wtorek, 2 lipca 2013

Brudne tajemnice 2 - rozdzial I


Pisane w niezbyt sprzyjających warunkach, także proszę o wyrozumiałość co do długości... Po raz pierwszy MinKey pisało mi się tak lekko <3
-------------------------------------------




2 tygodnie wcześniej.

     Onew oparł się o gładki blat biurka, ze zrezygnowaniem wpatrując się w stosy papierów, które musiał dzisiaj przejrzeć. Dłonią przetarł swoje brązowe włosy i, tylko po to, by przedłużyć czas swojej prowizorycznej przerwy, wstał i zaparzył sobie już trzecią dzisiejszego dnia kawę. Usiadł ponownie przy biurku, jedną ręką przerzucając papiery na dwie kupki - segregując dokumenty na zupełnie niewarte zachodu i te, które wymagały przynajmniej minimalnego zainteresowania. Kiedy natrafił na niezaadresowany list, już miał wyrzucić kopertę do śmieci, kiedy do jego biura weszła jego sekretarka.

       - Oh! Znalazł pan. - westchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła w jego dłoniach kopertę. - Przyniósł to dzisiaj jakiś tajemniczy mężczyzna, mówił że to bardzo ważne.

        - Ważne? - Jinki zamyślił się. - Nie widzę adresu ani nadawcy... - mruknął, wpatrując się pytającym wzrokiem w kobietę, lecz ta jedynie pokręciła przecząco głową i wyszła.
Mężczyzna obkręcił się na fotelu, przyglądając się sceptycznie kopercie, by w końcu nożykiem rozerwa
ć papier. W środku znajdował się zapisany niechlujnie list.

Chyba pamiętasz, że nie spłaciłeś swojego długu do końca? Chcę 100 tys. won, albo twój słodki podopieczny sam będzie musiał na siebie zarobić. Śpiesz się, masz mało czasu.

      Jinki zacisnął pięści, z wściekłością wpatrując się w anonimową korespondencję. Mimo że list nie był podpisany, był niemal pewny, kto go napisał. Odruchowo spojrzał na zdjęcie Taemina widniejące w ramce na biurku i zagryzł usta w cienką linię. Doskonale pamiętał dzień, w którym postanowił uwolnić chłopaka od jego haniebnej pracy.

       - Zgadzam się. Jutro dostanie pan Taemina i podpisze oświadczenie, że wraz z chłopakiem przejmuje pan wszystkie jego długi w mojej agencji.

      Pięści Onew zacisnęły się na materiale idealnie wyprasowanego garnituru. Miał ochotę przyprzeć faceta przed nim do ściany i bić do nieprzytomności. Doskonale wiedział, że tamten coś kombinuje. Wredny uśmieszek na jego pooranej bliznami twarzy poszerzył się jeszcze bardziej, gdy usłyszał jego odpowiedź:
 
         - Mój adwokat skontaktuje się z panem. – powiedział i wstał, otrzepując się
z niewidzialnego kurzu
.

       Długi Taemina okazały się większe, niż pensja Jonghyuna, który zaoferował pomoc przy spotkaniu z ostatnimi klientami chłopaka. Onew doskonale wiedział, że wściekły mężczyzna mści się za to, że odebrał mu najbardziej opłacalnego podopiecznego, jednak nie spodziewał się, że posunie się do takich kroków. Jinki nie miał pojęcia, co robić.

***

        - Mówię wam, on na pewno jest jej kochankiem, widzicie jak się zachowuje?! - głos Kibuma słychać było chyba w całym mieszkaniu.

      - Kibummie, na prawdę tak cię to interesuje..? - mruknął Minho, owiewając kark swojego chłopaka strumieniem ciepłego powietrza. Od godziny ze znudzeniem wpatrywał się w kolejny odcinek dramy, usilnie starając się odciągną
ć ukochanego od telewizora.

   - No jasne, to ostatni odcinek, zaraz wszystko się wyjaśni! - tłumaczył rozemocjonowany Key, odpychając natrętne dłonie Minho, próbujące wślizgną
ć się pod jego koszulkę.

       - Przestań. - warknął, kiedy Choi zaczepił palcami o gumkę jego szarych bokserek.

      - Po prostu przyznaj się, że mój dotyk rozprasza cię do tego stopnia, że nie możesz skupi
ć się na niczym innym. - brunet uśmiechnął się zadziornie.

       - Chciałbyś. - prychnął Kibum, ponownie odwracając się w stronę telewizora.

       - No, przynajmniej będę mógł się dzisiaj normalnie wyspa
ć. - zaśmiał się Jonghyun, z rozbawieniem przyglądając się sytuacji.

