[edit 29.07.13 - narracja zmieniona z pierwszoosobowej na trzecioosobową, drobne dodatki, poprawki edytorskie]
Przyśnił mi się pomysł na nowe opowiadanie, więc oto jest:D W zakładce z opowiadaniami mozecie przeczytać krótki opis. Saragnhae, hyung ma być z założenia o wiele słodsze niż moje poprzednie historie, będzie mało angstu, a dużo słodyczy i humoru^^ Wiem, że OnTae jako paring nie wszystkim przypadnie do gustu, ale przecież nie można ciągle pisać o tym samym:)
Znajdę cię ukaże się najprawdopodobniej jutro.
-----------------------------------------------
- Nie denerwuj się, na
pewno jest spoko. – Taemin uśmiechnął się pokrzepiająco do siostry, gdy dziewczyna tysięczny raz okrążała salon w oczekiwaniu na dzwonek do drzwi.
- Chciałabym, żebyś go
polubił. – powiedziała Hyo Lin.
- Już go lubię. –
odparł chłopak, a brunetka spojrzała na niego zdziwiona.
- Jak to?
- Lubię go dlatego, bo
ty go lubisz. Moja kochana noona na pewno wybrała sobie kogoś wspaniałego.
Rudzielec podszedł do Hyo i
objął ją mocno, chcąc dodać jej otuchy. Chociaż się do tego nie przyznawał,
on również był zdenerwowany.
Dzisiaj miał poznać
narzeczonego Hyo Lin. Dziewczyna spotykała się z nim już ponad pół roku, lecz wszystkie informacje związane z mężczyzną trzymała głęboko w swoim sercu, jak mówiła - nie
chcąc zapeszać. Taeminowi jednak wystarczał uśmiech siostry, który pojawił się
na jej ustach pierwszy raz od dwóch lat, kiedy ich rodzice zginęli w wypadku. Dziewczyna miała wtedy osiemnaście lat, a on właśnie szedł do liceum. Na jej barki spadł
ciężar opieki nad domem i bratem, i chociaż rodzina pomagała rodzeństwu jak mogła,
tak naprawdę mieli tylko siebie. Hyo Lin musiała zastąpić bratu matkę, jak
i ojca. Przez ten czas bardzo zżyli się ze sobą i teraz Taemin był pewny, że na
pewno dobrze wybrała. Nie mógł doczekać się spotkania, jednocześnie odrobinę
obawiając się tego, co się z nim stanie, gdy młodzi wezmą ślub - nie chciałby być dla nikogo
ciężarem.
Z rozmyślań wyrwał go dzwonek do drzwi. Hyo nerwowo przygładziła włosy i strzepnęła niewidzialny
kurz z czerwonej, eleganckiej sukienki, kierując się w stronę przedpokoju i wpuściła gościa do środka. Przez chwilę
Taemin widział jedynie roztrzepane, brązowe włosy chłopaka i słyszał jego cichy,
ciepły głos. Odbił się lekko od stołu, na którym się opierał i zwrócił się w ich stronę.
- Taemin, poznaj
Jinkiego. – Hyo Lin uśmiechnęła się do niego, popychając lekko swojego chłopaka w jego stronę.
Dopiero teraz mógł mu
się przyjrzeć. Byli mniej więcej tego samego wzrostu. Mężczyzna miał brązowe, postrzępione
włosy, które opadały mu na czoło przysłaniając ciemne oczy, które zamieniły się w dwa półksiężyce, kiedy uśmiechnął się do niego ciepło.
- Jinki, ale możesz
mówić mi też Onew. – wyciągnął dłoń w stronę Taemina, a chłopak nieśmiało podał mu swoją, dużo
drobniejszą niż jego, i uścisnął ją.
- Taemin.
- Miło mi cię poznać,
Taemin. – powiedział Jinki i poczochrał długie włosy rudzielca, śmiejąc się rozbrajająco.
