piątek, 18 stycznia 2013

Brudne Tajemnice VII


Muszę przyznać, że przez chwilę miałam wrażenie, że nigdy nie napiszę następnego rozdziału. Od czego są jednak inspirujące piosenki? ^^ Jeajoong - One Kiss <3

----------------------------------------------------



           Dziwnie było czuć drobną, dziewczęcą dłoń lekko ściskającą twoją. Kibum spojrzał się niepewnie na swoją przyjaciółkę, która pewna swojego planu właśnie ciągnęła go
w stronę szkolnego boiska, gdzie aktualnie odbywał się mecz Minho. Czuł się co najmniej nieswojo. Przyzwyczajony do szeptów na jego temat, teraz miał wrażenie, że traci całą pewność siebie.
           Usiedli na drewnianej ławeczce tuż przy murawie. Specjalnie – by być zauważonym przez Choi. Dziewczyna objęła go lekko, kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jesteś zbyt spięty.
- Zamknij się. – wysyczał. Jeszcze tego brakowało, by go upominała.
- Key, ja wiem, że nigdy nie miałeś dziewczyny, ale…
- Jestem gejem, ok? – niemal wykrzyczał.
- Musisz go bardzo kochać… - westchnęła, a jego wzrok mimowolnie podążył w kierunku przyjaciela.
           Przyglądał się przez chwilę, jak się rozgrzewa. Jak mięśnie na jego ramionach napinają się, a klatka piersiowa unosi się szybko. Jak oblizuje spierzchnięte usta i unosi wzrok. I patrzy wprost na niego. Kibum słyszy, jak trener upomina Minho, gdy nie reaguje na jego słowa. To działa, mówi sobie w myślach i uśmiecha się lekko.
- Mówiłam. – słyszy dziewczęcy głos obok siebie.
- To jeszcze nic nie znaczy.


                                                              ***

           Jonghyun siedział właśnie na schodach wielkiej posiadłości swojego ojca, gdy na podjeździe pojawił się samochód. Wstał wolno, strzepując kurz ze spodni i podszedł do auta.
- Co cię tu sprowadza? – usłyszał jeszcze, zanim zdążył się odezwać. To pytanie trochę zbiło go z tropu, bo przecież nie powie ojcu, że przyszedł, ponieważ martwi się
o Taemina.
           Zresztą nawet dla niego było to dziwne uczucie. Niezbyt wiedział, czy to po prostu brak seksu tak na niego działał, czy ciągłe, rozczulające gadania Kibuma o Minho.
- Słyszałem, że jeden z twoich… no wiesz, jest w szpitalu. – mruknął w końcu, udając obojętnego.
- I mówisz mi, że cie to interesuje. Dlaczego?
- Nie wiem. Skoro tak go ktoś załatwił, to może poluje i na innych? Co jeśli to jakaś mafia i mi też coś zrobią?
          Spojrzenie jego ojca, utwierdziło go w przekonaniu, że gada głupoty. Nic nie umiał jednak na to poradzić.
- Taemina pobił jeden z naszych kłopotliwych klientów. Wypisali go już ze szpitala. Nie powinieneś się tym martwić. Z klientem zerwaliśmy umowę.
- Powinieneś bardziej o nich dbać… skoro mnie zaniedbujesz.
- Ty masz wszystko, czego ci potrzeba. Własne mieszkanie, samochód, pieniądze na każde twoje życzenie. Minnie miał ciężkie dzieciństwo. Gdyby nie ja, pewnie zgniłby na ulicy. Zapewniłem mu jedzenie, dom...
- Za który musi płacić?
- Oczywiście. W życiu nie ma nic za darmo. Ma dwa tygodnie urlopu, a potem znów wraca do pracy. – mężczyzna wyminął go i wszedł do budynku.
           Jong jeszcze przez chwilę stał na podjeździe, zastanawiając się, dlaczego tak bardzo interesuje go życie jego dziwki i dlaczego miał ochotę przywalić w twarz ojcu, gdy ten mówił o powrocie chłopaka do pracy. Potem wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer Taemina. Bądź u mnie wieczorem. Stęskniłem się. Wysłał wiadomość i wsiadł do samochodu.

