Rozdział pisało mi się strasznie przyjemnie. Napisałam nawet plan wydarzeń całego opowiadania, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło, więc myślę, że nic nie powinno się spieprzyć :)
Jej i dziękuję Wam za komentarze pod ostatnim postem - na prawdę uwielbiam Was wszystkie :*
-----------------------------------------
Kiedy samochód zatrzymał
się, dziwne uczucie w jego żołądku zwiększyło się. Drżącymi dłońmi odnalazł
leżącą obok niego komórkę i otworzył drzwi auta wychodząc na spalony słońcem
parking. Odruchowo rozejrzał się dokoła, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z bezsensowności tej czynności. Westchnął cicho i odwrócił się do rodziców,
których zmartwione głosy coraz bardziej go irytowały. Nie potrzebował litości.
To, że stracił wzrok nie znaczy, że zapomniał podstawowe czynności.
- Minnie, kochanie. – drobne, kobiece ramiona przyciągnęły go do siebie mocno.
Na policzku poczuł łzy i musiał zagryźć wargę, by samemu się nie rozkleić.
Delikatnie odsunął od siebie matkę, odbierając z jej rąk swoje bagaże.
- Uważaj na siebie. – usłyszał głos ojca. W odpowiedzi jedynie mruknął, chcąc
znaleźć się jak najdalej od nich i bolesnych wspomnień związanych z wypadkiem.
Nie mógł się odnaleźć. Nie umiał. Każdy dzień spędzony w domu wydawał mu się więzieniem, od którego nigdy się nie uwolni. Rodzice traktowali go jak jajko, jakby za chwilę miałby się rozbić i wykonywali za niego nawet najprostsze czynności. Nie chciał tak żyć, nie chciał żyć bez Minho, więc wyjechał.
Zacisnął mocniej palce na uchwycie walizki i wolnym krokiem ruszył przed
siebie. Rodzice opisali mu drogę do wejścia i miał nadzieje, że ta nie sprawi
mu problemów. Na terenie szkoły panował
gwar. Taemin westchnął zrezygnowany, mając świadomość, że prawdopodobnie teraz
wszyscy lustrują go wzrokiem, podczas gdy on nawet nie może zobaczyć, jak
wyglądają.
Gdy dotarł do schodów, odliczył do pięciu i wyciągnął przed siebie prawą rękę. Pod palcami poczuł zimne szkło. Uśmiechnął się do siebie i po omacku odnalazł klamkę, jednak drzwi okazały się zamknięte. Zignorował narastające w nim uczucie paniki
i spróbował jeszcze raz. Zrobił kilka kroków w bok, odnajdując kolejne drzwi. Te także były zamknięte.
Gdy dotarł do schodów, odliczył do pięciu i wyciągnął przed siebie prawą rękę. Pod palcami poczuł zimne szkło. Uśmiechnął się do siebie i po omacku odnalazł klamkę, jednak drzwi okazały się zamknięte. Zignorował narastające w nim uczucie paniki
i spróbował jeszcze raz. Zrobił kilka kroków w bok, odnajdując kolejne drzwi. Te także były zamknięte.
- Hej! Wejście jest z drugiej szkoły, nie widzisz powiadomienia? – usłyszał za
sobą głos. W żołądku ponownie pojawiło się to okropne uczucie zagubienia i
niepewności. Miał ochotę uciec, schować się w miejscu, w którym nikt go nie
odnajdzie. W którym nikt nie zauważy, że jest ślepy.
Zawrócił i na wyczucie zaczął iść ścieżką okrążającą budynek. Głosy powoli cichły
Zawrócił i na wyczucie zaczął iść ścieżką okrążającą budynek. Głosy powoli cichły
i chłopak mógł odetchnąć z ulgą, dopóki mało co nie spadł ze schodów,
prowadzących do tylnej części szkoły. Zrezygnowany wygrzebał z plecaka białą
laskę i cicho klnąc pod nosem, wyciągnął ją przed siebie, nieudolnie badając
grunt przed nim.
