No cóż, zbliżamy się już do końca tego opowiadania :)
-------------------------------------------------------
Kiedy się obudził, drobne
ciałko Taemina wtulone było w jego klatkę piersiową. Chłopak oddychał
równomiernie, otulając jego szyję ciepłym oddechem, a jego blond włosy tworzyły
złotą aureolę wokół spokojnej twarzy. Był taki słodki, jak spał. Kiedy Minho dzisiejszej nocy patrzył na pogrążoną we śnie twarz młodszego, poczuł, jak
wyrzuty sumienia niemal wciskają go w łóżko. Taemin zrobił wszystko, co mógł,
żeby znowu mogli być razem, a on kolejny raz nie dotrzymał danego mu kiedyś
słowa, kiedy mówił: Nigdy cię nie
opuszczę.
Usłyszał, jak blondyn mruczy cicho i zastyga, zdając sobie sprawę, w jakiej pozycji się znajdują.
- Minho?
- Tak?
- Oh… myślałem, że to
sen. – Taemin bąknął zawstydzony, odsuwając się od bruneta. Powoli odsunął od siebie
kołdrę i postawił stopy na dywanie, po omacku sięgając do torby i wyciągając z
niej jakieś ubrania, kiedy zadzwonił jego telefon.
- Uhm… mógłbyś podać mi
komórkę? – zapytał, nadal speszony ich wcześniejszą bliskością.
- Jasne. – Minho podał
blondynowi telefon i widząc, że ten odbiera połącznie, wyszedł z zamiarem
zrobienia jakiegoś śniadania.
- Minnie? – w telefonie
rozbrzmiał rozhisteryzowany głos Kibuma.
- Key? Coś się stało?
- On nic nie pamięta,
rozumiesz? Całą noc pieprzył mi te swoje romantyczne wyznania miłości, a teraz
ma kompletną dziurę w mózgu! – Taemin musiał odsunąć telefon od ucha, bowiem
Key zaczął krzyczeć.
- Nic dziwnego, był
kompletnie pijany.
- Ale Taemin! Ughh… to
jest jakiś życiowy pech.
- Może po prostu mu o wszystkim przypomnisz? Podobno po pijaku zawsze mówi się prawdę, którą bałoby
się powiedzieć na trzeźwo.
- Taa… to może znowu się
najebiemy i wtedy mu to powiem? – Key zaśmiał się histerycznie.
- Dzisiaj też idziemy do
klubu? Świetny pomysł! – usłyszał w tle głos Jonga, a potem jakieś
niezrozumiałe słowa Kibuma. Rozłączył się, rzucając telefon na łóżko i
zdejmując piżamę, w której spał.
- Pomóc ci w czymś? –
nagle ni stąd ni zowąd w pokoju pojawił się Minho.
- Poradzę sobie.
- Ale…
- Daj spokój, Minho.
- Zakładasz koszulkę na
lewą stronę. – brunet podszedł do młodszego i zabrał mu t-shirt, przekręcając go na druga stronę.
- Uhm... dziękuję. –
szepnął Taemin zawstydzony.
- Zrobiłem śniadanie.
Chodź. – Choi zaprowadził chłopaka do kuchni i podał talerz z jajecznicą. - Chciałbyś dzisiaj coś
porobić? - dodał po chwili.
- Porobić?
- N-no, tak. – bąknął Minho.
Taemin zagryzł wargę.
- Jesteś dzisiaj jakiś inny… - bąknął nieśmiało. Co prawda wczoraj w klubie Choi nie odtrącił go, kiedy razem tańczyli, jednak nie spodziewał się, że ich stosunki tak szybko się
zmienią.
- Nie powinienem się tak
wcześniej zachowywać. Po prostu... to wszystko trochę mnie przerosło. – Minho
przeczesał palcami swoje czarne włosy, by czymś zając drżące ze zdenerwowania dłonie i odetchnął z ulgą, kiedy w końcu powiedział to, nad czym myślał, odkąd Kibum wydarł się na niego w klubie.
- Ah. – burknął Taemin,
spuszczając nieco głowę, by Minho nie mógł zauważyć wielkiego uśmiechu, który
wypłynął na jego usta.
***
-
Kibum… mam na ciebie ochotę. – usłyszał już po raz setny, od kiedy znaleźli się w
klubie. Razem z Jonghyunem kołysali się na parkiecie w rytm otępiającej muzyki.
