Jestem z powrotem!
Warszawa mnie wykończyła - dosłownie - w busie do Lublina miałam wrażenie, że umrę, ale byłam tak szczęśliwa, że nawet to by mi nie przeszkadzało ^^
Pomijając tysiące sytuacji w których się zgubiłyśmy/błądziłyśmy/jeździłyśmy kiladziesiąt przystanków po całym mieście, było fantastycznie.
Podczas próby zostałyśmy zaproszone na obiad, który kupili nam koreańscy pracownicy przygotowujacy imprezę. Dziękowałam Bogu za widelce, bo gdybym musiała jeść pałeczkami...
Obiad składał się z zupy Miso, pudełeczka ryżu i zestawu:bulgogi,kimchi,trochę wasabi, krewetki, ryba w tempurze,kimbap i mięso, którego nie udało mi się rozpoznać. Powiedzieli nam, że to kurczak, ale ja tam jakoś im nie wierzę xD.
Występy się udały mimo tego, że przy Juliette spieprzyli mi dźwięk i musiałam zaczynać dwa razy no i oczywiście maska w której miałam tańczyć rozwaliła się 5 min przed wyjściem na scenę.
Cała impreza odbywała się po koreańsku. Było przemówienie ambasadora ( który podczas karaoke śpiewał na scenie! *_* ), czytanie Biblii po polsku, prezentacje multimedialne. Wspomniane karaoke wprost fantastyczne, nigdy bym nie przypuszczała, że dorośli ludzie mogą się tak dobrze bawić bez alkoholu ( było tylko piwo, nic mocniejszego ). Centralnym punktem wydarzenia była loteria. Los kosztował 50zł, dla mnie to dosyć drogo, ale małe koreańskie dziewczynki (biegające za nami z tabletami, którymi robiły sobie z nami zdjęcia ^^) miały po kilka takich. Pomijając nagrody takie jak telewizor, smartfony itd. itp. można było wygrać kilkukilogramowe worki ryżu... Ci ludzie cieszyli się jak dzieci jak takowy wygrali, to tylko potwierdza jak ważny jest to pokarm w ich kraju.
My niestety nic nie wygrałyśmy, chociaż dostałyśmy darmowe losy i całą loterię tłumaczył nam przeuroczy młody Koreańczyk ubolewający, że nie ma smartfona. On niestety także nic nie wygrał.
Na końcu odbył się koreański pokaz talentów - wygrały dziewczyny tańczące Teen Top i Secret, nagrodę w wysokości 500zł. Muszę przy tym wspomnieć, że na mnie wrażenie najbardziej zrobiła rodzina (mama, tata, brat, siostra ), która wyszła ubrana w podobne stroje i przyklejone do koszulek papierowe serca i wspólnie zaśpiewała piosenkę. Nie zabrakło oczywiście typowych "serduszek" wykonywanych dłońmi/ramionami. Sama chciałabym mieć taką rodzinę -,-
Podsumowując, jako jedna z nielicznych tam Polek, czułam się jakbym na prawdę była w Korei. Było to niesamowite doświadczenie - zobaczyć z bliska ich kulturę, zobaczyć jacy na prawdę są radośni, jak umieją się wspólnie bawić niezależnie od wieku.
Wstawiam jak na razie jeden filmik:
BAP - Crash
----------------------------------------------------------
- Nie wiem, czy to
dobry pomysł. – mruknął Jonghyun, gdy razem z Minho wnosili kolejne skrzynki
piwa do jego kawalerki.
- Martwisz się, czy ojciec da ci kasę na remont mieszkania po dzisiejszej imprezie? – zaśmiał się starszy, szturchając go lekko w bok. Jong tylko się skrzywił. Poprzedniego dnia usłyszał, że ma znaleźć sobie pracę, bo „ to jest ostatni raz, kiedy ojciec go sponsoruje”.
- Rozerwiesz się trochę. Bycie singlem chyba ci nie służy. – zaśmiał się raper.
- I mówi to facet, który nigdy nie był w związku?
- Skąd wiesz, że nie byłem?
- A byłeś? – Jonghyun wpatrywał się w niego zdziwiony, lecz Minho tylko uśmiechnął się tajemniczo, znikając w drugim pokoju.
- Nie stój tak, tylko wycieraj kurze! – krzyknął jeszcze, budząc zszokowanego kolegę
z letargu.