Kiedy kolejny raz laska zaklinowała się w jakiejś szczelinie, łzy stanęły mu w oczach. Kucnął, próbując wyjąć pomoc z pomiędzy nierównych płyt chodnika, lecz te za nic nie chciały ustąpić. Gdy doszły do niego czyjeś kroki, niemal w panice zaczął ciągnąć za uchwyt przedmiotu.
- Hej, zaczekaj! Pomogę ci! – męski głos pojawił się tuż koło niego. Po chwili laska była wyjęta.
Kiedy kolejny raz laska zaklinowała się w jakiejś szczelinie, łzy stanęły mu w oczach. Kucnął, próbując wyjąć pomoc z pomiędzy nierównych płyt chodnika, lecz te za nic nie chciały ustąpić. Gdy doszły do niego czyjeś kroki, niemal w panice zaczął ciągnąć za uchwyt przedmiotu.
- Hej, zaczekaj! Pomogę ci! – męski głos pojawił się tuż koło niego. Po chwili laska była wyjęta.
- Dziękuję. – mruknął pod nosem, nie bardzo wiedząc, w którą stronę się zwrócić.
- Oh! Nie ma za co. Jesteś sam? Dlaczego nikt cię nie odprowadził? Mówiłem
Onew, żeby załatwił w samorządzie inną drogę do wejścia, te schody są
śmiercionośne! Nic ci nie jest? – potok słów ogłuszył go lekko. Otworzył usta,
by coś powiedzieć, lecz chłopak przerwał mu:
- Jestem Kibum, a ty?
- Taemin.
- Minnie! Jak słodko! – Key niemal zapiszczał, chwytając w swoją dłoń, dłoń
Taemina
i prowadząc go w stronę wejścia. – Wszystko ci pokażę. O nic nie musisz się martwić. Mam wolne miejsce w pokoju. Powiem Onew, żeby wszystko załatwił. – gadał jak najęty. Na twarzy Taemina pojawił się lekki uśmiech – Kibum przypominał mu jego samego sprzed wypadku. – No chyba, że… nie chcesz?
i prowadząc go w stronę wejścia. – Wszystko ci pokażę. O nic nie musisz się martwić. Mam wolne miejsce w pokoju. Powiem Onew, żeby wszystko załatwił. – gadał jak najęty. Na twarzy Taemina pojawił się lekki uśmiech – Kibum przypominał mu jego samego sprzed wypadku. – No chyba, że… nie chcesz?
- Byłoby fajnie. – odparł, wchodząc za chłopakiem do budynku. Ten posadził go
na sofie
i kazał czekać. Po chwili wrócił, brzęcząc kluczami.
i kazał czekać. Po chwili wrócił, brzęcząc kluczami.
- Wszystko załatwione. Będziemy mieszkać razem. – powiedział Kibum.
Pokój był duży. Urządzony
bardzo skromnie, bowiem warunki miały być dostosowane do potrzeb
niepełnosprawnych. Key z anielską cierpliwością oprowadził go po wszystkich
zakamarkach.
Taemin dziwił się, że taki chłopak jak on, chce uczyć się w szkole do której uczęszczają niepełnosprawni. Przed wypadkiem, gdy widział na ulicy niewidomego lub osobę na wózku, uciekał na drugi koniec chodnika – bał się i nie wiedział, jak się zachowywać w stosunku do nich.
Taemin dziwił się, że taki chłopak jak on, chce uczyć się w szkole do której uczęszczają niepełnosprawni. Przed wypadkiem, gdy widział na ulicy niewidomego lub osobę na wózku, uciekał na drugi koniec chodnika – bał się i nie wiedział, jak się zachowywać w stosunku do nich.
- Dlaczego chciałeś mieszkać w
internacie? – spytal go Key, gdy wreszcie mogli odpocząć na dużym łóżku chłopaka.