Dłonie starszego chłopaka wkradły się pod jego koszulkę i musnęły zachęcająco
jego sutki, lecz Key nie miał ochoty na większe zbliżenie. Zachowanie chłopaka
tylko go irytowało i kiedy ten bez pardonu ścisnął jego przyrodzenie, odepchnął
go i powiedział, próbując przekrzyczeć muzykę:
-
Mówiłem ci, że nie mam ochoty.
-
Ale Bummie… - Jong nie dawał za wygraną. Przyciągnął go z powrotem do siebie i
agresywnie wbił się w jego usta.
Kibum
poczuł smak alkoholu i papierosów. Wściekły wyswobodził się z uścisku chłopaka
i dał mu w twarz, myśląc, że może to trochę go otrzeźwi.
-
Przestań. – powiedział i ruszył do, siedzących na kanapie, Minho i Taemina.
Usłyszał jeszcze, jak Jonghyun krzyczy za nim, że znajdzie innego chętnego, lecz nie
przejął się jego groźbami. Chłopak był pijany i nie kontrolował swojego zachowania.
Key skrzywił się – zdecydowanie wolał wczorajsze pijackie wyznanie miłości, niż
dzisiejszą nachalność.
Starał
się nie zwracać uwagi na wesołych przyjaciół wypijających kolejne kieliszki
wódki. Był wściekły. Już myślał, że wszystko będzie dobrze. Wczoraj cieszył się
jak głupi, kiedy Jonghyun przez całą noc powtarzał mu, jaki to jest w nim
zajebiście zakochany. Nawet powiedział mu to samo, po czym zasnął wtulony w
jego ramiona, ale kiedy się obudził, starszy nic nie pamiętał.
-
Kurwa! – przeklął, uderzając pięścią w oparcie skórzanej kanapy. Zabrał Minho
kieliszek i sam nalał sobie alkoholu, mając nadzieję, że nietrzeźwy będzie miał
wszystko gdzieś. Po chwili Taemin zaciągnął Minho na parkiet i Kibum
został sam z butelką trunku, która wydawała się z niego kpić, nie dając mu się upić.
Spojrzał
w dół – na parkiet – odnajdując wzrokiem swoich przyjaciół, wtulonych w siebie
niczym parka z kilkuletnim stażem, i uśmiechnął się gorzko. Przesunął wzrokiem
dalej, obserwując bawiących się w dyskotece ludzi, kiedy jego wzrok zatrzymał
się na Jonghyunie. Zrobiło mu się słabo, kiedy zszokowany wpatrywał się, jak
Kim całuje innego chłopaka. Przez chwilę po prostu patrzył się na nich, zbyt zszokowany,
żeby cokolwiek zrobić. Jonghyun prawie pieprzył tego małolata w kącie klubu. W
oczach zebrały mu się łzy, a w głowie
jakiś uparty głos mówił mu, że mógł się tego spodziewać. Potem wstał i wściekły
zbiegł na dół, kierując się wprost do wyjścia, a potem do mieszkania szatyna.
***
- Taemin…
- To już ostatni. –
blondyn uśmiechnął się, wypijając alkohol, który zamówił mu Choi. Czuł, jak w
głowie przyjemnie mu wiruje i miał ochotę robić wszystko, na co miał ochotę,
nie zważając na konsekwencje. Dzisiaj cały dzień spędził z Minho na rozmowach o
głupotach i spacerze po Seulu, by potem znów przyjść do klubu razem z
Jonghyunem i Key. Był szczęśliwy.
- Chodźmy tańczyć! –
zawołał, łapiac Minho za rękę i chwiejnie wstając z kanapy. Brunet przytrzymał
go w pasie, a Taeminowi nagle zrobiło się gorąco. Mocniej uścisnął dłoń Choi,
rozkoszując się jego dotykiem i pozwolił prowadzić się w głąb bujającego się
tłumu, po czym bez pardonu wtulił się w umięśnione ciało bruneta.
Przez chwilę kołysali się
do rytmu przy spokojnej piosence. Taemin wspiął się na palce i, próbując
odnaleźć ucho bruneta, uderzył głową w jego brodę. Po chwili jednak odnalazł
szyję bruneta i owiewając ją swoim ciepłym oddechem, powiedział:
- Kocham cię. – po czym
zaśmiał się i nachylił nad brunetem, chcąc go pocałować.