     - Dobrze, że ja nie mam takich problemów. - odparł Choi, a przytulający się do ramienia Jonga Taemin zarumienił się soczyście.

     Minho i Kibum coraz częściej nie szczędzili sobie insynuacji na temat życia seksualnego jego i Jonghyuna, a jemu za każdym razem robiło się głupio. Byli ze sobą już pół roku, a jedyne, na co sobie pozwalali, to niewinne czułości i krótkie pocałunki nie mające nic wspólnego z pożądaniem. Na samym początku Taemin nie umiał całkowicie otworzy
ć się na kontakt cielesny ze swoim chłopakiem, a Jonghyun nie nalegał. Z czasem młodszy sam zaczął odczuwać potrzebę dotyku ukochanego, jednak strach nadal zwyciężał budzące się w nim uczucia. Potęgowało go jeszcze narastające poczucie winy, że mimo tego, iż już tyle byli razem, niemalże nie pozwalał się dotknąć.

      - Nie przejmuj się. - szepnął mu do ucha Jonghyun i przytulił go mocniej. Taemin zarumienił się jeszcze bardziej, zdając sobie sprawę, że dotyk silnych ramion chłopaka zbudził w nim ponownie pragnienie dotyku.

    Drama skończyła się, a Kibum głośno skomentował zakończenie, zupełnie nie przejmując się ich obecnością w pokoju.

       - Idę robi
ć kolację, chcesz coś, Minnie? - zapytał rudzielca, wstając z kanapy.

       - Tosty. 

       - A ja? - zbulwersował się Minho.

     - Dla zboczeńców nie robię kolacji. - Key pokazał chłopakowi język i zniknął w kuchni.

       Czasem kłócili się jak stare, dobre małżeństwo, codziennie uprawiali głośny seks i nie ograniczali imprez, ale Taemin nie miał wątpliwości, że obydwoje za sobą szaleją. Tak na prawdę, Kibum był na zabój zakochany, tylko zwyczajnie udawał, że mu nie zależy. Minho przestał by
ć zimnym draniem i dbał o swojego chłopaka, który, kiedy wreszcie dostał to, czego pragnął, mimo wcześniejszej nieśmiałości stał się bardzo wyszczekany. Sam Taemin po prostu zrobił się spokojniejszy. Czasem czuł, jakby odmłodził się o kilka lat i wszystko onieśmielało go tak, jak niedoświadczonego nastolatka.

     - Jesteś okrutny, wiesz? - Minho oparł brodę na ramieniu gotującego Kibuma, obejmując go od tyłu i przyciągając do siebie.

         - Za to mnie kochasz.

       - Kocham cię za wiele lepszych rzeczy, niż twoje zamiłowanie do droczenia się ze mną.

        - Na przykład? - Key odchylił się do tyłu, całując przelotnie Minho w usta.

      - Na przykład za to... - brunet uścisnął ukryty pod czarnymi rurkami pośladek chłopaka. - I za to. - dłoń wsunął pod koszulkę Kibuma, muskając jego klatkę piersiową.

        -  Zawsze wiedziałem, że zależy ci tylko na seksie.

       - Nie prawda. No Kibummie... - jęknął, kiedy niższy ponownie zaczął go ignorowa
ć, nakładając tosty na talerz.

       - Powinieneś uczy
ć się cierpliwości od Jonghyuna.

    - Skoro już go wspomniałeś, jak myślisz, kiedy Taemin pozwoli mu się do siebie zbliżyć?

      - Minho, przecież wiesz...

      - Wiem, wiem, że ma traumę i te sprawy, po prostu jestem ciekawy.

      - Traumę?! Nie wiesz, o czym mówisz, Choi. Nie widziałeś, w jakim stanie był Minnie, kiedy to wszystko się działo. Jonghyun będzie czekał tak długo, jak będzie trzeba, bo wie, że sam za to wszystko odpowiada. - Key polał tosty ketchupem i wrócił do pokoju.  Taemin od razu rzucił się na swoją porcję - Kibum był świetnym kucharzem.

***
      - Cieszę się, że zamieszkaliśmy wszyscy razem. - uśmiechnął się Kibum, przytulając się mocniej do umięśnionej klatki swojego chłopaka.

      - A ciebie co tak dzisiaj na wspominki zebrało? - zaśmiał się Choi.

      - A co, nie może?

    - A czy ja coś mówię? - Minho uśmiechnął się niewinnie. - W sumie... ja też mam ochotę coś powspomina
ć. Może... nasz pierwszy raz? - szepnął wprost do ucha Key, z satysfakcją obserwując, jak jego twarz robi się czerwona. Niższy w odpowiedzi jedynie mruknął, onieśmielony wspomnieniem ich pierwszego stosunku. Minho przekręcił ich tak, że teraz to on był na górze i zawisł nad Kibumem.

