niedziela, 14 lipca 2013

Znajde cie XI



No cóż, zbliżamy się już do końca tego opowiadania :)
-------------------------------------------------------


     Kiedy się obudził, drobne ciałko Taemina wtulone było w jego klatkę piersiową. Chłopak oddychał równomiernie, otulając jego szyję ciepłym oddechem, a jego blond włosy tworzyły złotą aureolę wokół spokojnej twarzy. Był taki słodki, jak spał. Kiedy Minho dzisiejszej nocy patrzył na pogrążoną we śnie twarz młodszego, poczuł, jak wyrzuty sumienia niemal wciskają go w łóżko. Taemin zrobił wszystko, co mógł, żeby znowu mogli być razem, a on kolejny raz nie dotrzymał danego mu kiedyś słowa, kiedy mówił: Nigdy cię nie opuszczę.

      Usłyszał, jak blondyn mruczy cicho i zastyga, zdając sobie sprawę, w jakiej pozycji się znajdują.

       - Minho?

       - Tak?

      - Oh… myślałem, że to sen. – Taemin bąknął zawstydzony, odsuwając się od bruneta. Powoli odsunął od siebie kołdrę i postawił stopy na dywanie, po omacku sięgając do torby i wyciągając z niej jakieś ubrania, kiedy zadzwonił jego telefon.

     - Uhm… mógłbyś podać mi komórkę? – zapytał, nadal speszony ich wcześniejszą bliskością.

      - Jasne. – Minho podał blondynowi telefon i widząc, że ten odbiera połącznie, wyszedł z zamiarem zrobienia jakiegoś śniadania.

         - Minnie? – w telefonie rozbrzmiał rozhisteryzowany głos Kibuma.

         - Key? Coś się stało?

       - On nic nie pamięta, rozumiesz? Całą noc pieprzył mi te swoje romantyczne wyznania miłości, a teraz ma kompletną dziurę w mózgu! – Taemin musiał odsunąć telefon od ucha, bowiem Key zaczął krzyczeć.

         - Nic dziwnego, był kompletnie pijany.

         - Ale Taemin! Ughh… to jest jakiś życiowy pech.

      - Może po prostu mu o wszystkim przypomnisz? Podobno po pijaku zawsze mówi się prawdę, którą bałoby się powiedzieć na trzeźwo.

     - Taa… to może znowu się najebiemy i wtedy mu to powiem? – Key zaśmiał się histerycznie.

       - Dzisiaj też idziemy do klubu? Świetny pomysł! – usłyszał w tle głos Jonga, a potem jakieś niezrozumiałe słowa Kibuma. Rozłączył się, rzucając telefon na łóżko i zdejmując piżamę, w której spał.

        - Pomóc ci w czymś? – nagle ni stąd ni zowąd w pokoju pojawił się Minho.

        - Poradzę sobie.

        - Ale…

        - Daj spokój, Minho.

     - Zakładasz koszulkę na lewą stronę. – brunet podszedł do młodszego i zabrał mu t-shirt, przekręcając go na druga stronę.

       - Uhm... dziękuję. – szepnął Taemin zawstydzony.

      - Zrobiłem śniadanie. Chodź. – Choi zaprowadził chłopaka do kuchni i podał talerz z jajecznicą. - Chciałbyś dzisiaj coś porobić? - dodał po chwili.

       - Porobić?

       - N-no, tak. – bąknął Minho.

      Taemin zagryzł wargę.
- Jesteś dzisiaj jakiś inny… - bąknął nieśmiało. Co prawda wczoraj w klubie Choi nie odtrącił go, kiedy razem tańczyli, jednak nie spodziewał się, że ich stosunki tak szybko się zmienią.

      - Nie powinienem się tak wcześniej zachowywać. Po prostu... to wszystko trochę mnie przerosło. – Minho przeczesał palcami swoje czarne włosy, by czymś zając drżące ze zdenerwowania dłonie i odetchnął z ulgą, kiedy w końcu powiedział to, nad czym myślał, odkąd Kibum wydarł się na niego w klubie.

    - Ah. – burknął Taemin, spuszczając nieco głowę, by Minho nie mógł zauważyć wielkiego uśmiechu, który wypłynął na jego usta.

