Za tydzień już ostatni rozdział Znajdę cię ;)
------------------------------------------
-
Wyglądacie tragicznie. Obaj. – stwierdził Onew, wchodząc do pokoju i z troską
patrząc na swoich przyjaciół. Zamknął drzwi i rozsunął zakurzone zasłony, chcąc
wpuścić do pomieszczenia trochę słońca. – Minnie, myślałem, że pogodziłeś się z
Minho?
-
Bo tak było. Kazał mi napisać jak dojedziemy. Zadzwoniłem, a on nie odebrał i
od tego czasu się nie odzywa. – odpowiedział cicho Taemin zakopany po same uszy pod kołdrą.
-
Minął tylko jeden dzień, a ty już dramatyzujesz. – starszy westchnął, siadając
obok blondyna i obejmując go ramieniem.
-
No bo… no bo… - jęknął młodszy i wybuchnął szlochem.
Odkąd
wrócili z Seulu był jedną wielką papką przeróżnych emocji. Powinien być
szczęśliwy, lecz to, że Minho nie odzywał się do niego i nie odbierał telefonu,
sprawiało, że czuł się zupełnie inaczej. Miał wrażenie, że chłopak po prostu go
okłamał, by mieć go jak najszybciej z głowy. Przecież mógł zaproponować, żeby
został u niego dłużej, a on nie tylko nie protestował, kiedy Key zapowiedział,
że wyjeżdżają, ale jeszcze odwiózł ich na dworzec.
W
drodze powrotnej pokłócił się z Kibumem. Wypominał mu, że myślał tylko o sobie
i że nie pozwolił mu nawet normalnie pożegnać się z Minho. Key odparł, że
młodszy nic nie rozumie i że miał swoje powody, ale do tej pory nie powiedział
mu, co się stało, że chciał tak szybko wyjechać. Odkąd wysiedli z autokaru, nie
odezwali się do siebie ani słowem.
Onew
rozejrzał się przerażony, próbując złapać spojrzenie Kibuma, lecz ten wyglądał
jeszcze gorzej. Podkrążone oczy były zaczerwienione od płaczu, a zawsze ułożona
fryzura, teraz była rozwalona na wszystkie strony. Chłopak siedział na swoim
łóżku wpatrzony w ścianę naprzeciwko i wyglądał jak bezwładna lalka.
-
Minnie, nie płacz, na pewno wszystko się ułoży. Mówiłeś, że Minho potrzebuje
czasu, sam tak ci powiedział.
-
Tak, ale… hyung, ja nie chcę dłużej czekać. – wychlipał Taemin i mocniej wtulił
się w jego ramiona.
Jinki
westchnął. Nie znał się zbytnio na uczuciach i nie wiedział, jak pocieszyć
przyjaciół. Co innego Mayia, ona na pewno wiedziałaby, co robić, lecz
dziewczyna miała teraz zajęcia i nie mogła mu pomóc.
-
Pokłóciliście się z Kibumem? – spróbował zmienić temat. W
pokoju nastała grobowa cisza. Spojrzał na Taemina, lecz ten tylko westchnął, a
Kibum odwrócił wzrok.
-
Key, co się stało? – zwrócił się do starszego chłopaka.
-
Nic. – mruknął tamten, nie przerywając kontemplacji ściany.
-
Chłopaki, ogarnijcie się do cholery!
-
Łatwo ci mówić! Jesteś w szczęśliwym związku. Nikt się tobą nie bawi, nie
zdradza…
-
Telefon! – krzyknął Taemin, wyrywając się z objęć Jinkiego i zagłuszając wywód
Kibuma. Jak oszalały zaczął błądzić dłońmi po łóżku, szukając urządzenia.
-
Trzymaj, to Minho. – Onew podał mu telefon, z ulgą patrząc, jak na twarz
blondyna wstępuje lichy uśmiech. Młodszy odebrał połączenie i niemal skacząc,
wyszedł z pokoju.
Onew
podniósł się z wahaniem z łóżka i usiadł obok Kibuma.
-
Co się dzieje? – powtórzył swoje pytanie.
-
Nic. – mruknął Key, unikając jego spojrzenia.
-
Dlaczego pokłóciłeś się z Taeminem?
-
Kurwa Jinki, daj mi spokój! – krzyknął Kibum, chowając się pod kołdrę i
zakrywając uszy poduszką. Chciało
mu się płakać, lecz starał się hamować łzy, by przyjaciel nie dopytywał się
jeszcze bardziej.