- Martwisz się, czy ojciec da ci kasę na remont mieszkania po dzisiejszej imprezie? – zaśmiał się starszy, szturchając go lekko w bok. Jong tylko się skrzywił. Poprzedniego dnia usłyszał, że ma znaleźć sobie pracę, bo „ to jest ostatni raz, kiedy ojciec go sponsoruje”.
- Rozerwiesz się trochę. Bycie singlem chyba ci nie służy. – zaśmiał się raper.
- I mówi to facet, który nigdy nie był w związku?
- Skąd wiesz, że nie byłem?
- A byłeś? – Jonghyun wpatrywał się w niego zdziwiony, lecz Minho tylko uśmiechnął się tajemniczo, znikając w drugim pokoju.
- Nie stój tak, tylko wycieraj kurze! – krzyknął jeszcze, budząc zszokowanego kolegę
z letargu.
***
Gdy Kibum wrócił ze szkoły z siatką pełną alkoholu – w końcu wszyscy zapomnieli
o jego urodzinach, miał zamiar więc dobrze się bawić SAM – czekała na niego niespodzianka.
- Co ty tu robisz, Minho? – mruknął kładąc siatki na podłodze. Był zły i smutny, i nawet nie zamierzał tego ukrywać.
- Porywam cię. – zaśmiał się jego przyjaciel, przewiązując jego oczy przepaską.
- Ej! Co robisz?!
- Zobaczysz.
Gdy wchodzą do mieszkania Jonghyuna, Key wreszcie może zdjąć chustkę.
- Wszystkiego najlepszego Bummie. – Minho przytula go mocno, a on już wie, że to będzie najszczęśliwszy dzień w jego życiu.
***
Z westchnieniem wkładam ulubione czarne rurki i koszulę, dorzucając do tego błyszczącą, satynową kamizelkę. Moje sceptyczne nastawienie zwiększa się, gdy przypominam sobie, że nie kupiłem jeszcze prezentu dla Key, a co gorsza, nie mam pojęcia, co ten by chciał.
Dzisiaj w szkole Minho podzielił się ze mną swoim przebiegłym planem odnośnie urodzin Kibuma. Impreza-niespodzianka była już gotowa, ja miałem tylko dotrzymać tajemnicy. Mimo mojego humoru cieszyłem się, że między chłopakami może wreszcie zacznie się coś dziać. Ktoś w końcu musi być szczęśliwy…
Gdy dopijam zimną kawę, próbuję przekonać sam siebie, że będzie fajnie. Od czterech lat nie byłem na imprezie ze znajomymi. Od czterech lat nie miałem prawdziwych przyjaciół, ale o tym wolę nie pamiętać. Po prostu pójdę tam i będę się dobrze bawił. Zmuszam się do uśmiechu wierząc, że to kolejne wyzwanie w moim cholernie popieprzonym życiu i wstaję szykując się do wyjścia.
Po drodze do mieszkania Jonghyuna wstępuję do monopolowego i spędzam prawie godzinę nad wyborem dosyć ekskluzywnego alkoholu. Dorzucam do tego kilka błyskotek, które jubilat tak uwielbia i wsiadam do taksówki. Nie mam ochoty na błądzenie po okolicy.
Kiedy jestem na miejscu ze zdziwieniem stwierdzam, że mieszkanie znajduje się na jednym z bogatszych osiedli i chwilę zastanawiam się, kim są jego rodzice. Winda szumi cicho, gdy jadę na dziesiąte piętro. W holu, przy lustrze, poprawiam rozwichrzone od wiatru włosy i próbując uspokoić lekkie drżenie rąk, dzwonię do drzwi.
- Minnie! Przyszedłeś! – Key atakuje mnie w progu. Jego policzki są zarumienione, a oczy czerwone od alkoholu, lecz uśmiech nieschodzący z jego twarzy sprawia, że błyszczą wesoło. Na głowę wkłada mi tekturową czapeczkę i wciąga do środka, prowadząc do salonu.
- To jest Taemin, mój przyjaciel. Taemin, to moi znajomi. – przedstawia mnie sporej grupce ludzi, którzy przyglądają mi się z zainteresowaniem. Próbuję się uśmiechnąć.
- Proszę. – podaję mu prezent, a jego uśmiech, o ile to możliwe, jeszcze bardziej się powiększa. Znikam w jego uścisku, wdychając przyjemny zapach perfum i przez chwilę czuję się tak, jakbyśmy naprawdę byli przyjaciółmi. Przyjaciółmi, których nigdy nie miałem.