           Dziwnie bezsilny włożył klucz do zamka swojego mieszkania, lecz drzwi były otwarte. Przez chwilę na prawdę pomyślał, że to mafia wbiła mu się do domu i chce zrobić z nim to samo co z młodym Lee, lecz gdy usłyszał odgłosy meczu piłkarskiego
z salonu, domyślił się, że to Minho.
- Wiesz, że Key ma dziewczynę? – brunet odwrócił się do niego.
- Przyszedłeś tutaj tylko po to, żeby mi to powiedzieć? – mruknął, wyjmując z lodówki dwa piwa i podając jedno przyjacielowi.
- Nie słyszysz, co mówię? Key ma dziewczynę. Nasz Kibum! – Minho wydawał się zirytowany.
- Przecież on jest gejem.
- Właśnie o to mi chodzi. Ostatnio jesteś strasznie rozkojarzony.
- Ale tak właściwie, to skąd o tym wiesz? Powiedział ci?
- Przyszedł z nią na mój mecz. Przez całe spotkanie miziali się na trybunach. – chłopak skrzywił się. – To wyglądało co najmniej… dziwnie.
- Może sam byś chciał być na jej miejscu? – zaśmiał się Jong, zastanawiając się nad kolejnym idiotycznym pomysłem Key na drodze do zdobycia serca ich kochanego sportowca.
- Nie jestem pedałem. – mruknął Minho.
- Ale przyznaj, że Key cię kręci. – Jonghyun zawisł nad przyjacielem, uważnie mu się przyglądając.
- Jego chuda dupa może i tak. Ale nie publicznie mizianie.
- A jednak! – zaśmiał się Kim, siadając obok bruneta.
- Zamknij się.
- Uuu! Wielki Choi Minho się denerwuje. Coś jest na rzeczy.
- Zamknij się. Pewnie za długo się nie pieprzyłeś i dlatego wygadujesz takie głupoty.
- Wyobraź sobie, że dzisiaj właśnie mam seks-randkę. – chłopak uśmiechnął się
z satysfakcją.
- Oh! Przeszkodziłem w przygotowaniach?
- Troszeczkę. Nie lubię trójkątów. Dokończymy mecz i widzimy się jutro.

                                                                         ***

           Leżę na miękkim łóżku, nie pierwszy raz z resztą. Łóżko należy do Onew, a on siedzi na przeciwko mnie i po prostu patrzy. Chyba obaj tego potrzebujemy. Chcemy znaleźć obraz ukochanej osoby w naszych twarzach. Łudzimy się, że jeśli zbliżymy się do siebie, zbliżymy się także do niej. Chociaż to niemożliwe.
           Nie chciałem z nim rozmawiać. Zabroniłem lekarzom wpuszczać go do mojej sali. Widziałem, jak cierpi.
           A teraz po prostu leżę na jego łóżku.
           Kiedy zamykam oczy, widzę swojego brata. To dlatego, że twarz Taesuna i twarz Onew w mojej pamięci zawsze pozostaną złączone. Byli nierozłączni. Przyjaciele na śmierć i życie. Tacy, jakich zawsze chciałem mieć. Moje powieki pozostają więc otwarte. Gapię się na niego, próbując odgadnąć jak? Jak mnie znalazł, jak mógł tak udawać..?
- Taeminnie? Opowiesz mi o wszystkim?
- Nie umiem. – odpowiadam piskliwym głosem, gdyż przytula mnie do siebie, a ja jestem bliski płaczu, bo ufam mu bezgranicznie.
- Pomogę ci, wszystko będzie dobrze. – szepcze w moje włosy, a ja uśmiecham się lekko, z ironią, bo ten tekst brzmi jak ze słabego filmu.
- Jasne. – odsuwam się, słysząc dźwięk smsa. Niechętnie wyciągam telefon, lecz gdy widzę, kto napisał mi wiadomość, automatycznie się uśmiecham.
           Minnie, jak się czujesz? Słyszałem, że jesteś chory. Już dwa tygodnie nie ma cię
w szkole ;( Może cię odwiedzę? Key.

