czwartek, 7 listopada 2013

Kochanek mojej matki (JongKey)


Nie będę się tłumaczyć, bo sprawa jest prosta. Weny nie ma. Uciekła gdzieś daleko i teraz się ze mnie śmieje. Miałam dobre intencje na oneshota, ale wyszła miniatura. Mam nadzieję, że chociaż to umili Wam jakoś czekanie na mój powrót w bliżej nieokreślonej przyszłości.
---------------------------------------------------




Tytuł: Kochanek mojej matki
Pairing: JongKey
Gatunek: AU, smut, elementy heteroseksualne
Rating: +18


To nie był dobry dzień. Kiedy kolejny raz ścierałem obraz powstały na pomiętej już kartce, po prostu zrezygnowałem i rzuciłem ołówkiem gdzieś w kąt. Za nim poleciała gumka i rysunek, pomięty przez moje drobne, niecierpliwe dłonie. Przez chwilę patrzyłem się pusto w kilka przedmiotów leżących na zakurzonej podłodze, po czym wstałem i poszedłem do kuchni.

Nalałem sobie zimnej kawy. Usiadłem przy stole, niechętnie spoglądając na zegar, który wskazywał dwudziestą drugą. Nadal jej nie było, a ja jakoś nie mogłem się skupić, wiedząc, co ona robi. Podobno byłem taki sam. Podobno powtarzamy zachowania naszych rodziców.

Drzwi stuknęły głośno i po chwili usłyszałem śmiech. Szuranie butów o posadzkę i ciche odgłosy pocałunków.

- Kibum kochanie, możesz pójść do swojego pokoju? – w kuchni pojawiła się kobieta po trzydziestce, trzymając pod rękę młodego chłopaka.

- Jasne mamo, jak zawsze. – mruknąłem, nie zaszczycając ich spojrzeniem i chcąc po prostu stąd wyjść. Zawsze mogę narysować mamę pieprzoną przez jakiegoś młokosa, zaśmiałem się w duchu. W takich chwilach zawsze włączał mi się czarny humor.

- Jestem Jonghyun. – przede mną pojawiła się silna, męska dłoń.

Niechętnie uniosłem wzrok, napotykając spojrzeniem młodego, może dwudziestoparoletniego chłopaka. Mógł być niewiele starszy ode mnie, lecz mojej mamie widocznie to nie przeszkadzało. Dziwiłem się, że jeszcze nie zechciała przespać się z własnym synem, w końcu lubiła eksperymentować.

- Kibum. – odparłem, a on uścisnął moją dłoń. Jego uścisk był silny i ciepły, a oczy, w które spojrzałem po chwili, lśniły dziwnym blaskiem.

Gdy zamykałem drzwi swojego pokoju, wciąż czułem jego dłoń. Zdawała się palić żywym ogniem, dlatego wziąłem ołówek i zacząłem rysować. Byłem wściekły, że wyprowadził mnie z równowagi, że pieprzy za ścianą moją matkę, a ona jęczy do ucha jakiemuś małolatowi. Znów podarłem powstający na papierze rysunek: dwóch nagich mężczyzn w ferworze pożądania.

Jonghyun bywał u nas prawie codziennie. Denerwował mnie jego irytujący uśmieszek i brudne bokserki w koszu do prania. Gdy pił kawę, zostawiał nieumyty kubek, a mama pożyczała mu moje ubrania. Był nieproszonym gościem, którego nienawidziłem i jednocześnie pragnąłem poznać bliżej.

Kiedy któregoś dnia zastałem ich pieprzących się w kuchni, moje nogi nie były w stanie się ruszyć, a usta samoistnie się rozchyliły i zaschły. Zwilżyłem wargi językiem, obserwując, jak szybko wchodzi w jej dziurkę, mokry od potu, brutalny i dyszący. Ręką pieścił jej pierśi, długimi palcami ściskając różowe sutki. 

Odruchowo złapałem za swoją dłoń, znów czując to nieznośne gorąco. Była cała mokra od potu, a ja podniecony. Przeklnąłem cicho, a on spojrzał w moją stronę. Spaliłem się ze wstydu i przysiągłem sobie, że przeprowadzę się do Taemina.

Wstałem o piątej. Na dworze było jeszcze ciemno, a w kuchni cholernie zimno. Zrobiłem sobie kawę i wyjrzałem przez okno, które było całe białe od śniegu.

- Przeziębisz się. – Jonghyun wszedł do pomieszczenia i usiadł przy stole, bez pardonu biorąc mój kubek do ręki i upijając łyk. – Fuj! Jak można pić gorzką kawę?

- Tak samo jak pieprzyć podstarzałe rozwódki. – palnąłem, zanim zdążyłem się zastanowić.

- Jesteś zazdrosny? – spytał tak po prostu, gapiąc się na mnie.

Prychnąłem, podchodząc do czajnika i ponownie nastawiając wodę.