- Chodź! Musisz poznać Jonga! Nie uwierzysz! To on i Minho wszystko zorganizowali! Sami! – Kibum gada nie przerwanie, w międzyczasie podając mi piwo. Gorzki napój chłodzi moje gardło-łyk odwagi. Wchodzimy na piętro, gdzie jest odrobinę spokojniej.
- Kibum, miałeś pójść tylko na chwi… - słyszę czyjś głos. Po chwili w progu pokoju gościnnego pojawia się brązowa czupryna, a nad nią żabia twarz Minho.
Nie słyszę szczebiotu Kibuma, szatyn w progu patrzy się na mnie uważnie, a ja jestem pewny, że skądś go znam. Jak przez sen podajemy sobie ręce. Nazywa się Jonghyun. Gdy ujmuje moją dłoń, przechodzą mnie dreszcze.
- Widziałeś! Taemin chyba spodobał się Jongowi! – Key usiadł na kolanach Minho, wpatrując się w mieszkanie pełne ludzi.
- Ja bym raczej powiedział, że chciał go zabić spojrzeniem…
- No coś ty! To musiał być szok!
- Szok?
- No wiesz, nasz Minnie to niezła laleczka. – uśmiechnął się Kibum, oblizując usta. Raper zaśmiał się.
- A ja myślałem, że wolisz wysokich i umięśnionych facetów.
- Bo tak jest!
- Więc podoba ci się Jonghyun?
- Nie!
- Więc kto? – oczy Minho świeciły się radośnie, gdy patrzył jak policzki jego przyjaciela pokrywa rumieniec. Doskonale wiedział, że podoba się Kibumowi, ale droczenie się z ich divą było istną przyjemnością.
Key spojrzał na niego niepewnie, a cała pewność siebie jakby z niego uleciała.
- Muszę lecieć! Wołają mnie! – wstał z kolan bruneta i potykając się o własne nogi zniknął w tłumie.
Siedzę na miękkim fotelu, smakując na języku gorzki smak piwa. Wiem, że nie powinienem już pić, ale dziwne uczucie gdzieś w sercu sprawia, że mimo wszystko to robię. Wtedy na chwilę znika. Gdy chcę wstać, ktoś przytrzymuje mnie i sadza
z powrotem. Odwracam się, zauważając Jonghyuna. Dziwne uczucie powraca ze zdwojoną siłą.
- Przyszedłeś na imprezę. Dlaczego się nie bawisz?
Zanim odpowiadam, on prowadzi mnie na parkiet. Ludzie tańczą wokół nas. On łapie mnie za rękę i obraca. Świat wiruje mi przed oczami. Chwieję się i ląduję w jego ramionach. Kiwamy się tak chwilę. Opieram głowę na jego ramieniu, wdychając zapach piwa
i perfum. Ma gorącą skórę.
Odpycha mnie lekko ramionami i patrzy w oczy. Nie protestuję, kiedy mnie całuje. Podbiega do nas Kibum i mówi coś o torcie, a Minho uśmiecha się tajemniczo.
- Musisz pomyśleć życzenie. – krzyczy ktoś, gdy Key stawia wielkie czekoladowe ciasto na stole. Blask świeczek rozświetla pomieszczenie.
Szatyn zastanawia się przez chwilę. Widzę, jak jego wzrok kieruje się ku Minho
i uśmiecham się pod nosem. Minho też się uśmiecha, wskazując głową na tort. Bummie wreszcie zdmuchuje świeczki i wszyscy klaszczą. Dostaję kieliszek szampana czując, jak jeszcze bardziej kręci mi się w głowie.
Szukam toalety, lecz znajduję pokój. Kibum, Minho i Jonghyun siedzą na podłodze, grając w butelkę. Chcę wytłumaczyć, gdzie zmierzam, lecz nie dają mi szansy.
- Musisz grać z nami! – przekonuje Key, tuląc się do mojego ramienia.
Siadam z nimi, wypijając kolejkę soju. Opieram się o skórzane obicie fotela, chłodząc rozgrzaną skórę.
Szyjka butelki wskazuje na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? – pyta mnie Jonghyun.
- Prawda.
-Jesteś gejem?
Ich spojrzenia spoczywają na mnie. Kiwam potakująco głową.
- Który chłopak z tu obecnych najbardziej ci się podoba? – kieruję pytanie do Key, który mrozi mnie wzrokiem.
- Mogę wybrać wyzwanie? Nie dałeś mi wyboru! – krzyczy spanikowany.
- Pocałuj go. – mówi Minho.
- Kogo?!