Taemin poczuł, jak coś przewraca mu się w żołądku. Nagle zrobiło mu się gorąco i zapragnął szeroko otworzyć okno, lecz na dworze było biało od sypiącego śniegu. Usiedli przy stole, a on jak zaczarowany wpatrywał się w parę, która lekko uśmiechała się do siebie, szepcząc sobie coś do ucha. Jinki na chwilę oderwał spojrzenie od dziewczyny, wbijając wzrok w chłopaka, na co ten mimowolnie się zarumienił.
- Dużo o tobie
słyszałem. – zagaił rozmowę. – Jesteś teraz w ostatniej klasie liceum?
Taemin przytaknął lekko.
- Wiesz już, co chcesz
robić dalej?
- Na razie muszę
znaleźć noonie dobrego chłopaka. – rudzielec wystawił mu język, a Hyo Lin kopnęła go pod stołem.
- Ja się nie nadaję? – mężczyzna puścił mu oczko.
- Nie wiem, nie znam
cię.
- Mam nadzieję, że
szybko się poznamy. – dodał, a Taemin poczuł, jak dziwne uczucie w jego żołądku
rośnie.
- Ja też.
***
- Hej, Minnie.
- Hej. – odparł Taemin,
witając się z Jonghyunem, który jak co rano po niego przyszedł. Chłopak
poczochrał go po nieuczesanych z pośpiechu włosach i obaj ruszyli w kierunku
szkoły.
Jong był pierwszym chłopakiem Taemina, jeszcze w czasach, kiedy byli młodzi, głupi i niedoświadczeni. Zawsze byli przyjaciółmi, więc kiedy miłość się wypaliła, wrócili do dawnych stosunków jakby nigdy nic. Nie było to trudne, biorąc pod uwagę fakt, że nic poważniejszego między nimi się nie wydarzyło - obaj pozostali prawiczkami. Do czasu jednak, bowiem Jonghyun co chwilę z kimś kręcił i teraz miał już spore doświadczenie w tych sprawach, co nieustannie wypominał przyjacielowi, sypiąc zboczonymi żarcikami, na dźwięk których Taemin stawał się czerwony jak pomidor. Chłopak był niepoprawnym romantykiem i czekał na tego jedynego, o ile w XXI wieku ten jedyny w ogóle istnieje.
- Opowiadaj o tym
narzeczonym. – chłopak szturchnął rudzielca w żebra, a Taemin poczuł, jak robi mu się
gorąco.
- Jest spoko. –
uciął.
- Tylko tyle? Minnie? –
Jong nachylił się nad chłopakiem, przypatrując mu się uważnie.
- Oj przestań! Zawsze
musisz być taki ciekawski! – Taemin walnął go w ramię, przyśpieszając i wchodząc do
budynku liceum
Właśnie trwała przerwa
i kiedy szli korytarzem, towarzyszyły im nieustanne piski fanek Jonghyuna.
- Nie wiem, jak ty to
znosisz. – mruknął rudzielec w stronę przyjaciela, kiedy wreszcie usiedli, znajdując
wolną ławkę na zapełnionym ludźmi korytarzu.
- To sława, Minnie.
Gdybyś zgodził się na moją propozycję, zobaczyłbyś, jak to jest. – chłopak pokazał mu język, kolejny raz wypominając propozycję sesji zdjęciowej, w której Taemin miał pozować do magazynu dla nastolatek.
Samemu chłopakowi propozycja wydawała się idiotyczna - może i nie był brzydki, ale w żadnym razie nie nadawał się na modela. Był zbyt niecierpliwy i kapryśny, by współpracować z fotografem, czy innymi ludźmi z branży modowej. Jonghyun ciągle namawiał go, żeby spróbował. Sam od początku liceum
brał udział w różnych projektach i stąd ta cała rzesza zabujanych w nim
dziewczyn. Taemin jednak wolał szukać swojego księcia na białym koniu.