- Jeszcze zostało. – zdziwił się chłopak, ruchem głowy pokazując na kubek.

- Nie będę po tobie pił. Kto wie jakie masz syfy, dymając pół Seulu.

- To prawie jak pocałunek. Nie chciałbyś spróbować? – drażnił mnie, a ja czułem, że tracę kontrolę. A może jeszcze śniłem? Dłoń znów zaczęła palić, a ja miałem ochotę na papierosa.

- Prawie robi wielką różnicę. – powiedziałem, odwracając się w jego stronę. Prowokowałem go, tak. Ale nie miałem już nic do stracenia.

On tylko zaśmiał się pod nosem, nie ruszając się z miejsca. Nie umiałem pozbyć się zawodu malującego się na mojej twarzy, a on chyba to widział. Wychodząc z kuchni, dał mi buziaka w policzek. Po chwili słyszałem jak budzi moją matkę, a łóżko ponownie skrzypi.

Omotał nas oboje dookoła palca i zanim się obejrzałem, sam niemal błagałem o jego dotyk. Wiedziałem, że robi to specjalnie. Nie musiał chodzić po mieszkaniu w samych bokserkach, ani głośno jęczeć, gdy w pokoju obok rysowałem pracę na zaliczenie, ale robił to, bo wiedział, że jestem słaby.

To było obrzydliwe, kiedy brałem do ust fiuta, którym wcześniej dymał moją matkę, lecz nie umiałem się powstrzymać. Nie pamiętałem nawet, jak to się stało, że teraz klęczałem, a on bezwstydnie pieprzył moje usta. Nie był delikatny, lecz wiedziałem, że taki nie będzie. Moja klatka piersiowa była cała w malinkach, a gardło zdarte od krzyków. Wziął mnie szybko i brutalnie na tym samym stole, co moją matkę, a ja umiałem myśleć tylko o jego gorącej, grubej pale w moim wnętrzu, podczas gdy ona brała prysznic.

Biodra miałem poobijane od ostrych kantów stołu, a wargi napuchnięte od pocałunków. Woda w łazience ucichła, a z pomieszczenia dobiegł perlisty śmiech mojej matki.

- Kochanie, miałeś nie oglądać pornosów! – sztuczność wylewała się z jej głosu jak sperma z mojego tyłka, gdy wyszedł ze mnie i, jak gdyby nigdy nic, napił się kawy z mojego kubka.

- Masz rację Kibum, prawie robi wielką różnicę. – powiedział.


18 komentarzy:

  1. Już po samym tytule wiedziałem, że to będzie świetne! Uwielbiam JongKey w tym ostrym wydaniu! Jak ty nie masz weny, to ja nie wiem, jak piszesz z weną!? :D Dziękujeee! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo czekałam na powrót i BANG! Jesteś :D Opowiadanie jak zawsze świetne. :3 Zgadzam się a Anną, skoro nie masz weny i piszesz takie opowiadania, to ja się boje pomyśleć co powstanie kiedy ją będziesz miała. Dzięki wielkie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta wena szydzi teraz sobie z każdego. ;/ One shot bardzo ciekawy i taki inny. Tak Jonghyun, bo nie ma to jak pieprzyć za przeproszeniem starszą od siebie kobietę i jej synka. xD Cwaniak, jeden, kek. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. och, wiesz jak się ucieszyłam kiedy zobaczyłam, ze coś dodałaś? Tęskniłam za twoim jongkey... ;< a to było... wow. Cieżko mi nawet zebrać myśli. Jong pieprzący matkę Kibuma i jego samego? To na pewno coś niespotykanego i innowacyjnego. Chyba nigdy nie czytałam nic podobnego. Do tego Key nie mógł mu się oprzeć ;3 Ech, w mojej główce już się tworzą dalsze scenariusze, jak to matka Key zrywa z Jonghyunem, a kibum potem potajemnie się z nim pieprzy :> A potem jak zwykle jeszcze wielki happy end, w którym matka Kibuma ginie... nie no, może zbyt tragicznie, ale no.. nie lubię jej. Bardzo, bardzo jej nie lubię. Jak wgl można się tak zachowywać? Ja jakbym była na miejscu Key, już dawno bym się wyprowadziła .___. no ok, bo zaczynam gadać, rozgadywać się xd
    No i znowu cały rozdział to nie aż taka miniaturka. Kiedy powiedziałaś, że wyszła ci "miniaturka" myślałam, że to będzie masz 100 słów, a tutaj cos tak długiego i wspaniałego... D:
    Liczę, że jednak wena ci dopiszę, bo sama wiem jaki to jest koszmar. Jednak jeśli pisałaś to bez weny to powinnaś to robić częściej xD
    Czekam z niecierpliwością na twój powrót i powrót weny. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. To było świetne. Ostre i brutalne ale pokazałaś też uczucia (co prawda od strony Kibuma ale zawsze ). Nie wiem co jeszcze dodać cczekałam długo na Twój powrót i się doczekałam ;) Mam nadzieję że wena dopisze i niedługo znów coś dodasz. Nie mogę sie doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To było świetne. Po prostu uwielbiam sposób w jaki przedstawiasz emocje i takie chore sytuacje.
    Fumi