- Chłopaka, który ci się najbardziej podoba. – brunet uśmiecha się do jubilata. Nieme „ale” zastyga na ustach Key. Przez chwilę mam wrażenie, że ucieknie, ale po chwili uklęka przed Minho i nieśmiało całuje go w policzek.
Gdy Kibum wrócił ze szkoły z siatką pełną alkoholu – w końcu wszyscy zapomnieli
o jego urodzinach, miał zamiar więc dobrze się bawić SAM – czekała na niego niespodzianka.
- Co ty tu robisz, Minho? – mruknął kładąc siatki na podłodze. Był zły i smutny, i nawet nie zamierzał tego ukrywać.
- Porywam cię. – zaśmiał się jego przyjaciel, przewiązując jego oczy przepaską.
- Ej! Co robisz?!
- Zobaczysz.
Gdy wchodzą do mieszkania Jonghyuna, Key wreszcie może zdjąć chustkę.
- Wszystkiego najlepszego Bummie. – Minho przytula go mocno, a on już wie, że to będzie najszczęśliwszy dzień w jego życiu.
***
Z westchnieniem wkładam ulubione czarne rurki i koszulę, dorzucając do tego błyszczącą, satynową kamizelkę. Moje sceptyczne nastawienie zwiększa się, gdy przypominam sobie, że nie kupiłem jeszcze prezentu dla Key, a co gorsza, nie mam pojęcia, co ten by chciał.
Dzisiaj w szkole Minho podzielił się ze mną swoim przebiegłym planem odnośnie urodzin Kibuma. Impreza-niespodzianka była już gotowa, ja miałem tylko dotrzymać tajemnicy. Mimo mojego humoru cieszyłem się, że między chłopakami może wreszcie zacznie się coś dziać. Ktoś w końcu musi być szczęśliwy…
Gdy dopijam zimną kawę, próbuję przekonać sam siebie, że będzie fajnie. Od czterech lat nie byłem na imprezie ze znajomymi. Od czterech lat nie miałem prawdziwych przyjaciół, ale o tym wolę nie pamiętać. Po prostu pójdę tam i będę się dobrze bawił. Zmuszam się do uśmiechu wierząc, że to kolejne wyzwanie w moim cholernie popieprzonym życiu i wstaję szykując się do wyjścia.
Po drodze do mieszkania Jonghyuna wstępuję do monopolowego i spędzam prawie godzinę nad wyborem dosyć ekskluzywnego alkoholu. Dorzucam do tego kilka błyskotek, które jubilat tak uwielbia i wsiadam do taksówki. Nie mam ochoty na błądzenie po okolicy.
Kiedy jestem na miejscu ze zdziwieniem stwierdzam, że mieszkanie znajduje się na jednym z bogatszych osiedli i chwilę zastanawiam się, kim są jego rodzice. Winda szumi cicho, gdy jadę na dziesiąte piętro. W holu, przy lustrze, poprawiam rozwichrzone od wiatru włosy i próbując uspokoić lekkie drżenie rąk, dzwonię do drzwi.
- Minnie! Przyszedłeś! – Key atakuje mnie w progu. Jego policzki są zarumienione, a oczy czerwone od alkoholu, lecz uśmiech nieschodzący z jego twarzy sprawia, że błyszczą wesoło. Na głowę wkłada mi tekturową czapeczkę i wciąga do środka, prowadząc do salonu.
- To jest Taemin, mój przyjaciel. Taemin, to moi znajomi. – przedstawia mnie sporej grupce ludzi, którzy przyglądają mi się z zainteresowaniem. Próbuję się uśmiechnąć.
- Proszę. – podaję mu prezent, a jego uśmiech, o ile to możliwe, jeszcze bardziej się powiększa. Znikam w jego uścisku, wdychając przyjemny zapach perfum i przez chwilę czuję się tak, jakbyśmy naprawdę byli przyjaciółmi. Przyjaciółmi, których nigdy nie miałem.
- Chodź! Musisz poznać Jonga! Nie uwierzysz! To on i Minho wszystko zorganizowali! Sami! – Kibum gada nie przerwanie, w międzyczasie podając mi piwo. Gorzki napój chłodzi moje gardło-łyk odwagi. Wchodzimy na piętro, gdzie jest odrobinę spokojniej.
- Kibum, miałeś pójść tylko na chwi… - słyszę czyjś głos. Po chwili w progu pokoju gościnnego pojawia się brązowa czupryna, a nad nią żabia twarz Minho.