- Jesteś pijany. –
stwierdził Choi, odsuwając go lekko od siebie.
- Kiedyś ci to nie
przeszkadzało. – mruknął Taemin zakładając ręce na ramiona. – Jesteś jakimś
pieprzonym hipokrytą! Najpierw boisz się mnie dotknąć, potem nagle chcesz ze
mną spać i łazisz za mną krok w krok, a jak chce… chce… - blondyn przygryzł
wargi, by pohamować cisnące mu się do oczu łzy. – Nienawidzę cię! Nienawidzę!
Żałuję, że tutaj przyjechałem! Żałuję, że z tobą byłem! Jesteś… jesteś…
Nagle chłopak zachwiał się
i gdyby nie Choi, upadłby na parkiet. Brunet złapał go w talii i odwrócił w
swoją stronę, a Taemin zwymiotował na jego koszulę.
- Przepraszam… - szepnął,
opierając czoło na ramieniu starszego.
- Nic się nie stało. –
mruknął Choi, prowadząc go w stronę toalety. Odkręcił wodę i obmył twarz
młodszego chłopaka, który niemal wisiał na jego ramieniu.
- Przepraszam… - usłyszał
znowu i zobaczył, że Taemin płacze. Zrezygnowany przytulił do siebie drobne
ciało, gładząc delikatnie blond włosy młodszego chłopaka.
- Ja po prostu… - zaczął
Taemin, lecz Choi przerwał mu:
- Porozmawiamy w domu.
***
- Wypij to. – powiedział,
podając blondynowi gorącą herbatę i usiadł obok niego na łóżku.
Taemin posłusznie sięgnął
po kubek i wypił parę łyków.
- Przepraszam. –
powiedział Choi, a Taemin uniósł głowę zdziwiony. – Za to, jak się
zachowywałem, kiedy przyjechałeś. Nie powinienem był. – dodał, czując jak jego
serce zaczyna bić coraz szybciej. Widząc, że Taemin nie zamierza nic
powiedzieć, kontynuował: - Ja… chciałbym, żebyś dał mi trochę czasu. Nie chcę
cię zranić.
- Taemin, pakuj się!
Wychodzimy! – drzwi do mieszkania trzasnęły, a Key gwałtownie otworzył drzwi do
ich pokoju.
- Ale… co się stało? –
zapytał zdezorientowany blondyn.
- Nieważne, później ci
powiem. No wstawaj z tego łóżka do cholery! – chłopak wydarł się, rzucając na
podłogę swoje walizki i wściekły sam zaczął pakować ubrania przyjaciela.
Choi przyglądał mu się
uważnie. Kibum miał rozwaloną fryzurę i zaczerwienione od płaczu oczy. Dłonie
drżały mu, kiedy wrzucał do torby kolejne ubrania.
- Zostaw. Ja to zrobię. – złapał chłopaka za rękę i odciągnął od bagaży. – I przestań wyżywać się na
Taeminie, on ci nic nie zrobił.
- Przepraszam… - mruknął
Key. - Cholera, rób to szybciej, Minho! –
krzyknął znowu, kiedy brunet powoli układał rzeczy w torbie. – Chcę już stąd
wyjść… - dodał zrezygnowany.
- Co się stało? – spytał Minho,
wpatrując się w niego uważnie.
- Nic.
- Chodzi o Jonghyuna?
- Nic się nie stało! Odwal
się! – Kibum wyszarpnął z jego rąk torbę i złapał Taemina za rękę, wyprowadzając
go z pokoju.
- Wychodzimy. - oznajmił.
- Ale… jest środek nocy. –
jęknął blondyn.
- Zawiozę was na dworzec. –
oświadczył Minho, przepuszczając ich w drzwiach i zamykając je na klucz.
- Kibum, wracamy do domu?
Ale dlaczego…?
- Mówiłem ci, że powiem ci
potem! – warknął Key, ścierając rękawem napływające mu do oczu łzy.
Wsiedli do samochodu.
Minho przekręcił kluczyki, czując jak niewidzialna obręcz zaciska mu się na
sercu. Czyli to już koniec? Tak po prostu? Wyjadą i już więcej się nie
spotkają? Odwrócił się do tyłu,
przyglądając się zdezorientowanej twarzy Taemina. Nie mógł tego tak zostawić.