Wielki
Kim Kibum, który zawsze powtarzał, że miłość nie istnieje, zakochał się. Drugi
raz w życiu się zakochał i kolejny raz został zrobiony w chuja. Oczywiście mógł
się tego spodziewać. Przecież oboje z Jonghyunem powtarzali, że łączy ich tylko
seks. To tylko on ubzdurał sobie, że pijackie wyznania chłopaka coś znaczą.
-
Nie wyjdę stąd, dopóki mi nie powiesz.
-
To trochę sobie posiedzisz.
-
Chodzi o Jonghyuna?
-
Nie kurwa, o gwiazdkę z nieba. – syknął młodszy.
-
Mówiłeś, że łączy was…
-
Tak! Tak mówiłem, zadowolony?! Jonghyun
się mną pobawił, a kiedy nie chciałem spełniać jego zachcianek, znalazł innego.
Bo przecież łączył nas tylko seks! – Kibum zrzucił z siebie kołdrę, którą teraz
wycierał spływające po jego policzkach łzy. – KURWA! – wściekły chłopak walnął
pięścią w ścianę, po czym skulił się w sobie, nie potrafiąc już hamować spływających po jego policzkach kropli. –
Dlaczego ja zawsze muszę się zakochiwać w niewłaściwych osobach? – jęknął.
Onew
przytulił przyjaciela, pozwalając mu wypłakać się w milczeniu. Słowa nie były
potrzebne.
***
-
Minho? – wykrztusił niepewnie Taemin, gdy już znalazł się na korytarzu, tam,
gdzie nikt nie mógł go usłyszeć. Usiadł
na chłodnej podłodze, opierając się o ścianę i przymykając oczy. Bał się.
-
Hej. Przepraszam, że nie dzwoniłem. Miałem parę spraw do załatwienia. – głos Minho
był normalny, pogodny, bez nuty fałszywości, Taemin zdołał jednak jedynie
mruknąć coś w odpowiedzi na tą głupią wymówkę.
-
Jak się czuje Kibum? – zapytał Choi, a blondyn przygryzł wargę, starając się
opanować drżenie rąk. Dlaczego nie pyta o niego?
-
Kibum? – odparł głupio.
-
Tak. Próbowałem rozmawiać z Jonghyunem, ale nic do niego nie dociera… -
westchnął Minho. Kiedy Taemin nadal się nie odzywał, dodał: - Nie powiedział
ci?
-
Nie… pokłóciliśmy się.
- Ah,
to niedobrze.
W
telefonie zapadła głucha cisza. Taemin ściskał nerwowo urządzenie, co chwila
rozchylając wargi, by zadać pytanie, które od początku rozmowy cisnęło mu się
na usta.
-
Minho…?
- Tak?
-
Nie zmieniłeś zdania? – szepnął cicho. Tak bardzo bał się odpowiedzi…
-
Zdania na jaki temat?
-
No wiesz… czy przyjedziesz… tutaj.
-
Ah, to! – Minho rozweselił się. – Nie zmieniłem. Rozmawiałem już z trenerem i
powiedział, że za tydzień zwolni mnie z weekendowych treningów.
-
Czyli przyjedziesz za tydzień? – na usta blondyna wypłynął szeroki uśmiech.
-
Tak. Chyba… musimy porozmawiać… o pewnych rzeczach. Tak myślę. – głos Minho
brzmiał poważnie.
-
Uhmm… jasne. Nie mogę się doczekać.
- Ja
też.
Minho
zakończył połączenie, niemal od razu swój wzrok przenosząc na Jonghyuna, który
stał w progu jego pokoju, podsłuchując.
-
Za tydzień jadę do Taemina.
-
Fajnie, że wam się układa. – na twarzy Jonghyuna pojawił się przelotny uśmiech.
– Przyszedłem tylko po ładowarkę i wracam do siebie. – dodał, rozglądając się
po pokoju bruneta.
-
Nie zadzwonisz do Kibuma?
-
Po co? Nic nas nie łączyło. Mam do niego dzwonić, bo przelizałem się z innym
facetem? – odburknął Jong, siadając na kanapie. Miał nadzieję, że rozmowy na
temat jego i Key już mieli za sobą, ale Minho nie dawał za wygraną.
Brunet
przez chwilę wpatrywał się w niego jak w idiotę, po czym powiedział:
-
Nie pamiętasz, jak w klubie mówiłeś, że go kochasz? Powtarzałeś to co chwila,
chodząc z Key za rękę jak dwa gołąbeczki.
-
Co?