- Ja… chyba nie wytrzymałbym dłużej w domu. – szepnął Taemin, nie będąc do
końca pewnym, czy może zwierzać się obcemu chłopakowi.
- Coś się stało? Rodzice źle to
przyjęli?
- Po prostu za bardzo się martwią. To, że jestem… jaki jestem, nie znaczy, że
zapomniałem jak się chodzi, czy zmywa naczynia.
- Oni po prostu się martwią.
- Nie potrzebuję ich troski. – burknął Taemin.
- Oj Minnie, Minnie, chyba potrzebujesz faceta. Nie burczałbyś wtedy obrażony
na cały świat. – Key zaśmiał się, przytulając go. Zesztywniał.
- Coś się stało? Powiedziałem coś nie tak?
- Nie. – odparł cicho. – Ja… po prostu… mam chłopaka. – Ale on myśli, że nie żyję. Dopowiedział już w myślach, zaciskając
dłonie na kołdrze.
W myślach ponownie, niczym w kalejdoskopie, zaczęły pojawiać
się obrazy. Potrząsnął głową, by pozbyć się natrętnych wspomnień, dopiero teraz
zdając sobie sprawę, że Key od razu założył, że jest homoseksualistą. Chłopak
chyba zauważył jego zmieszanie, bo uśmiechnął się pod nosem, czule gładząc jego
włosy.
- Nie przeszkadza mi to. Ja też jestem gejem. – powiedział otwarcie. Taemin
zazdrościł mu tej pewności siebie.
- A ty? Masz chłopaka?
- Jasne. Dzisiaj ten, jutro inny. Miłość nie istnieje, Minnie. Miłość to tylko
porządanie, wszyscy jesteśmy jak zwierzęta, myślimy tylko o jednym.
- Nie prawda. – zaoponował, lecz nie był do końca pewien, czy tak naprawdę ma
do tego prawo. W końcu osoba, którą kochał, zostawiła go. Złamała obietnicę.
Czy w takim razie Kibum nie miał racji?
- Kibum,
za pięć minut zajęcia, co ty tu… - do pokoju wpadł zdyszany chłopak. Taemin
instynktownie odwrócił się w stronę dźwięku, rejestrując jedynie przyśpieszony
oddech gościa.
Przez chwilę panowała cisza, poczuł się odrobinę nieswojo, domyślając się, że
chłopcy najprawdopodobniej porozumiewają się bez słów. Wstał, chcąc zostawić
ich samych, lecz został zatrzymany przez długie palce Kibuma, trzymające jego
koszulkę.
- Gdzie się wybierasz? Poznaj Onew. Onew
jest przewodniczącym naszego samorządu, wie wszystko, zna wszystkich, ale boi się
to wykorzystywać.
- Ej! – wspomniany chłopak obruszył się lekko.
- No co? Nie mam racji? Gdybyś chciał…
- Bla bla bla bla.
- Minnie, musisz pamiętać, że w życiu trzeba walczyć o swoje. – Kibum zwrócił
się do Taemina.
- Jesteś nowy? – spytał Onew.
- Tak. Dzisiaj przyjechałem.
- Kibum pokazał ci już naszą szkołę? Dał plan lekcji?
Taemin pokręcił przecząco głową.
- Widzisz, myślisz tylko o głupotach. – Onew zwrócił się do Key.
- Nie prawda! Rozmawialiśmy sobie. Wiesz, że Minnie też jest gejem?
- Kibum! – krzyknęli jednocześnie chłopcy, a Onew zarumienił się.
- Oh! Jesteście taaacy uroczy! – wykrzyknął Key, przyciskając do siebie
przyjaciół.