      - Byleś wtedy tak uroczo onieśmielony... - szepnął.

      - Oh, zamknij się! - mruknął Key, zamykając usta Choi pocałunkiem.

    Zadowolony brunet niemal od razu pogłębił pieszczotę, wkradając się dłońmi pod t-shirt nastolatka. Kibum objął go za szyję i przyciągnął bliżej do siebie, unosząc biodra i ocierając się o niego sugestywnie. Minho przymknął oczy, czując rozlewającą się po jego ciele przyjemność. Nie bawiąc się w delikatności zdjął koszulkę Key, rzucając ubranie gdzieś na podłogę. Ustami przywarł do jego bladej klatki piersiowej, na przemian całując, ssąc i gryząc białą skórę. Kibum zacisnął dłonie na kołdrze, całkowicie oddając inicjatywę wyższemu chłopakowi. Ten nie omieszkał z tego skorzystać, jednym, zwinnym ruchem  pozbywając się spodni Kibuma i całując wewnętrzną stronę jego ud. Key jęczał cicho, a na jego ciele pojawiły się kropelki potu.

      Nagle w pokoju rozbrzmiał sygnał przychodzącego połączenia.

      - Nie odbieraj. - mruknął Minho, zdejmując dolną częś
ć swojej garderoby.

    - Nie zamierzam. - uśmiechnął się Key. Niższy uklęknął przed brunetem, dłonią muskając jego naprężony członek. Minho jedynie mruknął, rozkoszując się dotykiem zwinnych palców ukochanego.
 
     Sygnał zabrzmiał ponownie, a Kibum zaklął siarczyście, na moment wybity z rytmu. Wziął penisa Minho do ust i zaczął go wolno stymulować, dłonią uciskając jądra chłopaka.

     - Kurwa! - telefon znowu zaczął dzwoni
ć, a w pokoju rozległa się najnowsza piosenka SNSD. Wściekły wstał z łóżka, ignorując zdenerwowany głos Minho i odebrał telefon.

      - Kibum? Kibummie? - usłyszał kobiecy głos po drugiej stronie.

      - Kto mówi? - zapytał z wahaniem.

     - Kibummie, ja wiem, że nie byliśmy dobrymi rodzicami... musisz przyjecha
ć, tata cię potrzebuje.

     - Gdzie przyjecha
ć? Kim pani jest?! - chłopak był coraz bardziej zdenerwowany.

     - Jestem twoją mamą, Kibum. Dzwonię ze Stanów, musisz przyjecha
ć...

     Nie słyszał dalszych słów kobiety. Miał wrażenie, że ktoś uderzył go bardzo mocno, tak mocno, że ma omamy słuchowe. To nie mogła by
ć prawda. Jego rodzice wyrzucili go z domu kiedy miał trzynaście lat. Tyle czasu radził sobie bez nich, nie potrzebował ich, nie chciał ich znać! Skąd wiedzieli, gdzie mieszka? Skąd mieli jego numer? Dlaczego tak nagle...

      - Kibum? - Minho podszedł do niego, wpatrując się w niego zdezorientowany. - Key, c się stało? - pytał, lecz chłopak nie odpowiadał. - Halo? Kto mówi? - powiedział do telefonu, który zabrał zszokowanemu chłopakowi, lecz po drugiej stronie usłyszał tylko sygnał zakończonego połączenia.

    Gdy się odwrócił, Kibum siedział na środku łóżka, kiwając się w przód i w tył jak autystyczne dziecko. Brunet podszedł do niego, podnosząc jego podbródek, by zobaczyć jego twarz. Key płakał.

    - Kibum, co się stało? Kto to był? - zapytał, przyciągając go do siebie i przytulając drżące ciało. W jednej chwili całe nagromadzone w nim pożądanie opadło.

     - T-to...t-to... - chłopak nie był w stanie wypowiedzie
ć słowa. 

    - Kibummie... - Minho gładził uspokajająco jego plecy, czekając aż chłopak sam mu powie. Nie wiedział, ile tak przesiedzieli, nadzy, okryci tylko kołdrą.

    - To była moja mama, Minho. - cichy, zachrypnięty od płaczu głos Key przeszył panującą w pokoju ciszę.

      - Ale... jak to, przecież nie wychowywałeś się z rodzicami...

     - No właśnie! Porzucili mnie! Dlaczego teraz dzwonią?! - krzyczał Kibum, patrząc na Minho zapłakanymi oczami i co chwilę pociągając nosem.

      - Nie wiem. - Minho nie miał pojęcia, co ma mu odpowiedzie
ć. To wszystko było jak jakiś pierdolony koszmar.