Jonghyun
rozmasował obolałe skronie. Nie mógł sobie przypomnieć ani chwili z ich
pierwszej wycieczki do klubu. Pamiętał tylko, że następnego dnia obudzili się
ciasno wtuleni w siebie, co jednak nie było niczym nowym. Jednak cały następny
dzień Kibum dziwnie się zachowywał, jakby był na niego o coś zły.
Chłopak
westchnął.
-
To, że powiedziałem mu coś takiego po pijaku, nic nie znaczy.
-
Dobrze wiesz, że znaczy. Nie wiem, czy dla ciebie, bo od wczoraj zachowujesz
się jak pozbawione uczuć gówno, ale dla Key na pewno. Przynajmniej go przeproś.
-
Nie będę go przepraszał. Wiedział, na co się pisze. Sam mówił, że to tylko
seks. I to był tylko seks. Koniec kropka. Daj mi tą ładowarkę. – Jonghyun wyciągnął
rękę po urządzenie. Minho
niechętnie podał przedmiot przyjacielowi, odprowadzając go do wyjścia z
mieszkania.
-
Gadałem z trenerem. Odpuścił mi treningi za tydzień. Tobie też. – dodał jeszcze,
zamykając za nim drzwi.
-
Szlag! – warknął Jonghyun, kopiąc kamień, który napatoczył się pod jego buta,
kiedy wracał od Minho. – Szlag! Szlag! Szlag!
***
Kibum
siedział na stołówce, z nietęgą miną obserwując migdalących się Onew i Mayię.
Oboje wyglądali tak słodko, kiedy zarumienieni wtulali się w swoje ramiona, że
miał ochotę rzygać tęczą.
Gdy
nagle coś stuknęło, odwrócił wzrok, obserwując, jak Taemin próbuje postawić wazon
z kwiatami, który niechcący przewrócił. Szło mu to dosyć opornie; biała laska
wisiała na sznurku na jego nadgarstku, powodując, że ketchup ze wszystkich
kanapek był rozmazany na całym obrusie.
Key
westchnął, podnosząc się z krzesła i odbierając wazon z rąk młodszego.
-
Odłóż tą laskę, bo za chwilę nie będziemy mieli co jeść.
-
Kibum? – Taemin speszył się, siadając obok niego.
Przez
chwilę jedli w ciszy.
-
Przepraszam – odezwał się w końcu Key. – Powinienem ci powiedzieć, dlaczego
wyjeżdżamy, nie być takim nachalnym… - dodał już ciszej.
-
Już myślałem, że nigdy się do mnie nie odezwiesz. – blondyn wepchnął się na
jego kolana, ściskając go mocno. – Opowiesz mi wszystko po kolacji?
-
Jasne. – odparł, przytulając do siebie drobne ciało Taemina i z całych sił
hamując zazdrość o wszystkich przyjaciół dookoła niego, którzy byli tak
szczęśliwi.
Oh...kurde mać! Czemu tak krótko wae?! To niedługo epilog? Ojej...a ten rozdział...mam nadzieję że wszyscy sobie wszystko wyjaśnią i walniesz takim fluffem że się porzygam! Prosze..? ^^ No i Mayia i Onew <3 Jak słodko na prawdę. Na serio nie wiem co mam jeszcze pisać ostatnio często tak pisze w komentarzach xD Było świtnie! Powodzenia i hwaiting!
