środa, 29 sierpnia 2012

Replay IV

         
          Dzień był parny i gorący. Zbliżały się wakacje, przerwy spędzali na szkolnym boisku ciesząc się zainteresowaniem płci przeciwnej. Jong próbował ignorować spojrzenie Key. W jego oczach widział ból i patrząc na niego, sam zaczynał cierpieć. Odsuwali się od siebie. To znaczy Kibum odsuwał się od niego, bo Jong zachowywał się tak, jak zwykle. Otoczony wianuszkiem dziewczyn,

z podniesioną głową i uśmiechem na ustach. Najpopularniejszy chłopak w szkole. Wydawało by się, że miał wszystko. Jednak to tylko pozory.
Nie był szczęśliwy. Nie tylko z powodu przyjaciela. Bał się. Bał się tego, co działo się w jego sercu za każdym razem, kiedy na niego patrzył. Bał się tej tęsknoty, bał się uczucia, które sprawiało,
że miał ochotę przytulić go i już nigdy nie wypuścić ze swoich objęć.
- Jong? - usłyszał głos. Key przeciskał się między dziewczynami, które zakłopotane ustępowały mu miejsca. Odkąd zaczęli się przyjaźnić i on zyskał na popularności.
- Kibum? Właśnie miałem iść na trening... - odparł starając się nie patrzeć na niego i ruszył w drugą stronę. Serce biło mu jak oszalałe.
- Jong ja już dalej tak nie mogę!Przyjaźń to dla mnie za mało. Odsuwamy się od siebie. Dobrze o tym wiesz! Dlaczego... dlaczego pozwalasz mi odejść?
Zatrzymał się. Głos Key drżał lekko. Wokół nich zebrał się spory tłumek ciekawskich.
- Kibum, nie tutaj. - odparł nie odwracając się.
- Wstydzisz się mnie? - jego słowa przepełnione były goryczą. - Tak bardzo przejmujesz się tym, co myślą inni?
Tak Bummie. Masz rację.
Nie odpowiedział. Kibum podszedł do niego i powoli oplótł go swoimi chudymi ramionami. Kładąc głowę na jego umięśnionych plecach szeptał:
- Proszę, nie pozwól mi odejść. Proszę.
Zesztywniał.
To była chwila. Chwila, kiedy postanowił to wszystko skończyć. Skończyć z tym uczuciem, z tą komedią, z tą ... przyjaźnią. Jednak zanim zdążył wypowiedzieć słowo, Key odwrócił go przodem do siebie składając na jego ustach rozpaczliwy pocałunek.
Odepchnął go. Był przerażony. Bo przecież co pomyślą o nich ludzie, nauczyciele?! On nie jest taki.
- Co robisz pedale?! - krzyknął. Wokół siebie słyszał szepty. Ludzie wytykali go palcami. To był koniec.
Nie chciał patrzeć się na jego twarz. Wiedział, że płacze.
- Jak mogłeś? - szlochał. - Jak mogłeś mi to zrobić pieprzony hipokryto! Sam mnie całowałeś!
Tego było za wiele. Nie panował nad sobą. Uderzył go. Policzek Kibuma zaczerwienił się, a z wargi poleciała krew.
- Nie jestem taki jak ty. - po raz setny powtórzył te słowa. I odszedł. Tak po prostu.
To był koniec. Ich przyjaźń zniknęła tak samo, jak wierne fanki Jonghyuna i stypendnium sportowe, które otrzymywał. Był gejem. W ich szkole już nie było dla niego miejsca.

                                                                            ***

          Obudził się z krzykiem. Rozejrzał się dookoła. W pokoju panował mrok. Para lśniących oczu wpatrywała się w niego zaskoczona.
- Przepraszam za tamto. - Key spuścił głowę. - Nie powinienem tego robić, nie przy wszystkich...
- Skąd..?
- Krzyczałeś moje imię przez sen.
Skrzywił się. Koszmar był bardzo realny. Zdawało mu się, że wciąż czuje usta Kibuma na swoich.
- Mam w dupie twoje przeprosiny. Kto w ogóle pozwolił ci się do mnie odzywać?! Mówiłem ci,
że toleruję cię tylko dlatego, że jesteśmy w jednym zespole.
Nie dostał odpowiedzi. Po chwili znów opadł na miękkie łóżko, a do jego uszu dobiegł cichy szloch.

Nienawidził, gdy płakał.