***

- Kibum… mam na ciebie ochotę. – usłyszał już po raz setny, od kiedy znaleźli się w klubie. Razem z Jonghyunem kołysali się na parkiecie w rytm otępiającej muzyki. Dłonie starszego chłopaka wkradły się pod jego koszulkę i musnęły zachęcająco jego sutki, lecz Key nie miał ochoty na większe zbliżenie. Zachowanie chłopaka tylko go irytowało i kiedy ten bez pardonu ścisnął jego przyrodzenie, odepchnął go i powiedział, próbując przekrzyczeć muzykę:

- Mówiłem ci, że nie mam ochoty.

- Ale Bummie… - Jong nie dawał za wygraną. Przyciągnął go z powrotem do siebie i agresywnie wbił się w jego usta.

Kibum poczuł smak alkoholu i papierosów. Wściekły wyswobodził się z uścisku chłopaka i dał mu w twarz, myśląc, że może to trochę go otrzeźwi.

- Przestań. – powiedział i ruszył do, siedzących na kanapie, Minho i Taemina. Usłyszał jeszcze, jak Jonghyun krzyczy za nim, że znajdzie innego chętnego, lecz nie przejął się jego groźbami. Chłopak był pijany i nie kontrolował swojego zachowania. Key skrzywił się – zdecydowanie wolał wczorajsze pijackie wyznanie miłości, niż dzisiejszą nachalność.

Starał się nie zwracać uwagi na wesołych przyjaciół wypijających kolejne kieliszki wódki. Był wściekły. Już myślał, że wszystko będzie dobrze. Wczoraj cieszył się jak głupi, kiedy Jonghyun przez całą noc powtarzał mu, jaki to jest w nim zajebiście zakochany. Nawet powiedział mu to samo, po czym zasnął wtulony w jego ramiona, ale kiedy się obudził, starszy nic nie pamiętał.

- Kurwa! – przeklął, uderzając pięścią w oparcie skórzanej kanapy. Zabrał Minho kieliszek i sam nalał sobie alkoholu, mając nadzieję, że nietrzeźwy będzie miał wszystko gdzieś. Po chwili Taemin zaciągnął Minho na parkiet i Kibum został sam z butelką trunku, która wydawała się z niego kpić, nie dając mu się upić.

Spojrzał w dół – na parkiet – odnajdując wzrokiem swoich przyjaciół, wtulonych w siebie niczym parka z kilkuletnim stażem, i uśmiechnął się gorzko. Przesunął wzrokiem dalej, obserwując bawiących się w dyskotece ludzi, kiedy jego wzrok zatrzymał się na Jonghyunie. Zrobiło mu się słabo, kiedy zszokowany wpatrywał się, jak Kim całuje innego chłopaka. Przez chwilę po prostu patrzył się na nich, zbyt zszokowany, żeby cokolwiek zrobić. Jonghyun prawie pieprzył tego małolata w kącie klubu. W oczach zebrały mu się łzy,  a w głowie jakiś uparty głos mówił mu, że mógł się tego spodziewać. Potem wstał i wściekły zbiegł na dół, kierując się wprost do wyjścia, a potem do mieszkania szatyna.

***

          - Taemin…

        - To już ostatni. – blondyn uśmiechnął się, wypijając alkohol, który zamówił mu Choi. Czuł, jak w głowie przyjemnie mu wiruje i miał ochotę robić wszystko, na co miał ochotę, nie zważając na konsekwencje. Dzisiaj cały dzień spędził z Minho na rozmowach o głupotach i spacerze po Seulu, by potem znów przyjść do klubu razem z Jonghyunem i Key. Był szczęśliwy.

         - Chodźmy tańczyć! – zawołał, łapiac Minho za rękę i chwiejnie wstając z kanapy. Brunet przytrzymał go w pasie, a Taeminowi nagle zrobiło się gorąco. Mocniej uścisnął dłoń Choi, rozkoszując się jego dotykiem i pozwolił prowadzić się w głąb bujającego się tłumu, po czym bez pardonu wtulił się w umięśnione ciało bruneta.

       Przez chwilę kołysali się do rytmu przy spokojnej piosence. Taemin wspiął się na palce i, próbując odnaleźć ucho bruneta, uderzył głową w jego brodę. Po chwili jednak odnalazł szyję bruneta i owiewając ją swoim ciepłym oddechem, powiedział:

         - Kocham cię. – po czym zaśmiał się i nachylił nad brunetem, chcąc go pocałować.