           Odpisuję mu, że W przyszłym tygodniu powinienem już być na lekcjach. Nie trzeba, jest ze mną przyjaciel. Chwilę waham się, zanim napiszę ostatnie słowo. Chcę go uspokoić. Ma swoje problemy.
- Powiesz mi, kim jest ten ktoś, kto do ciebie napisał, że tak się uśmiechasz? – Onew zagląda mi przez ramię.
- Kolega ze szkoły.
- Tylko kolega? – uśmiecha się znacząco, uważnie lustrując mnie wzrokiem.
- Tak. – ucinam, bo wiem, że za chwilę zacznie wypytywać o tematy, na które nie chcę rozmawiać.
           Wypraszam go z pokoju, usprawiedliwiając się złym samopoczuciem. Gdy zamykam za nim drzwi, mam ochotę osunąć się na podłogę. Czuję się tak, jakby to wszystko było sztuczne. Sztuczne uśmiechy. Sztuczne zainteresowanie. Sztuczna troska. Patrzę w lustro wiszące na ścianie i dreszcz mimowolnie przebiega mi po plecach. Palcami dotykam zadrapań na mojej twarzy. Dłoń trzęsie mi się. Odwracam się. Chcę uciec od rzeczywistości. 
           Dźwięk smsa. Bądź u mnie wieczorem. Stęskniłem się. Jonghyun.
           Od rzeczywistości nie ma ucieczki.

           Chyba jestem sadystą. Lub po prostu popełniłem kolejny błąd. Zaangażowanie. Mówiłem wam, jak bardzo boli. Tak bardzo zależy mi na przyjaźni, że jestem gotów jeszcze raz poświęcić wszystko co mam. A mam tylko swoje ciało.
           Nie potrafię jednak powstrzymać drżenia dłoni. Przekonuję sam siebie do obojętności. Na wszystko. Lecz już nie mogę. Jestem słaby. Nie wiem, czy będę umiał nadal to robić. Tak bardzo się boję. Tak bardzo żałuję. Tak bardzo wstydzę… Nie umiem spojrzeć Onew w oczy. Chciałbym, żeby zniknął i zostawił mnie w spokoju, jednocześnie pragnąc, by już zawsze był przy mnie. Nie mogę znieść tego, że on wie. Czuję się tak, jakby to Taesun dowiedział się, że jestem dziwką. Nie mógłbym zawieźć brata.
           Droga do mieszkania Jonghyuna jak zwykle mija szybko, za szybko. Pukam do drzwi, lecz nikt nie otwiera, więc wchodzę do środka.
- Tae… - urywa, patrząc się na moją twarz.
           Powiesz, że już mnie nie chcesz, bo jestem brzydki?
           Podchodzi do mnie, chcąc dotknąć mojego policzka. Odsuwam się gwałtownie. Zaczynam się trząść.
- Po prostu… zróbmy to. – mówię cicho, zaczynając się rozbierać. Drżącymi dłońmi zdejmuję koszulkę. Odpinam guzik w spodniach. Opadają wolno na podłogę. Kiedy chcę zdjąć bokserki, pyta:
- Co robisz?
           To pytanie jest dziwnie nie na miejscu.
- Nie chcesz mnie, bo jestem brzydki? – pytam, mając świadomość, że mój lewy policzek zdobią zadrapania, a klatka piersiowa jest sina. Nogi trzęsą mi się tak bardzo, że mam wrażenie, że zaraz się przewrócę.
           Czekam aż odpowie. Ma trochę głupią minę.
- Dobrze ci tak, wiesz? Wreszcie dostałeś za swoje. Myślisz, że możesz sobie spokojnie robić to,co robisz i wszyscy będą mieli to w dupie?! – krzyczy bez sensu. Łapie mnie za włosy i popycha na łóżko. Nie wiem, dlaczego się szarpię. Czuję się tak, jakby wszystko wróciło.Jakby to był znowu tamten mężczyzna. Boję się. On całuje mnie w usta. Silne ramiona unieruchamiają moje ręce. Nie chcę tego. Tak bardzo nie chcę... Zabiera mi ostatnią część mnie. Ostatnią rzecz, na którą miałem jakikolwiek wpływ. Jego język jest w moich ustach, a ja mam ochotę wymiotować. Mam ochotę umrzeć. A potem wchodzi we mnie i czuję, że umieram naprawdę. Boli.



