Key wpatrywał się w
wibrujący telefon, czując, jak w jego brzuchu do lotu wzbija się tysiące
motyli. Zagryzł wargę, nie będąc pewnym, czy odbierać połączenie. Jonghyun
spodobał mu się, odkąd tylko się poznali, ale nie chciał wyjść na łatwego. Jong
wyglądał na takiego, który zawsze dostaje to, czego chce i szybko się tym
nudzi, a Key nie miał zamiaru mieć złamanego serca.
Telefon przestał
wibrować, a on powrócił wzrokiem do malowanego obrazu. Na płótnie widniało
kilka kolorowych plam, nie bardzo przypominających cokolwiek konkretnego.
Chłopak zamoczył pędzel w farbie i uniósł dłoń do góry, lecz nagle całe
natchnienie jakby gdzieś zniknęło. Nie mógł skupić się na obrazie, bo cały czas
miał przed oczami Jonghyuna.
- Nie odbierzesz? –
spytał siedzący obok niego Minho, gdy telefon ponownie zawibrował. – To ten
chłopak?
- Taak… - mruknął
blondyn, biorąc komórkę do ręki i błądząc kciukiem w okolicy ikonki z zieloną
słuchawką.
- Myślałem, że go
lubisz. Zresztą, zawsze możemy się umówić na podwójną randkę. Ty pójdziesz z Jongiem, a ja z tym jego słodkim, rudym kolegą.
Key jedynie westchnął,
stwierdzając, że to nie taki zły pomysł i odebrał połączenie.
- Hej Picasso, masz
czas dzisiaj wieczorem? – usłyszał w telefonie.
- Właściwie to byłem
umówiony z przyjacielem… - odparł Key, kątem oka czytając z ruchu warg silnie gestykulującego Choi.
- To nie problem. Mogę
wziąć ze sobą Taemina, przyda mu się jakieś towarzystwo. Dwudziesta pod wejściem
na Jamsu?
- To drugi koniec
miasta!
- Nie narzekaj, będzie
romantycznie. A podczas długiego powrotu do domu będziesz miał okazję podziękować mi za wygranie konkursu. – Key niemal widział, jak na ustach Jonghyuna pojawia się charakterystyczny, pewny siebie uśmieszek.
- Niech ci będzie. –
mruknął i rozłączył się.
- Co to za
podziękowania? Nic mi nie mówiłeś. – Minho przyjrzał mu się uważnie,
ale blondyn tylko prychnął, wracając do nieskończonego obrazu.
***
- Dzień dobry, zastałem
Taemina? – Jonghyun ukłonił się nisko, z uwagą przyglądając się młodemu mężczyźnie,
który otworzył mu drzwi. Chociaż widział Onew już wcześniej, nie miał okazji dobrze mu się przyjrzeć.
Nie zdziwił się, że to właśnie on spodobał się Taeminowi –
był dokładnie w jego typie. Zwykły t-shirt z nadrukiem lekko opinał się na jego klatce piersiowej, podkreślając dobrze zbudowane ciało, a kiedy obdarzał go ciepłym uśmiechem, jego oczy zamieniły się w dwa półksiężyce. Chociaż Jonghyun nie znał Onew zbyt dobrze, już od pierwszej chwili mógł poczuć łagodne usposobienie i ciepło bijące od mężczyzny - dokładnie kogoś takiego szukał rudzielec, narzekając, że
wszyscy chłopcy w ich wieku myślą tylko o jednym. Jong ze śmiechem wytykał mu
wtedy jego słowa – jak mogą nie myśleć o jednym, kiedy spodnie Taemina opinają
jego zgrabne, długie nogi i kształtny tyłek niemal jak druga skóra?
- Jasne, wejdź. -
usłyszał, po czym mężczyzna wpuścił go do środka. – Jesteś chłopakiem Taemina?
– spytał.
- Przyjacielem. –
usłyszeli za sobą. Jonghyun spojrzał w stronę schodów, z których zbiegał
Taemin, niemal mrożąc spojrzeniem Jinkiego.