Nie słyszę szczebiotu Kibuma, szatyn w progu patrzy się na mnie uważnie, a ja jestem pewny, że skądś go znam. Jak przez sen podajemy sobie ręce. Nazywa się Jonghyun. Gdy ujmuje moją dłoń, przechodzą mnie dreszcze.
- Widziałeś! Taemin chyba spodobał się Jongowi! – Key usiadł na kolanach Minho, wpatrując się w mieszkanie pełne ludzi.
- Ja bym raczej powiedział, że chciał go zabić spojrzeniem…
- No coś ty! To musiał być szok!
- Szok?
- No wiesz, nasz Minnie to niezła laleczka. – uśmiechnął się Kibum, oblizując usta. Raper zaśmiał się.
- A ja myślałem, że wolisz wysokich i umięśnionych facetów.
- Bo tak jest!
- Więc podoba ci się Jonghyun?
- Nie!
- Więc kto? – oczy Minho świeciły się radośnie, gdy patrzył jak policzki jego przyjaciela pokrywa rumieniec. Doskonale wiedział, że podoba się Kibumowi, ale droczenie się z ich divą było istną przyjemnością.
Key spojrzał na niego niepewnie, a cała pewność siebie jakby z niego uleciała.
- Muszę lecieć! Wołają mnie! – wstał z kolan bruneta i potykając się o własne nogi zniknął w tłumie.
Siedzę na miękkim fotelu, smakując na języku gorzki smak piwa. Wiem, że nie powinienem już pić, ale dziwne uczucie gdzieś w sercu sprawia, że mimo wszystko to robię. Wtedy na chwilę znika. Gdy chcę wstać, ktoś przytrzymuje mnie i sadza
z powrotem. Odwracam się, zauważając Jonghyuna. Dziwne uczucie powraca ze zdwojoną siłą.
- Przyszedłeś na imprezę. Dlaczego się nie bawisz?
Zanim odpowiadam, on prowadzi mnie na parkiet. Ludzie tańczą wokół nas. On łapie mnie za rękę i obraca. Świat wiruje mi przed oczami. Chwieję się i ląduję w jego ramionach. Kiwamy się tak chwilę. Opieram głowę na jego ramieniu, wdychając zapach piwa
i perfum. Ma gorącą skórę.
Odpycha mnie lekko ramionami i patrzy w oczy. Nie protestuję, kiedy mnie całuje. Podbiega do nas Kibum i mówi coś o torcie, a Minho uśmiecha się tajemniczo.
- Musisz pomyśleć życzenie. – krzyczy ktoś, gdy Key stawia wielkie czekoladowe ciasto na stole. Blask świeczek rozświetla pomieszczenie.
Szatyn zastanawia się przez chwilę. Widzę, jak jego wzrok kieruje się ku Minho
i uśmiecham się pod nosem. Minho też się uśmiecha, wskazując głową na tort. Bummie wreszcie zdmuchuje świeczki i wszyscy klaszczą. Dostaję kieliszek szampana czując, jak jeszcze bardziej kręci mi się w głowie.
Szukam toalety, lecz znajduję pokój. Kibum, Minho i Jonghyun siedzą na podłodze, grając w butelkę. Chcę wytłumaczyć, gdzie zmierzam, lecz nie dają mi szansy.
- Musisz grać z nami! – przekonuje Key, tuląc się do mojego ramienia.
Siadam z nimi, wypijając kolejkę soju. Opieram się o skórzane obicie fotela, chłodząc rozgrzaną skórę.
Szyjka butelki wskazuje na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? – pyta mnie Jonghyun.
- Prawda.
-Jesteś gejem?
Ich spojrzenia spoczywają na mnie. Kiwam potakująco głową.
- Który chłopak z tu obecnych najbardziej ci się podoba? – kieruję pytanie do Key, który mrozi mnie wzrokiem.
- Mogę wybrać wyzwanie? Nie dałeś mi wyboru! – krzyczy spanikowany.
- Pocałuj go. – mówi Minho.
- Kogo?!
- Chłopaka, który ci się najbardziej podoba. – brunet uśmiecha się do jubilata. Nieme „ale” zastyga na ustach Key. Przez chwilę mam wrażenie, że ucieknie, ale po chwili uklęka przed Minho i nieśmiało całuje go w policzek.
-Krótki ten buziak.
– Minho puścił oczko do Kibuma. – Teraz ty kręcisz. – szepnął mu na ucho.
Key drżącymi rękami ujął butelkę i zakręcił.
- Minho…
- Wybieram wyzwanie.