         - Jesteś pijany. – stwierdził Choi, odsuwając go lekko od siebie.

      - Kiedyś ci to nie przeszkadzało. – mruknął Taemin zakładając ręce na ramiona. – Jesteś jakimś pieprzonym hipokrytą! Najpierw boisz się mnie dotknąć, potem nagle chcesz ze mną spać i łazisz za mną krok w krok, a jak chce… chce… - blondyn przygryzł wargi, by pohamować cisnące mu się do oczu łzy. – Nienawidzę cię! Nienawidzę! Żałuję, że tutaj przyjechałem! Żałuję, że z tobą byłem! Jesteś… jesteś…

         Nagle chłopak zachwiał się i gdyby nie Choi, upadłby na parkiet. Brunet złapał go w talii i odwrócił w swoją stronę, a Taemin zwymiotował na jego koszulę.

          - Przepraszam… - szepnął, opierając czoło na ramieniu starszego.

         - Nic się nie stało. – mruknął Choi, prowadząc go w stronę toalety. Odkręcił wodę i obmył twarz młodszego chłopaka, który niemal wisiał na jego ramieniu.

      - Przepraszam… - usłyszał znowu i zobaczył, że Taemin płacze. Zrezygnowany przytulił do siebie drobne ciało, gładząc delikatnie blond włosy młodszego chłopaka.

          - Ja po prostu… - zaczął Taemin, lecz Choi przerwał mu:

          - Porozmawiamy w domu.

***

         - Wypij to. – powiedział, podając blondynowi gorącą herbatę i usiadł obok niego na łóżku.

        Taemin posłusznie sięgnął po kubek i wypił parę łyków.

        - Przepraszam. – powiedział Choi, a Taemin uniósł głowę zdziwiony. – Za to, jak się zachowywałem, kiedy przyjechałeś. Nie powinienem był. – dodał, czując jak jego serce zaczyna bić coraz szybciej. Widząc, że Taemin nie zamierza nic powiedzieć, kontynuował: - Ja… chciałbym, żebyś dał mi trochę czasu. Nie chcę cię zranić.

       - Taemin, pakuj się! Wychodzimy! – drzwi do mieszkania trzasnęły, a Key gwałtownie otworzył drzwi do ich pokoju.

        - Ale… co się stało? – zapytał zdezorientowany blondyn.

      - Nieważne, później ci powiem. No wstawaj z tego łóżka do cholery! – chłopak wydarł się, rzucając na podłogę swoje walizki i wściekły sam zaczął pakować ubrania przyjaciela.

       Choi przyglądał mu się uważnie. Kibum miał rozwaloną fryzurę i zaczerwienione od płaczu oczy. Dłonie drżały mu, kiedy wrzucał do torby kolejne ubrania.

        - Zostaw. Ja to zrobię. – złapał chłopaka za rękę i odciągnął od bagaży. – I przestań wyżywać się na Taeminie, on ci nic nie zrobił.

        - Przepraszam… - mruknął Key. -  Cholera, rób to szybciej, Minho! – krzyknął znowu, kiedy brunet powoli układał rzeczy w torbie. – Chcę już stąd wyjść… - dodał zrezygnowany.

        - Co się stało? – spytał Minho, wpatrując się w niego uważnie.

        - Nic.

        - Chodzi o Jonghyuna?

       - Nic się nie stało! Odwal się! – Kibum wyszarpnął z jego rąk torbę i złapał Taemina za rękę, wyprowadzając go z pokoju.

        - Wychodzimy. - oznajmił.

        - Ale… jest środek nocy. – jęknął blondyn.

     - Zawiozę was na dworzec. – oświadczył Minho, przepuszczając ich w drzwiach i zamykając je na klucz.

       - Kibum, wracamy do domu? Ale dlaczego…?

      - Mówiłem ci, że powiem ci potem! – warknął Key, ścierając rękawem napływające mu do oczu łzy.