***
- Kibum, zaczekaj! –
prosił błagalnie Taemin, kiedy Key ciągnął go w stronę postoju autobusów. –
Gdzie jest Minho..?
- Nie wiem.
- Ale… - Taemin czuł, jak
zbiera mu się na płacz. Nie chciał, by wszystko tak się skończyło. Nie po tym, co powiedział mu Minho, zanim wyszli. Nawet nie
wymienili się numerami… - Puść mnie! – krzyknął, gdy Key nie reagował na jego
słowa. – Myślisz tylko o sobie! – dodał i zaczął iść w stronę z której
przyszli.
- Taemin! Taemin! – Key patrzył
zszokowany, jak niewidomy chłopak wściekły idzie przez budynek dworca. – Szlag!
– warknął i zrezygnowany usiadł obok porzuconych na ziemi bagaży.
Choi rozglądał się
dookoła, chcąc wypatrzeć sylwetkę przyjaciół, którzy zniknęli mu w tłumie.
Powoli zaczęła ogarniać go panika. Świadomość, że nigdy więcej może nie
zobaczyć Taemina, była okropna. Znowu czuł się tak, jak po wypadku i poprzedniego dnia, kiedy zgubił go w klubie. Jakby stracił coś bardzo ważnego.
Nagle zobaczył w tłumie
sylwetkę blondyna, który sam szedł przez dworzec. Poczuł nagłą ulgę i podbiegł
do chłopaka, obejmując go mocno.
- Minho? – zapytał niepewnie
Taemin.
- Nie chciałem… nie
chciałem, żebyś znów zniknął. – szepnął Minho. – Nie wiem, co do ciebie czuję,
ale nie chcę, by to się tak skończyło.
- Ja też tego nie chcę. –
Taemin uśmiechnął się nieśmiało. W jego brzuchu do lotu wzbiło się tysiące
motyli.
- Będę… będę mógł cię
odwiedzić?
- Jasne.
- To… do zobaczenia? Oj,
przepraszam. – Choi zmieszał się, gdy zdał sobie sprawę, że popełnił gafę.
- Nie szkodzi. – zaśmiał się
młodszy. Nie chciał wyjeżdżać. Minho był zbyt blisko, a jego serce waliło jak
oszalałe. Miał ochotę go pocałować, lecz przypomniał sobie, że kilka godzin
temu brunet go od siebie odepchnął i zrezygnował.
- Napisz, jak dojedziecie.
– powiedział starszy i z wahaniem nachylił się nad blondynem, całując go w czoło.
O kurczę! Świetne! WoW! Jakja uwielbiam cierpienie^^ W sumie biedny Key, ale to jest dzięki temu takie genialne. xD Z Jonga to skończony dupek i tyle. Nie zasługuje na Kibuma i jeszcze będzie żałować. Oj będzie potwornie żałować. Już się nie mogę tego doczekać.^^ Taaak. Niech sobie pluje w brodę. xD w końcu będzie miał za swoje.^^
OdpowiedzUsuńJa cię kręce. Po prostu uwielbiam takie sytuacje. Zapłakany i cierpiący z miłości Key okropnie mnie rajcuje. Ten rozdział jest totalnie w moim stylu. *.*
Mam tylko nadzieję, że Tae zrozumie Key i nie będzie miał mu za złe wyjazdu. To w końcu jedyna słuszna decyzja. O Kurczę.^^ Nadal jaram się rozdziałem, bo totalnie trafił w mój gust.^^
Wybacz tą nieskładność, ale jestem zbyt rozemocjonowana. I love it! <3
To było genialne Q.Q naprawdę, genialne. Zachowanie Jonghyuna jak zwykle mnie wkurza. Jest denerwujący we wszystkich opowiadaniach, jakie czytam! >.< Ale musi być źle, żeby później było cudownie, prawda? Ueh.
OdpowiedzUsuńTrochę niefajnie, że Kibum tak wpadł po Minniego, myśląc tylko o sobie. To było trochę chamskie z jego strony, ale chyba go rozumiem... Chyba.
Mam nadzieję, że Choi często będzie odwiedział Tae i właściwie trochę smutno, że już niedługo koniec ;__; nie lubię zakończeń.