          Onew był dobrym obserwatorem. Siedział właśnie na olbrzymiej, skórzanej sofie w ich salonie, kiedy wypoczynek ugiął się pod drobnym ciałkiem Taemina. Jego twarz była czerwona, młody oddychał szybko rozbieganym wzrokiem błądząc po całym pokoju. Wyglądał tak, jakby chciał mu coś powiedzieć, lecz bał się jego reakcji.
- Minnie? Coś się stało? - zapytał łagodnie, kładąc mu rękę na ramieniu. On spojrzał na niego przerażony tym, że ktoś odkrył jego "tajemnicę".
- Nniee, nie... ja tylko...
- Taemin? Spokojnie. Nikomu nie powiem.
Pełne usteczka rozchyliły się delikatnie, w zdziwieniu. Po chwili chłopak zagryzł je lekko, by zaraz powiedzieć:
- Hyung, byłeś kiedyś zakochany?
Onew siłą powstrzymał się od uśmiechu. Jego domysły sprawdziły się w 100%.
- Nie, Minnie.
- Dlaczego? - czekoladowe, ufne oczy przeszywały go ciekawskim spojrzeniem.
- Myślę, że w tym wieku jeszcze wszystko przed nami. Do miłości trzeba dojrzeć.
- To znaczy, że jak ktoś jest młody to nie może kochać?
- Myślę, że myli miłość z zauroczeniem. Z przywiązaniem.
Tae wydawał się zawiedziony. Różowe usta wygięły się w podkówkę. Kiedy jednak w domu zabrzmiał dzwonek do drzwi, natychmiast pojawił się na nich uśmiech.
- Minho! - krzyknął rzucając się w objęcia nieco ździwonego bruneta.
Onew patrzył na tą scenę nieco zmartwiony. Bał się, że mały Taeminnie zostanie brutalnie uświadomiony, że miłość to nie tylko szczęście.



         - Kibum? Dobrze się czujesz? Jesteś blady. - Minho przypatrywał mu się uważnie.
- To tylko zmeczenie, nic mi nie będzie... - odpowiedział starając się nie patrzeć mu w oczy.
- Chodź tutaj. - raper przyciągnął Key do siebie odgarniając mu grzywkę z czoła, gdzie złożył po chwili motyli pocałunek.
- Minho?! Co ty robisz? - szatyn odsunął się od niego gwałtownie.
- Sprawdzałem, czy nie masz gorączki. - zaśmiał sie Choi zostawiajac oniemiałego chłopaka
w korytarzu.

          Usiadł na łóżku obejmując rękoma kolana. Nerwowo przygryzał wargi starając się uspokoić serce, które nagle przyśpieszyło swój rytm. Nie wiedział, co się z nim działo. Dlaczego miał ochotę podbiec do swoich hyungów i odciągnąć Minho od Kibuma? Dlaczego przy obiedzie był niemiły dla Key? Widział, ze chłopak jest smutny, a mimo wszystko jeszcze bardziej mu docinał. Przez cały dzień nie opuszczał Minho na krok, a wieczorem położył się w łóżku i oznajmił, ze źle się czuje. Czekał. Czekał aż raper przyjdzie do niego, odgarnie włosy z czoła tak jak Key i pocałuje go delikatnie, by sprawdzić, czy przypadkiem nie ma gorączki. Nic takiego się jednak nie stało.
- Minnie?  - Minho usiadł obok niego. Nareszcie. Pomyślał udając obrażonego. - Czujesz się już lepiej? Może to zmiana pogody... Key też był dzisiaj blady...  - raper zamyślił się.
Maknae skrzywił się na dźwięk imienia swojego hyunga. Przysunął się do Minho i opierając się
o jego klatkę piersiową szepnął:
- Chyba mam gorączkę.
Brunet natychmiast znalazł się na przeciwko niego. Odgarnął grzywkę, która spadała mu na czoło przykładając tam swoją wielką, gorącą dłoń. Po chwili pocałował go lekko w czubek głowy,
a Taemina oblało gorąco.
- Faktycznie jesteś rozpalony. - stwierdził. - Połóż się. Zaraz przyjdę.
Minnie tylko uśmiechnął się pod nosem. Po chwili leżał wtulony w swojego hyunga wsłuchując się
w ciche bicie jego serca. Jesteś tylko mój.

          - Dlaczego tu jest taki syf? Nikt po sobie nie sprząta! - Onew marudził pod nosem chodząc od pokoju do pokoju z miską na pranie. Zatrzymał się na chwilę przypatrując się śpiącemu Taeminowi, który z błogim uśmiechem leżał na brzuchu Minho, by przejść do pokoju Jonga i Kibuma. Był pusty. Z cichym westchnieniem uklęknął wygrzebując spod łóżka brudne skarpety i bokserki chłopaków, gdy nagle jego dłoń natrafiła na mały pojemniczek. Wyciągnął go zapalając lampkę, by móc lepiej widzieć. Środki uspokajające. Rozejrzał się po pokoju. Leżały pod łóżkiem Kibuma.
- Onew, co ty...?
- Key?
- Oh! Robisz pranie! Ja to posprzątam! - Kibum podleciał do niego z paniką w oczach wyszarpując mu pojemniczek.
- Key, po co ci te tabletki?
- Co? Mi? Ah! Wiesz, przed występami się trochę stresuję...
- Trochę! To silne lekarstwa!