    Wsiedli do samochodu. Minho przekręcił kluczyki, czując jak niewidzialna obręcz zaciska mu się na sercu. Czyli to już koniec? Tak po prostu? Wyjadą i już więcej się nie spotkają? Odwrócił się do tyłu, przyglądając się zdezorientowanej twarzy Taemina. Nie mógł tego tak zostawić.

***

      - Kibum, zaczekaj! – prosił błagalnie Taemin, kiedy Key ciągnął go w stronę postoju autobusów. – Gdzie jest Minho..?

       - Nie wiem.

     - Ale… - Taemin czuł, jak zbiera mu się na płacz. Nie chciał, by wszystko tak się skończyło. Nie po tym, co powiedział mu Minho, zanim wyszli. Nawet nie wymienili się numerami… - Puść mnie! – krzyknął, gdy Key nie reagował na jego słowa. – Myślisz tylko o sobie! – dodał i zaczął iść w stronę z której przyszli.

      - Taemin! Taemin! – Key patrzył zszokowany, jak niewidomy chłopak wściekły idzie przez budynek dworca. – Szlag! – warknął i zrezygnowany usiadł obok porzuconych na ziemi bagaży.

      Choi rozglądał się dookoła, chcąc wypatrzeć sylwetkę przyjaciół, którzy zniknęli mu w tłumie. Powoli zaczęła ogarniać go panika. Świadomość, że nigdy więcej może nie zobaczyć Taemina, była okropna. Znowu czuł się tak, jak po wypadku i poprzedniego dnia, kiedy zgubił go w klubie. Jakby stracił coś bardzo ważnego.

       Nagle zobaczył w tłumie sylwetkę blondyna, który sam szedł przez dworzec. Poczuł nagłą ulgę i podbiegł do chłopaka, obejmując go mocno.

        - Minho? – zapytał niepewnie Taemin.

      - Nie chciałem… nie chciałem, żebyś znów zniknął. – szepnął Minho. – Nie wiem, co do ciebie czuję, ale nie chcę, by to się tak skończyło.

     - Ja też tego nie chcę. – Taemin uśmiechnął się nieśmiało. W jego brzuchu do lotu wzbiło się tysiące motyli.

       - Będę… będę mógł cię odwiedzić?

      - Jasne.

      - To… do zobaczenia? Oj, przepraszam. – Choi zmieszał się, gdy zdał sobie sprawę, że popełnił gafę.

     - Nie szkodzi. – zaśmiał się młodszy. Nie chciał wyjeżdżać. Minho był zbyt blisko, a jego serce waliło jak oszalałe. Miał ochotę go pocałować, lecz przypomniał sobie, że kilka godzin temu brunet go od siebie odepchnął i zrezygnował.

    - Napisz, jak dojedziecie. – powiedział starszy i z wahaniem nachylił się nad blondynem, całując go w czoło.

15 komentarzy:

  1. O kurczę! Świetne! WoW! Jakja uwielbiam cierpienie^^ W sumie biedny Key, ale to jest dzięki temu takie genialne. xD Z Jonga to skończony dupek i tyle. Nie zasługuje na Kibuma i jeszcze będzie żałować. Oj będzie potwornie żałować. Już się nie mogę tego doczekać.^^ Taaak. Niech sobie pluje w brodę. xD w końcu będzie miał za swoje.^^
    Ja cię kręce. Po prostu uwielbiam takie sytuacje. Zapłakany i cierpiący z miłości Key okropnie mnie rajcuje. Ten rozdział jest totalnie w moim stylu. *.*
    Mam tylko nadzieję, że Tae zrozumie Key i nie będzie miał mu za złe wyjazdu. To w końcu jedyna słuszna decyzja. O Kurczę.^^ Nadal jaram się rozdziałem, bo totalnie trafił w mój gust.^^
    Wybacz tą nieskładność, ale jestem zbyt rozemocjonowana. I love it! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To było genialne Q.Q naprawdę, genialne. Zachowanie Jonghyuna jak zwykle mnie wkurza. Jest denerwujący we wszystkich opowiadaniach, jakie czytam! >.< Ale musi być źle, żeby później było cudownie, prawda? Ueh.
    Trochę niefajnie, że Kibum tak wpadł po Minniego, myśląc tylko o sobie. To było trochę chamskie z jego strony, ale chyba go rozumiem... Chyba.
    Mam nadzieję, że Choi często będzie odwiedział Tae i właściwie trochę smutno, że już niedługo koniec ;__; nie lubię zakończeń.
    W każdym razie weny! <3
    Kei.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże nieee q.q Jjong tępa maso ! ;( Ah...fakt Kibum za dużo myśli o sobie odkąd przyjechali do Seulu...cóż ta miłość robi z divami. Ale ciesze się z 2Minem ! Tak słodko że w końcu udało im się dogadać i w ogóle aww *o* Kurcze szkoda że zaraz koniec ;__; No ale wszystko co dobre musi się skończć ^^ Hwaiting!
    G.G