***
W barze było głośno i duszno. Wcisnął się głębiej w miękką skórę sofy,
przyglądając się, jak jego przyjaciel poluje na kolejną ofiarę. Tak było co
tydzień. Przychodzili tutaj, siadali przy wcześniej zarezerwowanym stoliku,
Minho zamawiał piwo, a Jonghyun setkę
i natychmiast znikał. Po godzinie przychodził i chwalił się kolejnym podbojem. Minho spojrzał na zegarek – dopiero dwadzieścia minut odkąd zniknął w tłumie tańczących na dole ludzi – jeszcze czterdzieści minut spokoju.
i natychmiast znikał. Po godzinie przychodził i chwalił się kolejnym podbojem. Minho spojrzał na zegarek – dopiero dwadzieścia minut odkąd zniknął w tłumie tańczących na dole ludzi – jeszcze czterdzieści minut spokoju.
- Rozerwał byś się trochę. – kanapa ugięła się i obok niego usiadł niski,
umięśniony chłopak. – Kończ to piwo, zamówię ci kolejne.
- Nie, dzięki. Wiesz, że nie lubię alkoholu.
- Gadasz bzdury. To, że masz przykre wspomnienia nie znaczy, że nigdy
więcej nie tkniesz wódki. Powinieneś się napić i sprawić, żeby powstały nowe,
lepsze, a te stare zniknęły.
- Chyba za dużo wypiłeś, bo strasznie filozofujesz. – odciął się Minho,
wyjmując z kieszeni paczkę papierosów i odpalając jednego.
- Pieprzysz.
Jonghyun przywołał barmankę. Po chwili przed nimi stanęło wiaderko z flaszką, po
brzegi wypełnione lodem. Chłopak postawił przed Minho jeden kieliszek, nalewając
do niego przezroczystego płynu. Wcisnął brunetowi naczynie do ręki, sam
podnosząc swój.
- To za co pijemy, Minho?
- Za miłość?
- Miłość nie istnieje. Wypijmy za seks. – niższy z chłopaków uśmiechnął się,
połykając zawartość kieliszka.
- Tobie ten toast nie był chyba potrzebny. – mruknął Choi, krzywiąc się lekko.
- Ale tobie był. Chodź na parkiet.
Minho wstał niechętnie, dając się prowadzić Jongowi między tłumem. Od kilku
miesięcy porządnie się nie zabawił, tłumacząc się najpierw wypadkiem, a potem
ciężkimi treningami. Może czas zaszaleć?
Jakbyś widziała moją minę na wieść, że pojawił się nowy rozdział... ahaha, uśmiałabyś się. ^^ Ale ja kocham te swoje reakcje, jednocześnie zdając sobie sprawę, jak bardzo yaoi wpływa na moje życie... No, nieważne. XD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czytając o osobie niewidomej od razu jakoś mi cieplej na sercu. No i też ciekawa jestem, jak to opisują inne autorki, każda z nas ma inny punkt widzenia. :3 Fajnie sobie z tym radzisz, podoba mi się! Kiedy Minnie utknął tą nieszczęsną laską w chodniku, aż mi żołądek ścisnęło. Biedny! Jednocześnie cieszyłam się, że spotkał kogoś tak rozgadanego jak Kibum. Awww, tak coś myślałam, że będą przyjaciółmi i nie myliłam się. Uwielbiam to, jak opisujesz ich relacje. I tu, w "Znajdę cię", jak i w "Brudnych tajemnicach". Zawsze ciśnie mi się na usta określenie "prawdziwe". ^^ Szkoła dla niepełnosprawnych brzmi interesująco, ciekawa jestem, jak taka wygląda.
Minho ma u mnie uraz... Zagrabił sobie samym faktem, że zostawił Taemina, gdy ten był w szpitalu. Ale z drugiej strony - czy można mieć do niego żal? W sumie i tak długo czekał. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, naprawdę. To takie ciężkie do zobrazowania, gdy nigdy nie przeżyło się takiej traumy, jaką jest utrata kogoś bliskiego. ;; Nawet, jeżeli jest to stwierdzenie błędne...
Zapowiada się kolejne uzależniające opowiadanie... :D Pisz szybko kolejny part, będę czekać z niecierpliwością~!