OdpowiedzUsuńG.G
No, ekhem, a więc tak... Ten rozdział był zdecydowanie z krótki!:'( Oczekiwałam, że będzie taki meeega długi, bo strasznie się niecierpliwiłam, czekając na niego. Ale to jest jedyna "zła" rzecz, jaką jestem w stanie powiedzieć. Reszta jak zwykle była idealna. Chociaż rozdział krótki, to nie było żadnego nudzenia, ciągle dialogi i to mi się podobało^^ Strasznie się cieszę, że Minho w końcu zadzwonił do Taemina, i że przyjedzie! A Jonghyun to szujaT.T Tak potraktować Kibuma! Chociaż ja i tak wiem, że on coś do niego czuje:3 Tylko dlaczego, do cholery, tego nie okaże, no?!-.- Znaczy pewnie to w kolejnej części, ale ja bym chciała już:P I Key taki biedny, zraniony...:( Ech, miłość boli. Ale już niedługo. Za tydzień wszystko będzie okey^^ (bo będzie, prawda?) Fajnie, że się pogodzili z Taeminem, bo to przykre, kiedy przyjaciele się kłócą:'( No, ale przynajmniej Onew i Mayia są szczęśliwi<3
OdpowiedzUsuńRozpisałam się, ale mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zła:) Ja już tak mam, że jak piszę, to dużo xD Ale żeby nie przedłużać - czekam na kolejną część^^
Pozdrawiam, Yuri^^
PS.: zapraszam do siebie -> http://www.shinee-dream-girl.blogspot.com/?m=1
Jakie to piękne. *.* 2Min w końcu się dogadali i pozostało już tylko nasze kochane JongKey. Biedny Kibum musi naprawdę cierpieć skoro nie dba nawet o własną fryzurę. Biedny, ale z drugiej strony nadal okropnie rajcuje się jego bólem psychicznym. O cierpieniu to mogłabym czytać w nieskończoność.^^ No ale mimo wszystko kocham happy end, więc mam nadzieję, że Jongi stanie na wysokości zadania i w końcu przyjmie do wiadomości, że się zakochał. Później pozostanie mu już tylko przeproszenie Key, czyli banał. :P W końcu to tylko załamana diva do udobruchania. :P
OdpowiedzUsuńNa serio trzeba czekać cały tydzień na zakończenie? Uuuu... Ja bym chciała już, natychmiast, od razu. Tylko nie zakończenie, a po prostu dalszą część.^^ Już przyzwyczaiłam się do tego fika i tak jakoś ciężko mi myśleć, że będę musiała się z nim rozstać.
Nie chce mi się wierzyć, że już za tydzień ostatni rozdział. Nie umiem sobie tego wyobrazić ;/ Chcę więcej niż jeszcze jeden rozdział, więcej!
OdpowiedzUsuńJak sobie wyobrażam zdołowanych Taemina i Kibuma to aż się serduszko kraje. Onew chyba jednak coś wskórał, nie? I się cieszę, że układa mu się z Mayią. Rzyg tęczą xD Zapowiada się Wielkie Pogodzenie. Przynajmniej moim zdaniem. Ja chcę happy end! :D
Pozdrawiam ;3
To jest piękne ^^ Serio ! Nie mogę się doczekać następnych części ^^
OdpowiedzUsuńWeny dużo <3
HWAITING !
Biedny Key, musi nieźle cierpieć przez tego dinozaura. Dobrze, że chociaż pomiędzy Minho,a Minniem się układa, no i Maiya i Onew są uroczą parą ^^ Już nie mogę się odczekać co będzie siedziało kiedy to żabol przyjedzie do Taemina. Ciekawa jestem czy Jong pojedzie razem z nim? :O Wtedy mógłby obgadać wszystko z Key, udobruchać i na koniec szepnąć mu , że jest prehistorycznym gadem idiotą , który się w nim zakochał jednak nie odpuszczał do siebie tej wiadomości. A nie myśli tylko o nim jak o jakimś penisowym zaspokajaczu ;/ No cóż, trzeba będzie cierpliwie przeczekać na tydzień i mam nadzieje, że rozdzialik będzie dłuższy. ^^ Wiesz nie obraziłabym się nawet za jakiegoś tasiemca, o tak na koniec :D
OdpowiedzUsuńJej, już się bałam, ze jeszcze coś namiesza się miedzy Taeminem i Minho! Dobrze, ze jednak się odezwał! Nie doprowadzaj mnie do zawałów serca! :P
OdpowiedzUsuńKurcze kurcze kurcze (emocjonalne potrojenie :D) dlaczego Jonghyun nie chce przyznać, że kocha Kibuma. To straszne! Ale nie martwię się. Przed uczuciem nie można uciekać nieskończoność!
Kusiło mnie aby przeczytać XIII rozdział przed tym, chcąc upewnić się czy sie dobrze skończy.. .ale postanowiłam być cierpliwa i iść po kolej ;x
OdpowiedzUsuńKróciutki rozdział, albo mi tak szybko się przeczytało... taemin jest uroczy w tej swojej panice xD I dobrze, że w końcu zadzwonił, no i umówili się na spotkanie, Ach, nie mogę się doczekać <3 ale smutno mi, bo Key cierpi. Kurde, mam ochotę przywalić Jonghyunowi. Kibum znowu sie zakochał i dostał po dupie. Mam nadzieje, ze i dla niego będzie happy end D: No i wkurza mnie Jong, z tym że nie chce się przyznać, że kocha Kibuma >< Dobrze, że Taemin i Key sie pogodzili. Nie zniosłabym tej nieprzyjemnej atmosfery miedzy nimi w następnym rozdziale ;<