      - Minho... oni chcą, żebym wrócił do USA.

     Choi poczuł, jak na sercu zaciska mu się niewidzialna obręcz. Nie miał pojęcia, co mogli chcie
ć od Key jego rodzice. Chłopak nigdy mu o nich nie wspominał, unikał rozmowy na ten temat. Wiedział tylko, że cholernie nie chciał, żeby Kibum wyjeżdżał. A nie miał pewności, co zrobi chłopak postawiony w takiej sytuacji.

8 komentarzy:

  1. Wow.Świetny rozdział.^^ Kibum jest tak słodki z tym udawaniem w stosunku do Minho, że moje dzienne zapotrzebowanie na słodycze zostało uregulowane. Zakończenie za to było wzruszające. Minho mineła chcica i tak czule podchodzi do swojego chłopaka. Tylko zupełnie nie rozumiem czemu Key wyjedzie... Rodzice go zostawili, a tu ma kochającego faceta... Na pewno w następnym rozdziale sytuacja trochę się rozjaśni i może zrozumiem jego motywy. Cudnie zapowiada się ta kontynuacja.^^ Chyba nawet fajniej niż pierwsza część. Jongi mnie totalnie zadziwił swoją cierpliwością. Nie spodziewałam się tego po nim. W końcu jego poświęcenie zostanie nagrodzone, a na to i on i wszystkie czytelniczki czekają. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju...Jakie to boskie ^^ Tak mi się podoba, że nie wiem. Tyle pytań narodziło się w mojej głowie jak przeczytałam ten rozdział... Czy Key wyjedzie? Co z Taeminem? Czy Onew spłaci dług Taemina? Może Jonghyun skrzywdzi Taeś? A na żadne z tych pytań nie znam odpowiedzi xDD Weny dużo <33
    Hwaiting !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego mam wrażenie, że to wszystko się sprowadza do tego, że Taemin będzie musiał ponownie przypomnieć sobie swoja dawną profesje? :(

    Rodzinka Kibuma? Hym, hym.. to zbyt banalne żeby np. ojciec Kibuma chciał od niego nerkę etc. :) Nie mam na razie żadnych pomysłów po co go tam ściągają, ale mam nadzieje, że szybko wróci.

    Nie rozpieszczaj mnie tak szybkim dodawaniem rozdziałów, bo się przyzwyczaję. ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. ooooch ten MinKey jest taki kochany, uwielbiam ich związek! może właśnie dlatego nie przepadam za paringami z Taeminem, bo są zawsze jakoś pozbawione tej ostrej soczystości~~ trochę mnie zaniepokoił list do Onew, boję się że to wpędzi całą szczęśliwą rodzinkę w kłopoty :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega ^^ I masakra... Ale to musiało nieźle przybic Kibuma. Usłyszeć głos swoje matki po tylu latach oO i ja również nadal nie rozumiem dlaczego Key wyjechał do stanów. Bo chce dać drugą szansę rodzicom czy jak ? Mam nadzieje, że dowiem się w kolejnym bądź kolejnych rozdziałach ^^ Kontynuacja zaczyna się bardzo ciekawie i aż nie mogę przywyknąć do spokojnego Taemina i cierpliwie czekajaćego Jonga X-X Ciekawa jestem w ogóle co zrobi teraz Onew? Jeśli nie zapłaci to Taemin będzie musiał tam wrócić do tego burdelu czy jak? hmmm... czekam na kolejne :>

    * http://in-love-dreams.blogspot.com/ *

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka rodzinka się zrobiła z nich >'D To słodkie ~
    Oyey : o Biedny Bummie ;;
    No tak, wiadomo, że wyjedzie i w ogóle... Tylko czemu się pokłócili?

    No i jeszcze jedno mnie zastanawia.... mianowicie dopisek w paringach oznaczający "TaeKey"....
    Tae serio zdradzi Jjonga? o.O Ale czemu? :CC

    Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały ~ ^^

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki przyjemny początek, a na końcu fala emocji. Aż cała zesztywniałam xD Ten telefon jakoś tak niezdrowo mnie przeraził... Nieciekawa sytuacja. Muszę przyznać, że akcja zaczyna się rozkręcać i jak to na "Brudne Tajemnice" przystało, nie będzie cukierkowo. Poniekąd na to liczę, ale ta świadomość, że nie będzie łatwo wystarcza xD
    Mało ogarnięty koment, ale jest :P
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym na miejscu Key nigdzie nie wyjeżdżała... Mnie ten telefon osobiście także przeraził, ale mam nadzieję, że szybko wróci do Minho, no ale kto wie, kto wie? Wszystko zależy od autorki :P TAEKEY! O mój Boże...

    OdpowiedzUsuń