W każdym razie weny! <3
Kei.
Boże nieee q.q Jjong tępa maso ! ;( Ah...fakt Kibum za dużo myśli o sobie odkąd przyjechali do Seulu...cóż ta miłość robi z divami. Ale ciesze się z 2Minem ! Tak słodko że w końcu udało im się dogadać i w ogóle aww *o* Kurcze szkoda że zaraz koniec ;__; No ale wszystko co dobre musi się skończć ^^ Hwaiting!
OdpowiedzUsuńG.G
Było świetne :D bardzo mi smutno się zrobiło gdy przeczytałam że już niedługo koniec i że Tae wyjeżdża z Key'em ale mam nadzieje że Minho będzie przyjeżdżał z Seulu i odwiedzał Taemin'a . No i na koniec życzę dużo weny :) .
OdpowiedzUsuńTo jest takie piękne ^^ Kibum, jak mogłeś tak szarpać Taemina!? xD Rozdział świetny. Czekam na dalsze części.
OdpowiedzUsuńDużo weny ^^
Hwaiting!
Powiadasz, że zbliżamy się do końca opowiadania? TT TT Why? ;;
OdpowiedzUsuńJonghyun to pieprzony idiota. Pasuje mi doniego takie zachowanie, ale biedny Bum ;;
Na prawdę jestem ciekawa jak skończysz to opowiadanie, więc z niecierpliwością czekam :)
~Hira
I nominowałam cię do "The Versalite Blogger" ----> http://beststory-hira.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html :)
OdpowiedzUsuńAwww, dobrze, że Taemin i Minho wreszcie zrozumieli swoje uczucia ale .Wrrrr.. co Jonghyun zrobił Kibumowi??? :O I can't waitttt!!! :P
OdpowiedzUsuńJjong jak zazwyczaj zachował się podle i wbrew temu co czuje naprawdę,biedny Key, ale z drugiej strony to nie usprawiedliwia jego zachowania w stosunku do Tae. Ja rozumiem, że dino go zranił, ale czy to powód by rozdzielać 2mina? Czekam na następy rozdział i konfrontacje JongKey...ojjj...biedny Jonghyun będzie miał czas żałować. Kocham twoje opowiadanie i nie mogę doczekać się następnej części <3
OdpowiedzUsuńMiałam już dzisiaj nie komentować i zrobić to rano.. jednak Jonghyun mnie wkurzył. Mam ochotę mu walnąć, znowu! Cholerny dupek, jak on tam może >< najpierw pieprzy Kibumowi, ze go kocha a potem dobiera się do innego. Ach, irytuje mnie.. ale mam nadzieję, ze po tym wyjeździe Kibuma nieco się ogarnie sam ze sobą, bo już przesadza. No ale Key też nie zachował się w porządku. Znaczy no okey, rozumiem, że jest załamany tym co sie stało i nie chce widzieć Jonghyuna, jednak jak moze rozdzielać Taemina i Minho, kiedy między nimi zaczyna się układać? Z drugiej jednak strony to sprawiło, że Choi uświadomił sobie, ze nie chce go znowu zostawać. Ach, mam mętlik czy być zła na Kibuma za jego egoizm czy nie D:
OdpowiedzUsuńNo i 2min niedługo się zobaczy <3 minho sam to w końcu zaproponował.. moze zabierze, ze sobą Jonghyuna po tym jak go ogarnie? Ach, chce aby się miedzy nimi ułożyło ;<
Czekam na kolejną część. Ech, prawie się poryczałam z tych emocji! D:
Ach ^^ Minho tu się ogarnął i tak dalej, a tu nagle Key wyskakuje z tekstem, że wracają :( Biedny tak zraniony :( Tae Minho dadzą sobie radę, ale jestem pełna obaw co do Jonga i Kibuma... Mam nadzieję, że coś tknie Dinozaura i będzie tęsknił za Divą. A wtedy Minho go zaciągnie w odwiedziny i wszyscy będą szczęśliwi (mam nadzieję)^^
OdpowiedzUsuńAch i jestem jeszcze ciekawa co u Onew i... kurczę jak ona miała na imię... Mia? ^^
och i jeszcze jedno! Unni jak Ci idzie pisanie "Saranghae hyung"? ^^ W końcu to OnTae, a dla mnie OnTae nigdy dość! ^^
Hwaiting! *.*