- Okej, okej. Nie bulwersuj się tak. – zaśmiał się Onew, czochrając jego rude włosy.
- Ughh, zostaw! –
warknął chłopak, odpychając rękę hyunga i pociągnął rozbawionego sytuacją przyjaciela na górę.
Gdy zamknęli za sobą
drzwi, opadł na łóżko, jęcząc z niezadowoleniem, zasłaniając głowę wielką
poduszką i uderzając nogami w materac jak małe dziecko.
-
Nie wytrzymam tego!
Dlaczego on jest taki nieznośnie miły?! I dlaczego do cholery myśli, że jestem
gejem?!
- Bo jesteś. – zaśmiał
się Jong, siadając obok przyjaciela na łóżku.
- Ale on o tym nie wie!
A co, jak już zauważył, że mi się podoba? Ale ja przecież nic nie robię…
- Przesadzasz, Minnie.
Po prostu ma poczucie humoru.
- Nienawidzę go! –
warknął Taemin, rzucając poduszką o ścianę.
- W takim razie, skoro
znienawidziłeś swojego księcia z bajki – tutaj Jong dostał od Taemina kolejną
poduszką – proponuję ci spotkanie z żabą.
- Że co? - rudzielec spojrzał na Jonghyuna zdezorientowany.
- Idziesz ze mną na
podwójną randkę. Umówiłem się z Key, a on ma wziąć ze sobą Minho. Tego gościa, co cię
ostatnio podrywał. – wyszczerzył się Jong.
- Myślałem, że chcesz
żeby ci podziękował, czy coś w tym stylu… - Taemin przekrzywił uroczo głowę,
wpatrując się w przyjaciela.
- I podziękuje. A ty
poznasz innego faceta, może ci się spodoba?
- Ale on ma twarz jak
żaba… - jęknął chłopak, nie bardzo mając ochotę kolejny raz spotykać gościa,
który był wpatrzony w niego jak w obrazek.
- Znowu zaczynasz. –
burknął Taemin, zakładając ręce na ramiona.
-
Okej.. okej.. Jinki też ma abs?
- Ja… nie wiem…
-
Taemin! Przecież
widziałeś go prawie nago w łazience!
- N-no tak, ale…
- Boże, jeżeli peszy
cię widok nagiego faceta, to będziesz dziewicą chyba do końca życia. - Jonghyun spojrzał na chłopaka z politowaniem.
- Ale ciebie widziałem
wiele razy… i jakoś mnie to nie peszy. – próbował się bronić Taemin.
- Sugerujesz, że mam
cię rozdziewiczyć? – uśmiechnął się Jong, patrząc, jak twarz rudzielca
przybiera odcień pomidora.
- Taemin! Przyjdź na
chwilę do kuchni! – usłyszeli z dołu głos Hyo Lin. Chłopak od razu zerwał się z
łóżka, w myślach dziękując siostrze, za pretekst do przerwania krępującej go rozmowy.
Szybko zbiegł po schodach, widząc jednak, siedzącego obok Hyo Jinkiego, zawahał
się przez moment.
- Właśnie rozmawialiśmy
z Jinkim na temat ferii zimowych. Chcielibyśmy wyjechać gdzieś niedaleko.
- I… co ma to wspólnego
ze mną?
- Jak to co? Jedziesz z
nami. I nie próbuj się wykręcać. – dodała dziewczyna. – Chcę, żebyście się
lepiej poznali i polubili.
Jinki uśmiechnął się do
niego ciepło, a Taemin poczuł, jak miękną mu nogi. Miał spędzić cały tydzień
przebywając tak blisko niego?!
- Emm… no… zastanowię
się nad tym. – burknął, unikając spojrzenia mężczyzny i, chcąc uniknąć dalszej rozmowy, wrócił do pokoju.
- Coś taki nie w sosie?
– Jonghyun przyjrzał mu się badawczo.
- Mam jechać na ferie
zimowe razem z Hyo i Jinkim. – odparł rudzielec, otwierając wielką szafę i
znikając w niej na chwilę.