- Myślę, że powinniśmy ich teraz zostawić. – szepcze do mnie Jonghyun. Uśmiecham się do Bumma, dodając mu otuchy i wychodzę za Jongiem, lekko chwiejąc się na nogach. Nie mam pojęcia ile tu jest pokoi, ale jakimś cudem prowadzi mnie do wolnego pomieszczenia. Siadam na kanapie czując, jak zapada się pod moim ciężarem. Pijemy drinki z likierem bananowym.
On mówi coś do mnie, lecz nie zwracam uwagi na jego głos. Śmieję się mówiąc, że mnie upił i chyba powinienem już wracać, lecz przyciąga mnie do siebie. Na ustach czuję jego ciepłe wargi. Pocałunek jest słodki, niecierpliwy, ale nie nachalny. Kładzie mnie na sofie, a jego ciało przylega do mojego. Jego usta są wszędzie. Jestem pijany, lecz nie mam wyrzutów sumienia. Podoba mi się
i przez chwilę mam nadzieję, że to ten. Chyba właśnie dlatego, że jestem pijany.
Gdy jego dłoń wkrada się pod moje bokserki, wzdycham do jego ucha, a on przygryza skórę na mojej szyi.
- Jęczysz jak zawodowa dziwka, Minnie. – słyszę jego cichy głos i zimny dreszcz przebiega mi po plecach.
- Długo się tego uczyłeś?
- O co ci chodzi? – pytam, a jego uśmiech nie jest już tak przyjemny, jak wcześniej.
- Wiem, kim jesteś, Minnie. – całuje mnie, lecz nie odpowiadam. Chcę go odepchnąć, lecz trzyma mnie mocno. – Jesteś dziwką. – szepcze, a ja czuję jak wielka gula staje mi
w gardle. Dziwne uczucie w sercu wzmaga się i teraz wiem już, czym jest.
- S skąd wiesz? – nie mogę opanować drżenia głosu.
- Myślisz, że Kibum i Minho będą chcieli się przyjaźnić z dziwką? – odpowiada pytaniem na pytanie. Zagryzam wargi, a po policzku spływa mi łza. Słyszę jego śmiech i wiem, że nic dobrego z tego nie wyniknie.
- Odpowiedz! – krzyczy, a ja kręcę przecząco głową kuląc się pod jego dotykiem.
- Jeśli będziesz grzeczny, może dotrzymam tajemnicy.
- Co mam zrobić?
- Będziesz moją osobistą kurwą. – mówi, a ja krzyczę i szarpię się w jego uścisku. Wstydzę się. Wstydzę się tak bardzo, że nie potrafię spojrzeć mu w oczy.
Puszcza mnie.
- Nie to nie. Bumm nieźle się zdziwi, kiedy mu to…
- Nie! – zatrzymuję go przy progu. Serce wali mi jak oszalałe i teraz naprawdę czuję się jak dziwka. Byłem głupcem myśląc, że mogę od tego uciec. – Zgadzam się.
***
- Nie dasz mi zadania, Kibum? –Minho uśmiecha się radośnie, bawiąc się kieliszkiem w palcach.
- Ja… nie wiem, co wymyślić.
- Może… pocałuj mnie, Minho?
Key spojrzał zdziwiony na przyjaciela, lecz ten tylko poczochrał jego włosy.
- Albo… pokaż mi swój prezent, Minho?
Właśnie! Prezent! Od tamtego dnia codziennie w nocy marzył, by prezent Minho wyglądał właśnie tak, jak ten przed chwilą powiedział. Więc dlaczego wciąż milczał? Dlaczego nie korzystał z okazji?
- Nie jesteś ciekawy, Kibummie? – raper przysunął się do niego, próbując spojrzeć w jego oczy zakryte różową grzywką.
- Jestem.
- Więc dlaczego nie spytasz?
- Jaki jest twój prezent Minho?
Key drżącymi rękami ujął butelkę i zakręcił.
- Minho…
- Wybieram wyzwanie.
- Myślę, że powinniśmy ich teraz zostawić. – szepcze do mnie Jonghyun. Uśmiecham się do Bumma, dodając mu otuchy i wychodzę za Jongiem, lekko chwiejąc się na nogach. Nie mam pojęcia ile tu jest pokoi, ale jakimś cudem prowadzi mnie do wolnego pomieszczenia. Siadam na kanapie czując, jak zapada się pod moim ciężarem. Pijemy drinki z likierem bananowym.