Sarangahae, hyung jest na razie zawieszone. Mam pomysł, ale jakoś nie umiem go ubrać w słowa. Być może jak skończę Znajdę cię, co nastąpi już niedługo, będzie się ukazywało na przemian z BT2 :)
UsuńO mój Boże... Ja nie mogę... To opowiadanie jest chyba jednym z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek czytałam! Jesteś niesamowita! Przepraszam, że komentuję dopiero pod tym rozdziałem, ale stwierdziłam, że rozpisywanie się pod każdym z osobna byłoby bez sensu:) Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. No więc tak, z samego początku, kiedy Taemin się obudził, miałam cichą nadzieję, że jednak jakoś odzyska wzrok. Ale z każdym kolejnym rozdziałem moja nadzieja zanikała. Już teraz wiem, że to się nie uda... No, ale do rzeczy. Strasznie się cieszę, że spotkał takiego wspaniałego przyjaciela, jak Key^^ I ta sytuacja, kiedy Kibum chciał doprowadzić do spotkania Minho i Tae, ale autobus odjechał... I potem, jak pomagał mu przed konkursem talentów. To wszystko pokazuje, jak dobrym jest przyjacielem<3 Co do Jonghyuna... Ja wiem, że i tak ostatecznie wszystko się ułoży pomiędzy JongKey, bo przecież musi, prawda?^^ Minho - po części go rozumiem. W końcu myślał, że Minnie nie żyje i bardzo to przeżywał, ale z drugiej strony trochę mi przykro, że traktuje w dość oschły sposób osobę, którą kiedyś kochał nad życie. A Taemin? No cóż... Tak bardzo jest mi go szkoda. Najpierw tyle się natrudził, żeby odnaleźć Minho, a teraz nie dość, że spotyka się z pewnego rodzaju rezerwą ze strony Choi, to jeszcze musi wyjechać z Seulu... Ech, co jeszcze... No tak! Zapomniałabym! Bardzo się cieszę, że nie zrobiłaś z Onew homoseksualisty:) Zawsze przydaje się jakiś wątek hetero;) Wyobrażam sobie jego i Mayię:3 No, to by chyba było na tyle:) Jeszcze raz przepraszam, że komentuję dopiero teraz, i że komentarz jest lekko mówiąc chaotyczny, ale jakoś tak wyszło, że natrafiłam na twojego bloga dopiero w niedzielę. Także życzę ci weny i jak najszybciej powracaj z nowym rozdziałem!^^ Hwaiting:*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Yuri:)
PS.: zapraszam do siebie i przepraszam za spam -> http://www.shinee-dream-girl.blogspot.com/?m=1
Jong brojarzu jeden mam ochotę teraz wyrwać ci te twoje dwa jajeczka. Z jednej strony Key dobrze zrobił, że postanowił od razu wyjechać, sama zapewne nie potrafiłabym spojrzeć takiej osobie w oczy po takich sytuacjach. W sumie to prawda, że ludzie mówią prawdę pod wpływem alkoholu, więc może jest nadzieja, że ten prehistoryczny gad coś czuje do naszej divy tylko po prostu nie jest jeszcze tego do końca świadom :> Rany, szkoda, że już niedługo koniec bo to druga moja ulubiona seria zaraz po ,,Brudnych tajemnicach'' ^^ (oczywiście obydwie serie usadawiam na miejscu pierwszym ;3) Cieszy mnie fakt, że w końcu między Minho, a maniakiem mleka bananowego zaczyna się układać. Weny <3
OdpowiedzUsuń* http://in-love-dreams.blogspot.com/ *
Paczam, paczam i nagle zauważam, że nie skomentowałam, a przeczytałam. Jaki wstyd, wybacz ;/
OdpowiedzUsuńDopiero co coś się zaczęło w ogóle kroić, a oni już wyjeżdżają? Nieeee... Jedyna nadzieja w pozostałościach kontaktu (jakiegokolwiek). Ale jeszcze jakoś się spikną, prawda? A tak nawiasem, Jonghyun to totalny kretyn, który wmawia sobie bzdury. I to jest w sumie dołujące, ale dostanie porządnego kopniaka i będzie oke. Przynajmniej taką mam nadzieję. Hwaiting!
Pozdrawiam ;3