- To świetnie! Będziesz
miał okazję poderwać księcia, nie cieszysz się?
- Jong, to jest chłopak
mojej siostry. Już pomijając to, że jest hetero.
- A może jest bi? –
Jong nachylił się nad nim, wygrzebując ze stosu ubrań białe spodnie chłopaka.
- Pomyśl sobie, że
tylko go sprawdzisz. Jak da się poderwać, to będzie znaczyło, że nie
nadaje się na jej męża. – odparł szatyn, zabierając przyjacielowi sweter, a
zamiast tego wręczając mu jeansową koszulę. – Ta będzie lepsza.
- Nie będę go podrywał,
Jong…
- Jak tam sobie chcesz.
W takim razie dzisiaj masz wyglądać jak bóstwo, by Minho padł z wrażenia. –
zarządził, zdejmując z chłopaka t-shirt i sięgając po przygotowaną wcześniej
koszulę. Przez chwilę przyglądał się jego klatce piersiowej, muskając ją lekko
dłonią.
- Masz niezłe ciało.
Szkoda, żeby się marnowało. – powiedział, zapinając guziki koszuli.
Taemin nic nie
odpowiedział. Pozwolił, żeby Jonghyun zdjął mu dresy i naciągnął na jego tyłek
obcisłe, białe rurki. Nawet nie miał ochoty oponować, że nie jest dzieckiem i
sam może się ubrać.
***
- Wyglądasz świetnie. –
powtórzył po raz setny Minho, kiedy Key z niezadowoloną miną oglądał swoje
ubranie. – Zaraz się przeziębisz, zapnij się.
Blondyn posłusznie zapiął
guziki płaszcza, wpatrując się w mieniące się kolorowo fontanny. W tym momencie
cieszył się, że wziął ze sobą bruneta. Bez niego chyba by zemdlał z nerwów.
Sam nie wiedział,
dlaczego był tak zdenerwowany. Na co dzień był raczej wygadany i pewny siebie,
lecz była to swego rodzaju maska, pod którą krył się wrażliwy chłopak. Teraz do
głowy przychodziło mu tysiące myśli, których nie mógł pohamować. Przejmował się
tym, że Jonghyun może chcieć się tylko nim zabawić, a jeśli nie, bał się, że palnie jakąś głupotę
i chłopak nie będzie się chciał już z nim spotykać.
- Hej, długo
czekaliście? – usłyszał za sobą i zesztywniał. Powoli odwrócił się przodem,
napotykając spojrzenie ciemnych oczu Jonghyuna, który uśmiechał się do niego szeroko. – Hej, Picasso.
- Nie nazywaj mnie tak.
– odburknął, tylko dlatego, żeby rozładować nerwy. – Zaraz zamarznę, nie masz
zegarka?
- Mogę cię ogrzać. –
wyszczerzył się Jong, przytulając zszokowanego Kibuma.
- Odsuń się! – Key
odpechnął go.
Taemin zaśmiał się,
przysuwając się do przyjaciela i szepcząc mu na ucho:
- Za szybko, Jong.
- Nie. Dlaczego?
- Masz rozpięta kurtkę.
– odparł Choi, zasuwając wyżej zamek w parce Taemina. Kątem oka chłopak
zobaczył, jak Jonghyun podśmiewa się z niego pod nosem z jego naburmuszonej miny.
Ruszyli przed siebie.
Na asfalcie odbijały się kolorowe strumienie fontann wypływających z górnej
części mostu, tworząc swego rodzaju kolorową mozaikę. Key już po chwili
przestał być onieśmielony i głośno
sprzeczał się z Jonghyunem o nieistotne błahostki. Taemin bardzo polubił tego
chłopaka. Może dlatego, że wiele razy hamował Choi przed dosyć śmiałym
zachowaniem i perfidnymi zalotami?
Minho był naprawdę
uroczy. Był przystojny, miły i opiekuńczy. Taemin nic do niego nie miał, ale
jego końskie podrywy z czasem robiły się coraz bardziej męczące. Zirytowany
patrzył spod byka na uradowanych Key i Jonghyuna, którzy mieli z nich niezły
ubaw. Sam przyłapał się na tym, że za każdym razem, gdy brunet obejmował go
ramieniem (żeby wiatr nie wiał na niego tak bardzo) albo prawił komplementy
(Taemin przeklinał pomysł Jonghyuna, aby założył białe spodnie, które były
niemal tak opięte, jak legginsy) wyobrażał sobie, że robi to Jinki.
- Idziemy się napić? –
Jonghyun wskazał na prowizoryczny, ustawiony przy drodze bar. Na asfalcie stało
kilka stolików, a pod namiotem niska ajuhmma sprzedawała szybkie przekąski i
soju.
- Z chęcią. – odparł Taemin.
- Nie bardzo… - mruknął
Key, a Minho zaśmiał się pod nosem.
- Dlaczego? – zapytał
zdziwiony szatyn.
- Po prostu nie mam
ochoty.
- Kibum ma trochę słabą
głowę. – zaśmiał się Choi, chwilę potem uciekając przed karcącymi uderzeniami
przyjaciela.
- Nie przejmuj się.
Mówiłem, że odprowadzę cię do domu. – zapewnił go Jong, po czym skierował się w
stronę baru.
Ahjumma podała im soju i paczkę paluszków, by po chwili zniknąć w namiocie. Key niepewnym wzrokiem wpatrywał się
w postawiony na stole alkohol. Nie miał ochoty pić, ale nie chciał też wyjść na
jakąś cnotkę, która nie rusza napojów dla dorosłych.
- Nie przejmuj się, ja
też nie jestem dobry w piciu. – przysiadł się do niego Taemin, uśmiechając się
do niego pokrzepiająco.
- Mhmm… - odburknął
Key, niezbyt przekonany.
- Jonghyun to spoko
chłopak, naprawdę.
- Dlaczego mi to…
- Pasujecie do siebie.
– wyszczerzył się Taemin, podnosząc swój kieliszek i wznosząc toast. Kibum
niechętnie wypił swój alkohol, w duchu analizując słowa rudzielca.
Po kilku kieliszkach,
poczuł, jak kręci mu się w głowie. Przeklął własną nieodporność na alkohol, odmawiając
kolejnej porcji. Spojrzał na siedzącego naprzeciwko niego Jonghyuna, który
właśnie bardzo żywiołowo rozmawiał o czymś z Minho. Teraz wydawał mu się
jeszcze przystojniejszy. Ciemne włosy chłopaka były leciutko przyprószone przez
padający śnieg, a usta wygięte w uśmiechu.
Gdy Jong przyłapał go
na tym, że mu się przygląda, uśmiechnął się w jego stronę, zostawiając bruneta i
siadając obok niego. Chwilę siedzieli w milczeniu.
Key zagryzł wargę. Na podwójnych randkach zawsze czuł
presję, że jedna para powinna dojść do tej samej „bazy” co druga. Siedzący obok
niego Taemin właśnie całował się z rozanielonym Minho. Widocznie alkohol
sprawił, że końskie zaloty bruneta przestały mu przeszkadzać.
- Może ich zostawimy? –
usłyszał i po chwili poczuł palce Jonghyuna zaciskające się na jego dłoni.
Wstał chwiejnie, nie oponując, kiedy chłopak przytulił go do swojego boku i
rzucił ciche „na razie” do chłopaków przy stoliku.
- Gdzie mieszkasz? –
spytał Jonghyun.
- Już chcesz wracać? –
Key popatrzył na niego zdziwiony, a kiedy Jong wygiął wargi w uśmiechu,
zarumienił się.
- Nie, myślałem, że ty
chcesz.
- Nie chcę. –
uśmiechnął się Key, nie bardzo przejmując się tym, że nadal idą, trzymając się
za ręce. – Wow. – dodał, kiedy przystanęli spoglądając z góry na różnokolorowe
strumienie fontann znikające w wodach rzeki Han.
- Pięknie, prawda?
- Chciałbym to namalować. Zawsze chciałem zobaczyć te fontanny, ale nigdy nie udawało
mi się przyjść, kiedy były włączone. To głupie, prawda? Mieszkam w Seulu i nie
widziałem fontann na Jamsu. – Key zaśmiał się sam do siebie. Po chwili odbił
się od murku, na którym się opierał i zachwiał lekko, spoglądając na Jonghyuna.
– Ale nie myśl sobie, że możesz mnie poderwać przyprowadzając tutaj. Nie jestem
taki łatwy jak myślisz. – blondyn podszedł do chłopaka i stuknął palcem
wskazującym w jego klatkę piersiową.
- Obiecuję, że w przyszłości bardziej się postaram. - z ust szatyna nie schodził uśmiech. - Na co miałbyś ochotę?
- Nie wiem. To ty chcesz mnie poderwać. - Key na powrót starał się udawać niedostępnego, ale jego zmysły pod wpływem alkoholu mieszały się coraz bardziej.
- Jeśli będę tak wytrwały jak Minho, też dostanę taką fajną nagrodę? - Jong wskazał głową w kierunku chłopaków całujących się przy stoliku.
- Nie uważasz, że
pierwszy pocałunek nie powinien być po pijaku?
- Ah! Czyli mogę na to
liczyć w przyszłości? – Jong wyszczerzył się, obejmując Kibuma i przysuwając
bliżej siebie. Pijany chłopak był uroczy.
- Jesteś uroczy. - powiedział Jonghyun.
- Nie działają na mnie takie teksty. - odparł Kibum, wstrzymując na chwilę oddech, kiedy Jong jeszcze bardziej się do niego przybliżył.
- Mała kłamczucha z ciebie. Uważaj, bo urośnie ci taki długi nos jak u Pinokia. - zaśmiał się szatyn, pstrykając blondyna w nos.
- Pff... - mruknął chłopak, odwracając się lekko, zawstydzony. Niedaleko nich po ulicy pędziły samochody sprawiając, że ulica zdawała się świecić złotym światłem, które rozmazywało się w jego oczach. Sam nie wiedział, czy to dobrze, że jest wstawiony, czy może jutro będzie tego żałował.
Jonghyun obserwował zawstydzonego Kibuma, czując jak wypity wcześniej alkohol i jemu miesza w głowie. Chłopak stał zaledwie kilka centymetrów przed nim i szatyn mógł poczuć delikatne perfumy, którymi był spryskany. Zagryzł wargę i nie bardzo myśląc nad tym, co robi, pogładził blondyna po policzku.
Key zwrócił swój wzrok na twarz chłopaka, czując, jak zaczyna go boleć brzuch. Chciał się odsunąć, ale nogi jakby przyrosły mu do chodnika. Uczucia mieszały się w jego głowie, a odurzenie alkoholem sprawiło, że sam już nie wiedział, czy chce odepchnąć chłopaka, czy wręcz przeciwnie.
Jong przyciągnął go
do siebie i musnął swoimi ustami jego słodkie, różowe wargi. Wiedział, że nie powinien, ale nie mógł się powstrzymać, a Key wydawał się nie oponować.
- Co robisz? – blondyn, jakby wyrwany z otępienia, odepchnął go od siebie, przykładając dłoń do wilgotnych ust. Serce waliło mu
jak oszalałe i miał wrażenie, że wszystek alkohol całkiem z niego wyparował. –
Odprowadź mnie do domu. – mruknął, odwracając się i idąc w stronę przystanka
autobusowego.
Jonghyun tyko westchnął
pod nosem, przeklinając swoją głupotę i pobiegł za chwiejącym się
Kibumem.
Genialne.^^ Naprawdę super się to czyta. Mogłoby to mieć i z 10 stron, a i tak nie zauważyłabym kiedy dotrę do końca.
OdpowiedzUsuń"Sugerujesz, że mam cię rozdziewiczyć?" Gdyby nie to, że leżę sobie na kanapie, to pewnie straciłabym grunt pod nogami i turlała się po ziemi ze śmiechu.^^ Rozwalił mnie ten tekst. Zresztą całość jest zabawna i uśmieszek nie schodzi z mojej buźki, ale ten fragment totalnie mnie zagiął. Osobiście nie mam nic przeciwko takiemu rozdziewiczeniu Taemina. :P Powiem nawet, że byłoby to dosyć ciekawe. Taki niezobowiązujący seks przyjaciół. Normalnie muszę sobie zapamiętać ten pomysł, bo może się kiedyś przydać.^^
Ach... Kibum jest tutaj taki uroczy. :3 I te wszystkie podrywy Jonga. Normalnie mistrz.^^ Wystarczy wspomnieć, że jest chłodno, to ten od razu wykorzysta sytuację na swój zboczony sposób. Hehe^^ Jongi wymiata, po prostu. xD
Jestem ciekawa jak potoczą się losy Taemina. OnTae było by ślicznym paringiem, no ale 2min... O ile nasza żaba w końcu przestanie myśleć penisem, to może nawet wyszło by coś fajnego. No nic. Trzeba poczekać i zobaczyć jak rozwinie się akcja.^^
Weny~~
Powinnam napisać o bohaterach, ale napisze o tym, że bardzo wczułam się dzisiaj u ciebie w wygląd miasta, miejsc, sytuacji. Super wszytko opisane i mam ochotę na spacer, z Kibumem i Jonghyunem... :)
OdpowiedzUsuńTak jak Annie, bardzo podobał mi się opis nocnego Seulu i fontann na rzece Han^^ Dało się aż wyczuć to wszystko. No, ale do rzeczy. Wszystko ładnie, pięknie, ale Jonghyun jak zwykle musiał z czymś wyskoczyć... Głupio wyszło, szczególnie, że Kibum minutę wcześniej mówił, że nie chciałby pierwszego ich pocałunku po pijaku. No ale cóż xD Wiedziałam, że Taemin ulegnie Minho. Co prawda po dużej dawce soju, ale zawsze to coś xD Nie wiem czemu, ale trochę mnie to cieszy:3 Bo Taemin spodobał się Minho mo i tak smutno by mi było, gdyby go maknae całkiem odrzucił :c Taaak, wielbię 2Min, ale to teraz nieistotne. W ich wątku rozśmieszył mnie zwrot "końskie zaloty"... Nie wiem czemu, tak jakoś XD Jestem dziwna...>.< Ach, no i najwazniejsze! Nasze ukochane OnTae:3 Oooj, coś czuję, że na tym wyjeździe coś się wydarzy...;> Trochę szkoda mi w tym HyoLin, bo Onew raczej ulegnie i będzie miał romansik z Minniem, ale... Ale będzie jej przykro :c No, to chyba tyle. Znowu się rozpisałam... Ale mam nadzieję, że się nie obrazisz:3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Yuri^^ Zapraszam do siebie -> http://www.shinee-dream-girl.blogspot.com/?m=1
PS.: a jeśli chodzi o tą chorobę, na którą chorował Taemin w ostatnim one-shocie, t właściwie nie do końca wiem, co to było. W sumie to pomieszałam trochę schizofrenię (jedna strona Tae poznawała Minho, a druga nie) z Alzheimerem (zapominał już różne osoby), no i ze zwykłą chorobą psychiczną (samookaleczanie, dziecinne zachowanie itd.). Mam nadzieję, że dobrze to wyjaśniłam;)
Kibum jest tu uroczy. Tylko troche szkoda, ze Jong sie pospieszyl z tym pocalunkiem. No i jestem ciekawa jak Tae poradzi sobie podczas ferii.
OdpowiedzUsuńFumi
Huuh, w chwili obecnej nie bardzo stać mnie na długi, konstruktywny komentarz, ale skoro przeczytałam, to pozostawię po sobie cokolwiek. c: Fajnie akcja się rozkręca, bardzo polubiła Kibuma, która jest wprost uroczy! :D Jonghyun momentami mnie denerwuje, jest chyba... zbyt arogancki~. A Minho irytuje mnie całkiem, no ale Minho przeważnie mnie irytuje w opowiadaniach. xD Minnie... straaasznie jestem ciekawa, co wykombinowałaś co do niego i do Jinkiego... Bo szczerze powiedziawszy, nie mam pojęcia, co się może stać. :o
OdpowiedzUsuńWeny, chęci i czasu życzęę. ♥
Nie mam zbyt weny na długi komentarz, ale rozdział był strasznie uroczy :D Tylko jakoś mega szybki ten 2min był ale to się jeszcze wyjaśni więc nie drążę tematu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Umm... nie to żeby coś, ale... TO BYŁO MEGA SŁODKIE i wciąż się nie pozbierałam, bo mi poziom cukru skoczył xD
OdpowiedzUsuńNajlepsze chyba były teksty Jonga, kiedy przyszedł wyciągnąć Tae na podwójną randkę :P Mało nie padłam ze śmiechu :P
Jestem cholernie ciekawa jak się potoczy akcja na "rodzinnym" wyjeździe ^^ Coś czuję, że będzie gorąco! :P
Ostatnio kompletnie nie mam weny do komentarzy, więc wybacz mi, że tak krótko :( Sama się za siebie wstydzę, bo bardzo lubię Twoje opowiadania, ale nie jestem w stanie ich należycie skomentować :( Mam nadzieję, że te bezsensowne wypocinki choć trochę Cię motywują :D
Pozdrawiam cieplutko ^^
Aw, z jednej strony rozpływam się z tej słodkości, bo Key jest cholernie uroczy. Zwłaszcza to jak się denerwuje przed randką :3
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony Kibum jest strasznie niedostępny. Rozumiem to, w końcu zna go krótko i boi się mu zaufać. Nie chce też wyjść na łatwego. No i dobrze, że Jong tez nie naciska, chociaż pod koniec rozdziału to popełnił wielką gafę ._. Mam nadzieję, że Kibum nie będzie długo na niego za to zły i jonghyunowi uda się go jakoś udobruchać ;<
Jeśli chodzi o Taemina i Minho.. och, uwielbiam 2min, naprawdę. Kocham ich całym sercem, jednak nie kibicuje im tym razem, bo pewnie i tak nic z tego nie wyjdzie xD Jestem bardzo ciekawa tego "rodzinnego wyjazdu". Nasz Taeminnie będzie się męczył, biedak ;<
Wiem, że późno ale mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
Weny~!
Świetny! :-D Trafilam na twoje bloga i z miejsca sie zakochalam w tej historii. ;33 Szykuje się do przeczytania reszty twoich opowiadan. ;)
OdpowiedzUsuńWeny życze ^^
No proszę, Tae tak gadał na Minho, a teraz to na całusy my się zebrało hę? Jak ja uwielbiam te urocze sprzeczki i dogryzienia kochanego Jongkey. ^^ Key próbuje odgrywać niedostępnego, mimo iż od razu rzuciłby się w ramiona dinozaurka, a Jong to wyczuwa i korzysta próbując jak najlepiej go ześwirować. Oj Kibumie, ja wiem, że te oburzenie po muśnięciu przez Kim twoich ust było tylko przykrywką i zapewne chciałbyś więcej. No, ale co za dużo to nie zdrowo keke. W domu pewnie będzie patrzył cały zarumieniony do lustra (jeśli oczywiście będzie w stanie xD) w głowie i snach ciągle będzie wirowało to zdarzenie. :D A zapomniałabym: te słowa Onew, kiedy zapytał Jonga czy jest chłopakiem Taemina, były podejrzane. Czyżby jednak coś podejrzewał? A muzę to było tylko powiedziane w formie żartu, bo jak każdy wie Lee to taki kurczakowy żartowniś XD O jego żart trzeba zrozumieć. XD Czemu mam wrażenie, że na tej wycieczce może się coś wydarzyć między Taeminem i jego hyungiem? ^^ Ah, weny kochana i nie trzy,aj nas za długo w niepewności^^ Hawaiting! <3
OdpowiedzUsuń