On mówi coś do mnie, lecz nie zwracam uwagi na jego głos. Śmieję się mówiąc, że mnie upił i chyba powinienem już wracać, lecz przyciąga mnie do siebie. Na ustach czuję jego ciepłe wargi. Pocałunek jest słodki, niecierpliwy, ale nie nachalny. Kładzie mnie na sofie, a jego ciało przylega do mojego. Jego usta są wszędzie. Jestem pijany, lecz nie mam wyrzutów sumienia. Podoba mi się
i przez chwilę mam nadzieję, że to ten. Chyba właśnie dlatego, że jestem pijany.
Gdy jego dłoń wkrada się pod moje bokserki, wzdycham do jego ucha, a on przygryza skórę na mojej szyi.
- Jęczysz jak zawodowa dziwka, Minnie. – słyszę jego cichy głos i zimny dreszcz przebiega mi po plecach.
- Długo się tego uczyłeś?
- O co ci chodzi? – pytam, a jego uśmiech nie jest już tak przyjemny, jak wcześniej.
- Wiem, kim jesteś, Minnie. – całuje mnie, lecz nie odpowiadam. Chcę go odepchnąć, lecz trzyma mnie mocno. – Jesteś dziwką. – szepcze, a ja czuję jak wielka gula staje mi
w gardle. Dziwne uczucie w sercu wzmaga się i teraz wiem już, czym jest.
- S skąd wiesz? – nie mogę opanować drżenia głosu.
- Myślisz, że Kibum i Minho będą chcieli się przyjaźnić z dziwką? – odpowiada pytaniem na pytanie. Zagryzam wargi, a po policzku spływa mi łza. Słyszę jego śmiech i wiem, że nic dobrego z tego nie wyniknie.
- Odpowiedz! – krzyczy, a ja kręcę przecząco głową kuląc się pod jego dotykiem.
- Jeśli będziesz grzeczny, może dotrzymam tajemnicy.
- Co mam zrobić?
- Będziesz moją osobistą kurwą. – mówi, a ja krzyczę i szarpię się w jego uścisku. Wstydzę się. Wstydzę się tak bardzo, że nie potrafię spojrzeć mu w oczy.
Puszcza mnie.
- Nie to nie. Bumm nieźle się zdziwi, kiedy mu to…
- Nie! – zatrzymuję go przy progu. Serce wali mi jak oszalałe i teraz naprawdę czuję się jak dziwka. Byłem głupcem myśląc, że mogę od tego uciec. – Zgadzam się.
***
- Nie dasz mi zadania, Kibum? –Minho uśmiecha się radośnie, bawiąc się kieliszkiem w palcach.
- Ja… nie wiem, co wymyślić.
- Może… pocałuj mnie, Minho?
Key spojrzał zdziwiony na przyjaciela, lecz ten tylko poczochrał jego włosy.
- Albo… pokaż mi swój prezent, Minho?
Właśnie! Prezent! Od tamtego dnia codziennie w nocy marzył, by prezent Minho wyglądał właśnie tak, jak ten przed chwilą powiedział. Więc dlaczego wciąż milczał? Dlaczego nie korzystał z okazji?
- Nie jesteś ciekawy, Kibummie? – raper przysunął się do niego, próbując spojrzeć w jego oczy zakryte różową grzywką.
- Jestem.
- Więc dlaczego nie spytasz?
- Jaki jest twój prezent Minho?
Nienawidzę cie.
OdpowiedzUsuńNormalnie...nie! Czemu proszę CZEMU przerywasz w takim momencie!? O Boże to się wszystko działo tak szybko! Impreza, "napalony" Jong! Że niby własna kurwa!? O Boże umrę tu na zawał jak ja dotrę do szkoły!? I ten prezent! No weź! Już drugi rozdział na niego czekam! Ah...jest pierwsza w nocy a ja nie śpię. Bo czytam. Uzależnienie? O Boże oby tylko! Pisz mi tu szybko!