    OdpowiedzUsuń
  4. Było świetne :D bardzo mi smutno się zrobiło gdy przeczytałam że już niedługo koniec i że Tae wyjeżdża z Key'em ale mam nadzieje że Minho będzie przyjeżdżał z Seulu i odwiedzał Taemin'a . No i na koniec życzę dużo weny :) .

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie piękne ^^ Kibum, jak mogłeś tak szarpać Taemina!? xD Rozdział świetny. Czekam na dalsze części.
    Dużo weny ^^
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiadasz, że zbliżamy się do końca opowiadania? TT TT Why? ;;

    Jonghyun to pieprzony idiota. Pasuje mi doniego takie zachowanie, ale biedny Bum ;;

    Na prawdę jestem ciekawa jak skończysz to opowiadanie, więc z niecierpliwością czekam :)

    ~Hira

    OdpowiedzUsuń
  7. I nominowałam cię do "The Versalite Blogger" ----> http://beststory-hira.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww, dobrze, że Taemin i Minho wreszcie zrozumieli swoje uczucia ale .Wrrrr.. co Jonghyun zrobił Kibumowi??? :O I can't waitttt!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Jjong jak zazwyczaj zachował się podle i wbrew temu co czuje naprawdę,biedny Key, ale z drugiej strony to nie usprawiedliwia jego zachowania w stosunku do Tae. Ja rozumiem, że dino go zranił, ale czy to powód by rozdzielać 2mina? Czekam na następy rozdział i konfrontacje JongKey...ojjj...biedny Jonghyun będzie miał czas żałować. Kocham twoje opowiadanie i nie mogę doczekać się następnej części <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam już dzisiaj nie komentować i zrobić to rano.. jednak Jonghyun mnie wkurzył. Mam ochotę mu walnąć, znowu! Cholerny dupek, jak on tam może >< najpierw pieprzy Kibumowi, ze go kocha a potem dobiera się do innego. Ach, irytuje mnie.. ale mam nadzieję, ze po tym wyjeździe Kibuma nieco się ogarnie sam ze sobą, bo już przesadza. No ale Key też nie zachował się w porządku. Znaczy no okey, rozumiem, że jest załamany tym co sie stało i nie chce widzieć Jonghyuna, jednak jak moze rozdzielać Taemina i Minho, kiedy między nimi zaczyna się układać? Z drugiej jednak strony to sprawiło, że Choi uświadomił sobie, ze nie chce go znowu zostawać. Ach, mam mętlik czy być zła na Kibuma za jego egoizm czy nie D:
    No i 2min niedługo się zobaczy <3 minho sam to w końcu zaproponował.. moze zabierze, ze sobą Jonghyuna po tym jak go ogarnie? Ach, chce aby się miedzy nimi ułożyło ;<
    Czekam na kolejną część. Ech, prawie się poryczałam z tych emocji! D:

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach ^^ Minho tu się ogarnął i tak dalej, a tu nagle Key wyskakuje z tekstem, że wracają :( Biedny tak zraniony :( Tae Minho dadzą sobie radę, ale jestem pełna obaw co do Jonga i Kibuma... Mam nadzieję, że coś tknie Dinozaura i będzie tęsknił za Divą. A wtedy Minho go zaciągnie w odwiedziny i wszyscy będą szczęśliwi (mam nadzieję)^^
    Ach i jestem jeszcze ciekawa co u Onew i... kurczę jak ona miała na imię... Mia? ^^
    och i jeszcze jedno! Unni jak Ci idzie pisanie "Saranghae hyung"? ^^ W końcu to OnTae, a dla mnie OnTae nigdy dość! ^^
    Hwaiting! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarangahae, hyung jest na razie zawieszone. Mam pomysł, ale jakoś nie umiem go ubrać w słowa. Być może jak skończę Znajdę cię, co nastąpi już niedługo, będzie się ukazywało na przemian z BT2 :)