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tytule spodziewałam się nieco innego zakończenia. Nie pomyślałabym, że Jongi może okazać się takim...Zimnym casanovą? Na pewno nie liczyłam na bezuczuciową relację, która jest dosyć nietypowa, przez co niezwykle ciekawa. Takie historie po prostu mają coś w sobie i trudno jest o nich zapomnieć. Szczególnie kiedy wizja kilku scen na serio wydaje się obrzydliwa. Ja już chyba wolę flaki i obcięte głowy niż wizję bzykania starszej kobiety i później jej syna. To dziwne, ale w sumie lubię takiego wyniosłego Jonga myślącego tylko o zaspokojeniu.Tacy nieposkropmieni faceci są najlepsi (przynajmniej w opowiadaniach), bo gwarantują trochę odmiennej akcji.^^ Cieszę się, że napisałaś właśnie coś takiego i życzę powrotu weny~ (jak i odporności przed choróbskami, bo one skutecznie odpędzają wenę...)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooooooooooo....*zwiecha, reset systemu*
    O w dupe jeża O.o Zatkało mnie, serio mnie zatkało. Chyba zdążyłam już chyba zapomnieć o twoich możliwościach angstowych *^* waaa~
    Po pierwsze ta cała sytuacja była chora O.o z matką i z synem... to... to nieetyczne! Xd Co nie zmienia faktu, że mega fajne! ^^ Tak sobie myślę, że chyba brakowało mi takiego ostrego JongKey~ ^^
    Po drugie, myślałam, że to bd bardziej w stylu moja matka ma kochanka, w którym się zakochałem, a ty mi du rzucasz brutalnym sexem hahaha to tak btw :p
    Ech... pozostaje czekać na comeback i życzyć weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne! Nie przeczytałabym, bo nie lubię takich krótkich tekstów, ale tytuł mnie zaintrygował. I to bardzo! Podoba mi się. Bardzo mi się podoba. Nic więcej chyba nie mogę powiedzieć.
    Niech wena szybko wróci!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ukrywam, że ten shot lekko zrył mi banie xD Bardzo ciekawy pomysł, i świetne wykonanie. Fajnie, fajnie, ale lekko dziwnie. Mimo to nie mam na co narzekać :)
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę dziwne, takie inne, ale i tak Genialne! :D Cwany Jong. Hah.
    Pozdrawiam! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!

    W imieniu całego Magazynu Asia on Wave chciałabym zwrócić się o pomoc w promocji. Jesteśmy pierwszym polskim pismem o tematyce Azjatyckiej! Muzyka, kultura, podróże, jedzenie - to wszystko u nas. Zależy nam na naszych czytelnikach, dlatego w najbliższym czasie artykuły zaczną pojawiać się online. W przyszłości chcielibyśmy jednak powrócić do formy papierowej, ale nie ukrywajmy, jest to dosyć kosztowne. Niestety bez funduszy nie jesteśmy w stanie tego dokonać, ale na pewno się nie poddamy!
    Żeby utrzymać się w dotychczasowej formie do grudnia musimy sprzedać 350 egzemplarzy i wtedy będziemy mogli powrócić do Fanów z nowym, świeżutkim numerem~
    Jeśli możesz, wspomnij o nas na swojej stronie czy facebooku, daj odnośnik, logo - cokolwiek. Niewielki wysiłek, a może akurat przekonasz kogoś do kupna i przyczynisz się do naszego przetrwania na rynku?

    Z góry dziękuję za pomoc.
    Dziennikarz AoW
    Maknae Star

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam Ciiebie do Liebster Award ^.~ więcej dowiesz się na moim blogu ^^ http://crazyyaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. No takiego pomysłu to chyba jeszcze nigdzie nie widziałam! Dziewczyno Ty to masz jak to mówią "łeb na karku" :) Co prawda nie lubie smutów ( gdy sama mam dołek), ani też zbyt takich nazwijmy to specyficznych opowiadan ^^ ale to co napisała naprawdę mi się w jakiś sposób spodobało. Człowiek by chcial wiedziec co bedzie dalej, czy moze jednak jonghyun, by się zmienił? Kibum wyprowadził? Tyle możliwości haha No nic jeszcze raz: podobało mi się :)
    Pozdrawiam i życze weny,
    Lan Meigui
    [kolor-zycia]

    OdpowiedzUsuń
  15. nominowałam cię do "the versatile blogger" <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam cię do "The Versatile Blogger". ;3

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow, moja szczęka już dawno opadła w dół, a oczy poturlały się po podłodze XD It was sooo HOT ! :D Na pewno nieraz wrócę do tego one-shot'a ^^

    OdpowiedzUsuń