           Jonghyun siedział na łóżku i po prostu patrzył. Miał ochotę płakać. Był idiotą. Skończonym idiotą.
           Taemin leżał nagi na zmiętej pościeli. Z czerwonymi ustami i zapłakanymi oczami. Drżał. Uda miał lekko rozchylone. Na skórze widać było dwie rozległe blizny. Kołdra zaplamiona była spermą i wymiocinami.
           Był idiotą.
           W końcu wstał i wyciągnął z szafki koc. Podszedł do chłopaka, niepewnie, jakby bojąc się, że coś mu zrobi, chociaż to przecież on doprowadził go do takiego stanu. Usiadł obok niego, przykrywając go kocem.
- Przepraszam. – mruknął. – Przepraszam, ja…
- Idę do domu. – powiedział chłopak, chcąc wstać, lecz gdy się podnosił, jęknął z bólu
i
z powrotem opadł na łóżko.
- Nigdzie nie pójdziesz. Zostaniesz tutaj aż nie wydobrzejesz.
- Nienawidzę cię…
- Wiem.

Dlaczego te słowa zabolały go tak bardzo..?


                                                                 ***

          - Masz może ochotę na piwo? – Kibum mało nie spadł z krzesła, gdy usłyszał
w telefonie pytanie Minho. Uśmiechnął się rozpromieniony do przyjaciółki siedzącej obok niego, pokazując na migi kto dzwoni i mruknął przeciągle udając, że się zastanawia.
- U ciebie czy u mnie? – odparł w końcu, uznając, że granie niedostępnego zbytnio mu nie wychodzi.
- U mnie.
- Będę za godzinę.
           Gdy już siedział na krześle, z powrotem, ale u Minho, i sączył zimny napój, kolejny raz wbiło go w ziemię.
- To może teraz opowiesz mi o tej swojej dziewczynie?


12 komentarzy:

  1. Świetne ~! <3 Tylko szkoda mi Minniego :'c
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam, Aki (;

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam rozdział jak zwykle z wielkim szokiem na twarzy. Każdy kolejny rozdział tak mnie zaskakuje. Tylko to jest takie smutne. Tak mi szkoda Taemina i Jonghyuna też, mimo że kreowany jest póki co na skurwiela -.-
    Zazdrosny Minho bardzo mi się podoba, choć i tak wolę 2min ;)

    Oczekuję kolejnego partu ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. łooo, ja to wiem, kiedy wejść ; ;. Świetny rozdział.
    Minho nareszcie zaczyna się denerwować... Kibum mógłby trochę lepiej grać, ale jak tu się powstrzymać, gdy zakochujesz się w samym panu Choi..
    Jonghyun, przestań grać świnie i mu pomóż ; ;..Taemin biedactwo, oby był niedługo szczęśliwy D:
    Emocjonalnie przeżywam, znowu. Jesteś za dobra :D!
    Powodzenia w pisaniu i weny!! Mam nadzieję, że rozdział będzie szybciej, bo łatwo za Tobą zatęsknić
    /Yumeki

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże jak się ucieszyłam widząc nowy rozdział. Biedny Minnie. Jonghyun jest...no jest głupi no. Boże jak go nieznoszę! Znaczy nie...kurde. Wywołujesz we mnie sprzeczne emocje! Nie wolno ci! xD Teasun...Zazdrosny Minho...Onew...Key z dziewczyną...I nagle dbający o Minniego Jonghyun...Boje się że niedługo skończysz i co ja będę czytała? O Jezu ale...daj szybko następny. Nie mogę się doczekać ^^ Weny życzę! Hwaiting!
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com
    i-love-you-monkey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To taki smutne. Wszyscy ciepią na jakiś sposób. Nie mam nawet pojęcia komu współczuję najbardziej. Wszyscy są biedni, ale to takie piękne. Mam nadzieję, że nie zakończysz tego szybko i napiszesz masę rozdziałów. Już się nie mogę doczekać następnego. Nie pozwól nam długo czekać. To wyczekiwanie jest okropnie męczące. Dużo weny życzę. :D
    Key z dziewczyną jest boski. <3 Idealnie udało mu się wzbudzić zazdrość. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego zawsze, gdy znielubię Jjonga, zaczyna mi się go robić żal w dziwny sposób '~'
    Ten rozdział chyba z wszystkich wywołał we mnie najwięcej emocji. Ile jeszcze będziesz gnębić tego biednego Tae?