- Pamiętasz, że dzisiaj
idziesz ze mną do tej szkoły? – zagadał Jong, a chłopak nerwowo próbował sobie
przypomnieć, co mieli dzisiaj w planach.
- Nie mów, że
zapomniałeś…
- No wiesz, Onew
przyszedł i…
- A co ma do tego
narzeczony Hyo Lin? – szatyn uśmiechnął się przebiegle, a Taemin zapragnął ugryźć
się w język.
- No wiesz… robiliśmy
sałatki… i musiałem uspokajać noonę…
- Kręcisz, Minnie. Za
dobrze cię znam. Spodobał ci się?
- Chyba żartujesz!
Przecież to narzeczony Hyo, nie mógłbym! To by nie wyszło! Zresztą jest sporo
starszy i w ogóle nie w moim typie. – wybuchł, usilnie gestykulując, chcąc
przekonać przyjaciela do swoich racji.
- Kłamiesz. –
stwierdził pewny siebie Jong, po czym dodał:
- Bądź przed szkołą po
ostatniej lekcji. Będę na ciebie czekał.
Przerwa dobiegła końca.
Lekcje dłużyły się w
nieskończoność i chociaż Taeminowi ani trochę nie chciało się iść z Jongiem do jakiejś
głupiej szkoły, w której będzie modelem dla praktykantów malarstwa, pragnął tylko tego, żeby jak najszybciej się z niej wydostać. Kiedy wreszcie zadzwonił
upragniony dzwonek, niemal wybiegł z sali, kierując się w stronę szatni.
Szybko założył zimową kurtkę, owinął się szalikiem i udał w stronę
wyjścia.
Jonghyun już stał pod
drzwiami. Kiedy go zobaczył, uśmiechnął się, biorąc pod rękę. Często tak
chodzili, niezbyt zwracając uwagę na dziwne spojrzenia, które posyłali im ludzie.
Szkoła artystyczna była
kilka przystanków dalej. Wysiedli z autobusu, już
z daleka podziwiając
nowocześnie zaprojektowany budynek. Był olbrzymi. Nie to co biedne, stare
liceum, do którego obaj chodzili. Po wejściu zostali od razu skierowani do sali gimnastycznej. Na
dużej przestrzeni stały rozstawione sztalugi, a przy nich małe taboreciki przeznaczone dla uczniów. Przed każdą sztalugą stała kanapa lub krzesło na których mieli pozować modele. Niektórzy już na nich siedzieli, ustawiani przez początkujących artystów.
Taemin razem z Jonghyunem usiedli na ławce, czekając aż któryś z praktykantów
zapragnie namalować właśnie szatyna.
- Co wy tutaj robicie?
Obcy nie mają wstępu na warsztaty. – usłyszeli czyjś głos. Obaj spojrzeli w górę na ekscentrycznego blondyna, teraz wykrzywiającego swoje wąskie usta w
lekkim grymasie. Taemin zauważył, jak Jonghyun zjechał go od góry do dołu
i zaśmiał się w duchu.
Chłopak z pewnością
miał to coś. Kocie oczy ukryte były za szkłami grubych oprawek okularów kujonek, a
malarski fartuch zasłaniał gruby, wściekło różowy sweter
i zgrabne nogi w
opiętych, jeansowych rurkach.
- Jestem modelem. –
Jonghyun uśmiechnął się do niego z wyższością, lecz na blondyna to nie
poskutkowało, bo tylko prychnął.
- Mieliście przyjść w
białych, eleganckich koszulach i czarnych spodniach. Dlaczego masz na sobie
zwykły t-shirt? – spytał.
Jonghyunowi zrzedła
mina, a rudzielec niemal nie wybuchnął śmiechem. Szatyn tak się tu śpieszył, że zapomniał o
najważniejszej rzeczy.
- Trudno. Coś
wymyślimy. – mruknął chłopak, dając im znak ręką, by poszli za nim.
