, że to JongTae i MinKey i mam radość na twarzy~
    Mam nadzieję, że wena będzie Cię trzymała. Jak masz z nią problemy, to zawsze możesz pisać- NAPRAWIMY TO :D!
    Także POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń
  9. Yeah *___* cieszę się, że już napisałas. I bardzo mi się podoba. Wszystko superowo opisujesz. Kocham cię i twoje opowiadania i czekam na kolejne części.
    Weny życzę i powodzenia :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie udało mi się ogarnąć i znaleźć czas na spokojne przeczytanie. Nie spodziewałam się, że to opowiadanie wygra, dlatego tym bardziej cieszę się z wyniku. :D Zapowiada się życiowo, czyli idealnie. Kojarzy mi się z moim ulubionym koreańskim filmem o homoseksualizmie No regret ze względu na wątek prostytucji. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się los Tae.
    Uwielbiam sposób, w jaki piszesz. Czytając, mam wrażenie, że cała rzeczywistość, każdy przedmiot żyje. Jakbym czuła zapachy i słyszała dźwięki, a do tego wszystko wypełniają uczucia, często sprzeczne. Niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  11. -,,Nie one jedne i nie ostatnie." - Wydaje mi się, że powinno być - Nie one JEDYNE i nie ostatnie - ale oczywiście mogę się mylić ;)
    -,, Przez chwilę błądzę między wąskimi uliczkami Seulu, by po chwili znaleźć się przed dużym domem otoczonym czarnym, rzeźbionym ogrodzeniem. " - Masz tutaj powtórzenie. Lepiej by się czytało bez niego
    Świetne *.* Nie ma słów dokładnie określających to arcydzieło. Po prostu... to jest niemożliwe jak umiejętnie manipulujesz uczuciami czytelnika. Niezwykłe. Podziwiam Cię.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś innego, faktycznie. Zapowiada się fantastycznie, poczułam ciekawy klimat :D Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  13. YaY *_*. Mam do przeczytania całego twojego bloga, bo znajomi mi polecali xD. Choć i tak mieli rację, bo przeczytałam ze dwa one shoty i to, i szczerze mówiąc... Podoba mi się <3. Nawet bardzo więc idę czytać dalej ^^.
    Ps. Licz że raczej często będę komentować twoje ficki ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Wowowowow.
    Po pierwsze: To jest meeega. Właśnie czegoś takiego szukałam. Przeczytałam pierwszy rozdział i już mi się podoba. ;p czytam dalej...
    Po drugie: dziękuję za pokazanie mi piosenki: KIM JAEJOONG - MINE. (Wcześniej jej nie znałam, ale teraz mam obsesje)

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże, takie smutne, ale zarazem tak pięknie napisane :)
    Sięgam po więcej <3333 Takie cudowne opowiadania są jak narkotyk, nie poprzestaniesz na jednym i nie dasz rady go porzucić <3333333

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow. Strasznie podoba mi się twój styl pisania. Jest fenomenalny, ale pewnie się powtarzam. Prolog jest bardziej niż zachęcający, więc szybko zmykam czytać resztę. *-*

    OdpowiedzUsuń