    Chciałabym, żeby to trwało jak najdłużej, a zarazem jak najszybciej chciałabym dowiedzieć się jak to wszystko się potoczy dalej, skończy.
    Nie każ długo czekać na następny rozdział ^^

    Duuużoo weny ~~

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  7. Wchodzę sobie na bloga i patrzę, że o cholera, dodałaś nowy rozdział. To opowiadanie jest naprawdę inne niż te, które dotychczas czytałam ^^ Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedactwo Tae... Głupi Jjong! Dlaczego robić coś takiego Tae? Nie wybaczalne...
    Może w końcu coś dotrze do Minho? Fajnie by było :P
    Rozdział tak piękny, że nie żałuję żadnej sekundy czekania na jego pojawienie się. Czyta się z zapartym tchem i zaszklonymi oczami. Po prostu kocham to opowiadanie! Jest niesamowicie genialne~!
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jonghyun sadysta ._. przecież Minnie ZGWAŁCONO, jak już musiał sobie ulżyć, to mógł to zrobić DELIKATNIE ;_;

    najlepsze jest to, że piszę, że czekam na nast. rozdział, a tu BUM! on już jest napisany! XD

    pomińmy fakt, że przeczytałam VII z otwartą gębą ;_; XD

    ~ Miyu <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ... Jonghyun, ty pieprzony kretynie! To jedyne, co w tym momencie nasuwa mi się na myśl, chociaż rozdział czytam już po raz czwarty. No bo, cholera no, jak on w ogóle mógł coś takiego zrobić, mając te swoje w miarę mądre przemyślenia, kiedy widział go w szpitalu? Ughr. Skojarzyło mi się trochę z anime Okane Ga Nai. T^T A w tym momencie zastanawiam się, jak to dalej potoczysz.
    Po pierwsze - o co chodzi tej koleżance Kibuma, w sensie jakie będzie miała korzyści z faktu, że udają związek. Podoba mi się trochę nieświadoma zazdrość Żabola.
    Relacje Onew - Taemin trochę mnie dziwią, ale czekam na rozwinięcie tego wątku, bo zapowiada się bardzo ciekawie, zwłaszcza, że Jinki obiecał, iż mu pomoże. Liczę, że naprawdę to zrobi, bo Minnie potrzebuje pomocy T^T. Bo wielmożny Jonghyun oczywiście zamiast postępować za sprawą rozumu, to kieruje się swoim durnym honorem i dumą, co jeszcze bardziej rani mojego ulubieńca.
    Zastanawiam się, na ile partów planujesz to opowiadanie? Mam przyzwyczajać się do myśli o końcu? Bo naprawdę nie chcę, ale to chyba jak większość z nas, jednak nie oceniam. ^^
    Pozdrawiam i życzę dużo czasu oraz weny! <3
    Kei-chan.

    OdpowiedzUsuń
  11. O fuck! Przepraszam, że tak, ale, no właśnie, Jonghyung swoim zachowaniem udowodnił tylko jak bardzo nie zasługuje na Taemina i jak kiedyś, kiedykolwiek (czy to jeszcze możliwe?) zmienisz tą relację na coś pozytywnego, to będę zaskoczona i tak jak teraz siedziałam z szeroko otwartymi oczami, tak później też będę. Nie chcę się bawić w psychologa i oceniać, czy w ogóle po takim czymś da się kiedykolwiek „normalnie” żyć, ba, czy po takim czymś będzie chciało się dalej żyć, no ale przepraszam, kwiaty na przeproszenie tu nie pomogą. Ugh, jestem zła, na Jonghyuna, no bo nie na Ciebie. Zaskakujesz z każdym rozdziałem. No i jeszcze MinKey. Myślałam, że oni już, że zaraz, a tu nadal im do sobie daleko. Ale muszę przyznać, że dzięki temu to wszystko jest takie ekscytujące; jeszcze opisujesz to w taki sposób. Jestem jak zwykle pod wrażeniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. *o* To opowiadanie z każdą częścią staje się jeszcze lepsze. Jak ty to robisz? Taki talent..
    To "*O*" wyraża całe moje emocje. Nic więcej nie potrafię powiedzieć, a gdybym zaczęła wymieniać wszystko co było ciekawe, super i wgl to mój komentarz miał by...że dwa metry? :)
    Powodzenia i dużo weny!
    ~Hira

    OdpowiedzUsuń