- Rozbieraj się. –
rzucił, gdy doszli do jego sztalugi.
Jonghyun spojrzał na blondyna, jak na wariata. Taemin niezbyt mu się dziwił, sam był zszokowany
bezpośredniością Kim Kibuma, bo tak nazywał się praktykant. Rozsiadł się
wygodnie na przyniesionym przez niego krześle, obserwując uważnie emocje
malujące się na jego twarzy. Myślał, że zanudzi się tutaj na śmierć, ale
zapowiadało się naprawdę ciekawie.
Po chwili na twarzy Jonga pojawił się uśmiech, ten z serii
zabójczo pewnych siebie, i chłopak nie czekając na kolejną prośbę, pozbył się
koszulki. Key przygryzł wargę, muskając wzrokiem idealnie wyrzeźbioną klatkę chłopaka.
Jonghyun usiadł na krześle,
słuchając instrukcji Kibuma i przechylając się co chwilę w bok, lub wyginając
ciało pod dziwnymi kątami. Po pięciu minutach Key zabrał się do pracy, a Taemin postanowił się przejść.
Po kolei przypatrywał się każdemu stanowisku, z zainteresowaniem patrząc na powoli wyłaniające się na
płótnie obrazy. Musiał przyznać jednak, że te żywe, znajdujące się na
krzesłach i kanapach naprzeciwko nich były o wiele ciekawsze. Chłopak cieszył się, że
może sobie bezkarnie pooglądać tylu przystojnych facetów na raz.
Po jakimś czasie,
zachciało mu się jeść, wiec postanowił, że przejdzie się do szkolnego sklepiku
i kupi coś do jedzenia dla siebie i Jonga. Szkoła jednak była
ogromna i po kilku minutach błądzenia po korytarzach, rudzielec westchnął ciężko, uznając, że znalezienie tutaj czegoś takiego jak sklepik, chyba graniczyło z cudem.
- Szukasz czegoś? –
usłyszał nagle i odwrócił się w stronę wysokiego bruneta w białej, rozpiętej koszuli.
Mimowolnie zjechał wzrokiem trochę niżej, na jego umięśnioną klatkę
piersiową.
- Sklepiku. – odparł,
uśmiechając się lekko.
- Chodź, zaprowadzę
cię. – nieznajomy złapał Taemina za rękę i pociągnął za sobą. Jego dłoń co chwilę dotykała talii lub ramienia niższego chłopaka, a sam brunet nie przestawał się uśmiechać - Taeminowi wydawało się, że trochę go podrywa. Nazywał się Choi Minho i był modelem.
Kiedy wrócili na
salę, obraz Jonghyuna był już prawie gotowy, a na twarzy Kibuma widniał dorodny
rumieniec. Okazało się, że Minho
zna Kibuma, co więcej, są dobrymi przyjaciółmi, więc brunet usiadł obok Taemina, kontynuując swoje końskie zaloty, co tylko śmieszyło rudzielca - chyba każdy lubi czuć się adorowany.
Spojrzał za okno –
zima rozpętała się na dobre i na dworze nie było nic widać oprócz białych plam.
Westchnął zrezygnowany, krzywiąc się na samą myśl o powrocie do domu w taką
pogodę, gdy zadzwonił jego telefon.
- Noona? – zapytał,
widząc na wyświetlaczu imię swojej siostry.
- Minnie, jestem z Onew w mieście, przyjechać po ciebie?
- Nie wiem, ile to
jeszcze potrwa. – mruknął, spoglądając przez ramię Kibuma na sztalugę,
jednocześnie ponownie czując ten dziwny gorąc, gdy tylko Hyo Lin wspomniała o
Onew.
- Już kończę. –
powiedział Kibum, odwracając się do niego.
- Możesz przyjechać. –
odparł z lekkim wahaniem Taemin i rozłączyłem się. Niemal natychmiast urocze uśmieszki
Minho, które posyłał w jego stronę, zaczęły być co najmniej denerwujące.