A co do występu to ciekawska ta choreogorafia do Crash! Chciałabym już zobaczyć następne. Mówisz ze przeuroczy Koreańczyk co? Kurde, pale się z zazdrości! Chciałabym tam chodź być! Pewnie nic bym nie zrozumiała no ale to co! Czyli Koreańczycy są tacy na jakich wyglądają. Pogodni i rozchulani(mam na myśli zabawy). No nic. Idę spać! A tobie dużo weny życzę! Hwaiting! <3
G.G
love-is-still-love.blogspot.com
Jonghyun taki perfidny. Wydawał się bardziej wporządku. Pewnie mści się za swojego ojca. Biedny Teamin, przynajmniej MinKey szczęśliwi<3. / Chemical Usagi
OdpowiedzUsuńO Boże. ... Jonghyun, ty pieprzony... Ty... T__T Mimo że wiedziałam, iż właśnie tak będzie, to jakoś mam do niego straszną złość za to, co robi Minniemu. Tae już miał nadzieję, że to będzie właśnie ten chłopak, a... Cholera, jestem na niego tak bardzo wściekła, że to aż dziwne T__T
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Cieszę się, że Minho jakoś tak ogarnia te sprawy z Kibumem.
Pozdrawiam, Kei-chan. <3
Boże zazdroszczę ci tych wszystkich Koreańczyków TT A co do występu to świetny ^^ Czekam na kolejne filmiki.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny .:D Czekam teraz na kolejny ;))
Och, i mam pewną nieścisłość, taką malutką, ale może być znacząca, nie wiem w sumie. Żeby nie było - nie zwracam uwagi złośliwie, nie mam tego w zwyczaju. "Pocałunek smakuje inaczej niż ten z klientem. ", a w pierwszym bodajże rozdziale (albo w prologu) Minnie pisał, że nie całuje się z klientami, bo to jego ostoja prywatności, czy coś takiego.
OdpowiedzUsuńTakże... Czekam na kolejny post ! ^^
<3
faktycznie, nie zauważyłam ^^ już to usunęłam;d
UsuńOh my godness! Aż podczas czytania wstrzymałam kilka razy oddech - było tak emocjonująco. Wszystko działo się szybko i niespodziewanie. Impreza w pełnym tego słowa znaczeniu. Szkoda tylko, że dla jednych udana, a dla drugich już nie. Aj, no i co dalej, zwłaszcza z JongTae? Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział, życząc weny. :)
OdpowiedzUsuńNa początek - strasznie zazdroszczę Ci tego, że mogłaś tam być i cieszę się, że dobrze się bawiłaś ^^
OdpowiedzUsuńTeraz co do samego rozdziału.
Choć był bardzo emocjonujący, ja czytałam go w jakoś dziwny sposób, nie zatrzymując się ani na chwilę. Nawet takie przełomowe momenty przemijały mi jak gdyby nigdy nic :O
Niemniej jednak, rozdział świetny, podobał mi się bardzo ^^
Choć Jjong niedobry, niedobry Dino ;-;
No, ale tak miało być i dlatego głosowałam na ten pomysł >D
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, weny~^^
~Di
Ajj, po pierwsze- ciesze się, że tak dobrze ci się uklada i masz ochotę cokolwiek pisać! Chcoiaż od ciebie można poczuć tą fajną energię ^^.
OdpowiedzUsuńPo drugie, świetna część. Szkoda jedynie, że przerwana w takim momencie, bo teraz nie mogę się doczekać kolejnej..ale chyba o to chodzi :D Cieszą mnie paringi. Fajnie jest poczytać po polsku coś innego niz 2min i JK ; ;. Key i Minho mnie cieszą mocno. JongTae będzie cholernie ciekawe, już widzę, jak Jong go wykrozystuje..
Mam nadzieję, że dobry humor będzie ci dopisywał ! Powodzenia!
Yaaaaaaa! Ta impreza naprawdę musiała być niesamowita.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, jak cholera.
Z ogromną przyjemnością zostałaś nominowana przeze mnie do "Libster Award". Pytania i ogólne informacje znajdziesz w najnowszym poście na moim blogu.
Rozdział fantastyczny. Nie będę się rozpisywać - piszesz świetnie. Czekam na kolejne części .
To jest wszystko takie ciekawe. Jonghyun i Taemin i do tego jeszcze Minho i Key. Coś pięknego!
OdpowiedzUsuńCiekawie się skończyło. Taemin się zgodził, że bedzie Jonghyun'a osobistą kurwą, a Minho ma "dac" prezent Key.
Nie mogę się doczekać kolejnej części.
Czekam i życzę weny!
~Hira
W takim momencie? W takim momencie!? No! Jak można człowieka tak męczyć i przerwać w takim momencie!
OdpowiedzUsuńChcę więcej! Życzę weny ;)
Pozdrawiam ;3
no tak, Jong znowu zły T_T ale fakt, to musiało być kłamstwo, zbyt piękny byłby te wieczór ;_;
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten dreszczyk towarzyszący czytaniu takich rzeczy *-*
~ Miyu <3