Pozdrawiaam.
[yoru-ni-sasayaku.blogspot.com/]
Jest pierwszy!!! *.*
OdpowiedzUsuńOd początku zakochałam się w Key! Omoo~~ ile energii! I ta bezpośredniość! ^^ bosko! Haha
W 100% zgadzam się z Kibumem i Jonghyunem, miłość nie istnieje ;) jest tylko porządanie, a ludzie to zwierzęta. Key dobrze gada, polać mu! Haha
Ciekawa jestem, jak to się potoczy i mam wrażenie, że Tae jeszcze nie do końca zaakceptował pewne sprawy...
Pozostaje mi tylko czekać na kolejne...
Pozdrawiam ☆
Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ;*:* Nawet nie wyobrażasz sobie ile czekałam na ten rozdział. Powinnam w tej chwili twardo zakuwać, ale pokrzyżowałaś moje plany [chwała Ci za to :P]!
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć, rozdział jest nieziemski. Z zapartym tchem go czytam i współczuje Taeminowi ciężaru jaki na niego spadł. Z drugiej strony jest pod wielkim wrażeniem jego uporu. I nareszcie pojawił się mój ukochany Kibum ;)) W głębi serduszka mam malutką nadzieję, że Kibum będzie z Jonghyunem <3
Minho jak zwykle to tchórz i niedołęga. Niech spróbuje jeszcze bardziej skrzywdzić mojego Minniego to ja mu pokaże xDD
Strasznie mnie ciekawi jak nasi bohaterowie się spotkają. Mam wielką nadzieję, że to nastąpi jak najszybciej.
Życzę duuuuuuużo weny i już czekam na nowy rozdział :)))
Nah, pierwszy rozdział i już bardzo wciąga i nie mogę doczekać się kolejnej części.
OdpowiedzUsuńHm, trochę dziwi mnie ten fakt, że Minho kompletnie zniknął i nawet chociaż potajemnie nie chciał sprawdzić chociaż co się dzieje.. Mam nadzieję, że ich dorgi szybko się zejdą.
Onew jest gejem :D? I bardzo fajnie, teraz tylko ciekawi mnie, czy z kimś go zwiążesz.
Kocham to, że Key i Jonghyun mają takie samo patrzenie na 'miłość'. Mam nadzieję, że na siebie trafią i będą mięli owocny romans ke ke :>>> :"D.
Jest świetnie, pisz dalej~
Powodzenia i weny!
To smutne, że przez tą rozłąkę oboje cierpią.
OdpowiedzUsuńMinnie będzie miał pomoc, ale ... To jest szkoła integracyjna (czyli chodzą tam uczniowie zdrowi i niepełnosprawni), czy dla niepełnosprawnych? Bo napisałaś, że dla niepełnosprawnych, a póki co nic nie wiemy o niepełnosprawności kogoś innego... Nie jestem pewna, czy moje postrzeżenia są trafne, ale jeśli tak, to warto to uściślić.
Z jednej strony mam ochotę powiedzieć ironicznie - Minho zabaluj, co się będziesz przejmował! - z drugiej zaś, powiedziałabym mu trochę do słuchu, ale tego lepiej nie spisywać :P Mam nadzieję, że się chłopak opamięta i jestem bardzo ciekawa jakiegoś ich spotkania. Bo przecież musi być, prawda? Będę tego wyczekiwała!
Weny, czasu i wszystkiego przydatnego do pisania :D
Pozdrawiam ;3
Szkoda, że takie krótkie TT3TT
OdpowiedzUsuńAle nie można wymagać zbyt długich, bo wtedy zabawa zbyt szybko się kończy~
Zachowanie Key mi się tutaj strasznie podoba ^^I też spytam o to samo co Naralii, szkoła dla niepełnosprawnych, czy integracyjna? Bo skoro są już tam osoby pełno sprawne (nie napomknęłaś, czy też Kibum i Onew mają jakieś ułomności) to raczej integracyjna..
Minho wyjechał, ale gdzie? W sensie, pisałaś o tym, gdzie dokładnie się znajduje, czy nie? Nie pamiętam jakoś x.x
Jestem ciekawa, czy i tym razem zaserwujesz nam piękną opowiastkę z Happy Endem.
~Di
Natalii*
Usuń*wybacz, że się pomyliłam Natalio TTvTT"*
Wybaczam, wybaczam. To tylko literówka :)
UsuńPozdrawiam ;3
Tak bardzo mi się to opowiadanie kojarzy z tym jednym twoim one-shotem 2Min, a tak bardzo kochałam i kocham nadal tego one-shota!
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły. Są cudowne! <3
Tak bardzo mi się poooooooooooooooooooodoooooooba :DDDDDD Czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieje szybko się pojawi TT TT
~Hira
Jestem strasznie ciekawa tego co będzie dalej, jak to się wszystko potoczy. Ahh....Chcę już no! Tak się cieszę, że dodałaś nowy rozdział~! Czekam czekam czekam!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
~~KyoMinnie~~
Boże...zastanawiam się od jak dawna prowadzisz tego bloga, że wszyscy go czytają! Serio masz talent dziewczyno! Bo pisać coś po porusza i uzależnia nie jest łatwo. Wiem coś o tym. Jestem taką małą pisarką. Przepraszam z góry, że nie piszę z konta, ale musiałabym zmienić datę urodzenia xD Co z pewnością zrobię, bo mam zacząć przeczytać Twoje wszystkie opowiadania <3
OdpowiedzUsuńI jeszcze przepraszam za spam, ale muszę, naprawdę muszę, bo nikt nie chce tego czegoś co napisałam czytać! http://www.pokojzjednymoknem.blogspot.com/ To takie trochę dziwne opowiadanie, bo psychologiczne. Mam nadzieję, że przeczytasz. (-: Weny! Wieeeeeeeeeeeeeeeeeeelkiej weny!
Zapowiada sie ciekawie :D a ja tylko czekam na JongKey, bo bedzie, nee? Czekam az ich przekonania ze nie ma milosci zmienia sie jak tylko sie poznaja :D
OdpowiedzUsuńNowy pomysł, nowe opowiadanie, które tak bardzo chwyciło mnie za serce. Niepełnosprawność Taemina jest bolesna, jak za każdym razem, gdy czyta się bądź widzi osobę niewidzącą. Bezpośredniość Key i odrobinę tajemniczości poprawiają mi humor, no ale wiesz...
OdpowiedzUsuńSzczerze zakochałam się w tym opowiadaniu i będę jego wierną fanką. JongKey <33 Kocham ten pairing i czekam, aż zmienią zdanie o miłości. 2Min'a takiego jeszcze nie spotkałam, więc czekam z niecierpliwością na dalszy slot wydarzeń. Pozdrawiam :)
Cieszę się, że dodałaś pierwszy rozdział, bardzo na niego czekałam. Dziwnie się czuję z nowym szablonem i przyzwyczaiłam się już do znanej muzyki gdy tylko otworzyłam stronę...Mogłabyś podać mi ich tytuły? ;)
OdpowiedzUsuńDużo weny i dużo miłości~*
Dzięki za rozdział. Jakoś smutno mi się zrobiło czytając o Taeminie. Nie dość, że nie widzi to chyba zaczyna wątpić w swoje życie. Musi bardzo tęsknić za Minho, ale podświadomi wydaje mi się, że może się bać o to, że nigdy go już nie znajdzie. Jong i Key mają widzę takie same pojęcie o kwestiach miłości i coś czuje, że to może się obrócić przeciw nim jak już się spotkają. :P Oczywiście nie wiem czy ich sparujesz, ale... :) To może jakiś niezobowiązujący numerek a potem od tego do owego i się zakochają? Ach, mam nadzieje, że szybko się dowiem!
OdpowiedzUsuń