***
- Czy mi się wydaje,
czy się denerwujesz? - zaśmiał się Jong, kiedy stali przed szkołą, czekając na siostrę Taemina i jej narzeczonego.
Chłopak mruknął coś pod nosem, przeklinając spostrzegawczość przyjaciela i rozejrzał się dookoła, szukając wzrokiem samochodu Jinkiego.
- Czy mi się wydaje,
czy podoba ci się Kibum? - zapytał, kierując spojrzenie w stronę szatyna.
- Ja przynajmniej nie
zaprzeczam, kiedy kogoś lubię. – Jonghyun uśmiechnął się triumfująco w jego stronę, a Taemin tylko mocniej zacisnął dłonie w pięści. Po chwili na parking podjechał samochód Onew i obaj wsiedli do środka.
- Hej Minnie. – Jinki odwrócił się z uśmiechem w jego stronę, na co ten prawie zakrztusił się mlekiem bananowym, które właśnie pił. – Cześć Jonghyun.
Podróż, pomimo korków i nieustannie sypiącego śniegu, minęła im szybko. Taemin nie odzywał się, bojąc się, że Onew mógłby wtrącić się do rozmowy. Nie chciał stwarzać zbyt bliskiej relacji z tym mężczyną - wystarczały mu nieznośne motylki, które pojawiały się w jego brzuchu, gdy tylko na niego spojrzał. Sam nie rozumiał swojego zahowania, dlatego wolał dmuchać na zimne.
Kiedy Jinki odwiózł Jonghyuna pod dom, chłopak wyszedł z samochodu, posyłając przyjacielowi porozumiewawcze spojrzenie i uśmiechając się sugestywnie. Taemin miał ochotę błagać, żeby go nie zostawiał.
O Boże , O Boże! OnTae Boże! xD Jak zwykle elokwentna XD Ale wracając. Relacja Taemin-Minho mnie już bawi. To jest boskie kiedy Taemin nie leci na Minho tak jak zazwyczaj to bywa. No i Jonghyun i jego modelowe ciało. Trzeba wykorzystać ten atut. I oczywiście wyrazisty Key! Ah już lubię to opowiadanie! Czekam z niecierpliwością. Niech ci się go więcej przyśni ^^
OdpowiedzUsuńG.G
*hfgdsjhfgdsjhfgdsh* Skaczę uradowana, aż pod sam sufit. Dlaczego? BO ONTAE I TO W DODATKU W TWOIM WYKONANIU. Jestem cholernie ciekawa jak potoczy się cała akcja z tym narzeczeństwem i późniejszymi perypetiami Jinkiego i Taemina. Eh, chyba za bardzo odpływam, ale to po prostu jest nieuniknione. Rozdzialik póki co wprowadzający, ale jak już wcześniej wspomniałam - zapowiada się genialnie ^^ Gdy wyobrażałam sobie salę wypełnioną abs'ami i pięknymi Azjatami, aż przez chwilę nie mogłam się otrząsnąć. To był zbyt piękne XD Tylko szkoda, że Minho się pojawił i tak napastował mojego uroczego, nieskalanego Taeminniego. Mógł go uderzyć lub rzucić chamską uwagę, a co tam! To przecież Żabol, więc można~ Jonghyna też lubię - w szczególności jako przyjaciela Tae. Przyznam się, że mam troszkę dość schematu przyjaźni Taemina i Kibuma, więc Jjong jest dobrą i przyjemną zamianą. Jestem jednak ciekawa jak wyglądał ten ich związek... przez chwilę nawet łudziłam się, że co nieco pomiędzy nimi pozostało, ale po chwili opanowałam się, przypominając sobie, że jestem przecież ontae shipper XD Key jest taki jaki powinien być, czyli taki, jakiego go lubię. Nic dodać nic ująć. Cóż, o dziwo Luna mnie nie zirytowała, co zazwyczaj dzieje się w opowiadaniach z nią, a przynajmniejw tych, w których "przeszkadza" OnTae. Choć w tym przypadku do Taemin zamiesza w ich związku... Gubię się powoli w swojej wypowiedzi, ale to przez te emocje. Serio. Cieszę się jeszcze z faktu, że ten ff nie będzie typowym angstem (chociażby Brudne Tajemnice obdarowały mnie taką porcją smutku, że to chyba dobra odskocznia). Wydaje mi się, że po tamtych wielopartówkach przydałaby się właśnie taka o to propozycja - obfita w "humor i słodycz" ^^
OdpowiedzUsuńKończąc, dodam, że z wielkim zaciekawieniem wyczekuję na kolejny part Znajdę cię. Mam nadzieję, że tak jak napisałaś - ukaże się on jutro. A jeśli nie, to trudno. Poczekam tyle ile trzeba, bo warto. Weny~ ^^
O TAK TAK TAK! Twoje wpisy zawsze wzbudzają we mnie euforię :D Już mi się podoba ten fanfik! OnTae, dość nietypowo jak na Twoje opowiadania co prawda, ale już wiem, że będzie świetne. Podoba mi się ten koncept z narzeczonym, nawet sama kiedyś o takim myślałam. No i delikatny zarys JongKey... ta para zapowiada się ekscytująco - zresztą jak zawsze. Niedobry Minho już podrywa, a-ha! No ale w końcu tylu w tym fanfików pięknych facetów, po prostu jest w czym przebierać, sama słodycz♥
OdpowiedzUsuńNowe opowiadanko... Łał! Nieźle się nasz Minnie wpakował. Żeby tak narzeczonego własnej siostry? No, nie spodziewałam się. Nie ważne jakiego rozwiązania nie przyjęłabym w swoim własnym światku (w którym akcja już toczy się dalej), zawsze kończy się tak samo (czyt. tragicznie). Nie mam pojęcia jak z tego wszystkiego wybrniesz, ale pomysł jest świetny. Jakoś tak podświadomie uwielbiam gdy są artystami :D Wyjątkowo role Key jest taka.. nowa, bym powiedziała. Nigdy jakoś nie pomyślałam nawet, że mógłby malować. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńCóż, nie mogę się doczekać kontynuacji obu opowiadań. Weny, czasu!
Pozdrawiam ;3
Wow... Jestem na prawdę ciekawa... i bardzo lubię twoje opowiadania. Są takie naturalne, że widzę w swojej głowie wszystkie scenty jak z filmu. Kiedyś nie lubiłam umieszczania postaci w innym świecie ale między innymi dzieki tobie przywykłam i teraz czytam je z zaciekawieniem. Mam nadzieję, ze prędko będę mogła przeczytać więcej! Powodzenia w pisaniu i prywatnym życiu! ;)
OdpowiedzUsuńOnTae, ostatnio polubiłam ten paring, chociaż na początku jakoś dziwnie było mi ich łączyć ^^ ale nowe opowiadanie zaczyna się ciekawie i tak lekko. Pewnie i tak dramaty jakieś się zdarzą, bo w końcu życie nie jest usłane różami, ale mam mimo wszystko nadzieję, że nie będzie ich za dużo, bo tęsknię za luźnymi historiami ^^
OdpowiedzUsuńOoo, OnTae! Jak ja kocham ten pairing. :33 Zapowiada się ciekawie, choć odbijać narzeczonego swojej siostrze... kurczę. :D Czekam na rozwój akcji między nimi. Cieszy mnie fakt, że to opowiadanie ma być lekkie, bo ostatnio same ciężkie przypadki znajduję... :)
OdpowiedzUsuńAaaa, wyczuwam JongKey. :D W ogóle... wyobraziłam to sobie. Jjong bez koszulki i rumiany Key za sztalugą, omo. :D Jonghyun i te jego body porn...
Weenyyy.
[yoru-ni-sasayaku]
Nie ma to jak nocna wena! :D Osobiście uważam, że twoje opowiadanie puki co jest przyjemne i słodkie, ale to dobrze. Przeważnie czyta się o Shinee raczej bardziej skomplikowane historie a, że ja ciągle o nich dramatyzuje :P to bardzo chętnie poczytam coś bardziej lekkiego i wesołego. Onew wydaje mi się tutaj taki męski i nieciapkowaty jak często się go pokazuje i to jest super. Zaczął mnie tu bardzo interesować. Jongkey.. Błagam napisz co powiedział Kibumowi Jonghyun! :D Chce wiedzieć, co tam zaszło!!!! :D Poza tym wiesz, że i tak będę cie czytać więc się nie martw, co najmniej jednego czytelnika masz na bank do tego opowiadania! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Uwielbiam Onew, więc jestem bardzo na tak, jeżeli chodzi o ten pairing. Jestem ciekawa, co wymyśliłaś i jakie uczucia tchniesz w ten standardowy wzorzec, jakim jest owy zakazany owoc :> Chociaż chętnie zobaczę trochę angstu w tym opowiadaniu, to już się cieszę na słodki dalszy ciąg :>
OdpowiedzUsuńCzyli z tego co rozumiem, to Tae odbije chłopaka swojej siostrze XD ?
OdpowiedzUsuńFajny pomysł XDD
Ale ja czekam z niecierpliwością na "Znajdę Cię" :c
Okey po em ... dwóch dniach w końcu zabrałam się za ten rozdział. Z początku zraziło mnie OnTae ale przeczytałam z ciekawości. I pomimo, ze nadal nie przemawia do mnie ten paring jestem gotowa czytać to jedynie dla JongKey i dlatego, że to twoje opowiadanie >D
OdpowiedzUsuńCóż, a co moge powiedzieć o tym rozdziale? hm... No Taemin sie zabujał to widać xD Nie mogę o nich zbyt wiele powiedzieć, ponieważ nie było ich wiele.
A co do Jongkey to..sjdhakjsdha. Key malarz <3 Och, chciałabym mieć takie stołeczki u siebie w szkole zamiast pracować na stojąco... D: No ale niezmiernie podoba mi się ten pomysł malarz+model ~ Mam nadzieję, ze będzie ich nieco więcej <3 I to jak od razu oboje się sobie spodobali : D No ale jak pisałaś, wiecej słodyczy tutaj będzie.
Niemniej czekam z niecierpliwością na nowy rozdział "znajdę cię". Mimo wszystko 2min bardziej mnie kręci a tutaj Minho raczej będzie tym "złym i fe" ;<
No ale weny,weny i czasu.
pozdrawiam~~
Głupi Minho -.- Niech spada! Taemin należy tylko do Minho i tyle! pff
OdpowiedzUsuńayyy~~ Moje kochane OnTae <3 Zakochany Minnie i wgl! ^^ jaaaaak słodko i kochaniutko >.<
Jonghyun jako były Taemina - dobre xD Key-artysta, już widzę jego maślane oczka wlepione w klatę Jjonga <3 ^^
Jestem ciekawa, co będzie dalej! ^^
Dobra, a co z następnym rozdziałem "Znajdę Cię" ?
OdpowiedzUsuńAaaaaaa, mój ukochany paring <3
OdpowiedzUsuńRelacja między Minho i Tae mnie rozbraja xd Niedobry Minnie~ Tak zauroczyć się w chłopcu swojej siostry~ Pisałaś, że będzie mało angstu, więc wierzę, iż rozstanie Hyo i Jinkiego odbędzie się prawie bezproblemowo (no bo nie widzę innej możliwości niż rozstanie >'D).
Jestem ciekawa jak rozwiniesz też znajomość Key i Jonga :3
Wznów jak najszybciej to opowiadanie <3
Weny~~ :3
~Di