Stał pod drzwiami przysłuchując się ich rozmowie. W sercu poczuł ból. I chociaż doskonale wiedział dlaczego, znów odsuwał od siebie to uczucie. Odetchnął kilka razy i wszedł do pokoju przyjmując swoją maskę.
- Kibum ćpa?




10 komentarzy:

  1. Jeny Jjong,jesteś cholernym egoistą!
    Rozdział mi się straasznie podobał i wyczekiwałam nowego wpisu,a tu BUM i jest, a ja "YaaaaaY"
    Taemin też się robi egoistyczny TTTT
    Czekam na następne,Kasumi ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!! Key ??? Nie spodziewałam się takiego czegoś!! Jonghyun jaki palant bez serca. W sumie do niego takie coś pasuje no ale biedy Key :(
    Słodkie 2Min ^^ Podobało mi się jak zawsze i czekam, aż Jonghyun w końcu poczuję, że potrzebuję Bumma i pójdzie do niego ^^
    Powodzenia, weny i nie zostało mi nic innego jak czekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. I wreszcie znamy powód nienawiści Jonghyuna. Teraz rozumiem go trochę, jednak bardzo wczuwam się w Keya zawsze przy tym opowiadaniu. Tak bardzo mu współczuję, teraz jeszcze pewnie JJong będzie aferę robił o te leki. I słodki dziecinnie wredny Teamin. Podoba mi się to że w tej jego dzieciności zawarta jest złośliwość, a nie tylko słodycz. I że 2Min nie jest od razu taki cukierkowy. Tylko czekać aż troskliwy Minho da do myślenia rozpieszczonemu maknae. Bardzo czekałam na tę notkę. Na następną również będę czekać. Była stanowczo za krótka, ale też świetna. Dziękuję <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię tutaj Jonghyuna... Zwykły tchórz. Co nie zmienia faktu, że cieszyłam się jak głupia, kiedy zobaczyłam nowy rozdział. Zauroczyłam się tym opowiadaniem, naprawdę ^^
    Taemin się zakochał, no popatrzmy. Jest słodki, jednak trochę mnie przeraża ^^'
    Key ćpa? Nie dziwię się mu. Jongi traktuje go jak śmiecia =.=
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko, jak mi szkoda Key @_@. Przeżywa taki stres, do tego większość się go czepia i nie daje spokoju przez swój egoizm. Przepraszam, zawsze się tak wczuwam.. Aż serce mnie zabolalo.
    Tak bardzo chciałabym kolejną część, ale widzę, że chyba wena gdzieś wybyla, więc życzę Ci jej jak najwięcej. NIECH SIĘ CIEBIE MOCNO TRZYMA!!
    Pragnę kolejnego rozdziału. Piszesz super :)!

    OdpowiedzUsuń
  6. zdecydowanie zajebiste <3 dlaczego ja nic o tym blogu nie wiedziałam? o.o czekam na więcej *-*

    ^>^

    OdpowiedzUsuń
  7. No! Mimo tej szkolnej udręki i braku czasu... Udało mi sie wszystko ładnie przeczytać, pozachwycać się jak zwykle i uznać że, WY WSZYSCY MACIE IŚC W HUJ Z TYM WASZYM TALENTEM PISARSKIM ;(
    Ja też chce tak pisać i nie zamulać na miesiąc bez notki -.-'
    Ale nie no, super ^^ Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejną cześć :*
    Weny.

    Rose

    OdpowiedzUsuń
  8. :o
    Pospieszyłaś się z 2Minowym wątkiem, muszę przyznać~
    Czasem lubię jak się trochę ciągnie, żeby denerwować się myślą "no kiedy oni w końcu będą razem!?"
    Tylko czemu ja to lubię? o.O
    Pojęcia nie mam ^^

    Ajj, aż tak JongKey nie lubię, ale tu najbardziej chyba właśnie te wątki mi się podobają.
    Tak, zdecydowanie to na nie najbardziej czekam przy każdym kolejnym przeczytanym słowie ^^

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  9. Łooooo! Świetne! Naprawdę genialne. Dzieje się, dzieje...

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam rozdział dwa razy, końcówka mnie oburzyła, nie mniej jednak całość jest genialna.. mam cholerną nadzieję, na szczęsliwe zakończenie ...

    OdpowiedzUsuń