      Usuń
  12. O mój Boże... Ja nie mogę... To opowiadanie jest chyba jednym z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek czytałam! Jesteś niesamowita! Przepraszam, że komentuję dopiero pod tym rozdziałem, ale stwierdziłam, że rozpisywanie się pod każdym z osobna byłoby bez sensu:) Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. No więc tak, z samego początku, kiedy Taemin się obudził, miałam cichą nadzieję, że jednak jakoś odzyska wzrok. Ale z każdym kolejnym rozdziałem moja nadzieja zanikała. Już teraz wiem, że to się nie uda... No, ale do rzeczy. Strasznie się cieszę, że spotkał takiego wspaniałego przyjaciela, jak Key^^ I ta sytuacja, kiedy Kibum chciał doprowadzić do spotkania Minho i Tae, ale autobus odjechał... I potem, jak pomagał mu przed konkursem talentów. To wszystko pokazuje, jak dobrym jest przyjacielem<3 Co do Jonghyuna... Ja wiem, że i tak ostatecznie wszystko się ułoży pomiędzy JongKey, bo przecież musi, prawda?^^ Minho - po części go rozumiem. W końcu myślał, że Minnie nie żyje i bardzo to przeżywał, ale z drugiej strony trochę mi przykro, że traktuje w dość oschły sposób osobę, którą kiedyś kochał nad życie. A Taemin? No cóż... Tak bardzo jest mi go szkoda. Najpierw tyle się natrudził, żeby odnaleźć Minho, a teraz nie dość, że spotyka się z pewnego rodzaju rezerwą ze strony Choi, to jeszcze musi wyjechać z Seulu... Ech, co jeszcze... No tak! Zapomniałabym! Bardzo się cieszę, że nie zrobiłaś z Onew homoseksualisty:) Zawsze przydaje się jakiś wątek hetero;) Wyobrażam sobie jego i Mayię:3 No, to by chyba było na tyle:) Jeszcze raz przepraszam, że komentuję dopiero teraz, i że komentarz jest lekko mówiąc chaotyczny, ale jakoś tak wyszło, że natrafiłam na twojego bloga dopiero w niedzielę. Także życzę ci weny i jak najszybciej powracaj z nowym rozdziałem!^^ Hwaiting:*
    Pozdrawiam, Yuri:)
    PS.: zapraszam do siebie i przepraszam za spam -> http://www.shinee-dream-girl.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  13. Jong brojarzu jeden mam ochotę teraz wyrwać ci te twoje dwa jajeczka. Z jednej strony Key dobrze zrobił, że postanowił od razu wyjechać, sama zapewne nie potrafiłabym spojrzeć takiej osobie w oczy po takich sytuacjach. W sumie to prawda, że ludzie mówią prawdę pod wpływem alkoholu, więc może jest nadzieja, że ten prehistoryczny gad coś czuje do naszej divy tylko po prostu nie jest jeszcze tego do końca świadom :> Rany, szkoda, że już niedługo koniec bo to druga moja ulubiona seria zaraz po ,,Brudnych tajemnicach'' ^^ (oczywiście obydwie serie usadawiam na miejscu pierwszym ;3) Cieszy mnie fakt, że w końcu między Minho, a maniakiem mleka bananowego zaczyna się układać. Weny <3
    * http://in-love-dreams.blogspot.com/ *

    OdpowiedzUsuń
  14. Paczam, paczam i nagle zauważam, że nie skomentowałam, a przeczytałam. Jaki wstyd, wybacz ;/
    Dopiero co coś się zaczęło w ogóle kroić, a oni już wyjeżdżają? Nieeee... Jedyna nadzieja w pozostałościach kontaktu (jakiegokolwiek). Ale jeszcze jakoś się spikną, prawda? A tak nawiasem, Jonghyun to totalny kretyn, który wmawia sobie bzdury. I to jest w sumie dołujące, ale dostanie porządnego kopniaka i będzie oke. Przynajmniej taką mam nadzieję. Hwaiting!
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń