Długo musieliście czekać, ale nareszcie jest :D
----------------------------------------------
-
Nie odbiera. – burknął Taemin, z powrotem chowając telefon do kieszeni spodni.
Już od godziny próbował skontaktować się z Key, lecz ten jakby zapadł się pod
ziemię, zostawiając młodszego bez zarezerwowanego noclegu w obcym mieście. Była
już dwudziesta druga i Tae niemal czuł, jak ciąży opiekującemu się nim Minho.
Było mu głupio, że nie może sam zarezerwować pokoju, w szczególności, że to
Kibum trzymał ich, przeznaczone na wyjazd, pieniądze.
-
Daj spokój, zostaniesz u mnie. – powiedział w końcu brunet i wstał z kanapy. –
Mam tylko jedno łóżko, więc prześpię się na podłodze. – dodał, szukając czegoś
w szafce.
Taemin
przygryzł wargę, czując, jak do oczu napływają mu łzy. Przecież zawsze spali w
jednym łóżku. Przecież…
-
Coś nie tak?
-
Nie! Nie! Wszystko okej. – zaprzeczył szybko, gdy poczuł na sobie wzrok
chłopaka i spuścił głowę, by ten nie widział jego łez. Zaczął nerwowo bawić się
dłońmi, nie bardzo wiedząc, co ma teraz zrobić. Był głodny i miał ochotę na
prysznic, ale bał się o cokolwiek prosić Minho. Miał wrażenie, że jest dla
starszego tylko problemem.
Gdy
Minho pościelił łóżko i ułożył dla siebie prowizoryczne posłanie na podłodze,
podał młodszemu ręcznik i jakąś swoją koszulkę, po czym zaprowadził do
łazienki, by ten mógł się odświeżyć.
-
Pomóc… ci w czymś? – zapytał z wahaniem.
-
Poradzę sobie. – burknął cicho Taemin, zamykając za sobą drzwi. Po omacku
odnalazł stołek, na którym położył brudne ubrania i nagi wszedł pod prysznic.
Odkręcił gorącą wodę i oparł się o ścianę, przymykając powieki. Zagryzł zęby na
pięści, żeby pohamować cisnący się do gardła szloch. Nie tego się spodziewał.
Nie o tym marzył, odkąd wybudził się ze śpiączki.
Przed
oczami stanął mu Minho, czule patrzący mu w oczy. Minho całujący go na
dobranoc i na dzień dobry. Minho, który łapał go za rękę i prowadził w nieznane
mu miejsca, które należały tylko do nich. Minho karmiący go czekoladkami w
Walentynki. Minho seksownie przygryzający wargę, gdy pierwszy raz całowali się
do utraty tchu. Minho mówiący, że go kocha i zawsze będzie przy nim. Minho
martwiący się, kiedy na treningu skręcił kostkę. Minho, który po tym treningu
niósł go do domu na rękach jak księżniczkę…
Cichy
szloch wyrwał się z jego ust. Nie potrafił hamować kłębiących się w nim emocji.
Usiadł w brodziku i podkulił nogi, opierając na nich brodę. Miał ochotę
zniknąć. Zrobiło
mu się zimno, więc sięgnął po żel pod prysznic i wylał sobie trochę na dłoń, masując swoje ciało. Miał nadzieję, że jak się umyje, poczuje się lepiej, lecz
teraz czuł się jeszcze gorzej. Zakręcił wodę i po omacku sięgnął po ręcznik, lecz
nigdzie nie mógł go znaleźć. Zagryzł wargę, wściekły, że nawet tak prosta rzecz
mu nie wychodzi i wyszedł z kabiny, stawiając stopę na zimnych, mokrych
kafelkach. Zdenerwowany zamknął drzwiczki prysznica, kręcąc się na boki w
poszukiwaniu ręcznika.
-
Szlag! – warknął, kiedy poślizgnął się na mokrej podłodze i runął z hukiem na
kafelki, obijając się plecami o ściankę kabiny. Zacisnął dłonie w pięści,
próbując się ponownie nie rozkleić.
-
Taemin! – Minho wpadł do łazienki. – Nic ci się nie…
Młodszy
poczuł jak się czerwieni. Zaczął zakrywać się rękami, speszony, że chłopak
zobaczył go nago i zdenerwowany ciszą, która zapadła, gdy wszedł do
pomieszczenia.
Minho
wpatrywał się w nagie ciało Taemina, zbyt oszołomiony, by cokolwiek zrobić.
Nigdy nie widzieli się nago. Byli ze sobą długo, lecz z niczym się nie
śpieszyli. Dopiero przed wypadkiem poczuli do siebie coś więcej niż miłość.
Gdy siedzieli w tamtym samochodzie, Taemin tak bardzo chciał…
-
Minho?
Ciche
słowa blondyna sprawiły, że wspomnienia zniknęły. Chłopak patrzył w jego
kierunku, wciąż siedząc na podłodze. Minho zauważył, że płakał i nagle zrobiło
mu się głupio, że tak oschle go potraktował. Przecież byli tak blisko…
Podszedł
do stołka i podał młodszemu ręcznik. Blondyn wstał, odwracając się do niego
tyłem, a wtedy brunet zauważył, że kiedy upadał, zdarł sobie skórę na plecach.
Poczekał, aż młodszy założy bokserki i z wahaniem sięgnął po maść witaminową.
-
Poczekaj. – powstrzymał go, gdy chciał nałożyć koszulkę. – Zdarłeś sobie skórę
na plecach. – dodał, podchodząc do niego i wyciskając na palce odrobinę maści. Przez
chwilę wahał się, a ręka z białą substancją wydała mu się niezwykle ciężka.
-
Boisz się mnie? – usłyszał. Taemin spojrzał na niego, a z jego oczu popłynęły
łzy. – Daj, sam sobie poradzę. – wyciągnął w jego kierunku rękę.
-
Nie wygłupiaj się! – warknął Choi, z powrotem odwracając go do siebie tyłem i
delikatnie smarując mu skaleczone miejsce. Wtarł maść w skórę, nachylił się i
chuchnął kilka razy na ranę, otulając ją ciepłym powietrzem.
-
Wtedy też tak robiłeś. – usłyszał głos Taemina.
-
Wtedy?
-
Kiedy skręciłem kostkę. – dodał młodszy.
Minho
zagryzł wargę, przypominając sobie jak wściekły i zdenerwowany był, kiedy na
treningu tańca Minnie upadł na podłogę, jęcząc z bólu. Krzyczał wtedy na niego
bardzo długo, ale nie dlatego, że był zły. Po prostu się martwił. Ale kiedy
Taemin spojrzał na niego ze łzami w oczach, po prostu wziął go na ręce i
zaniósł do domu, nie przejmując się spojrzeniami ludzi na ulicy.
Taemin
założył koszulkę i wyminął go, wychodząc z łazienki. Choi westchnął ciężko,
sięgając po szmatę i wycierając mokrą podłogę. Potem udał się do kuchni i
zrobił młodszemu herbatę i kilka kanapek.
Blondyn leżał na łóżku zwinięty w kłębek. Gdy wszedł do pokoju, uniósł się na rękach i
spojrzał w stronę, z której dochodził dźwięk. Brunet podał mu herbatę i
postawił przed nim talerz, samemu udając się pod prysznic.
Gdy
wrócił do pokoju, Taemin już spał. Z wahaniem podszedł do łóżka, siadając na
jego skraju i przyglądając się jego pogrążonej we śnie twarzy. Nadal była taka
sama. Nagle zapragnął pogłaskać rumiany policzek chłopaka, lecz w ostatnim
momencie zrezygnował, kładąc się na rozłożonym na podłodze materacu.
Nie
mógł zasnąć. Nadal nie do końca pogodził się z faktem, że Taemin żyje. Po
prostu nie mógł w to uwierzyć. To było jak jakaś kiepska komedia romantyczna,
których szczerze nienawidził. Zdawał sobie sprawę, że młodszy potrzebuje teraz
pomocy drugiej osoby bardziej niż wcześniej. Zdawał sobie sprawę, że nic już
nie będzie takie samo, że on sam się zmienił. Dlatego tak bardzo się bał.
***
Gdy
się obudził, Jonghyun przytulał się do jego klatki piersiowej. Delikatnie
odsunął go od siebie, czując napływające do głowy wyrzuty sumienia. Powinien
jak najszybciej zakończyć tą znajomość, jednak jak zwykle nie umiał tak po
prostu zrezygnować z czegoś, czego tak bardzo pragnął.
Wstał
i poszedł do kuchni, postanawiając, że zrobi śniadanie. W końcu przez żołądek
do serca - zaśmiał się ironicznie i nastawił wodę na herbatę. Przypomniał sobie,
że wczoraj zostawił Taemina samego i przestraszony szybko do niego zadzwonił, lecz
młodszy nie odbierał. Key miał nadzieję, że są razem z Minho i przynajmniej im
się udało.
-
Mmm… byłbyś dobrą żoną. – usłyszał, kiedy Jonghyun wtulił się w jego plecy. Key
zesztywniał.
-
A ty typowym mężem.
-
To znaczy? – zdziwił się starszy.
-
Myślisz tylko o seksie i o jedzeniu.
-
A o czym powinienem?
-
O osobie, dzięki której to dostajesz. – odburknął Key, starając się, by jego
ton głosu brzmiał tak, jakby to, co mówi Jonghyun w ogóle go nie obchodziło.
-
Za dużo byś chciał. – odparł chłopak, siadając przy stole. Właśnie dlatego nie
był w związku - zbyt dużo oczekiwań, zbyt mało konkretów.
-
Czyli traktujesz mnie tylko jak maszynę do seksu i nową gosposię? – Key, mimo że zdawał sobie sprawę, iż łączą ich tylko sprawy łóżkowe, poczuł się zraniony.
Kolejny raz przyłapał się na tym, że robi sobie nadzieję i skarcił się w
myślach, wiedząc, że potem będzie żałował.
-
Wczoraj sam zaproponowałeś, żebyśmy się ze sobą przespali, w klubie też nie
miałeś nic przeciwko, o co ci chodzi?
-
O nic. – młodszy postawił na stole jedzenie i zabrał się za jedną z kanapek.
Miał ochotę powiedzieć Jonghyunowi, że wcale nie zależy mu tylko na jednym, ale
tylko wyszedłby na idiotę.
-
Może zostaniecie jeszcze te cztery dni? Jest długi weekend. – zaproponował Kim,
a Key spojrzał na niego zdziwiony.
-
Mógłbyś mieszkać u mnie. – dodał.
-
Rozumiem, że proponujesz to, bo ciągle ci mało. – skrzywił się Kibum.
-
Key, przecież sam powiedziałeś, że łączy nas tylko seks. Wydaje mi się, że w
nocy ci się podobało, więc nie widzę przeciwwskazań, żebyś…
-
Okej, okej! Zostanę. – mruknął młodszy, nie chcąc, by Jong kontynuował swój
wywód na temat tego, co ich łączy. W głowie znowu zapaliła mu się lampka,
oznaczająca cichą nadzieję, że może jednak chłopak zaproponował to dlatego, że
nie chce się z nim rozstawać..?
-
Super. Zadzwonię do Minho, chyba już wstali. – uśmiechnął się Jong i wyszedł z
kuchni, szczerząc się jak głupi. Nie wiedział dlaczego, ale to, że Key zgodził
się u niego zostać jeszcze te kilka dni, sprawiło, że miał ochotę skakać z
radości.
-
Minho?
-
Jong? Jest siódma rano…
-
Zaszaleliście w nocy? Sorry, że przeszkadzam w odpoczynku. – zaśmiał się.
-
Nie, nie zaszaleliśmy. – burknął Minho.
-
Myślałem…
-
Ty nie myślisz, Jonghyun.
-
Dobra, chciałem tylko powiedzieć, że zaprosiłem Kibuma do siebie na długi
weekend. Wy z Taeminem pewnie też chętnie pobędziecie razem.
- Seks all day all night? – odciął się Choi.
-
Coś w tym stylu.
-
A może nie chcesz żeby wracał..?
-
Oj zamknij się, Choi! Poinformuj blondynka i spotykamy się wieczorem w klubie.
-
Ale… - Minho spojrzał na wyświetlacz telefonu, lecz Jonghyun już się rozłączył.
Spojrzał na siedzącego na łóżku Taemina, który przysłuchiwał się jego rozmowie.
-
Jonghyun zaproponował, żebyście zostali z Key u nas na dłużej. – powiedział,
czując, że nie wie, czy jest gotowy, by przebywać z Taeminem dwadzieścia cztery
godziny na dobę. Miał ochotę zaszyć się w jakiejś dziurze, by móc spokojnie
pomyśleć o tym wszystkim, co stało się w ciągu ostatniego dnia.
Na
ustach chłopaka pojawił się nieśmiały, ale i niepewny uśmiech.
-
Zgodziłeś się? – zapytał.
-
Tak. – odparł brunet, obserwując jak uśmiech blondyna poszerza się jeszcze
bardziej.
Superaśnie.^^ Właśnie na to czekałam, a w szczególności na JongKey. :3 Sex all day all night idealnie pasuje, ale mam nadzieję, że mimo wszystko Jong zaprosił go nie tylko jako sex zabawkę i kucharkę. Ma całe 4 dni, żeby uświadomić sobie swoją miłość, a jak tego nie zrobi, to ukręcę mu jajeczka. :P
OdpowiedzUsuńMinho to jeszcze większy idiota. Taki cukierek do niego przyjechał, a ten co robi?
W każdym razie będzie się działo prze te 4 dni.^^ Już się nie mogę doczekać.
Tak na marginesie to powinnaś przy reakcjach dać opcję "za krótkie" :P
Minho! Ogarnij się człowieku ! ;_; Czy Ty już nic nie czujesz do Tae? >O<
OdpowiedzUsuńOkey, a teraz na poważnie xd
Ten rozdział wieeele nie wnosi, jednak jest miły i przyjemny w czytaniu.
Iii....... przez te cztery dni wszystko się unormuje - Jong i Key w końcu sobie wzajemnie uświadomią, że zależy im na czymś więcej niż tylko seksie, Minho się opamięta i będzie żył z Tae długo i szczęśliwie :3
Ale to tylko moje przypuszczania xd I tak napiszesz jak uważasz ~ ;-;
No ja jedynie mogę Ci jeszcze weny dalszej życzyć ~ ^^
~Di
Nie dziwię się zachowania Minho ;; Biedny, nie wie jak się zachować, ale w sumie ja też bym nie wiedziała ;; Biedny Taemin'ek. Tak bardzo mi go szkoda, ale podziwiam go za jego siłę i wytrwałość.
OdpowiedzUsuńTrochę słabo z Bummem, który uważa, że będzie szczęśliwy z Jonghyun'em. Tzn. na pewno będzie, ale jeszcze nie teraz, nie? ^^" Biedactwo szuka miłości, a Jong myśli tylko fiutem ;/
Czekam na kolejny rozdział, by dowiedzieć się jak tam minie im długi weekend :) Powodzenia i HWAITING! Xdd
~Hira
O Boże >.< Biedny Taemin...biedny Minho! Pierwszy raz tak dziwnie się czuje czytając opowiadanie ;__; Zawsze współczuje jednemu bohaterowi a drugiego wyzywam ale rozumiem jak czuje się Minho i zarówno jak czuje się Taemin więc...biedne 2Min T.T No trochę czekaliśmy ale warto było ^^ JongKey jak zwykle nie chce się przyznać co do siebie czują ci to mają problemy ja bym poszła do jakiegoś lekarza czy coś xD Nie no żart...taki tryb życia jaki prowadzili pewnie im odpowiadał a teraz jak zmiany...to i z jednej strony udaje się że się nie chce a we wnętrzu wręcz pragnie! Ugh...dobra! Jak zwykle bez ładu i składu! >.< Ale było cudownie! Hwiating!
OdpowiedzUsuńG.G
W sumie... rozumiem Minho. Przecież on już się pogodził za śmiercią Tae, a tu nagle taki numer. Facet musi się czuć tragicznie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie aż nienormalne byłoby, gdyby z Tae rzucili się sobie w ramiona i od razu wszystko ok... zbyt duże zmiany.
Ach... jongkeh jongkey... ciekawe kiedy jong uswiadomi sb co czuje i kiedy key odwazy sie otworzyc :p
Bede czekać na kolejne ^^
Świetne :D Serio...aż nie wiem co napisać. Tak długo czekałam na dalszy rozdział, ale się doczekałam (wcale nie miałaś długiej przerwy, po prostu jestem ciekawskim człowiekiem i czas mi się niemiłosiernie wydłużał xD ) Życzę dużo weny na kolejne rozdziały ^^ Hwaitin !
OdpowiedzUsuńps: Zapraszam też na mojego bloga z Yaoi ^^ http://crazyyaoi.blogspot.com/
świetny rozdział *O*.Biedne 2min TT kiedy będą razem ???? gdy czytałam ten rozdział zrobiło mi się tak smutno że wszystko się dzieje nie tak jak powinni być ale no nic życzę weny na kolejny rozdział . ps dzisiaj są moje urodziny i ten rozdział to jeden z najlepszych prezentów jakie dostałam :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać tego co będzie się działo przez te cztery dni.^^ Mam cichą nadzieję, że Jonghyun zacznie rozumieć swoje serce i przestanie myśleć o Kibumie jako zaspokajaczu penisowym XD A co do 2Min, to trochę rozumiem te zagubienie dryblasa. Przez tyle czasu żył ze świadomością, że Taemin nie żyje,a tu taki mały suprajsik xD Mam nadzieje, że choć trochę zbliżą się do siebie przez te cztery dni, nie wiem może nawet jakiś mały całus by się pojawił hm eonni? Jednak zapewne nie będzie tak kolorowo jakbym chciała jak i reszta czytelniczek ;.;
OdpowiedzUsuń* http://in-love-dreams.blogspot.com/ *
Mój smutny, pokrzywdzony przez życie Taeminie, jak to jest, że wszyscy cię tak poniewierają w swoich opowiadaniach? A ty, biedny, musisz czekać przez tyle rozdziałów, żeby cię ktoś przytulił?
OdpowiedzUsuńCzuje się trochę zabawnie, bo przed chwilą pisałam coś podobnego o 2min.
Kibum i Jonghyun są na takim etapie, że czują jakby ten, który pierwszy powie, że to może coś więcej, będzie tym, który okaże się słaby i przegra. Osobiście nie narzekam, że się miotają, bo takich ich uwielbiam.
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ^^
OdpowiedzUsuńhttp://ourdreamfanfics.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger ^^ Więcej informacji u mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://in-love-dreams.blogspot.com/
Jeżeli blog był już wcześniej nominowany, to przepraszam ;3
Nominowałam Cię do "The Versatile Blogger". Wiem, że faza na tą nagrodę miała miejsce kilka miesięcy temu, ale jako, że wówczas nie prowadziłam jeszcze bloga, to nie miałam możliwości skorzystania z okazji i pokazania Ci, że naprawdę cenię Twoją pracę. Oczywiście nie oczekuję, żebyś ponownie udostępniała informację o zostaniu nominowaną. Chciałam po prostu okazać w ten sposób moją wielką sympatię i wdzięczność za te wszystkie wspaniałe fiki.^^ Mam nadzieję, że nie przeszkadza Ci to "lekkie" opóźnienie i mimo wszystko cieszysz się z tej nominacji.^^
OdpowiedzUsuńJa również Cię nominowałam <3
OdpowiedzUsuńszczegóły --> http://shineeopowiadania.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger-po-raz-drugi-d.html
Nominowałam cię do The Versatile Blogger szczegóły --> http://slowaukrytepodnutami.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńAAAaa! W końcu, tak! Dziękuję ! Eh... czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń